(Warszawa) Agresor - Piątek WIBHiIŚ PW
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Ktoś by miał ochotę po 16 na jeden lub więcej z poniższych tytułów:
Grand Cru, Tikal, 20th Century, Power Grid: First Sparks?
Grand Cru, Tikal, 20th Century, Power Grid: First Sparks?
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Ja będę standardowo ok 17 i chętnie usiądę do Myrmes , Tzolkina lub Terra Mystica.
Ewent. do Tikala z Sipio lub League of Six jeśli Jirian przyniesie.
Ewent. do Tikala z Sipio lub League of Six jeśli Jirian przyniesie.
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Super, w takim razie szukamy jeszcze jednej osoby (tutaj jestem wybredny i uważam, że najlepiej gra się we trójkę). Zasady i tak pewnie wyjaśnię, ale pomoc, szczególnie w wypadku jakichś wątpliwości może się przydać.Szturmo pisze:Przemku, chętnie dołączę się do Dungeoneera, nie grałem jeszcze, ale do piątku zapoznam się z instrukcją. Powinienem dotrzeć na PW po szesnastej.
- xeelee
- Posty: 150
- Rejestracja: 09 wrz 2012, 15:38
- Lokalizacja: Warszawa ~ Wiatraczna
- Has thanked: 2 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
ja byłbym chętny na Power Grid: First Sparkssipio pisze:Ktoś by miał ochotę po 16 na jeden lub więcej z poniższych tytułów:
Grand Cru, Tikal, 20th Century, Power Grid: First Sparks?
ale dotrę najwcześniej na 17
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Będzie ekipa GoT, ale w kontynuacji zmagań z poprzedniego tygodnia. Może zbierze się druga grupa...
"Freedom's just another word for nothing left to lose" J.J.
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
To w takim razie biorę ze sobą jutro Tikala i PG:First Sparks.
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
jak się znajdą chętni na GoTa mogę przynieść dodatek Dance with the Dragons przewidziany tylko na 6p. Mogę byc ok 17.00Chmurnik pisze:Będzie ekipa GoT, ale w kontynuacji zmagań z poprzedniego tygodnia. Może zbierze się druga grupa...
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 14 gru 2012, 12:39
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Szukam osób chętnych do gry w Talisman: Magia i Miecz, posiadam wersię podstawową+dwa mini dodatki
Ostatnio zmieniony 14 gru 2012, 15:39 przez AntsInPants, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
W piątek udało mi się zagrać ( po naprawdę dużej przerwie) w Dungeoneera w mojej ulubionej wersji 3-osobowej. Gra nam się trochę przeciągnęła, ale miałem poczucie, że wszyscy bawili się dobrze. Jak na warunki tytułu to mało się atakowaliśmy i późno weszły komnaty do zrealizowania zadań ( i to wszystkim graczom), ale wszystko szło płynnie, a walki były emocjonujące.
Dzięki za grę
Dzięki za grę
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
W ostatni piątek ponownie zebrali się lordowie Westeros (czy też królowie - jak kto woli), by kontynuować swój spór.
Miejsce lorda Marcina Martella zajął lord Boodzio. W ostatniej chwili okazało się, że nie przybędzie również lord Kpt. Bomba Lannister. Ponieważ wszystkie rody (z wyjątkiem Martellów) w ten czy inny sposób uwikłane były w walki lub sojusze z Lannisterami a nie starczyło czasu na znalezienie następcy, lord Boodzio przejął także dowództwo nad Lwami. Należą się mu za czyn ten szczególne podziękowania jako, że była to jego pierwsza partia GoT. Wywiązał się ze swego zadania wyśmienicie. Oba trony lordowskie objął w trudnej sytuacji a mimo to wyszedł, można rzec, obronną ręką z tarapatów w które popadli jeszcze poprzednicy.
W trakcie tur 7-9 podchody trwały.
Jako pierwszy do 6 zamków doszedł lord Patryk Greyjoy zdobywszy od morza Lannisport, co zaalarmowało lorda Staszka Starka, który siłami przeznaczonymi pierwotnie (prawdopodobnie) do inwazji na ziemie Baratheonów, zajął niespodziewanie Fosę Cailin wyprzedzając atak Krakena na Winterfell. Tym samym Wilkor idealnie wyczuł moment na wbicie noża w plecy Żelaznych Ludzi, z którymi wyjątkowo zgodnie do tej pory współpracował.
