Strona 6 z 14

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 27 lis 2013, 21:37
autor: Trolliszcze
jax pisze:A po co Wookiemu kolejne gry Chvatila do recenzowania? (rozumiem, że przestraszył się że już więcej od wydawcy nie dostanie i dlatego filmik 'sprywatyzował'). Przecież i tak są słabe :lol:
Po to, żeby pokazać, że są słabe? Chyba że według Ciebie recenzje służą do miziania się po jajkach.

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 28 lis 2013, 02:27
autor: rattkin
Wookie podkreślał wielokrotnie że gra "była droga na Essen" (choć cena w Rebelu jest raczej standardowa) i "że został oszukany". To raczej wskazuje na to, że tę grę zwyczajnie kupił. Nie ma obecnie polskiego wydawcy, który mógłby mu tą grę przekazać do recenzji, a nie sądzę by CGE / ZMan było aż tak zainteresowane recenzjami po polsku.

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 28 lis 2013, 07:44
autor: zielok
Wookie na stronie pod filmem z recenzją napisał, że grę przekazało do recenzji CGE.

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 28 lis 2013, 11:06
autor: rattkin
O, wiec jednak. Ciekawe...

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 28 lis 2013, 16:06
autor: Hipke
No to gra wróciła do wydawcy, a recenzja została wycofana :)

ps. Ta gra zaczyna mnie intrygować... Chyba sprawdza się znane powiedzenie marketingowe- nieważne jak mówią, ważne że mówią 8)

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 28 lis 2013, 19:00
autor: Curiosity
Hipke pisze:No to gra wróciła do wydawcy, a recenzja została wycofana :)

ps. Ta gra zaczyna mnie intrygować... Chyba sprawdza się znane powiedzenie marketingowe- nieważne jak mówią, ważne że mówią 8)
Ja kupiłem pod wpływem tego tematu i recenzji Wookiego :) Czyli Wookie zrobił dobrą robotę wydawcy: przekonał kogoś do kupna gry ;>

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 28 lis 2013, 21:48
autor: Hipke
Curiosity pisze:
Hipke pisze:No to gra wróciła do wydawcy, a recenzja została wycofana :)

ps. Ta gra zaczyna mnie intrygować... Chyba sprawdza się znane powiedzenie marketingowe- nieważne jak mówią, ważne że mówią 8)
Ja kupiłem pod wpływem tego tematu i recenzji Wookiego :) Czyli Wookie zrobił dobrą robotę wydawcy: przekonał kogoś do kupna gry ;>
Hehe, no w moim przypadku było trochę inaczej- Wookie zwrócił moją uwagę na ten tytuł, ale większe zainteresowanie wykazałem po obejrzeniu materiału Rahdo ;)

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 28 lis 2013, 21:52
autor: Gambit
Ja zbieram kasę, ale Tash Kalar też jest na moim radarze.

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 29 lis 2013, 15:55
autor: GoldenDragon
Zapraszamy na minirecenzję gry Tash-Kalar: Arena of Legends, w którą mieliśmy okazję zagrać na Gratislavii.

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 30 lis 2013, 21:42
autor: NTomasz
Twoja minirecenzje czyta się całkiem fajnie jedno pytanie
czy w podsumowaniu stwierdzenia: "Klimat jest, oczywiście, czysto umowny i bliżej grze do szachów niż symulatora zmagań na arenie " poprzedzające "robota polana klimatycznym sosem (tak, tak – w odróżnieniu do Wookiego bez problemu mogę poczuć klimat fantastycznych zmagań" są trochę antagonistyczne względem siebie? czysto umowny klimat w grze jak szachy jednocześnie bez problemu czuć klimat fantastyczny? wygląda jakbyś chciał jednocześnie zadowolić wszystkich :P

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 30 lis 2013, 22:33
autor: Curiosity
Jak dla mnie, klimat czuć. O klimacie przypominają trzymane na ręce karty, plansza jakoś mniej. Ale zagrywając np. Wilkołaka czuję, że zagrywam wilkołaka, a nie jakąś kartę. To coś na zasadzie: "A teraz mój Wilkołak zryje Ci d*pę" :)

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 30 lis 2013, 22:49
autor: GoldenDragon
Dzięki za miłe słowa :)

Bo rzeczywiście klimat jest czysto umowny (pewnie dla większości osób, które zetkną się z grą) - ja jestem jednak osobą, która na tą umowę idzie. Grałem z narzeczoną i jej gra w ogóle nie przypadła do gustu, choć tak samo jak ja jest wielką miłośniczką przygodówek i fantastycznych klimatów. Dlatego rozumiem, że są osoby jak m.in. Łukasz, dla których jest to tylko suche przesuwanie żetonów. Osobiście jednak miło się bawiłem przywołując mityczne stwory z kart i moim zdaniem czuć klimat - naprawdę ładne, klimatyczne ilustracje, symbole na żetonach, nawet to żółte pudełko przyciąga moje oczy.

