O różnorodności w grach planszowych

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Fenrisek83
Posty: 817
Rejestracja: 30 maja 2018, 10:35
Has thanked: 121 times
Been thanked: 93 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: Fenrisek83 »

Gizmoo pisze: 26 cze 2020, 16:39
Fenrisek83 pisze: 26 cze 2020, 15:31 Europa z łagodnym przebiegiem historycznym?
W porównaniu do Afryki, czy Bliskiego Wschodu? Zdecydowanie tak. Chyba wszędzie, gdzie jest łatwiejsze życie, gdzie ogólnodostępna jest żywność, woda i praca - konflikty są niewspółmiernie rzadsze i dużo łatwiej zwalczać jest fanatyzm. Szczególnie ten religijny. Wykształcenie oczywiście nie równa się inteligencji emocjonalnej, ale człowiek wykształcony częściej zadaje pytania. Próbuje przynajmniej szukać odpowiedzi. Dlatego dużo trudniej o radykalizm ideowy. Nie wspominam nawet o tym, że my możemy sobie podyskutować i pograć w planszówki, zamiast iść kilkanaście kilometrów, żeby przynieść wiadro wody.
Fenrisek83 pisze: 26 cze 2020, 15:31 Zawsze mogą wyjechać gdzie jest większość czarnych taka np Liberia lub prawie cala Afryka od Sahary w dół. Nie będą wtedy dyskryminowanie przez białych ponieważ będą tam większością.
Ale ty w ogóle rozumiesz na czym polega migracja? Jak nie, to zachęcam tym razem odrobienia lekcji z biologii. pomyśl choćby przez moment dlaczego robią to bociany. :lol: Dobrze, że nie zaproponowałeś Antarktydy z dopiskiem "mają mało wody, to niech sobie rozpuszczą góry lodowe!", bo to idealnie wpisywałoby się w twój wywód. Podpowiem - zwierzęta (w tym i Homo Sapiens) migrują tam, gdzie są bardziej sprzyjające warunki do bytowania (częstokroć w przypadku krajów objętych konfliktem - do przeżycia).
Fenrisek83 pisze: 26 cze 2020, 15:31 Wyciągniesz rękę w stronę najbogatszych i władzy to nie masz już tej ręki jak wdać na tym przykładzie.


Bo zadaniem tych bogatszych, zamożniejszych państw, powinna być edukacja i pomoc. A nie odgrodzenie się murem. Izolacja i udowadnianie, że problemu nie ma - wcześniej, czy później doprowadzi do tragedii. I właśnie dlatego zamiast dzielić i izolować, jako rozsądni, wykształceni ludzie, powinniśmy starać się jakoś próbować rozwiązać problem. Łagodzić konflikty, organizować pomoc humanitarną, edukować, zamiast pisać:
Fenrisek83 pisze: 26 cze 2020, 15:31 Sami muszą się ogarnąć mam na myśli kraje Afrykańskie.
Fenrisek83 pisze: 26 cze 2020, 15:31 Sporo kasy w nich wpompował zachód i jakoś życia nie za bardzo się tam poprawiła.
Wpompował, czy wypompował? :lol: Bo mam wrażenie, że to nie była w wielu wypadkach pomoc, a inwestycja. USA działały wyłącznie we własnym interesie polityczno finansowym. Nie pomagali tubylcom, a jedynie zabezpieczali sobie dostęp do złóż. Trudno nazywać interwencje w Iraku, czy Sudanie "humanitarna pomocą zachodnich mocarstw".

Aha - to nie jest tak, że czarnoskórzy mieszkańcy nie chcą się uczyć. Inaczej wygląda możliwość nauki, jak masz w domu zapewniony byt, a zupełnie inaczej, gdy każdy dzień to walka o przetrwanie, a twoi rodzice są wiecznie sfrustrowani, bo nie stać ich, by kupić dzieciom podręczniki do szkoły. Frustracja rodziców zawsze przenosi się na samopoczucie dzieci.

Zadaj sobie proste pytanie - czy mieszkając na wsi, gdzie musisz pomagać w obejściu, miałbyś tyle samo sił na naukę? Tamte dzieciaki nie mają komfortu, żeby po powrocie ze szkoły usiąść sobie do planszówki, lub pyknąć w Fortnite na konsoli. Wracają dwie godziny autobusem, muszą nakarmić zwierzęta, pomóc w obejściu, zająć się rodzeństwem. Są tak po tym wszystkim zmęczone, że nie mają sił na naukę. Nie wiem, jak można tego nie rozumieć. Nie wiem jak można myśleć, że gorsze wyniki w nauce afroamerykanów spowodowane jest wyłącznie tym, że "im się nie chce".

