Re: Ocenianie gier na przykładzie HB (przydługawa dyskusja)
: 27 kwie 2008, 14:06
A w Ameryce Murzynow bija. Prosze, nie ciagnijcie tematu, bo szkoda czytac.
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
Dolicz jeszcze ten, który właśnie wywołujesz w tym poście.Archanioł pisze:Teraz wiem, że co najmniej jeden konflikt, o którym nic nie wiem, wywołała osoba spoza Warszawy. Dobrze wiedzieć
Chociażby tą wypowiedzią niektórzy mogą się czuć urażeni.Archanioł pisze:a na koniec zaczynam przychylać sie do zdania niektórych ludzi, że poza nielicznymi wyjatkami Warszawę należałoby otoczyć zasiekami, polami minowymi itp. (oczywiście jeśli idze o planszówkowców) i odizolować.
Celne podsumowaniewaffel pisze:Konflikt Warszawa kontra reszta świata to taki polski wariant prawa Godwina.
Jesteś może politykiem? A może dopiero planujesz karierę w tym kierunku?Archanioł pisze:Ale to jest moje osobiste zdanie wyrażone zresztą w kategoriach bardzo ogólnych. Jest ono "pejoratywne", jeśli można tak powiedzieć, tylko w tym znaczeniu, że znane mi konflikty inicjowali ludzie mający miejsce zamieszkania w Warszawie.
Marzenie ściętej głowy. Z tego linku do wikipedii przegapiliście najważniejsze:westwood pisze:Celne podsumowaniewaffel pisze:Konflikt Warszawa kontra reszta świata to taki polski wariant prawa Godwina.![]()
W związku z tym, że wątek osiągnął już powalająco wysoki poziom debilizmu, sugeruję zamknięcie go. To samo zalecam odnośnie wszelkich wątków, które będą w przyszłości podążać w tym kierunku (niekoniecznie w wersji z Warszawą)
To mój ostatni post w tym temacie.westwood pisze:Celne podsumowaniewaffel pisze:Konflikt Warszawa kontra reszta świata to taki polski wariant prawa Godwina.![]()
W związku z tym, że wątek osiągnął już powalająco wysoki poziom debilizmu, sugeruję zamknięcie go. To samo zalecam odnośnie wszelkich wątków, które będą w przyszłości podążać w tym kierunku (niekoniecznie w wersji z Warszawą)
Jesteś może politykiem? A może dopiero planujesz karierę w tym kierunku?Archanioł pisze:Ale to jest moje osobiste zdanie wyrażone zresztą w kategoriach bardzo ogólnych. Jest ono "pejoratywne", jeśli można tak powiedzieć, tylko w tym znaczeniu, że znane mi konflikty inicjowali ludzie mający miejsce zamieszkania w Warszawie.Pytam, bo wyjaśnienia w takiej formie to tylko politycy składają
To raczej ludzie nierozumiejący tego, w jaki sposób dotychczas funkcjonowało środowisko tzw. strategów.Archanioł pisze: Mam nieodparte wrażenie po lekturze tematu, że czytają mnie ludzie mający problemy z rozumieniem tekstu pisanego.
Oczywiście że nie istnieje (w tym miejscu pozdrawiam Pędraka i RAJa).W żadnym swoim poście nie napisałem, że istnieje jakiś podział na graczy z Warszawy i graczy z reszty Polski.
Najweselsze z tego jest to, że owi panowie, co się pokłócili są... zgadnijcie skąd.Napisałem jedynie, że zaczynam przychylać sie do poglądu ludzi, którzy są już zmęczeni czytaniem, iż Jarek Pragmatyczny z Warszawy ma za złe Krzysiowi Demiurgowi też z Warszawy to czy tamto albo Maciuś Strateg ma za złe Adasiowi Euro, że ten drugi przyszedł do klubu gdzie Strateg sobie mógł pograć w swoje ulubione Waterloo, a Adaś zrobił hałas i Maciusia wyrzucili. Inny Hrabia zlecił jakiemuś Rewolucjoniście prowadzenie bardzo profesjonalnego, rzeczowego i sympatycznego forum w zasadzie o jednej grze. Potem (co w zasadzie mnie nie dziwi bo mamy arystokratę i rzecznika nowego) Panowie się pokłócili o pierdołę i dobre forum się rozleciało. Kolejny Bonaparte obraził się na pewnego Wydawcę za to, ze ten nie chciał wydać mu gry.
Nie wazne o co idzie, ważne że obaj Panowie sa z... zgadnijcie skąd sa obaj Panowie.A teraz Commendante ma za złe Robertowi chyba to, że wskoczył ze swoja grą akurat wtedy, kiedy Commendante pościągał HRC i myślał, że mu sie rozejdzie jak świeże bułeczki towar (tak naprawdę nie wiem o co idzie Jarkowi).
I najfajniejsze jest to, że to oni ciągle coś mieszają. Cała reszta potrafi się zgodnie bawić grami planszowymi, mając jednak coraz bardziej dość wojenek wszczynanych przez panów z .... Zgadnijcie skąd...W każdym przypadku mnóstwo żali wzajemnych wylali ludzie mający miejsce zamieszkania w Wawie.