W swoim tekście chciałem przede wszystkim zaznaczyć, że od strony mechanicznej to porządnie zrobiona i w żadnym wypadku nie zepsuta gra. A że szału - moim zdaniem nie ma - to już inna kwestia :)

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 01 gru 2013, 17:24
autor: Curiosity
Karty mają rozmiar 61x103mm.

Wiecie może który polski sklep będzie miał coś pasującego? Na razie najbliższe tym wymiarom co znalazłem to 70x110mm, czyli zdecydowanie za dużo.

EDIT:
chyba najbliższe ideałowi będą te: http://www.rebel.pl/product.php/1,1580/ ... Tarot.html Rozmiar 61x112mm, najwyżej można górę przyciąć.

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 01 gru 2013, 17:33
autor: TTR_1983
Po opiniach tutaj i w temacie gra listopad 2013r. wnioskuję, że to jednak niezła gra jest. Wookie musiał mieć słabszy dzień :mrgreen:

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 01 gru 2013, 17:56
autor: Firenski
Według mnie ta gra jest prześwietna, a Wookie musiał mieć słabszy dzień ;) Ale to tylko moja prywatna i osobista opinia :)

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 02 gru 2013, 01:32
autor: Baartoszz
Curiosity pisze:Jak dla mnie, klimat czuć. O klimacie przypominają trzymane na ręce karty, plansza jakoś mniej. Ale zagrywając np. Wilkołaka czuję, że zagrywam wilkołaka, a nie jakąś kartę. To coś na zasadzie: "A teraz mój Wilkołak zryje Ci d*pę" :)
To, że karty przypominają o klimacie nie jest chyba poddawane pod dyskusję, bo nikt tego nie kwestionuje. Problemem jest to, że o klimacie nie przypomina mechanika. Szczególnie, że jest to fantasy, które najczęściej kojarzy się z grami soczyście klimatycznymi. Tam musi być walka, a nie łączenie rogów planszy, albo ustawianie pionków na konkretnych polach. Grał ktoś z was w Beowulf: The Legend? (nie mylić z Beowulf: The Boardgame). Knizia z tematu fantasy zrobił grę licytacyjną. Jeszcze gorsze to było od Tash-Kalara, ale błąd ten sam. Moje słowa z pewnością poprą Sam Healey i Zee Garcia z tego filmu. Od 14:15 do 15:30. Dla tych, którym nie chce się oglądać zacytuję Zee:

"I like abstract games when they're abstract, but if you try to sell me a game that is supposed to be thematic and I get an abstract, I feel cheated"

Dokładnie to samo mówił Wookie i dokładnie to samo ja popieram.

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 02 gru 2013, 09:59
autor: Leser
Baartoszz pisze:
Curiosity pisze:Jak dla mnie, klimat czuć. O klimacie przypominają trzymane na ręce karty, plansza jakoś mniej. Ale zagrywając np. Wilkołaka czuję, że zagrywam wilkołaka, a nie jakąś kartę. To coś na zasadzie: "A teraz mój Wilkołak zryje Ci d*pę" :)
To, że karty przypominają o klimacie nie jest chyba poddawane pod dyskusję, bo nikt tego nie kwestionuje. Problemem jest to, że o klimacie nie przypomina mechanika. Szczególnie, że jest to fantasy, które najczęściej kojarzy się z grami soczyście klimatycznymi. Tam musi być walka, a nie łączenie rogów planszy, albo ustawianie pionków na konkretnych polach. Grał ktoś z was w Beowulf: The Legend? (nie mylić z Beowulf: The Boardgame). Knizia z tematu fantasy zrobił grę licytacyjną. Jeszcze gorsze to było od Tash-Kalara, ale błąd ten sam. Moje słowa z pewnością poprą Sam Healey i Zee Garcia z tego filmu. Od 14:15 do 15:30. Dla tych, którym nie chce się oglądać zacytuję Zee:

"I like abstract games when they're abstract, but if you try to sell me a game that is supposed to be thematic and I get an abstract, I feel cheated"

Dokładnie to samo mówił Wookie i dokładnie to samo ja popieram.
Popieram w 100%, zaś ludziom którzy dostrzegają tu jakiś klimat walki, magii, czy czegoś podobnego szczerze gratuluję bogatej wyobraźni (ewentualnie świetnego dilera :twisted: )

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 02 gru 2013, 12:22
autor: Camilus
Leser pisze:
Baartoszz pisze:
Curiosity pisze:Jak dla mnie, klimat czuć. O klimacie przypominają trzymane na ręce karty, plansza jakoś mniej. Ale zagrywając np. Wilkołaka czuję, że zagrywam wilkołaka, a nie jakąś kartę. To coś na zasadzie: "A teraz mój Wilkołak zryje Ci d*pę" :)
To, że karty przypominają o klimacie nie jest chyba poddawane pod dyskusję, bo nikt tego nie kwestionuje. Problemem jest to, że o klimacie nie przypomina mechanika. Szczególnie, że jest to fantasy, które najczęściej kojarzy się z grami soczyście klimatycznymi. Tam musi być walka, a nie łączenie rogów planszy, albo ustawianie pionków na konkretnych polach. Grał ktoś z was w Beowulf: The Legend? (nie mylić z Beowulf: The Boardgame). Knizia z tematu fantasy zrobił grę licytacyjną. Jeszcze gorsze to było od Tash-Kalara, ale błąd ten sam. Moje słowa z pewnością poprą Sam Healey i Zee Garcia z tego filmu. Od 14:15 do 15:30. Dla tych, którym nie chce się oglądać zacytuję Zee:

"I like abstract games when they're abstract, but if you try to sell me a game that is supposed to be thematic and I get an abstract, I feel cheated"

Dokładnie to samo mówił Wookie i dokładnie to samo ja popieram.
Popieram w 100%, zaś ludziom którzy dostrzegają tu jakiś klimat walki, magii, czy czegoś podobnego szczerze gratuluję bogatej wyobraźni (ewentualnie świetnego dilera :twisted: )
Dziękuję za gratulacje. Faktycznie moja wyobraźnia ma się dobrze (z dealerów ani ich usług nie korzystam). :twisted:

Co prawda w grę nie grałem (jeszcze) ale obejrzałem kilka filmików, poczytałem recenzje, obejrzałem karty, przeczytałem zarówno instrukcję jaki i playbooka. Może faktycznie bujna wyobraźnia to dobro zanikające w przyrodzie, ale jednak mi działanie kart faktycznie pasuje do przedstawianych na nich układów. Co więcej rys realiów świata przedstawionego w playbooku nieźle współgra z mechaniką , moim bardzo skromnym zdaniem. Owszem nie jest to klimat, który (parafrazując klasyka) wyjdzie z krzaków i kopnie Cię w d***, a raczej coś bardziej subtelnego co nie krzyczy "KLIMAT" na każdym kroku, ale ogólnie rzecz biorąc, nadaje "suchemu układaniu żetonów" jakieś ramy i znaczenie. Moim zdaniem o to chodziło.

Pozdrawiam

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 02 gru 2013, 12:38
autor: Bea
Leser pisze: ... zaś ludziom którzy dostrzegają tu jakiś klimat walki, magii, czy czegoś podobnego szczerze gratuluję bogatej wyobraźni (ewentualnie świetnego dilera
Czyż właśnie grając w planszówki jakoby z definicji nie musimy posiadać bujnej wyobraźni? Nam jest ona potrzebna o wiele bardziej niż tym co grają na przykład w gry komputerowe :) A taki Dominion? Posiada ogromną liczbę zwolenników, a klimat w nim jeszcze chyba bardziej umowny. Bujna wyobraźnia w tym przypadku to ogromna zaleta i raczej trzeba ubolewać nad tymi co jej nie mają, więc nie wiem skąd ten ironiczny ton.