Jeszcze raz podkreślę. Absolutnie nie podoba mi się przemoc, jak i "złota trumna Floyda". Obydwie strony mają sporo za uszami i popełniają najgorszy grzech - Brak zrozumienia drugiej strony.

Ale zamiast pogardzać ludźmi i marnować czas na czytanie Ziemkiewicza, lepiej poświęcić ten czas na dokształcenie się i próbę zrozumienia. Bo od zrozumienia, już niedaleka droga do empatii. A z empatii, mogą wyniknąć same dobre rzeczy. Jak nie dialog, to może ludzka chęć pomocy słabszym i potrzebującym.
Oczywiście, że gatunki migrują tam gdzie jest lepiej czy za pożywieniem czy to za pieniędzmi. Wiem po co bociany okresowo migrują. U nas przyroda "zasypia" a np w tym czasie w Sudanie jest dużo pożywienia. Co do wody to niech sobie ją sprowadzą albo zorganizują energie do zmiany stanu skupienia wody. Mogą też przenieść się gdzie jest tej wody wystarczająca ilość i pozbyć się tego problemu.

No tak ale bogatym u władzy widać nie zależy na zmianie stanu rzeczy. A tłum się bije i okrada miedzy sobą. Jak na razie ci co walczą to tylko tracą moim zdaniem. Dopiero jak elitom zacznie się palić pupa to coś zrobią albo zwyczajnie spacyfikują co jest bardzo prawdopodobne lub po prostu protestującym się w końcu znudzi. Kolejna brutalna akcja policji i to samo od nowa będzie. Protest Martina Lutra Kinga przyniósł skutek może tędy droga. Floyd to tylko kolejny pretekst do burd a nie żaden symbol. Ci co naprawdę protestują z ważnych powodów są niewidoczni na tle zamieszek. Są "zakrzyczani" przez tłum.
Jak się nie podoba w USA i ciężko im jest coś zmienić to niech emigrują tam gdzie nie będzie białego rasizmu a mają inne wyjście? A będzie do póki białych jest w USA około 80% a czarnych 13%? Patrząc na cyferki czarni nie mają szans. W końcu BLM przegnie pałę i się skończy rewolucja. Nie każdy będzie klękał przed nimi. Ba nawet już jest organizowana milicja obywatelska do obrony takie mają prawo.
Praca, opieka nad dziećmi to normalne życie i musisz to ogarnąć tak na prawdę sam. Jedni mają łatwiej inni mają trudniej bo życie takie jest. Edukacja oczywiście to podstawa ale to że jesteś zmęczony? Każdy po ciężkim dniu jest zmęczony. Ucz się w autobusie, na kiblu, zrezygnuj z czegoś. Mniej neta czy TV. Wstań wcześniej i po pracuj. Nasz rodzimy Jaś z Koziego Zadu też musi wstawać wcześniej aby dojechać do szkoły, mieszkając na wsi ma też pewnie więcej obowiązków niż taki Tyron z USA. Rodzice też do krezusów nie należą. Znam sporo ludzi ze wsi co mieli naprawdę ciężko i jakoś sobie poradzili. Tylko musieli włożyć więcej wysiłku niż ja który miał szkole 100 metrów od domu. Pracujesz teraz ciężko aby później mieć lżej. Bogaci nie podzielą się chętnie kasą bo przestaną być bogaci. Kasa czyni ich elitą, zapewnia władze i oddziela od motłochu. Mniej zamożni są zdani na samego siebie. Rewolucja tym razem w USA i burdel na całym kontynencie i możliwy upadek tego kraju tego oni chcą? Bogaci mają wojsko, policje i będą się w ostateczności bronic. Jednak wole wujka Sama jako tego największego i najsilniejszego. Na pewno nie chce na jego miejscu Rosji czy Chin. Te kraje czekają aż USA się wywróci. Jest nawet pewne, że wspierają te protesty. Jak tu nie wykorzystać takiej okazji. Czyli protesty w obecnej formie są jednak szkodliwe i zrobią więcej złego niż dobrego.

