Sigismundus Augustus: Dei gratia rex Poloniae (Adam Kwapiński, Michał Sieńko)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
WRS
Administrator
Posty: 2179
Rejestracja: 09 sty 2009, 09:39
Lokalizacja: Ropczyce
Has thanked: 7 times
Been thanked: 96 times
Kontakt:

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: WRS »

Legun pisze:Kluczowym dla mnie problemem w takich grach jest status najsłabszego gracza, czyli problem rozbiorów (tak pozostając w temacie).
Muszę sobie przypomnieć inne tego typu gry...
Eufrat i Tygrys? Jest separacja przestrzenna - nie zawsze można, choćby się chciało! ;)
Shogun - podobnie, ale za mało grałem, by móc coś więcej powiedzieć.
Smallworld - takoż sepracja przestrzenna, ale jeśli można to leje się słabego, bo to pozwala więcej zyskać na innych kierunkach
Coś jeszcze? no właśnie nie wiem...

Zastanawiam się czy pamiętam gry, w których można dowolnego gracz skubać jak w SA?
W większości jest to albo separacja przestrzenna albo wynikająca z innych ograniczeń - Bang! - która może "uratować" słabego.
Legun pisze:Są tu dwa warianty rozwoju sytuacji. W pierwszym najsłabszy gracz może się wycofać do jakiegoś matecznika, gdzie jest mu coraz trudniej odebrać pozostające mu jeszcze zasoby i ciągle pozostaje dla pozostałych graczy potencjalnym sojusznikiem - np. drugi może mu odpuścić w zamian za działanie przeciw liderowi.
No i tego właśnie chyba nie wykorzystałeś w wystarczającym stopniu.
Zagranie karty "Śmierć senatora" - wynegocjowany kierunek ataku albo zaniechanie takiego! za korzyści.
Sprzedaż głosów (dużej liczby!) za sporo dukatów.
Pozyskanie armii do ataków.

I nie potrzeba do tego matecznika. Przypominam też o możliwym zagraniu Fundacji kościoła, z czego kilka razy korzystałem.

Być może powinna pojawić się możliwość ataku sojuszniczego? Dwóch albo trzech wspólnie najeżdżających lidera to by było coś!
Legun pisze:W drugim wariancie zasoby tego, który zostaje z tyłu, są już tylko źródłem łatwej karmy dla pozostałych. Jeśli zaś drugi chciałby mu odpuścić, to będzie oznaczać tylko tyle, że na tej karmie upasie się lider. Stąd jeśli ktoś tylko trochę osłabnie, natychmiast wszyscy pozostali rzucają się na niego i objadają go do ostatniej kosteczki.
Trochę tak, trochę nie.
Nasza partia była... dziwna. Piszę o tem w relacjach http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... 24&t=24160 .
Racjonalne byłoby lanie lidera. Ale racjonalne (choć mniej) jest wykonanie akcji, która przynosi korzyść. Stąd wojsko, którym szalał Michał. Przy czym obronić się wcale nie było aż tak trudno.
Legun pisze:Na mój gust, w SA brakuje mechanizmu przeciwdziałania temu drugiemu scenariuszowi. W każdym razie jak dotąd go nie dostrzegłem. Gracz, który zostanie wygryziony ze wszystkich bonusowych pozycji i przegra od razu kilka głosowań o urzędy, zaś wyjściowy ktoś mu załatwi jedną kartą śmierci senatora, powinien od razu się wycofać. Nie bardzo widzę, jak mógłby obronić przed pozostałymi cokolwiek, co uda mu się pozyskać w dalszych etapach. Np. Dwóch bogatych graczy, walczących zawzięcie o pozycję na którymś torze, sprowadza słabszego na ostatnie miejsce, gdy tymczasem bardziej naturalne byłoby, gdyby mógł on odgrywać rolę jakiegoś języczka u wagi.
Nie mam aż tak pesymistycznych wizji. Kolejność działań ma spore znaczenie. Zdobywając prymat na torze magnackim zawsze można zagrać cenną akcję specjalną albo wynegocjować z przeciwnikami jakieś wspólne działania.
Brak senatorów można odrobić wbijając swoje żetony na dwa stanowiska o które będzie głosowanie. Roztropnie gospodarując głosami musi się udać!
Ta gra nie bardzo wybacza błędy, ale daje wiele możliwości. Zwłaszcza w pełnej 8 etapowej rozgrywce. Ta krótsza (którą wcześniej w innym gronie przerabiałem) daje za mało okazji i czasu. Ale też i lider nie może aż tak uciec.
Legun pisze:Przy okazji - wydaje się, że najsłabszą stroną SA jest aspekt militarny. Sprowadza się do przedłużenia sytuacji finansowej. Brakuje mi możliwości pokonania sił silniejszego, np. dzięki poparciu królewskiemu, ukrytej karcie taktyki czy coś takiego.
W jakim sensie "przedłużenia sytuacji finansowej"?
Militaria są zrównoważone z pozostałymi aspektami.
Zerknij proszę na to podsumowanie zasad - http://www.boardgamegeek.com/filepage/9 ... objasniona
Widać tam na ile sposobów można (i trzeba) wykorzystywać różnorodne zasoby.
Z racji dość łatwego dostępu do wojska autorzy - jak odczytuje ich intencje - położyli akcent na pozostałe możliwości działania. Zwłaszcza karty senatorów.
Legun pisze:Inna rzecz, że zupełnie nowym dla mnie doświadczeniem była sytuacja, gdy z czterech graczy w jakąkolwiek interakcję słowną wchodzić byłem w stanie tylko z tym, kto jest najgroźniejszym przeciwnikiem, pozostali zaś nie reagują na jakiekolwiek próby nawiązania kontaktu, nie odpowiadają na to, co się do nich mówi etc.
To musiał być szok. Ja gram zwykle w milczeniu i skupieniu nie licząc zbytnio na sukces moich knowań - i tak jestem celem #1 ;P
Baruk Khazad!
Jak mawia Folko:
gry logiczne to kwintesencja rozrywki, to czysta postać gry: mechanika bez dodatkowej otoczki wnoszącej, lub starającej się coś wnieść do rozgrywki
i ja się (pod) tym podpisuję
Awatar użytkownika
garg
Posty: 4490
Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
Has thanked: 1450 times
Been thanked: 1104 times

