Re: Kingdom Death: Monster
: 19 gru 2016, 18:00
Myślę, że jakiekolwiek porównywanie tej gry do innych produkcji, lub wszelkie próby usprawiedliwienia jej kosztu są bez sensu,
To jest produkcja dla określonego odbiorcy i rzucanie się na nią, tylko dlatego, że jest hype na KS raczej bankowo zakończy się bólem portfela i głowy po pierwszym rozłożeniu na stole,
To nie jest gra dla wytrawnych graczy bez prądu - oni grali już w lepsze produkcje, z lepszymi mechanikami itp., nie ma szans aby byli zadowoleni,
Gra jest COOPem z bardzo rozwiniętą narracją, zero dynamiki, masa wertowania 220 stronicowej instrukcji, czytania opisów kolejnych zdarzeń itp,
Rdzeniem rozgrywki jest kampania...długa kampania, rozgrywka dopiero wtedy daje satysfakcję, jeśli możemy dość regularnie pogrywać,
Figurki trzeba poskładać, a jeszcze lepiej pomalaować, do tego potrzeba narzędzi, czasu i wytrwałości (dwóch ostatnich dość sporo), inaczej efekt będzie słaby, a komu później chce się grać jakimiś kulfonami...,
Klimat jest ekstremalnie mroczny i brutalny, a przez to przygnębiający,
Straciliśmy parę współgraczy po tym jak
Po tym stwierdzili, iż więcej w to ku!@# nie grają ,
Tu się pojawia kolejny aspekt KDM, niektórzy gracze przywiązują się do swoich postaci zbyt mocno i ciężko im przeżyć, że ich wychuchany bohater np. najpierw stracił oko (pernament injury), a potem potwór urwał mu cały łeb, podczas rutynowego polowania,
Reasumując, jeśli ktoś decyduje się na zakup, proponowałbym mieć na uwadze powyższe i świadomość, że KDM to doświadczenie modelarsko-planszówkowo-masochistyczne ze 100%'ową losowością, a kości są zazwyczaj bezwzględne .
To jest produkcja dla określonego odbiorcy i rzucanie się na nią, tylko dlatego, że jest hype na KS raczej bankowo zakończy się bólem portfela i głowy po pierwszym rozłożeniu na stole,
To nie jest gra dla wytrawnych graczy bez prądu - oni grali już w lepsze produkcje, z lepszymi mechanikami itp., nie ma szans aby byli zadowoleni,
Gra jest COOPem z bardzo rozwiniętą narracją, zero dynamiki, masa wertowania 220 stronicowej instrukcji, czytania opisów kolejnych zdarzeń itp,
Rdzeniem rozgrywki jest kampania...długa kampania, rozgrywka dopiero wtedy daje satysfakcję, jeśli możemy dość regularnie pogrywać,
Figurki trzeba poskładać, a jeszcze lepiej pomalaować, do tego potrzeba narzędzi, czasu i wytrwałości (dwóch ostatnich dość sporo), inaczej efekt będzie słaby, a komu później chce się grać jakimiś kulfonami...,
Klimat jest ekstremalnie mroczny i brutalny, a przez to przygnębiający,
Straciliśmy parę współgraczy po tym jak
Spoiler:
Tu się pojawia kolejny aspekt KDM, niektórzy gracze przywiązują się do swoich postaci zbyt mocno i ciężko im przeżyć, że ich wychuchany bohater np. najpierw stracił oko (pernament injury), a potem potwór urwał mu cały łeb, podczas rutynowego polowania,
Reasumując, jeśli ktoś decyduje się na zakup, proponowałbym mieć na uwadze powyższe i świadomość, że KDM to doświadczenie modelarsko-planszówkowo-masochistyczne ze 100%'ową losowością, a kości są zazwyczaj bezwzględne .