Drugi sześć zamków osiągnął lord Chmurnik Baratheon - głównie zajmując opuszczone Starfall (przez Martella ruszającego w stronę Wysogrodu) i Reach (przez Tyrella idącego do tzw. nikąd). Od północy Jeleń zajął pozycje praktycznie nie do ruszenia. W centrum chwilowo nie było sił, które mogłyby mu zagrozić, więc natychmiastowa kontrakcja nie była z tej strony możliwa. Natomiast Starfall broniła pojedyncza wieża Baratheonów, co czyniło ten zamek najbardziej podatnym na uderzenie.
Lord Lannister początkowo mimo, iż zdawał sobie sprawę z zagrożenia ze strony Greyjoyów, zdecydował się zaufać Krakenowi i zawrzeć pokój (a przynajmniej pakt o nieagresji). Zważywszy, iż silna flota czarnych stacjonowała w owym czasie tuż pod Lannisportem było to ryzykownym, ale być może jedynym rozwiązaniem, gdyż lord Stark najwyraźniej nie był zainteresowany w owym czasie paktami antykrakenowymi, lord Baratheon deklarował wprawdzie wsparcie, ale mogło ono zabezpieczyć najwyżej Harrenhal, a lord Tyrell zdradzał wyraźnie wrogie zamiary. Ostatecznie Lwy utraciły swą stolicę na rzecz Greyjoyów a znaczną część armii na walkach to z Tyrellami to ze Starkami (o ile dobrze zapamiętałem). W każdym razie utrzymali się do końca na mapie, czego nie da się powiedzieć o lordzie Tyrellu, ale o tym na końcu.
Sytuacja lorda Martella była o tyle trudna, że wobec panowania Baratheonów na okolicznych morzach nie był w stanie sprawnie transportować swej dość licznej i silnej skądinąd armii, lecz niekorzystnie rozmieszczonej. Dodatkowo sytuację komplikował konflikt z Tyrellami "wyciągający" karty o najwyższej sile.
W rezultacie większość dziesiątej tury upłynęła lordom na próbach obalenia pozycji Baratheonów. Jeleń był na to przygotowany. Na końcu dziewiątej tury dobrał pełną talię kart (zadbawszy o to, by zeszły ostatnie niepotrzebne karty wykonując "bezsensowne" ataki na Martella). Z obliczeń lorda Chmurnika wyszło mu, iż bez względu na wszystko powinien obronić wszystkie swoje zamki a także zająć w końcówce Słoneczną Włócznię zamykając partię.
Niestety nie wziął pod uwagę przewrotności lorda Brzostka Tyrella. Otóż po walkach z Wilkorem Różom została już tylko flota błąkająca się bezradnie wokół Arbor. Otóż z jakiegoś tajemniczego powodu lord Tyrell uznał, iż należy zaatakować (przy ochoczym wsparciu resztki floty Martellów) okręty Baratheona strzegące wód Wschodniego Morza Letniego. Posunięcie było o tyle ciekawe, że całą grę pozostawał we względnie dobrych stosunkach z Jeleniem, natomiast stacjonująca opodal flota Starków uczestniczyła w rozbiciu jego sił głównych i zajęciu stolicy O inwektywach, którymi karmili go północni agresorzy nawet nie wspomnę. Posunięcie to nie miało wprawdzie sensu ani szans na sukces, ale zmieniło układ sił o tyle, że zmusiło Baratheona do wyrzucenia Stanisa dla ratowania sytuacji...