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: garg »

WRS pisze:Zastanawiam się czy pamiętam gry, w których można dowolnego gracz skubać jak w SA?
W większości jest to albo separacja przestrzenna albo wynikająca z innych ograniczeń - Bang! - która może "uratować" słabego.
Przychodzi mi do głowy Cywilizacja: Poprzez Wieki.
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)

Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Awatar użytkownika
sorfal
Posty: 245
Rejestracja: 23 paź 2012, 15:39
Lokalizacja: Toruń
Has thanked: 15 times
Been thanked: 2 times

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: sorfal »

garg pisze:
WRS pisze:Zastanawiam się czy pamiętam gry, w których można dowolnego gracz skubać jak w SA?
W większości jest to albo separacja przestrzenna albo wynikająca z innych ograniczeń - Bang! - która może "uratować" słabego.
Przychodzi mi do głowy Cywilizacja: Poprzez Wieki.
Tam jednak gracze mają świadomość, że oskubywany najsłabszy ma prawo poddać się "honorowo" - opłaca się niekiedy dać słabszemu chwilę spokoju, żeby sobie nie psuć gry ;)
Łowca anegdot
Awatar użytkownika
Legun
Posty: 1802
Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 78 times
Been thanked: 167 times

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: Legun »

Mam nadzieję, że nie wygląda to, że się żalę. Przegrywałem w życiu niejedną grę (z Absolutnie Najlepszą Żoną to nawet częściej niż rzadziej ;)) i to wcale mi to jakoś nie przeszkadza. Ot, zagrałem w celach edukacyjnych i bardzo wiele mnie to nauczyło - Dobre rozwiązania powstają dzięki doświadczeniu, zaś doświadczenia powstają dzięki złym rozwiązaniom.
Bez wątpienia nie przyłożyłem się do gry jak należy. Np. w pierwszym rozdaniu miałem kartę "śmierć senatora" i rozważałem jej użycie przeciwko WRS, lecz jakoś mi się to wydało absurdalne, by tak zaczynać :roll:. Potem już mi nie przyszła, tylko na okrągło "primus..." Bez wątpienia do gry nie można podejść "na luzaka" - zwłaszcza z takim przeciwnikiem. A w ogóle, to ta kuweta była trochę za duża... :wink:
WRS pisze: Stąd wojsko, którym szalał Michał. Przy czym obronić się wcale nie było aż tak trudno.
(...) I nie potrzeba do tego matecznika. Przypominam też o możliwym zagraniu Fundacji kościoła, z czego kilka razy korzystałem.
Jaki komuś przychodzą na okrągło karty fundacji kościoła, to może sobie pozwolić na słabość militarną :roll: . Mi nie przyszła chyba żadna... A nie - dostałem taką na końcu, gdy już nie miałem niczego, co można byłoby mi odebrać.
Popatrz jak tu się nakręca kula śnieżna i jak łatwo ją przerwać najsłabszemu. Żeby zagrywać żółte karty trzeba trafić na punktowanie odpowiedniego państwa ościennego (zależy od króla i aktualnego układu kolejności), odpuścić militaria i pozyskiwać karty.
WRS pisze: Zagranie karty "Śmierć senatora" - wynegocjowany kierunek ataku albo zaniechanie takiego! za korzyści.
1. Ktoś by najpierw musiał chcieć to w ogóle rozważać.
2. Co do militariów, to kluczowa była tu armata od Szwedów,którą decyzją królewską dostałeś Ty, nie ja. Tylko nie mów, że nie próbowałem negocjować :).
WRS pisze: Nie mam aż tak pesymistycznych wizji. Kolejność działań ma spore znaczenie. Zdobywając prymat na torze magnackim zawsze można zagrać cenną akcję specjalną albo wynegocjować z przeciwnikami jakieś wspólne działania.

