sqb1978 pisze: ↑26 mar 2024, 18:49
Rozumiem, że może nie podchodzić i da się zauważyć, że ilość narzekactwa na Wiedźmina jest rzeczywiście imponująca.
Równie imponujący jest poziom wychwalania tej gry, a czasem wręcz adoracji. Może przestańmy skupiać się na głosach krytycznych, a przede wszystkim nie róbmy z nich jakichś dominujących, co? Ta gra właśnie wygrała plebiscyt popularności. Krytyka, niezależnie od powodów, spada na wszystkich - od Trzewiczka, Wookiego, po Langa i Hargrave. Łukasz osiągnął wielki sukces, którego na pewno nie byłoby bez tego IP. Czy to coś zmienia? Jak najbardziej, począwszy od konieczności dostrzeżenia umiejętności nawiązania współpracy z takim graczem, jak CDPR, po szacunek za dowiezienie gry, którą fani tego uniwersum doceniają. Warto przypomnieć jak skończył Wiedźmin Trzewiczka.
Niektórzy będą krytykować grę, bo nie jest taka, jaką chcieliby widzieć. Niektórzy skrytykują Wookiego za poprzednie produkcje. Czy coś to zmienia? Jak generujesz wokół siebie dużo szumu, to naturalnie, że będą komentarze zarówno pozytywne, jak i negatywne. Szanse na nagromadzenie się tych drugich w jednym miejscu rosną wraz z popularnością twoją lub twojej twórczości, skala zależy od tego, czy jesteś Woźniakiem, czy Lewandowskim.
Ja sam uważam, że Wiedźmin jest grą dobrą, która mogłaby być dla mnie bardzo dobrą, gdyby nie wiele drobnych upierdliwości i wspieraczkowy przesyt. Uwielbiam to IP, ale nie muszę mieć wszystkiego, co z nim związane. Z kolei nowy projekt, Ścieżki Przeznaczenia, nie trafiają do mnie zupełnie, chociaż opowiadania uważam za najlepszą twórczość Sapkowskiego w całej serii. Doceniam postęp Wookiego, ale przede wszystkim ten biznesowy. Świetny setting robi dobrym grom autostradę do sukcesu, a połączenie ze wspieraczkowym przepychem ogranicza dostęp do półek graczy twórcom bez takich możliwości. IP takie jak Wiedźmin, czy Cyberpunk naprawdę nie potrzebują wsparcia społecznościowego do ufundowania projektu i chyba z tym mam największy problem w przypadku kampanii gier opartych na dużych markach.