Następnie lord Stark zaatakował z północy. Wiedział, że nie zdobędzie Szczypcowego Przylądka, ale wyciągnie kolejną kartę Jeleniowi. Wykazał się też inicjatywą zajmując bezpańskie Stare Miasto (opuszczone w przypływie geniuszu przez Tyrella w poszukiwaniu zapewne godniejszych celów). W tym samym ruchu zaatakował Reach (Baratheona), które w tym momencie było już całkiem solidnie bronione z zamiarem wyciągnięcia ostatniej mocnej (efektywnie trójkowej) karty Jeleniowi. Tymczasem nieoczekiwanie nawet dla siebie zdobył Reach dzięki losom bitwy 3:0 na swoją korzyść, co było jedynym rezultatem dającym sukces Jak mówi stare północne przysłowie "Who dares, wins"
Lordowi Baratheonowi nie zostało nic innego, jak złożyć hołd nowemu władcy królowi Staszkowi Starkowi oraz ... podsumować, zgodnie z obietnicą, działania lorda Tyrella
Otóż władca Róż sprawował swe rządy w wyjątkowo niekonwencjonalny sposób a jego ponadczasowa myśl strategiczna wymyka się standardowym określeniom. Rozważmy kilka posunięć:
Miejsce lorda Marcina Martella zajął lord Boodzio. W ostatniej chwili okazało się, że nie przybędzie również lord Kpt. Bomba Lannister. Ponieważ wszystkie rody (z wyjątkiem Martellów) w ten czy inny sposób uwikłane były w walki lub sojusze z Lannisterami a nie starczyło czasu na znalezienie następcy, lord Boodzio przejął także dowództwo nad Lwami. Należą się mu za czyn ten szczególne podziękowania jako, że była to jego pierwsza partia GoT. Wywiązał się ze swego zadania wyśmienicie. Oba trony lordowskie objął w trudnej sytuacji a mimo to wyszedł, można rzec, obronną ręką z tarapatów w które popadli jeszcze poprzednicy.
W trakcie tur 7-9 podchody trwały.
Jako pierwszy do 6 zamków doszedł lord Patryk Greyjoy zdobywszy od morza Lannisport, co zaalarmowało lorda Staszka Starka, który siłami przeznaczonymi pierwotnie (prawdopodobnie) do inwazji na ziemie Baratheonów, zajął niespodziewanie Fosę Cailin wyprzedzając atak Krakena na Winterfell. Tym samym Wilkor idealnie wyczuł moment na wbicie noża w plecy Żelaznych Ludzi, z którymi wyjątkowo zgodnie do tej pory współpracował.
Drugi sześć zamków osiągnął lord Chmurnik Baratheon - głównie zajmując opuszczone Starfall (przez Martella ruszającego w stronę Wysogrodu) i Reach (przez Tyrella idącego do tzw. nikąd). Od północy Jeleń zajął pozycje praktycznie nie do ruszenia. W centrum chwilowo nie było sił, które mogłyby mu zagrozić, więc natychmiastowa kontrakcja nie była z tej strony możliwa. Natomiast Starfall broniła pojedyncza wieża Baratheonów, co czyniło ten zamek najbardziej podatnym na uderzenie.
Lord Lannister początkowo mimo, iż zdawał sobie sprawę z zagrożenia ze strony Greyjoyów, zdecydował się zaufać Krakenowi i zawrzeć pokój (a przynajmniej pakt o nieagresji). Zważywszy, iż silna flota czarnych stacjonowała w owym czasie tuż pod Lannisportem było to ryzykownym, ale być może jedynym rozwiązaniem, gdyż lord Stark najwyraźniej nie był zainteresowany w owym czasie paktami antykrakenowymi, lord Baratheon deklarował wprawdzie wsparcie, ale mogło ono zabezpieczyć najwyżej Harrenhal, a lord Tyrell zdradzał wyraźnie wrogie zamiary. Ostatecznie Lwy utraciły swą stolicę na rzecz Greyjoyów a znaczną część armii na walkach to z Tyrellami to ze Starkami (o ile dobrze zapamiętałem). W każdym razie utrzymali się do końca na mapie, czego nie da się powiedzieć o lordzie Tyrellu, ale o tym na końcu.
Sytuacja lorda Martella była o tyle trudna, że wobec panowania Baratheonów na okolicznych morzach nie był w stanie sprawnie transportować swej dość licznej i silnej skądinąd armii, lecz niekorzystnie rozmieszczonej. Dodatkowo sytuację komplikował konflikt z Tyrellami "wyciągający" karty o najwyższej sile.