3. Taka karta musi przyjść.
4. Patrz p.1.
WRS pisze:
Legun pisze:W drugim wariancie zasoby tego, który zostaje z tyłu, są już tylko źródłem łatwej karmy dla pozostałych. Jeśli zaś drugi chciałby mu odpuścić, to będzie oznaczać tylko tyle, że na tej karmie upasie się lider. Stąd jeśli ktoś tylko trochę osłabnie, natychmiast wszyscy pozostali rzucają się na niego i objadają go do ostatniej kosteczki.
Trochę tak, trochę nie. (...)
Racjonalne byłoby lanie lidera. Ale racjonalne (choć mniej) jest wykonanie akcji, która przynosi korzyść.
Właśnie o to mi chodziło - jeśli drugiemu i trzeciemu przynosi korzyść obgryzienie ostatniego, to może być to całkowicie racjonalne, także z perspektywy lania lidera. Dobra gra konfrontacyjna powinna przed takimi sytuacjami bronić. Np. wszystkie wymienione przez Ciebie gry z separacją terytorialną mają taki efekt niejako wbudowany. Jak powiększasz swoje terytorium, to automatycznie zwiększa się pole kontaktu z silniejszymi graczami, zaś ogranicza z najsłabszymi. Silniejsi rozciągają swoje linie i czynią je bardziej wrażliwymi na ataki, zaś słabnący mają łatwiejszy manewr po liniach wewnętrznych, co dodatkowo zniechęca do atakowania właśnie na nich.
WRS pisze:Brak senatorów można odrobić wbijając swoje żetony na dwa stanowiska o które będzie głosowanie. Roztropnie gospodarując głosami musi się udać!
Nic z tego - jak ktoś tak skutecznie, jak Ty, domyśla się, ile przeciwnik daje głosów, to mając minimalną przewagę może wygrać WSZYSTKIE głosowania :cry: . Ten mechanizm tej gry budzi moje największe wątpliwości. Tu WARUNKIEM pewności pokonania lidera jest współdziałanie. Tyle tylko, że nawet gdyby pozostali gracze chcieli o tym rozmawiać, to Ty byłbyś słuchaczem wszystkich tych ustaleń. Na ich podstawie mógłbyś dostosować swoją strategię i zawsze coś jesteś w stanie ugrać. Najsłabszy musi ryzykować i może - tak jak ja - za każdym razem zostawać z niczym.

Generalnie zwykle niepowodzenia mnie mobilizują i stąd we własnym gronie jestem z reguły sekowany bez litości w myśl zasady "jak mu odpuścimy, bo się wydaje słaby, to potem się okaże, że znowu wygra". Zawsze jednak jakoś udaje się mi wpasować w racjonalne strategie innych graczy, ewentualnie wykroić jakiś swój bezpieczny matecznik, i tą metodą dociągnąć do czołówki. Stąd dla mnie samego było zaskoczeniem, jak bardzo gra+sytuacja zniechęciły mnie od pewnego momentu do czegokolwiek więcej, niż rozważania o naturze takich gier.
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
Awatar użytkownika
WRS
Administrator
Posty: 2179
Rejestracja: 09 sty 2009, 09:39
Lokalizacja: Ropczyce
Has thanked: 7 times
Been thanked: 96 times
Kontakt:

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: WRS »