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 02 gru 2013, 13:42
autor: Leser
Bea pisze:
Leser pisze: ... zaś ludziom którzy dostrzegają tu jakiś klimat walki, magii, czy czegoś podobnego szczerze gratuluję bogatej wyobraźni (ewentualnie świetnego dilera
Czyż właśnie grając w planszówki jakoby z definicji nie musimy posiadać bujnej wyobraźni? Nam jest ona potrzebna o wiele bardziej niż tym co grają na przykład w gry komputerowe :) A taki Dominion? Posiada ogromną liczbę zwolenników, a klimat w nim jeszcze chyba bardziej umowny. Bujna wyobraźnia w tym przypadku to ogromna zaleta i raczej trzeba ubolewać nad tymi co jej nie mają, więc nie wiem skąd ten ironiczny ton.
Z definicji? Nie sądzę - niby dlaczego? To że gra jest "beztematyczna", nie oznacza, że niegrywalna (jaki jest T-K to właśnie sprawdzam;) Przydaje się natomiast bezapelacyjnie.

Klimat w Dominionie jest baaardzo umowny, to fakt - równie dobrze gra mogłaby być o podboju kosmosu, albo o uprawie ogródka warzywnego. Ale jeśli ktoś nie potrzebuje bardzo dosłownych bodźców, to znajdzie w rozgrywce sens. Mam w zasobach wiochę - mogę skorzystać z tubylców, by przeprowadzić więcej akcji. Rozrosło mi się terytorium - fajnie, jestem potężny, ale zarządzanie nim zajmuje mi tyle uwagi, że ciężko mi jest się zdobyć na dalsze podboje. Z grubsza trzyma się to kupy.

Problem z T-K jest taki, że tu temat jest zwyczajnie sprzeczny z mechaniką - układania szlaczków łączących rogi areny, czy przyzywania "pięciosekundowych" monstrów na podstawie stojących na "arenie" figur (czy co to tam jest) nie potrafię nijak powiązać z krwawym fantasy mordobiciem ;) Jak ktoś daje sobie z tym radę, to fajnie - kruszyć kopii o swoje twierdzenie nie będę ;)
Camilus pisze: Co więcej rys realiów świata przedstawionego w playbooku nieźle współgra z mechaniką , moim bardzo skromnym zdaniem.
A dla mnie ten "rys" jest właśnie niefajny i strasznie na siłę. Zwłaszcza uwagi "mnemotechniczne" Vlaady są kuriozalne: rycerz siedzi na "środku" konia, więc przywołujemy go na środku litery L; wilczy jeździec siedzi bardziej przy głowie wierzchowca, zatem pojawia się przy kącie litery; a centaura przywołujemy na d... zadzie ;)
Camilus pisze: Pozdrawiam.
Również pozdrawiam! =)

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 02 gru 2013, 14:12
autor: Bea
Leser pisze: Z definicji? Nie sądzę - niby dlaczego?
Tak mi si wydaje, bo w planszówkach wiele rzeczy jest umownych, czasami kapłan to biała kostka a rycerz to pomarańczowa itp. Nie od parady się mówi, że planszówki rozwijają wyobraźnię, ale to pewnie nie tylko z tego powodu.

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 02 gru 2013, 17:10
autor: Camilus
Leser pisze:
Bea pisze:
Leser pisze: ... zaś ludziom którzy dostrzegają tu jakiś klimat walki, magii, czy czegoś podobnego szczerze gratuluję bogatej wyobraźni (ewentualnie świetnego dilera
Czyż właśnie grając w planszówki jakoby z definicji nie musimy posiadać bujnej wyobraźni? Nam jest ona potrzebna o wiele bardziej niż tym co grają na przykład w gry komputerowe :) A taki Dominion? Posiada ogromną liczbę zwolenników, a klimat w nim jeszcze chyba bardziej umowny. Bujna wyobraźnia w tym przypadku to ogromna zaleta i raczej trzeba ubolewać nad tymi co jej nie mają, więc nie wiem skąd ten ironiczny ton.
Z definicji? Nie sądzę - niby dlaczego? To że gra jest "beztematyczna", nie oznacza, że niegrywalna (jaki jest T-K to właśnie sprawdzam;) Przydaje się natomiast bezapelacyjnie.

Klimat w Dominionie jest baaardzo umowny, to fakt - równie dobrze gra mogłaby być o podboju kosmosu, albo o uprawie ogródka warzywnego. Ale jeśli ktoś nie potrzebuje bardzo dosłownych bodźców, to znajdzie w rozgrywce sens. Mam w zasobach wiochę - mogę skorzystać z tubylców, by przeprowadzić więcej akcji. Rozrosło mi się terytorium - fajnie, jestem potężny, ale zarządzanie nim zajmuje mi tyle uwagi, że ciężko mi jest się zdobyć na dalsze podboje. Z grubsza trzyma się to kupy.

Problem z T-K jest taki, że tu temat jest zwyczajnie sprzeczny z mechaniką - układania szlaczków łączących rogi areny, czy przyzywania "pięciosekundowych" monstrów na podstawie stojących na "arenie" figur (czy co to tam jest) nie potrafię nijak powiązać z krwawym fantasy mordobiciem ;) Jak ktoś daje sobie z tym radę, to fajnie - kruszyć kopii o swoje twierdzenie nie będę ;)
Camilus pisze: Co więcej rys realiów świata przedstawionego w playbooku nieźle współgra z mechaniką , moim bardzo skromnym zdaniem.
A dla mnie ten "rys" jest właśnie niefajny i strasznie na siłę. Zwłaszcza uwagi "mnemotechniczne" Vlaady są kuriozalne: rycerz siedzi na "środku" konia, więc przywołujemy go na środku litery L; wilczy jeździec siedzi bardziej przy głowie wierzchowca, zatem pojawia się przy kącie litery; a centaura przywołujemy na d... zadzie ;)
Camilus pisze: Pozdrawiam.
Również pozdrawiam! =)
Ja mogę tylko powiedzieć, że do mnie realia świata przedstawionego przemawiają. (właściwie to nawet bardziej sam playbook niż tłumaczenia figur by Vlaada). Jestem w stanie wyobrazić sobie nawet obecny "fluff" jako podstawę do jakiegoś opowiadanka fantasy.

Co do figur, mi też (w warstwie klimatu) podoba się interpretacja, która już w temacie się przewinęła: że można by te figury porównać do jakichś gestów czy innych rytualnych elementów potrzebnych do rzucenia zaklęcia. Takie, a nie inne ułożenie tych magicznych kamieni zostało wypracowane przez ileś-set lat prowadzących do utworzenia tych "szkół" magii występujących w grze. Dla mistrza magii wzory są oczywiste, dla laika mogą nie mieć najmniejszego sensu. - piszę tu o warstwie fabularnej oczywiście.

Generalnie ze mną jest tak, że nie lubię gier stricte abstrakcyjnych, a TK mnie zainteresował, więc coś tam z tego klimatu musi być. :D

Poza tym zgadzam się z Beą, że bujna wyobraźnia w planszówkach bardzo się przydaje, a co najmniej bardzo uprzyjemnia rozgrywkę.

Pozdrawiam raz jeszcze

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 03 gru 2013, 00:39
autor: Baartoszz
Leser pisze:Klimat w Dominionie jest baaardzo umowny, to fakt - równie dobrze gra mogłaby być o podboju kosmosu, albo o uprawie ogródka warzywnego. Ale jeśli ktoś nie potrzebuje bardzo dosłownych bodźców, to znajdzie w rozgrywce sens. Mam w zasobach wiochę - mogę skorzystać z tubylców, by przeprowadzić więcej akcji. Rozrosło mi się terytorium - fajnie, jestem potężny, ale zarządzanie nim zajmuje mi tyle uwagi, że ciężko mi jest się zdobyć na dalsze podboje. Z grubsza trzyma się to kupy.
Nie zgadzam się. Wg mnie zupełnie niepotrzebnie szukasz klimatu w Dominionie, bo nie o to tutaj chodzi. Dominion ma perfekcyjną mechanikę, a klimat totalnie olewa. Obrazki na kartach są tylko dla ozdoby. Dominion nie udaje, że ma klimat, on mówi do Ciebie: chodź do mnie, zagraj, kupisz jakieś karty, potasujesz, kupisz więcej, potem kupisz punkty. I taka jest prawda. A Tash-Kalar udaje grę z klimatem, bo mówi: "chodź powalczysz na arenie, przywołasz stwory, zrobisz mordobicie", no dobra, więc siadam do gry i co? OK, przywołałem stwora, ha!, zniszczyłem Twoje trzy stwory, super, nawalamy!, a na koniec... przegrałem bo przeciwnik połączył rogi planszy... Wniosek? T-K mnie po prostu oszukał, bo opowiadał o epickiej bitwie, a potem kazał robić jakieś dziwne rzeczy.
Camilus pisze:Co do figur, mi też (w warstwie klimatu) podoba się interpretacja, która już w temacie się przewinęła: że można by te figury porównać do jakichś gestów czy innych rytualnych elementów potrzebnych do rzucenia zaklęcia. Takie, a nie inne ułożenie tych magicznych kamieni zostało wypracowane przez ileś-set lat prowadzących do utworzenia tych "szkół" magii występujących w grze. Dla mistrza magii wzory są oczywiste, dla laika mogą nie mieć najmniejszego sensu. - piszę tu o warstwie fabularnej oczywiście.
No ok, udało Ci się jako tako wytłumaczyć mechanikę wzorów. Ale wiesz... myślę, że dałbym radę wytłumaczyć klimatycznie dlaczego prawie spłukany człowiek idzie do hotelu na ulicy Belwederskiej po to żeby zbankrutować. Jeśli tak podejdziemy do tematu, to wytłumaczyć można wszystko. A ja jako klient wymagam od twórcy żeby to on podjął wysiłek zgrabnego połączenia, a nie żebym to ja musiał uruchamiać "bujną wyobraźnię", albo pytać na forum jaki to ma sens w klimacie. Tym bardziej wymagam tego od Vlaady, który zrobił (niejedną!) świetną wg mnie grę m. in. Galaxy Trucker, w którym naprawdę czuję, że buduję statek, potem naprawdę czuję, że nim lecę i wreszcie naprawdę czuję przygodę.

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 03 gru 2013, 08:13
autor: Kiran
Baartoszz pisze:
Camilus pisze:Co do figur, mi też (w warstwie klimatu) podoba się interpretacja, która już w temacie się przewinęła: że można by te figury porównać do jakichś gestów czy innych rytualnych elementów potrzebnych do rzucenia zaklęcia. Takie, a nie inne ułożenie tych magicznych kamieni zostało wypracowane przez ileś-set lat prowadzących do utworzenia tych "szkół" magii występujących w grze. Dla mistrza magii wzory są oczywiste, dla laika mogą nie mieć najmniejszego sensu. - piszę tu o warstwie fabularnej oczywiście.
No ok, udało Ci się jako tako wytłumaczyć mechanikę wzorów. Ale wiesz... myślę, że dałbym radę wytłumaczyć klimatycznie dlaczego prawie spłukany człowiek idzie do hotelu na ulicy Belwederskiej po to żeby zbankrutować. Jeśli tak podejdziemy do tematu, to wytłumaczyć można wszystko. A ja jako klient wymagam od twórcy żeby to on podjął wysiłek zgrabnego połączenia, a nie żebym to ja musiał uruchamiać "bujną wyobraźnię", albo pytać na forum jaki to ma sens w klimacie. Tym bardziej wymagam tego od Vlaady, który zrobił (niejedną!) świetną wg mnie grę m. in. Galaxy Trucker, w którym naprawdę czuję, że buduję statek, potem naprawdę czuję, że nim lecę i wreszcie naprawdę czuję przygodę.
+1

Re: Tash-Kalar: Arena of Legends

: 03 gru 2013, 09:26
autor: Bea
Baartoszz pisze:Nie zgadzam się. Wg mnie zupełnie niepotrzebnie szukasz klimatu w Dominionie, bo nie o to tutaj chodzi. Dominion ma perfekcyjną mechanikę, a klimat totalnie olewa. Obrazki na kartach są tylko dla ozdoby. Dominion nie udaje, że ma klimat, on mówi do Ciebie: chodź do mnie, zagraj, kupisz jakieś karty, potasujesz, kupisz więcej, potem kupisz punkty.(...) A Tash-Kalar udaje grę z klimatem, bo mówi: "chodź powalczysz na arenie, przywołasz stwory, zrobisz mordobicie", no dobra, więc siadam do gry i co?
Czy ja wiem, pewnie niejednemu naiwnemu też się wydawało, że będzie BUDOWAŁ królestwo.... To jest kwestia tego jak bardzo jesteśmy doinformowani przed kupnem gry. Jeśli choć trochę poczytamy o grze, to nie będziemy kupować kota w worku i się nie rozczarujemy. W wyborze gry raczej nie powinniśmy się sugerować okładką i tytułem tylko.