W rezultacie większość dziesiątej tury upłynęła lordom na próbach obalenia pozycji Baratheonów. Jeleń był na to przygotowany. Na końcu dziewiątej tury dobrał pełną talię kart (zadbawszy o to, by zeszły ostatnie niepotrzebne karty wykonując "bezsensowne" ataki na Martella). Z obliczeń lorda Chmurnika wyszło mu, iż bez względu na wszystko powinien obronić wszystkie swoje zamki a także zająć w końcówce Słoneczną Włócznię zamykając partię.
Niestety nie wziął pod uwagę przewrotności lorda Brzostka Tyrella. Otóż po walkach z Wilkorem Różom została już tylko flota błąkająca się bezradnie wokół Arbor. Otóż z jakiegoś tajemniczego powodu lord Tyrell uznał, iż należy zaatakować (przy ochoczym wsparciu resztki floty Martellów) okręty Baratheona strzegące wód Wschodniego Morza Letniego. Posunięcie było o tyle ciekawe, że całą grę pozostawał we względnie dobrych stosunkach z Jeleniem, natomiast stacjonująca opodal flota Starków uczestniczyła w rozbiciu jego sił głównych i zajęciu stolicy O inwektywach, którymi karmili go północni agresorzy nawet nie wspomnę. Posunięcie to nie miało wprawdzie sensu ani szans na sukces, ale zmieniło układ sił o tyle, że zmusiło Baratheona do wyrzucenia Stanisa dla ratowania sytuacji...
Następnie lord Stark zaatakował z północy. Wiedział, że nie zdobędzie Szczypcowego Przylądka, ale wyciągnie kolejną kartę Jeleniowi. Wykazał się też inicjatywą zajmując bezpańskie Stare Miasto (opuszczone w przypływie geniuszu przez Tyrella w poszukiwaniu zapewne godniejszych celów). W tym samym ruchu zaatakował Reach (Baratheona), które w tym momencie było już całkiem solidnie bronione z zamiarem wyciągnięcia ostatniej mocnej (efektywnie trójkowej) karty Jeleniowi. Tymczasem nieoczekiwanie nawet dla siebie zdobył Reach dzięki losom bitwy 3:0 na swoją korzyść, co było jedynym rezultatem dającym sukces Jak mówi stare północne przysłowie "Who dares, wins"
Lordowi Baratheonowi nie zostało nic innego, jak złożyć hołd nowemu władcy królowi Staszkowi Starkowi oraz ... podsumować, zgodnie z obietnicą, działania lorda Tyrella
Otóż władca Róż sprawował swe rządy w wyjątkowo niekonwencjonalny sposób a jego ponadczasowa myśl strategiczna wymyka się standardowym określeniom. Rozważmy kilka posunięć:
- Będąc w stanie wojny z dwoma sąsiadami zaatakował trzeciego bez najmniejszych szans na utrzymania zaatakowanego terytorium - prawdopodobnie w myśl przysłowia, iż człowieka ocenia się po jego wrogach
- Pozostając w sojuszu z Martellem wsparł jego przeciwnika umożliwając późniejsze podboje Baratheonowi (samemu zyskując satysfakcję z upadku wspierającego go Dorne?)
- Po zdobyciu Starfall i Yronwood opuścił je bez pozostawiania symbolu władzy - rzekomo z oszczędności, ale to z pewnością zmyłka. Prawdziwy powód musiał być znacznie głębszy, by nie powiedzieć bezdenny
- W chwilach trudności zdecydował się taktycznie nie zajmować pustego Starego Miasta (czyżby dla zmylenia czujności przeciwników)?
- Widząc zbliżającą się klęskę Lannisterów wsparł Greyjoya (nawet nie pytany), co w rezultacie pozbawiło go ostatniego potencjalnego sojusznika...
- Po utracie ostatniego miasta na rzecz Starków wysłał flotę (jedyne jednostki, które jeszcze posiadał) na Baratheona w konsekwencji wkładając koronę na głowę swojego kata
"Freedom's just another word for nothing left to lose" J.J.
- KubaP
- Posty: 5834
- Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 137 times
- Been thanked: 409 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Piękna opowieść. Jest ona jednocześnie oględnym sformułowaniem mojego jedynego, acz poważnego zarzutu wobec tej gry. Nierówny skład prawie zawsze powoduje zmarnowanie pięciu godzin przez cztery osoby (podlane sosem z frustracji), zażenowane zwycięstwo piątej i brak zrozumienia szóstej.