Legun pisze:Mam nadzieję, że nie wygląda to, że się żalę.
Przez myśl mi to nie przeszło!
Zupełnie poważnie - ok. połowy rozgrywki zaproponowałem jej przerwanie, bo widziałem skalę skrajności w jaką nasza partia się stoczyła.
Legun pisze:Ot, zagrałem w celach edukacyjnych i bardzo wiele mnie to nauczyło - Dobre rozwiązania powstają dzięki doświadczeniu, zaś doświadczenia powstają dzięki złym rozwiązaniom.
Cenna myśl! Do kajecika.
Legun pisze:Bez wątpienia nie przyłożyłem się do gry jak należy. Np. w pierwszym rozdaniu miałem kartę "śmierć senatora" i rozważałem jej użycie przeciwko WRS, lecz jakoś mi się to wydało absurdalne, by tak zaczynać :roll:. Potem już mi nie przyszła, tylko na okrągło "primus..."
No ja tak zacząłem...
W tej grze jest krótka kołderka.
Jedna akcja specjalna, jeden żeton wpływów... a za resztę trzeba dopłacać różnymi zasobami.
Tego może nie być widać w pierwszej partii, bo gra nastawia na zmagania niemalże militarne. Ot, takie złudzenie.
Gra tego typu jest wymagająca. Mix różnych rozwiązań generuje wrażenie wielkiej kuwety, ale te mechanizmy są ze sobą dość zgrabnie powiązane.
Legun pisze:
WRS pisze: Stąd wojsko, którym szalał Michał. Przy czym obronić się wcale nie było aż tak trudno.
(...) I nie potrzeba do tego matecznika. Przypominam też o możliwym zagraniu Fundacji kościoła, z czego kilka razy korzystałem.
Jaki komuś przychodzą na okrągło karty fundacji kościoła, to może sobie pozwolić na słabość militarną :roll: . Mi nie przyszła chyba żadna... A nie - dostałem taką na końcu, gdy już nie miałem niczego, co można byłoby mi odebrać.
Ale właśnie na takie okoliczności jest akcja dobrania kart.
Te mechanizmy może nie są doskonałe (bo aż tyle partii nie rozegrałem), ale istnieją.
Legun pisze:Popatrz jak tu się nakręca kula śnieżna i jak łatwo ją przerwać najsłabszemu. Żeby zagrywać żółte karty trzeba trafić na punktowanie odpowiedniego państwa ościennego (zależy od króla i aktualnego układu kolejności), odpuścić militaria i pozyskiwać karty.
No właśnie że nie, o czem wyżej wspomniałem.
Początkowa karta (+1 żółta), akcja dobrania kart (+2 żółte), a mając kasę można nawet powtórzyć akcję! (łącznie nawet +6 żółtych), do tego ew. premia za W.Ks. Litewskie i osobistość dająca dodatkową kartę.
Aha! Mając biskupa można też kartę z ręki komuś zabrać!
Potencjalnie można w jednej rundzie nawet 10 żółtych zebrać. Realnie jakieś 3-5.
Legun pisze:
WRS pisze: Zagranie karty "Śmierć senatora" - wynegocjowany kierunek ataku albo zaniechanie takiego! za korzyści.
1. Ktoś by najpierw musiał chcieć to w ogóle rozważać.
2. Co do militariów, to kluczowa była tu armata od Szwedów,którą decyzją królewską dostałeś Ty, nie ja. Tylko nie mów, że nie próbowałem negocjować :).
O aspekcie milczenia - jako wyjątku - pisaliśmy.
Armatę dość szybko straciłem.

