"kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
- tajemniczy_padalec
- Posty: 469
- Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18
Re: "kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
Trudno, raz jeden można się trochę pochwalić
Moja luba nie znała planszówek przed poznaniem mnie (w sense: jako nastolatka ze dwa razy grała w Magię i Miecz, a jako dziecko w Chińczyka). Od początku wykazywała niejakie zainteresowanie, ale myślałem, że będzie raczej partnerką do Cytadeli, Fasolek czy Carcassonne (nie miałem, ale planowałem właśnie z tego powodu kupić). Aż pewnego dnia zaciekawiła się Descentem, a gdy obejrzała figurki i karty stwierdziła, że chce zagrać. Mój ogromny wysiłek i nauczycieslko-wykładowski background spowodowały, że jakoś udało mi się wyjaśnić jej zasady gry. No i wtedy się zaczęło...
Moje Lepsze Pół grało już ze mną w zasadzie we wszystko, co mam w swojej kolekcji. Obecnie z entuzjazmem wita każde owe pudełko, które pojawia się na moim regale. Jej ulubione gry w tej chwili (od ładnych paru miesięcy do roku) to (kolejność przypadkowa):
Railways of the World
Combat Commander - ze szczególnym uwzględnieniem Stalingradu (sam czasem nie mogę uwierzyć )
Cywilizacja: Poprzez Wieki
Gry, które naprawdę lubi, chociaż gramy w nie rzadziej:
Puerto Rico
Race For The Galaxy
Crusader Rex
I nowości, które świetnie się przyjęły:
Tinners' Trail (gramy na dwie osoby wedle świetnego wariantu z BGG)
San Juan
Endeavor
Jest jeszcze masa innych, które na stół trafiają mniej regularnie, ale Moja Luba partii nie odmówi:
Agricola
Carson City
Warhammer Invasion
Arcanum i wiele, wiele, wiele innych...
Nadto, szczególną miłością darzy (tu gry, w które kiedyś graliśmy bardzo często, a teraz jakoś rzadziej - ale nadal lubimy):
Thunderstone
Tomb: Cryptmaster
Zaginione Miasta
A gry, w które bardzo pragnie zagrać to:
Arkham Horror
Battlestar Galactica (jest fanką serialu), oraz (grała raz, nie mieliśmy okazji powtórzyć, więc jest na liście honorowo):
Twilight Struggle.
Moje pojmowanie gier dla kobiet wygląda zatem tak: można grać z Wybrankami Serca niemal we wszystko, jeśli dobrze się wytłumaczy i odpowiednio podejdzie. Powiedziałbym też coś o właściwej kolejności wyboru tytułów, ale Moja Luba zawaliła ją, przeskakując z Cytadeli na Descenta (na własne życzenie!).
No, a tak ogólnie, to fajną mam dziewczynę, nie?
Moja luba nie znała planszówek przed poznaniem mnie (w sense: jako nastolatka ze dwa razy grała w Magię i Miecz, a jako dziecko w Chińczyka). Od początku wykazywała niejakie zainteresowanie, ale myślałem, że będzie raczej partnerką do Cytadeli, Fasolek czy Carcassonne (nie miałem, ale planowałem właśnie z tego powodu kupić). Aż pewnego dnia zaciekawiła się Descentem, a gdy obejrzała figurki i karty stwierdziła, że chce zagrać. Mój ogromny wysiłek i nauczycieslko-wykładowski background spowodowały, że jakoś udało mi się wyjaśnić jej zasady gry. No i wtedy się zaczęło...
Moje Lepsze Pół grało już ze mną w zasadzie we wszystko, co mam w swojej kolekcji. Obecnie z entuzjazmem wita każde owe pudełko, które pojawia się na moim regale. Jej ulubione gry w tej chwili (od ładnych paru miesięcy do roku) to (kolejność przypadkowa):
Railways of the World
Combat Commander - ze szczególnym uwzględnieniem Stalingradu (sam czasem nie mogę uwierzyć )
Cywilizacja: Poprzez Wieki
Gry, które naprawdę lubi, chociaż gramy w nie rzadziej:
Puerto Rico
Race For The Galaxy
Crusader Rex
I nowości, które świetnie się przyjęły:
Tinners' Trail (gramy na dwie osoby wedle świetnego wariantu z BGG)
San Juan
Endeavor
Jest jeszcze masa innych, które na stół trafiają mniej regularnie, ale Moja Luba partii nie odmówi:
Agricola
Carson City
Warhammer Invasion
Arcanum i wiele, wiele, wiele innych...
Nadto, szczególną miłością darzy (tu gry, w które kiedyś graliśmy bardzo często, a teraz jakoś rzadziej - ale nadal lubimy):
Thunderstone
Tomb: Cryptmaster
Zaginione Miasta
A gry, w które bardzo pragnie zagrać to:
Arkham Horror
Battlestar Galactica (jest fanką serialu), oraz (grała raz, nie mieliśmy okazji powtórzyć, więc jest na liście honorowo):
Twilight Struggle.
Moje pojmowanie gier dla kobiet wygląda zatem tak: można grać z Wybrankami Serca niemal we wszystko, jeśli dobrze się wytłumaczy i odpowiednio podejdzie. Powiedziałbym też coś o właściwej kolejności wyboru tytułów, ale Moja Luba zawaliła ją, przeskakując z Cytadeli na Descenta (na własne życzenie!).
No, a tak ogólnie, to fajną mam dziewczynę, nie?
Re: "kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
U mnie z kolei było na odwrót. To ja wciągnęłam swojego narzeczonego w planszówkomanię.
Moją ulubioną grą jest bezapelacyjnie Ticket to Ride oraz Uno.
Reszta gier, które posiadamy to:
Osadnicy z Catanu - bardzo fajna chociaż już nam się przejadła
Rycerze i Miasta z Catanu - jak dla mnie wprowadza za dużo chaosu
Agricola - kupując tą grę kierowałam się głównie opiniami z internetu. Dziś mam ochotę pozabijać ludzi za te opinie. Gra mnie nie zachwyciła głównie przez mega obszerną instrukcję, do której co chwila trzeba zaglądać i przez to rozgrywka wydłuża się niemiłosiernie.
Prawo dżungli - znów nie wiem czym ludzie się tak zachwycają. Dla mnie jest ok. Można zagrać raz na ruski miesiąc.
Sabotażysta - genialna gra dużo śmiechu i przekrzykiwania typu niech ktoś mnie w końcu uwolni.
Fasolki - jak dla mnie to dziwna gra. Są zasady ale przy graniu mam wrażenie jakby nie było żadnych.
6 bierze - bardzo lubię za fakt, że nie ma w niej lepszych lub gorszych.
Cytadela - uwielbiam chociaż ciężko zebrać więcej niż dwie osoby.
Runebound - strasznie się nakręciłam, ale euforia minęła po przeczytaniu instrukcji. Właściwie to nie wiem jaki jest cel tej gry. Byłam przekonana, że to będzie jedna z moich ulubionych gier (jestem wielką fanką Heroes of Might and Magic).
Generalnie u nas największy problem jest z zachęceniem znajomych do gry. Jak tylko wspominam o planszówkach to patrzą na mnie jak na 10-letnie dziecko. (a swoje lata już mam ).Szkoda bo świat planszówek jest fantastyczny
Moją ulubioną grą jest bezapelacyjnie Ticket to Ride oraz Uno.
Reszta gier, które posiadamy to:
Osadnicy z Catanu - bardzo fajna chociaż już nam się przejadła
Rycerze i Miasta z Catanu - jak dla mnie wprowadza za dużo chaosu
Agricola - kupując tą grę kierowałam się głównie opiniami z internetu. Dziś mam ochotę pozabijać ludzi za te opinie. Gra mnie nie zachwyciła głównie przez mega obszerną instrukcję, do której co chwila trzeba zaglądać i przez to rozgrywka wydłuża się niemiłosiernie.
Prawo dżungli - znów nie wiem czym ludzie się tak zachwycają. Dla mnie jest ok. Można zagrać raz na ruski miesiąc.
Sabotażysta - genialna gra dużo śmiechu i przekrzykiwania typu niech ktoś mnie w końcu uwolni.
Fasolki - jak dla mnie to dziwna gra. Są zasady ale przy graniu mam wrażenie jakby nie było żadnych.
6 bierze - bardzo lubię za fakt, że nie ma w niej lepszych lub gorszych.
Cytadela - uwielbiam chociaż ciężko zebrać więcej niż dwie osoby.
Runebound - strasznie się nakręciłam, ale euforia minęła po przeczytaniu instrukcji. Właściwie to nie wiem jaki jest cel tej gry. Byłam przekonana, że to będzie jedna z moich ulubionych gier (jestem wielką fanką Heroes of Might and Magic).
Generalnie u nas największy problem jest z zachęceniem znajomych do gry. Jak tylko wspominam o planszówkach to patrzą na mnie jak na 10-letnie dziecko. (a swoje lata już mam ).Szkoda bo świat planszówek jest fantastyczny
Re: "kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
Niestety trudno przebić się przez monopol głupiutkich seriali, programów rozrywkowych i gadania o byle czym przy herbacie/kawie/piwie . Ale się nie poddawaj. Jak się jeszcze bardziej wciągniesz to może okazać się, że Ci się znajomi zmienią .anaela pisze:
Generalnie u nas największy problem jest z zachęceniem znajomych do gry. Jak tylko wspominam o planszówkach to patrzą na mnie jak na 10-letnie dziecko. (a swoje lata już mam ).Szkoda bo świat planszówek jest fantastyczny
Warszawskie spotkania projektantów i testerów gier planszowych
Monsoon Group :: Aktualne Spotkania :: Facebook
Monsoon Group :: Aktualne Spotkania :: Facebook
Re: "kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
Padalec: to widzę, że podobnie jak u mojej lubej 2WŚ nie stanowi problemu Kiedyś nie przepadała za tym tematem, ale najpierw powoli się przekonała przy M'44, a potem Tide of Iron został jej ulubioną grą po Arkham Horror Dlatego zgadzam się z teorią, że nie ma co zawężać do "dziewczyńskich gier", bo są faceci którzy też grają tylko w fasolki i cytadelę, a strategii oraz gier wojennych nie ruszają. Wszystko zależy więc od temperamentu
Co przypomina mi, że zaraz po obiedzie (ja gotuję ) zabieram się do rozkładania Horus Heresy To będzie nasza trzecia gra w pierwszy scenariusz, z czego raz przegrałem (imperium) a dwa razy wygrałem (raz zdrajcą i raz imperium). Dzisiaj znowu w roli imperatora - ciekawe co tym razem wymyśli mój zdradziecki przeciwnik
Co przypomina mi, że zaraz po obiedzie (ja gotuję ) zabieram się do rozkładania Horus Heresy To będzie nasza trzecia gra w pierwszy scenariusz, z czego raz przegrałem (imperium) a dwa razy wygrałem (raz zdrajcą i raz imperium). Dzisiaj znowu w roli imperatora - ciekawe co tym razem wymyśli mój zdradziecki przeciwnik
- MattCarnall
- Posty: 326
- Rejestracja: 08 sie 2010, 17:53
- Lokalizacja: Kalisz
- Been thanked: 2 times
Re: "kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
To ja też może się wypowiem, to w końcu mój drugi post <-chyba nadużywam tej minki.
Moja dziewczyna lubi Cytadele, nawet bardzo. Siostra zresztą także. Pochwale się, że grywam nawet z w nią z klikoma kobietami(4)plus ja, sprawdza się bardzo dobrze(tyle, że kobiety mają obsesje na wygrywanie).
Sprawdzają się także fillery: Zaginione miasta, Zombiaki.
W najbliższym czasie mam ochotę wypróbować Arcane na mojej Lubej.
Moja dziewczyna lubi Cytadele, nawet bardzo. Siostra zresztą także. Pochwale się, że grywam nawet z w nią z klikoma kobietami(4)plus ja, sprawdza się bardzo dobrze(tyle, że kobiety mają obsesje na wygrywanie).
Sprawdzają się także fillery: Zaginione miasta, Zombiaki.
W najbliższym czasie mam ochotę wypróbować Arcane na mojej Lubej.
- tajemniczy_padalec
- Posty: 469
- Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18
Re: "kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
Heh, prawdę powiedziawszy, to i do mnie długo II WŚ nie przemawiała zupełnie (M'44 nawet kijem tknąć nie chciałem), aż pewnego pięknego dnia Waffel postanowił zarazić mnie plagą CC. Wyszło tak, że graliśmy w Pacyfik. Z początku się boczyłem (Euro-Ameritrash-background, od instrukcji do wargame'a głowa mnie bolała), ale jak zaczęliśmy grać, to wciągnąłem się całkowicie. Ujrzałem też od razu możliwość zarażenia Mej Lubej, bo ona studiuje japonistykę i - zgodnie z przewidywaniami - dowodzenie japońskimi wojskami od razu do niej przemówiło.Muttah pisze:Padalec: to widzę, że podobnie jak u mojej lubej 2WŚ nie stanowi problemu Kiedyś nie przepadała za tym tematem, ale najpierw powoli się przekonała przy M'44[...]
Mamy za sobą wiele rewelacyjnych partii, zarówno w Pacyfik jak i w Europę. Jak napisałem, moja Lepsza Połowa zagustowała z czasem głównie w scenariuszach ze Stalingradu. Bardzo lubi też Normandię. Memoir, choć dziś nie odstrasza mnie tematyką, raczej ze względu na prostotę i setup time zostanie na stałe pominięty. No, chyba że kiedyś od kogoś pożyczę, przywlokę do domu i przekonamy się bez uprzednich zakupów.
Re: "kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
konev pisze:Niestety trudno przebić się przez monopol głupiutkich seriali, programów rozrywkowych i gadania o byle czym przy herbacie/kawie/piwie . Ale się nie poddawaj. Jak się jeszcze bardziej wciągniesz to może okazać się, że Ci się znajomi zmienią .anaela pisze:
Generalnie u nas największy problem jest z zachęceniem znajomych do gry. Jak tylko wspominam o planszówkach to patrzą na mnie jak na 10-letnie dziecko. (a swoje lata już mam ).Szkoda bo świat planszówek jest fantastyczny
Ja już się rozglądam za nowymi znajomymi, a najlepiej takimi którzy też lubią planszówki
Re: "kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
Starych znajomych tez zawsze mozesz sprobowac "przerobic", tylko zacznij od czegos prostego i szybkiego. Nie zrazaj sie marudzeniem i badz TWARDA. Pierwszy raz ich "zmusisz" zeby z Toba zagrali a pozniej sami beda prosic.
- Harun
- Posty: 1103
- Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
- Lokalizacja: okolice Poznania
- Has thanked: 653 times
- Been thanked: 528 times
Re: "kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
Jak sobie wpiszesz miasto w profilu, będzie ci łatwiej.anaela pisze:Ja już się rozglądam za nowymi znajomymi, a najlepiej takimi którzy też lubią planszówki
Re: "kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
Padalec: my do M'44 wróciliśmy po ToI jeszcze tylko raz i nie byliśmy w stanie nawet dokończyć partii Tydzień później sprzedałem wszystko co miałem do "Memuarka" i od tej pory chodzi tylko Tide (i pewnie się to zbytnio nie zmieni, bo siedzimy w tym systemie już dość mocno, mamy wszystko co wyszło i teraz czekamy tylko na front wschodni )
Re: "kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
Zaliczyłem wtopę, jeżeli chodzi o gry planszowe i chciałbym was przestrzec. Bez względu na to jak fajna jest mechanika, jak prosta i ciekawa równocześnie i co istotne dla dziewczyn - szybka, nic nie przygotowało mnie na to jedno zdanie, które chyba oznacza, że 65 PLN poszło z dymem:
Ale tu jest pająk.
Zanim kupicie Hive, dokładnie uświadomcie dziewczynę/żonę, że to gra o owadach i że są tam pająki, o których mogą nieuchronnie myśleć podczas trzymania masywnych kafelków w dłoni. To fajna i szybka gra na 10 minut, spodoba ci się to za mało. Potem pokażcie im zdjęcia kafelków. Pająk może składać się z wypalonych patyczków i kółek, ale niewiastom ponoć głowa pracuje non-stop i podczas oglądania takiej ikonki, mają przed oczami prawdziwego pająka.
Psiakrew, przecież ta gra mogła być o rybkach, kotkach, pieskach, żabkach, żółwikach albo nawet bakteriach w probówce. Dobrze, że zamówiłem Pentago - to akurat dobry strzał. Nie wymaga stołu, można trzymać planszę w dłoni, gra się 5 minut i posiada słitaśnie obrotowe kafelki. Nie ma szans, żeby się nie spodobało.
Ale tu jest pająk.
Zanim kupicie Hive, dokładnie uświadomcie dziewczynę/żonę, że to gra o owadach i że są tam pająki, o których mogą nieuchronnie myśleć podczas trzymania masywnych kafelków w dłoni. To fajna i szybka gra na 10 minut, spodoba ci się to za mało. Potem pokażcie im zdjęcia kafelków. Pająk może składać się z wypalonych patyczków i kółek, ale niewiastom ponoć głowa pracuje non-stop i podczas oglądania takiej ikonki, mają przed oczami prawdziwego pająka.
Psiakrew, przecież ta gra mogła być o rybkach, kotkach, pieskach, żabkach, żółwikach albo nawet bakteriach w probówce. Dobrze, że zamówiłem Pentago - to akurat dobry strzał. Nie wymaga stołu, można trzymać planszę w dłoni, gra się 5 minut i posiada słitaśnie obrotowe kafelki. Nie ma szans, żeby się nie spodobało.
Kupię:Dark World: Dragon's Gate / Schwarze Auge Tal des Drachens (stary dungeon-crawler)
- garg
- Posty: 4493
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1451 times
- Been thanked: 1104 times
Re: "kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
Mocne!Gabriel pisze:Ale tu jest pająk.
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Re: "kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
Podepnę się pod temat. Co moglibyście polecić z klimatów bardziej strategicznych lub dość lekkich wojennych? W myśl zasady, "żeby wilk był syty i owca cała"..
Friedrich (Fryderyk)? Blackbeard? Conquest of Paradise? 2 de Mayo? Twilight Struggle?
Z moją lepszą połową próbowałem już rozgrywki w Napoleon's Triumph, aczkolwiek ciężko było ją zachęcić, być może to wina niezrozumiale podanych przeze mnie zasad. A może po prostu ciężki temat..
Friedrich (Fryderyk)? Blackbeard? Conquest of Paradise? 2 de Mayo? Twilight Struggle?
Z moją lepszą połową próbowałem już rozgrywki w Napoleon's Triumph, aczkolwiek ciężko było ją zachęcić, być może to wina niezrozumiale podanych przeze mnie zasad. A może po prostu ciężki temat..
Re: "kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
jeśli ma być wojenne i na 2 osoby, no to chyba Memoir jest dość fajny. Bardzo lekki, losowy, ogółem prosty i przyjemny.
Re: "kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
Zauważyłem cechę wspólną gier dla kobiet/dziewczyn - lubią gry mające w sobie coś z puzzli - tzn. gdy z wielu elementów powstaje estetyczna całość:
Agricola: powstaje bardzo przyjemne gospodarstwo z różnymi roślinami, zwierzętami, domem;
Shipyard: powstają ładne, długie statki, z różnorodnym wyposażeniem i ludzikami;
Nie chodzi nawet o sam fakt budowania, ale o to, że dzieło naprawdę jest widoczne - dlatego gry gdzie faktycznie coś powstaje, są lepiej odbierane niż te, gdzie postęp budowy mierzy się dokładaniem kostek do licznika (Caylus), albo coś co jest wyrażane tylko punktami. Ma to coś wspólnego z grami komputerowymi, gdzie budujemy, a gdzie są dostępne elementy pełniące role właściwie tylko estetyczne (budowa parku rozrywki, miasta).
Agricola: powstaje bardzo przyjemne gospodarstwo z różnymi roślinami, zwierzętami, domem;
Shipyard: powstają ładne, długie statki, z różnorodnym wyposażeniem i ludzikami;
Nie chodzi nawet o sam fakt budowania, ale o to, że dzieło naprawdę jest widoczne - dlatego gry gdzie faktycznie coś powstaje, są lepiej odbierane niż te, gdzie postęp budowy mierzy się dokładaniem kostek do licznika (Caylus), albo coś co jest wyrażane tylko punktami. Ma to coś wspólnego z grami komputerowymi, gdzie budujemy, a gdzie są dostępne elementy pełniące role właściwie tylko estetyczne (budowa parku rozrywki, miasta).
Kupię:Dark World: Dragon's Gate / Schwarze Auge Tal des Drachens (stary dungeon-crawler)
- lou
- Posty: 154
- Rejestracja: 28 sty 2010, 15:09
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 27 times
- Been thanked: 34 times
Re: "kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
A moja uwielbia Battles of Westeros , Descenta, Runewars - mało budowania, chyba ze setup
Re: "kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
Nie chcę się rozpisywać nad tym co lubi moja połowica a czego nie, ale muszę zauważyć, że dziewczyny faktycznie na ogół są szczęśliwe do póki im świetnie idzie i najlepiej jeszcze jak wygrywają. Niejednokrotnie zdażyło mi się przyjmować focha na klatę po nie udanej dla mojej lubej rozgrywki w Grę o Tron. Ale może to zasługa samej gry, bo niektórzy panowie też potrafią się obrazić (albo to oni mają za dużo z baby )
W grze o tron zwyciężasz albo giniesz. Nie ma ziemi niczyjej. - Cersei LannisterSkromna lista gier na BGG.
- Ryu
- Posty: 2750
- Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 161 times
Re: "kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
Ja z żoną mamy na szczęście dość podobne gusta jeżeli chodzi o plansze
Dlatego też bardzo często pojawia się:
- Agricola
- Shipyard
- Caylus
- Wikingowie
Mam jednak problem z zaszczepieniem jest zamiłowania do Le Havre No ale nie można mieć wszystkiego
Dlatego też bardzo często pojawia się:
- Agricola
- Shipyard
- Caylus
- Wikingowie
Mam jednak problem z zaszczepieniem jest zamiłowania do Le Havre No ale nie można mieć wszystkiego
Re: "kobiece gry" - w co grać z żoną, dziewczyną etc.
U mojej lubej następująca kolejność:
Arkham Horror
Stone Age(wygrywa 9 na 10 partii,w ogóle zauważyłem,że kobiety są świetne w worker placement)
Race for the Galaxy(przegrywa 9 na 10 partii,ale uwielbia)
Railways of the World(tutaj mamy porównywalną ilość wygranych/przegranych partii)
Zdecydowanie najsłabiej wypadają wielkie,epickie kobyły w stylu Twilight Imperium.
Arkham Horror
Stone Age(wygrywa 9 na 10 partii,w ogóle zauważyłem,że kobiety są świetne w worker placement)
Race for the Galaxy(przegrywa 9 na 10 partii,ale uwielbia)
Railways of the World(tutaj mamy porównywalną ilość wygranych/przegranych partii)
Zdecydowanie najsłabiej wypadają wielkie,epickie kobyły w stylu Twilight Imperium.