-
- Posty: 4360
- Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 6 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Ja mam zamiar być. W duchu świąt, przyjmuję zamówienia na tytuły z mojej kolekcji.
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
A czy byłaby szansa na Clush of Cultures? Najchętniej od 16 bez tłumaczenia by wyrobić się do 19.
schizofretka pisze:Ja mam zamiar być. W duchu świąt, przyjmuję zamówienia na tytuły z mojej kolekcji.
-
- Posty: 4360
- Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 6 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Od 16 do 19 nawet bez tłumaczenia może być problem. W moim (krótkim na razie) doświadczeniu partia trwa pod 4h. Może w niedzielę w Trafficu?
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
- Pierzasty
- Posty: 2719
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 11:58
- Lokalizacja: Otwock
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 20 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Zważywszy na datę, trzeba koniecznie zagrać w Tzolkina wytłumaczysz? Obiecuję przeczytać instrukcję, jeśli jest na necie.schizofretka pisze:Ja mam zamiar być. W duchu świąt, przyjmuję zamówienia na tytuły z mojej kolekcji.
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
W tą niedzielę to raczej będzie problem. Napisałem do 19 z nadzieją, że w coś jeszcze potem zagram. Tak więc gdyby nawet to miało być do 21 to spoko, po prostu będzie tylko jedna gra tego wieczoru. Instrukcję już w większości znam więc byłby gotów do gry.schizofretka pisze:Od 16 do 19 nawet bez tłumaczenia może być problem. W moim (krótkim na razie) doświadczeniu partia trwa pod 4h. Może w niedzielę w Trafficu?
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Ej, bez przesady Stark wygrał ostatecznie ze względu na swą strategię - także w zakresie przewidywania posunięć Tyrella i nie zdradzał objawów zażenowania - raczej dziką radość Pozostali natomiast gracze (nie wyłączając Tyrella) raczej dobrze się bawili. Gdyby było inaczej nie spotykalibyśmy się któryś tam kolejny raz przy GoT.KubaP pisze:Piękna opowieść. Jest ona jednocześnie oględnym sformułowaniem mojego jedynego, acz poważnego zarzutu wobec tej gry. Nierówny skład prawie zawsze powoduje zmarnowanie pięciu godzin przez cztery osoby (podlane sosem z frustracji), zażenowane zwycięstwo piątej i brak zrozumienia szóstej.
No może z wyjątkiem lorda Marcina Martella, który wyjątkowo boleśnie przyjął nóż w plecy od swego różanego "sojusznika"
"Freedom's just another word for nothing left to lose" J.J.
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Ja w ten piątek będę bardzo wybredny co do pierwszej gry. W końcu trzy-tysiące-pięćsetną rozgrywkę trzeba uczcić jakimś wybitnym tytułem
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
- garg
- Posty: 4490
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1450 times
- Been thanked: 1104 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Monopol?jax pisze:Ja w ten piątek będę bardzo wybredny co do pierwszej gry. W końcu trzy-tysiące-pięćsetną rozgrywkę trzeba uczcić jakimś wybitnym tytułem
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Na pewno jest to wybitnie sprzedający się tytułgarg pisze:Monopol?jax pisze:Ja w ten piątek będę bardzo wybredny co do pierwszej gry. W końcu trzy-tysiące-pięćsetną rozgrywkę trzeba uczcić jakimś wybitnym tytułem
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
- KubaP
- Posty: 5834
- Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 137 times
- Been thanked: 409 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
To może Troyesjax pisze:Na pewno jest to wybitnie sprzedający się tytułgarg pisze:Monopol?jax pisze:Ja w ten piątek będę bardzo wybredny co do pierwszej gry. W końcu trzy-tysiące-pięćsetną rozgrywkę trzeba uczcić jakimś wybitnym tytułem
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Pisałem już wyraźnie, że wyraźniej nie można: proszę mnie PRZENIGDY nie namawiać na dice utilization lub/i dice manipulation gryKubaP pisze:To może Troyes
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw