GRY-PLANSZOWE.pl

scheherazade pisze:I tak jest co czytać

...no właśnie nie ma czego czytać. W ciągu ostatnich 7 dni, pojawiło się "aż" 5 tekstów, czyli poniżej jednego dziennie. Autorów jest ponoć 21, średnia jest zatem gorzej niż żałosna.

Zaglądam tam czasem, ale w sumie sam nie wiem czemu. Nie pojawia się właściwie nic nowego, a jedyną osobą, której się jeszcze chce jest Scheherazade. Reszta pisze chyba z obowiązku, albo jak się bardzo nudzi. Nie tego oczekiwałem.

Jeśli miałbym wybrać najlepszy blog, to byłby to wybór tzw. "mniejszego zła". Wcześniej rzucałem się na absolutnie każdy tekst Orionsa, teraz już trochę wybrzydzam, ale on jeszcze przynajmniej coś napisze. Wpisy Scheherazade pojawiają się chyba najczęściej, ale to też nie do końca "moja bajka" (z tym, że ona przynajmniej pisze, widać, że ma zapał i pasję). Ostatni blog, który mogę wyróżnić to Pełnąparą - tu ze względu na tematykę, bo przecież nie za częstotliwość pisania.

Drodzy autorzy! Nikt nie twierdzi, że macie obowiązek pisać co drugi dzień (chociaż byłoby super), ale robiąc to, co aktualnie robicie (czyli w większości nic), zarzynacie tę - jakże obiecującą - platformę, jaką jest ZnadPlanszy.pl

Póki co, ograniczyłem swoje wizyty tamże do jednej na jakieś 3 dni (a pamiętam, że początkowo zaglądałem po kilka razy dziennie). Róbcie tak dalej, a wkrótce będę tam bywał raz w miesiącu.

oj tam oj tam, wakacje są, narzekać można tak od połowy września dopiero

No cóż, ja np. dopiero wróciłem z urlopu, okazało się że w międzyczasie padł mi twardziel w pececie, więc muszę postawić od nowa system, a póki co katuję się na netbooku, który nie wiedzieć czemu jedną stronę ładuje kilka minut...

Ja znalazłem za szafą zgubione pewien czas temu PSP, jak zacząłem Metal Gear Solid: Ac!d to ledwo mam czas do pracy chodzić...

Myślę, że Curiosity'emu nie chodzi o to, abyście podawali dziesiątki wymówek co jak i dlaczego tylko, aby zwyczajnie coś się zmieniło. Autorzy/blogerzy powinni uderzyć się w pierś i poważnie zastanowić czy maja tu swoje blogi, bo chcą się dzielić swoją pasją, czy tylko platforma została założona ot tak, bo 2 znudzonych panów nie chciało pogodzić się z faktem, że ich zapał i hobby wygasły, więc zdecydowało się pokazać, że "ciągle jesteśmy" (zobaczcie nasza śladowa aktywność na wcześniejszych portalach to wina tych portali, a nie nas!), a pozostali przyłączyli się, bo pewnie będzie trendy (czy jak to się teraz mówi wśród młodzieży ) być blogerem znadplanszy, co z tego, że to słomiany zapał...
Na razie wygląda na to, że inicjatywa, która zapowiadała się w założeniach naprawdę zacnie umrze śmiercią naturalną szybciej niż większość się spodziewała.

A ja sądzę inaczej. Otóż cała ta grupa powinna wejść na mównicę i złożyć pryncypialną samokrytykę w obliczu gniewnego ludu. W szczególności powinny paść odpowiedzi na następujące pytania:
1. Kto stał za tą inicjatywą i dlaczego właśnie odwetowcy z Bonn?
2. Jaki cel przyświecał inicjatorom tego procederu i dlaczego była to chęć wywołania niepokoju ludu planszówkowego miast i wsi?
3. Ile zapłacili imperialiści członkom bandy i na co ci członkowie wydali te pieniądze? Czy aby nie na planszowki?

Przypadek? Nie sądzę!

Lud sprawiedliwie osądzi i rozstrzela winnych. Ura!

Ale ja nie podaję wymówki tylko mówię jak jest Bloga piszę wtedy, kiedy mam wenę na dziwny tekst - teraz akurat nie mam. Do ŚGP podsyłam teksty regularnie bo taka jest jego forma i do tego się zobowiązałem, natomiast blogi z założenia pisze się wtedy, kiedy człowiek ma więcej chęci niż niechęci do pisania (a akurat wyznaczone terminy u mnie pozytywnie na chęć pisania wpływają). Wątpię, żeby nastąpiło uderzenie się w pierś skutkujące tym, że człowiek nagle poczuje się w obowiązku pisać teksty. Ja np. ostatnio cięgiem grywam w Time's Up i nie za bardzo coś innego - więc niespecjalnie mam z czego robić wpisy (bo sytuacje śmieszne w TU są śmiesznymi raczej tylko dla grupy, w której się wydarzyły) - teraz dostałem transport do recenzji i z okazji promocji w sklepie kończącym się na "ebel", więc pewnie jakieś spostrzeżenia mi się urodzą.

Tak czy siak - z mojego punktu widzenia Znadplanszy jest właśnie na luźne przemyślenia, a teksty typu zapowiedzi, czy rzut okiem, podsyłam na stronę ŚGP - więc to nie jest tak, że nic ode mnie się nie pojawia

Ale czy naprawdę uważasz kwiatoszu, że powinieneś się tłumaczyć z tego co piszesz, kiedy i dlaczego?

Ech, rozumiem problem zajmowania się tą kwestią. Niemniej poprzez rozpoczęcie udzielania się na blogu rozumiem też rozmawianie z czytelnikami - jeśli nie na blogu (bo albo Disqus zniechęca albo nie ma tam wpisu pod który można podpiąć komentarz) to tutaj, w temacie blogu dotyczącym - w końcu po to też bloga się pisze, żeby były pod nim dyskusje W sumie racja, że powinienem to może pisać mniej w formie tłumaczenia się, ale też chodzi mi o przekazanie, że nie piszę na blogu bo (chwilowo?) nie mam o czym, a nie że się wypiąłem na inicjatywę. Nie takie to proste wszystko, jakoś łatwiej się rozmawia z poplecznikami króla Artura będąc Mordredem niż z czytelnikami bloga będąc bloga autorem

Kwiatosz: to nie jest personalne picie do kogokolwiek z osobna (jak już ma być coś personalnie to mogę powiedzieć, że Twoje wpisy czyta się z przyjemnością, żeby nie było, że tylko narzekać potrafię ), raczej chciejstwo, żeby na platformie coś się działo (no może poza uwagą do założycieli, których aktywność jest wyjątkowo niska, tak jak wygasła ich aktywność na innych serwisach planszówkowych, jak coś się znudziło po co to ciągnąć?-Mam nadzieję, że nie mam racji z tym znudzeniem). Dla mnie to, obok blogów Trzewika, jedyne blogowe miejsce o planszówkach, które odwiedzam regularnie, jednakże, podobnie jak Curiosity, niestety coraz rzadziej, bo nie ma po co, co jest dziwne, bo autorów jest ponad 20 bodaj.

Andy: dobrze, że Ty bloga nie prowadzisz, bo rozumiem, że za komentarze jego dotyczące karałbyś śmiercią. Mi wydawało się, że autorzy, którzy publikują coś publicznie chcieliby wiedzieć co ludzie o tym sądzą, ale co ja tam wiem...

Aha, biorąc pod uwagę komercyjny aspekt platformy, ciekawe jak na to patrzą reklamodawcy, którzy wykupili (chyba, nie znam się na tym, widzę, że reklamy się pojawiają) reklamy licząc zapewne, że na stronie będą pojawiały się wpisy i będzie ona odwiedzana przez czytelników. No, ale może znowu się nie znam i wszyscy zleceniodawcy będą bardzo zadowoleni z reklam na stronie widmo?

A ja już mam prawie gotowy tekst pt: "Polskie wydania, a jakość i opóźnienia" i co widzę na forum? i ktoś "ukradł mi pioruna" tym wątkiem http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... =1&t=24989 i co teraz?

ZnadPlanszy to platforma blogowa i tak jak kwiatosz pisze, bloga się pisze jak się ma wenę na tekst (niekoniecznie dziwny ). Mój zachwyt że w pierwszych tygodniach powstało kilkadziesiąt tekstów,nie miał na celu pokazania, że będzie tak zawsze, że będą dziesiątki tekstów tygodniowo. Ze statystyk, które przedstawił Michał Stajszczak można wyciągnąć różne wnioski (jak to ze statystyk) - łącznie z tym, że inicjatywa się rozpada. Ja w każdym razie dalej mam zamiar prowadzić sobie bloga i pisać artykuły w swoim tempie, tak jak czego jestem pewien inni blogerzy, ale nie będę obiecywał że będę pisał 1 tekst tygodniowo, bo po prostu tego nie mogę obiecać.

Ale dziękuję Curisity, Sandmanowi i Michałowi za wyrażenie troski o stan ZnadPlanszy.pl - mamy się dobrze, urlopujemy się w dużej części z tego co wiem i nigdzie się nie wybieramy (poza urlopami oczywiście)

yosz pisze:i co teraz?

Publikuj, publikuj, nawet się nie zastanawiaj. Czytelnicy czekają (mimo gorzkich uwag ).