Ale przecież nie tylko o to chodzi.
Analizując tą nietypową partię zauważam, że wiele rozwiązań zastosowanych w grze ma szerokie pole wykorzystania.
Legun pisze:
WRS pisze:
Legun pisze:W drugim wariancie zasoby tego, który zostaje z tyłu, są już tylko źródłem łatwej karmy dla pozostałych. Jeśli zaś drugi chciałby mu odpuścić, to będzie oznaczać tylko tyle, że na tej karmie upasie się lider. Stąd jeśli ktoś tylko trochę osłabnie, natychmiast wszyscy pozostali rzucają się na niego i objadają go do ostatniej kosteczki.
Trochę tak, trochę nie. (...)
Racjonalne byłoby lanie lidera. Ale racjonalne (choć mniej) jest wykonanie akcji, która przynosi korzyść.
Właśnie o to mi chodziło - jeśli drugiemu i trzeciemu przynosi korzyść obgryzienie ostatniego, to może być to całkowicie racjonalne, także z perspektywy lania lidera. Dobra gra konfrontacyjna powinna przed takimi sytuacjami bronić. Np. wszystkie wymienione przez Ciebie gry z separacją terytorialną mają taki efekt niejako wbudowany. Jak powiększasz swoje terytorium, to automatycznie zwiększa się pole kontaktu z silniejszymi graczami, zaś ogranicza z najsłabszymi. Silniejsi rozciągają swoje linie i czynią je bardziej wrażliwymi na ataki, zaś słabnący mają łatwiejszy manewr po liniach wewnętrznych, co dodatkowo zniechęca do atakowania właśnie na nich.
I to jest ten wyjątkowy element tej właśnie gry, który czyni ją z jednej strony podatną na pewne wypaczenia. Jednak z drugiej strony można to potraktować jako nowatorski element mechaniki i dostosować do niego styl grania.
Legun pisze:
WRS pisze:Brak senatorów można odrobić wbijając swoje żetony na dwa stanowiska o które będzie głosowanie. Roztropnie gospodarując głosami musi się udać!
Nic z tego - jak ktoś tak skutecznie, jak Ty, domyśla się, ile przeciwnik daje głosów, to mając minimalną przewagę może wygrać WSZYSTKIE głosowania :cry: . Ten mechanizm tej gry budzi moje największe wątpliwości. Tu WARUNKIEM pewności pokonania lidera jest współdziałanie. Tyle tylko, że nawet gdyby pozostali gracze chcieli o tym rozmawiać, to Ty byłbyś słuchaczem wszystkich tych ustaleń. Na ich podstawie mógłbyś dostosować swoją strategię i zawsze coś jesteś w stanie ugrać. Najsłabszy musi ryzykować i może - tak jak ja - za każdym razem zostawać z niczym.
W dotychczasowych partiach nie było tego efektu. Gracze dość racjonalnie szacowali szanse, próbowali przechwytywać wątpliwe albo niewielkie przewagi.
Nadal się upieram, że splot okoliczności wypaczył wrażenia z dobrej gry.
Legun pisze:Generalnie zwykle niepowodzenia mnie mobilizują i stąd we własnym gronie jestem z reguły sekowany bez litości w myśl zasady "jak mu odpuścimy, bo się wydaje słaby, to potem się okaże, że znowu wygra". Zawsze jednak jakoś udaje się mi wpasować w racjonalne strategie innych graczy, ewentualnie wykroić jakiś swój bezpieczny matecznik, i tą metodą dociągnąć do czołówki. Stąd dla mnie samego było zaskoczeniem, jak bardzo gra+sytuacja zniechęciły mnie od pewnego momentu do czegokolwiek więcej, niż rozważania o naturze takich gier.
Ale efekty tych rozważań są niebanalne.
Już samo szukanie gier dających możliwość bicia każdego przeciwnika dało ciekawy wynik.
Jedna taka gra! Pozostałe mają różnorodne mechanizmy ograniczające.
Baruk Khazad!
Jak mawia Folko:
gry logiczne to kwintesencja rozrywki, to czysta postać gry: mechanika bez dodatkowej otoczki wnoszącej, lub starającej się coś wnieść do rozgrywki
i ja się (pod) tym podpisuję
Awatar użytkownika
clown
Posty: 1226
Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 12 times

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: clown »

Ciekawe rozważania :)
Moje trzy grosze. Problemy, o których pisze Legun mogą w praktyce (aczkolwiek w różnych układach) wystąpić w każdej grze z wyraźnie zaznaczoną negatywną interakcją. Moim zdaniem nie ma takich mechanizmów, które by wiązały graczy nieatakowaniem najsłabszego. Tutaj przyda się jedynie zdrowy rozsądek graczy, bo tylko oni mogą zepsuć to, co mamy zaimplementowane w SA.
Kiedyś przez forum przewinął się wątek dotyczący grania w sytuacji, kiedy nie mamy szans na zwycięstwo, grania przeciwko liderowi, itp. W odniesieniu do SA łupienie najsłabszego gracza, żeby gonić lidera jest taktyką słabą i mało przemyślaną. Skupmy się na konkretnych przypadkach mogących dawać goniącym lidera szanse na skuteczne jego złapanie. Oczywiście tutaj teoretyzuję na bazie rozegranych partii (dwucyfrowa liczba, dużo mniejsza od 99, nieco większa od 10 :P), gdyż tego konkretnego przebiegu gry nie znam.
1. Karty militarne - dają korzyść w postaci PZtów lub dukatów. Odbieranie PZtów ostatniemu graczowi jest strzałem w stopę, bo przecież zależy nam na gonieniu lidera. Zabierając je ostatniemu graczowi zyskujemy 6 PZtów, zabierając je liderowi zyskujemy ich 12.
2. Akcje - w zależności od liczby graczy, inny jest rozkład pionków klientów, ale zawsze można coś sobie uskrobać. Kwestia zasadnicza, o której wspominał WRS - tutaj kołderka jest naprawdę krótka, dlatego tak bardzo cenię tę grę. Jeśli zdecydowaliśmy się na rozbudowę militarną róbmy to! Jeśli inwestujemy w dyplomację, to tego się trzymajmy! Widziałem wiele razy graczy debiutujących w SA, którzy dłubali to tu, to tam i na koniec okazywało się, że zostawali z niczym.
3. Głosowania - uzależnione od torów poparcia - nie ma szans, żeby jeden z graczy wysforował się z głosami tak, żeby inni nie byli w stanie zmówić się przeciw niemu (tutaj świetnie reguluje to tor akcji). Oczywiście im więcej graczy, tym różnice bardziej znaczące, ale nie przekładają się one na końcowy wynik głosowania.
4. Dyplomacja miedzy graczami - coś, co zawsze spędzało mi sen z powiek. Co gracz, to inny charakter. Czasem rzeczywiście ciężko jest wytłumaczyć komuś, kto jest najgroźniejszy w danym momencie. Często dochodzą do głosu jakieś uprzedzenia, ale w SA widać wyraźnie, kto jest najbliżej zwycięstwa. Wszystko widzimy jasno i wyraźnie na planszy, na kartach osobistości, żetonach wojsk. Skoro nie można przekonać graczy do racjonalnego lania lidera i uzyskiwania korzyści, to raczej jest to problem graczy, a nie gry.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
WRS
Administrator
Posty: 2179
Rejestracja: 09 sty 2009, 09:39
Lokalizacja: Ropczyce
Has thanked: 7 times
Been thanked: 96 times
Kontakt:

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: WRS »

Mam nadzieję, że dzięki tym - bezstronnym wobec emocji naszej partii - słowom Legun da jeszcze kiedyś szansę na partię SA.

Gra, moim zdaniem, jest dość złożona w swoich powiązaniach i wymaga poznania zasad oraz - przede wszystkim - wypracowania sobie metod grania.

Oby inne planszówkowe potrzeby nie oddaliły kolejnych refleksji nad zacną grą jaką jest SA...
Baruk Khazad!
Jak mawia Folko:
gry logiczne to kwintesencja rozrywki, to czysta postać gry: mechanika bez dodatkowej otoczki wnoszącej, lub starającej się coś wnieść do rozgrywki
i ja się (pod) tym podpisuję
UncleLion
Posty: 512
Rejestracja: 19 lut 2010, 13:37
Has thanked: 7 times
Been thanked: 7 times
Kontakt:

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: UncleLion »

jax pisze:
Wothan pisze: Przecież niezużyte głosy przepadają na koniec tury. Faza przekupstwa jest idealna żeby tych głosów - które i tak przepadną - pozbyć się z zyskiem.
Może coś przeoczyłem w zasadach. Chyba powinno być napisane "użyte". W instrukcji znalazłem tylko:
". Wszystkie użyte głosy są odrzucane do banku. "
Adam Kwapiński
Posty: 107
Rejestracja: 01 gru 2011, 10:59
Been thanked: 3 times

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: Adam Kwapiński »

Witam,

głosy tak jak napisał WRS przepadają po danej turze. Wszystko jest w instrukcji w sekcji Sejm podpunkt f)

"Na koniec fazy sejmu gracze głosują nad ustawą sejmową. Gracze kładą przed sobą wszystkie pozostałe głosy.
Głosy nie przechodzą na kolejną rundę."
Awatar użytkownika
Sienio
Posty: 390
Rejestracja: 04 sty 2010, 21:44
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 3 times
Kontakt:

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: Sienio »

Kolejna recenzja "SA" i kolejna bardzo wysoka ocena. Tym razem grze przyjrzał się UncleLion:

http://prostozpudla.pl/2013/07/sigismun ... wyrok.html
Awatar użytkownika
Wothan
Posty: 525
Rejestracja: 02 lis 2009, 10:11
Lokalizacja: Mazury
Has thanked: 6 times
Been thanked: 16 times

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: Wothan »

Przestańcie się chwalić i wypuście lepiej jaki dodatek.
Awatar użytkownika
Sienio
Posty: 390
Rejestracja: 04 sty 2010, 21:44
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 3 times
Kontakt:

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: Sienio »

Dodatek prawie na pewno będzie. Może nawet w przyszłym roku już. Mamy kilka pomysłów jak fajnie rozwinąć "SA". Ale niestety póki co za wcześnie na konkretne deklaracje.
Awatar użytkownika
Sarkiel
Posty: 59
Rejestracja: 25 wrz 2012, 11:28
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: Sarkiel »

Jak przeczytałem na Essen 2013 pojawił się dodatek promo do tej gry :
http://boardgamegeek.com/boardgameexpan ... loniae-bon
czy ktoś wie czy będzie dostępny także w Polsce ?
Awatar użytkownika
Tycjan
Posty: 3200
Rejestracja: 23 sty 2008, 22:14
Lokalizacja: Opole
Has thanked: 44 times
Been thanked: 32 times
Kontakt:

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: Tycjan »

Na platformie ZnadPlanszy.pl możecie przeczytać Dziennik projektanta dotyczący Sigismundus Augustus: http://goscie.znadplanszy.pl/2013/11/28 ... planszowa/

# ZnadPlanszy.pl - tutaj piszę: http://miroslawgucwa.znadplanszy.pl | NAJWIĘKSZA baza premier i zapowiedzi gier wydanych po polsku: http://Premiery.ZnadPlanszy.pl
Awatar użytkownika
Sienio
Posty: 390
Rejestracja: 04 sty 2010, 21:44
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 3 times
Kontakt:

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: Sienio »

Kilka zmian w "SA" zaproponował jeden z australijskich miłośników tego tytułu.
http://boardgamegeek.com/thread/1078253 ... up-variant
Co o tych propozycjach myślicie?
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: jax »

Sienio pisze:Kilka zmian w "SA" zaproponował jeden z australijskich miłośników tego tytułu.
http://boardgamegeek.com/thread/1078253 ... up-variant
Co o tych propozycjach myślicie?
Ha! Ciekawa propozycja :)
Na pewno bym przetestował przed wypowiedzeniem się. Ta zmiana ma powazne implikacje.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Awatar użytkownika
sztafeta18
Posty: 46
Rejestracja: 17 kwie 2013, 16:24

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: sztafeta18 »

A wg mnie Chimery są lepszymi koszulkami niz Standard Euro.
Awatar użytkownika
Franek Strzała
Posty: 353
Rejestracja: 06 lip 2007, 21:40
Lokalizacja: Warszawa

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: Franek Strzała »

W ostatni piatek zagralm w SA. Byla to moja ogolnie 4 rozgrywka ale pierwsza na 8 rund. Wygralem praktycznie dzieki temu ze mialem 5 senatorow i co runde dostawalem 19 pkt tylko za nich ( w tym 1 karta Dworzanina ktory dawal mi co runde 1pkt. za senatora co runde). Mialem 159pkt na koniec. Drugi gracz jakies 30pkt mniej o ile sie nie myle. Reszta graczy nie mogla mnie dogonic specjalnie bo nie bylo wolnych senatorow. Jedynie smierc senatora mogla poprawic sytuacje ale i ona sie nie zawsze zdaza. Krotko mowic grajac na 4 rundy zawsze sa wolni senatorowie a na 8 rund od jakiejs 5 rundy nie ma i jak ktos sie nachapie stolkow senatorskich to ciezko go dogonic. To moje przemyslenia po pierwszej partii na 8 rund. Jakies inne doswiadczenia?
pozdrawiam
Franek

Mój Harem!!!
Adam Kwapiński
Posty: 107
Rejestracja: 01 gru 2011, 10:59
Been thanked: 3 times

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: Adam Kwapiński »

Dobry wynik. Ale z opisu wynika, że pozostali gracze trochę zaspali. Osobistość, o której mówisz powinno zostać Ci dość łatwo odebrana. Natomiast co do senatorów to tutaj wysforowanie się jakiegoś gracza zbyt mocno kończy się zazwyczaj przegłosowaniem zasady z jednego z sejmów dotyczącej niełączenia urzędów (co zmusza do odrzucenia wszystkich senatorów powyżej 2). Z racji, że głosowanie nad tą ustawą jest wspólne przy zbyt dużej przewadze w urzędach zazwyczaj tak to się kończy.

Ale nie zmienia to faktu, że senatorowie obok polityki zagranicznej to jedno z głównych źródeł punktów w SA.
Awatar użytkownika
Franek Strzała
Posty: 353
Rejestracja: 06 lip 2007, 21:40
Lokalizacja: Warszawa

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: Franek Strzała »

zagralem drugi raz na 4 osoby. Tym razem udalo sie zagrac 7 rund. Ustawa o incompatybiliach byla przeglosowana i karta smierc senatora byla uzywana chyba ze 3 4 razy w grze. Problemu braku senatorow nie bylo :) a punktacja dosc wyrownana miedzy graczami na koniec gry. udalo mi sie wygrac i mialem okolo 80-85 pkt. Moje watpliowsci co do zgrzytow w mechanice zostaly rozwiane :)
pozdrawiam
Franek