Wieczorem będzie - parę rzeczy jeszcze chcę dopisać (np. ciekawy link do wyliczeń wielkość zamówienia -> cena jednostkowa) "zostawiłem" na drugim komputerze w jakimś notatniku

Żeby nie było, że odezwy czytelników nie motywują - wrzuciłem tekst inspirowany ostatnimi partiami recenzenckimi

Andy pisze:A ja sądzę inaczej. Otóż cała ta grupa powinna wejść na mównicę i złożyć pryncypialną samokrytykę w obliczu gniewnego ludu. W szczególności powinny paść odpowiedzi na następujące pytania:
1. Kto stał za tą inicjatywą i dlaczego właśnie odwetowcy z Bonn?
2. Jaki cel przyświecał inicjatorom tego procederu i dlaczego była to chęć wywołania niepokoju ludu planszówkowego miast i wsi?
3. Ile zapłacili imperialiści członkom bandy i na co ci członkowie wydali te pieniądze? Czy aby nie na planszowki?

Przypadek? Nie sądzę!

Lud sprawiedliwie osądzi i rozstrzela winnych. Ura!

Nie powiem, ciekawe podejście. Niby dlaczego nie mogę się wypowiadać? Może dlatego, że nie płacę za dostęp do treści?

Przedstawiłem swój punkt widzenia. cenię sobie wygodę w postaci wielu blogów w jednym miejscu i takie rozwiązanie jak platforma Znadplanszy.pl bardzo mi odpowiada. Tylko jeśli nie ma czego czytać...

Widzisz Andy, nie chciałbym, żeby skończyło się tak, że zajrzę tam raz na miesiąc i zrobię sobie "zbiorczą" prasówkę w postaci 5 tekstów, bo więcej się nie uzbiera. Daję wyraźny sygnał, że chcę czytać, dyskutować, brać udział w "życiu" platformy (może autorów to zmotywuje do pisania).

Sandman pisze:Andy: dobrze, że Ty bloga nie prowadzisz

Skoro tak twierdzisz...

Sandman pisze:rozumiem, że za komentarze jego dotyczące karałbyś śmiercią.

Źle rozumiesz. Postulowałem karanie śmiercią leniwych blogerów. Komentarze są OK.

Curiosity pisze:Niby dlaczego nie mogę się wypowiadać?

Padł taki postulat? Chyba przeoczyłem.

Curiosity pisze:Przedstawiłem swój punkt widzenia.

A ja swój.

Andy pisze:

Curiosity pisze:Niby dlaczego nie mogę się wypowiadać?

Padł taki postulat? Chyba przeoczyłem.

Przepraszam, nie sądziłem, że trzeba łopatologicznie: otóż wypowiadać się jak najbardziej można, byle by tylko nie krytycznie, bo wtedy przyjdzie Andy i obśmieje.

A ja czekam na wątki, w których 'przyjdzie Andy i obśmieje' , bo to zawsze jedne z najprzyjemniejszych momentów lektury tego forum

Natomiast co do bloga made by Andy, to ja oddaję swój głos zdecydowanie za takowym!

No i ku rozpaczy Andy'ego od czasu wczorajszej dyskusji pojawiły się 3 bardzo ciekawe wpisy. Cieszy.

Sandman pisze:No i ku rozpaczy Andy'ego od czasu wczorajszej dyskusji pojawiły się 3 bardzo ciekawe wpisy.

Chyba ku rozpaczy Sandmana

Na razie wygląda na to, że inicjatywa, która zapowiadała się w założeniach naprawdę zacnie umrze śmiercią naturalną szybciej niż większość się spodziewała.

Rzeczywistość nie zechciała dopasować się do przepowiedni.

Andy: nie przepowiedni, a zapeszania.

Pytanie techniczne. Czy jest to zamierzone, że będąc na profilu blogera i klikając w lewym górnym rogu strony w logo "ZnadPlanszy" przenosi mnie na stronę główną blogera a nie główną serwisu?

Odi pisze:Natomiast co do bloga made by Andy, to ja oddaję swój głos zdecydowanie za takowym!

Przy utrzymaniu dotychczasowej blogowej aktywności, Andy musowo stanie się celem dla, widać mocno złaknionej słowa pisanego, planszówkowej "braci".

kwiatosz pisze:Disqus zniechęca

Zniechęca.

TomB pisze:

kwiatosz pisze:Disqus zniechęca

Zniechęca.

Przyznać jednak muszę, że coraz więcej serwisów z niego korzysta i coraz częściej zdarza mi się komentować coś na sporadycznie odwiedzanych serwisach - jak się człowiek raz zarejestruje to później to jakoś śmiga, coraz bardziej się przekonuję do Disqusa

razul pisze:Pytanie techniczne. Czy jest to zamierzone, że będąc na profilu blogera i klikając w lewym górnym rogu strony w logo "ZnadPlanszy" przenosi mnie na stronę główną blogera a nie główną serwisu?

Tak - plan był taki żeby imię i nazwisko / Nick przenosił na bloga, a znadplanszy na stronę główną, ale ponieważ logo się skaluje marnie to wychodziło

Dlatego na belce pod nagłówkiem jest link ZnadPlanszy | Blogi , który odpowiednio przenosi na główną i do listy blogów.