Mój Harem!!!
Awatar użytkownika
eltadziko
Posty: 364
Rejestracja: 18 lis 2014, 22:05
Lokalizacja: Oława
Has thanked: 127 times
Been thanked: 79 times

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: eltadziko »

Wiadomo może coś, czy planowana jest jakaś reedycja? Bo w Empiku jest za 99 zł i zastanawiam się nad kupnem, ale w paru miejscach widziałem gdybanie o drugiej edycji i nie chciałbym się wkopać w starą wersję, jeśli o nowej faktycznie już jakieś konkretne słuchy chodzą ;P
I tak się zastanawiam nad drugą sprawą. Grałem w Magnatów i mi się spodobały, zamierzam ich kupić jak wyjdą. Czy ta gra nie będzie zbyt podobna do Magnatów? Ten sam okres historyczny, też są niejawne głosowania itp. Czy mechanika obu tych gier jest na tyle inna, że można by je zagrać z chęcią jedna po drugiej?
Awatar użytkownika
WRS
Administrator
Posty: 2179
Rejestracja: 09 sty 2009, 09:39
Lokalizacja: Ropczyce
Has thanked: 7 times
Been thanked: 96 times
Kontakt:

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: WRS »

eltadziko pisze:I tak się zastanawiam nad drugą sprawą. Grałem w Magnatów i mi się spodobały, zamierzam ich kupić jak wyjdą. Czy ta gra nie będzie zbyt podobna do Magnatów? Ten sam okres historyczny, też są niejawne głosowania itp. Czy mechanika obu tych gier jest na tyle inna, że można by je zagrać z chęcią jedna po drugiej?
Zupełnie inne mechaniki.
Tak inne, że wcale nie jest pewne, że ktoś komu jedna z tych gier pasi, zachwyci się drugą.
Mi akurat obie bardzo podchodzą.
Baruk Khazad!
Jak mawia Folko:
gry logiczne to kwintesencja rozrywki, to czysta postać gry: mechanika bez dodatkowej otoczki wnoszącej, lub starającej się coś wnieść do rozgrywki
i ja się (pod) tym podpisuję
okon
Posty: 508
Rejestracja: 28 kwie 2013, 15:32
Has thanked: 10 times
Been thanked: 3 times

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: okon »

Gre kupiłem niedawno i jestem po pierwszej zapoznawczej partii z osobami z nagonki ( które niestety nic nie kumały i stwierdziłyże nie ma jak uno :P ) i to mi wystarcza żeby stwierdzić że gra jest super .
Zakupu dokonałem po obejrzeniu paru filmów na youtube i przeczytaniu kilku recenzji . Jestem od dziś wielkim fanem FGH .
Gra stawia gracza przed wieloma wyborami , pozwala grać w różny sposób np agresja , polityka zagraniczna lub jakiś szalony miks . Mechanika doskonale pasuje do klimatu a o to mi zawsze najbardziej w grach chodzi . Ilustracje na kartach w internecie wyglądały brzydko na żywo wyglądają pięknie . Jedynym mankamentem jest niestety plansza która lekko wygina się do góry i plastikowe piony :/ aha i trochę mnie też złoszczą łacińskie nazwy ale to wszystko drobnostki . Wiele osób rajcuje się Chaosem , Cykladami i innymi pierdołami ( przesadzam oczywiście bo to świetne gry ) a nie dostrzegają perełek od naszych Polskich wydawców . Jestem fanem wszelakiej polskiej twórczości i większość gier w mojej kolekcji to gry "made in poland " a po 1 partii z osobami które nie grają w planszówki , Sigismundus Augustus jest jedną z moich ulubionych gier .
Wieże już w miłość od pierwszego zagrania :)

FGH świetna robota liczę że herosi podobnie mnie zachwycą już kasę odkładam ..
Ostatnio zmieniony 27 sty 2015, 11:05 przez okon, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Wothan
Posty: 525
Rejestracja: 02 lis 2009, 10:11
Lokalizacja: Mazury
Has thanked: 6 times
Been thanked: 16 times

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: Wothan »

Gra jest już troszkę leciwa i szkoda, że FGH nie zrobili dodatku, który by podtrzymał żywot gry, a przecież jeszcze tyle możnaby z niej wycisnąć.
okon
Posty: 508
Rejestracja: 28 kwie 2013, 15:32
Has thanked: 10 times
Been thanked: 3 times

Re: Sigismundus Augustus

Post autor: okon »

Ja na razie jaram się podstawką . Ale fakt nowe ustawy , karty konfliktów zewnętrznych nowe persony jednostki .
ODPOWIEDZ