To akurat normalne, że mało kto robi coś z dobrego serca a w szczególności wielkie firmy. Uważam interwencje zachodu w obecnej formie za szkodzenie. Niszczy się lokalny przemysł i rolnictwo. Przy dużych firmach lokalna gospodarka nie ma szans. Nowoczesny kolonializm w białych rękawiczkach na pokaz a krwawy w cieniu poprzez drenaż złóż i wyzysk lokalnej ludności. Zarabiają tylko duże korporacje a kasę dają wykorzystywani dobrzy ludzie. Do czasu aż Ci dobrzy nie zrozumieją, że szkodzą to nic się nie zmieni. Obecnie modnie jest pomaganie Afryce. Tylko, żeby to się zmieniło to musi zapanować tam głód aby zmniejszyła się populacja. Drugi problem, że zaczną uciekać na północ. Błędne koło. Nie ingerować będą musieli się ogarnąć albo nie przeżyją. Tak naprawdę zachodowi nie jest na rękę silna Afryka ze względu na przyszłą konkurencje. Afryka to bogaty w złoża, ludny i żyzny kontynent. Chińczycy już tam inwestują. Wchodzą na miejsce byłych kolonistów. Chyba szykują się dla Afryki nowe czasy kolonialne tylko, że pod nowym panem. Może sami nie potrafią się ogarnąć choć dalej mają warunki do tego. Całoroczna wegetacja roślin, złoża naturalne i sporo rąk do pracy. Dalej uważam, że muszą zrobić to sami. Wtedy też bardziej się szanuje owoce swojej pracy.

Edukować Afrykę i Bliski wschód? Jak to zrobić? Sporo kasy i nikt tyle nie da bo się na tym szybko nie zarobi. Muszą sami sobie poradzić.
Równie dobrze można można ustawą znieść biedę na całym świecie tyle samo to da. Bogaci i wykształceni którzy mają moc sprawczą jak widać mają to gdzieś. Nie mają takiej woli i potrzeby jak widać. Łatwo napisać pomoc humanitarna i edukacja jak ty jak i ja nic nie możemy z tym zrobić. Bedę trzymał za ciebie kciuki jakim pójdziesz i ich przekonasz. Podpisałeś już jakąś petycje po machałeś transparentem? Dało to coś? :) Zrobisz coś czy jednak muszą poradzić sobie sami?
Ziemkiewicza nie czytałem. Krul to taki sprytny troll naszej polityki. Nikt poważny godny uwagi. Bosak nie moja bajka. Za bardzo radykalny tak jak Biedroń tylko z drugiej strony.

Edit. Uciekinier z za żelaznej kurtyny miał gorzej na starcie. Brak znajomości jeżyka całkiem inna rzeczywistość. Niejednokrotnie był dyskryminowany vide żarty o polaczkach. Nie miał parytetów, dodatkowych punktów czy socjalu dla mniejszości etnicznych i musiał sam sobie poradzić. A jak sobie nie poradził to nikomu nie było go żal. :roll:
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9478
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: MichalStajszczak »

Gizmoo pisze: 26 cze 2020, 15:01 Fenrisek, albo jesteś młody, albo niedokształcony, albo masz klapki na oczach założone przez Krula, Bosaka i Cejrowskiego. :lol:
Być może jesteś od Fenriska starszy i bardziej doświadczony, ale klapki na oczach masz też.
No więc do rzeczy:
Gizmoo pisze: 26 cze 2020, 15:01 A przede wszystkim - poczytaj trochę o Afryce. Na dobry początek proponuje przystępny i świetnie napisany "Heban" Kapuścińskiego. (tak przy okazji - to wszystkie książki Kapuścińskiego dotyczące Afryki warto przeczytać)
Poczytać Kapuścińskiego może warto, bo faktycznie pisał przystępnie. Tyle, że większość jego tekstów to nie reportaże tylko zmyślenia

Gizmoo pisze: 26 cze 2020, 15:01O i tu widać, że nie pamiętasz jakie były burdy w Polsce za czasów komuny. Jakie były bitwy z policją, gdy lud buntował się przeciwko władzy. Ja pamiętam to dokładnie, bo moja rodzina (niestety) tego doświadczyła. I mój papa, który jest mega wykształconym, kulturalnym i super przyzwoitym człowiekiem - też poszedł na protesty i rzucał butelkami w stronę ZOMO. Do dziś z przerażeniem wspomina, że mógł zrobić komuś krzywdę, ale udzieliła mu się psychologia tłumu i był w takim amoku, że rozszarpałby każdego zomowca.
A sklepy rabował, skoro był w takim amoku?
Zapewne nie. A wiesz dlaczego?
Gizmoo pisze: 26 cze 2020, 15:01Gdyby pokazać w Egipcie filmik z "Chytrą babą z Radomia" i podpisać "Tak kradną Polacy", to jak może pokazać realny obraz tego, co dzieje się w naszym kraju? Z patologii łatwiej jest zrobić propagandę pod swoją tezę.
Dla ścisłości - "chytra baba z Radomia" niczego nie kradła. Po prostu zabierała rzeczy, które do wzięcia zostały przeznaczone. Można jej zarzucić egoizm i pazerność ale o kradzież oskarżyć nie sposób. Ale z drugiej strony nikt jej nie usprawiedliwiał, nikt nie pisał, że to słuszna postawa osoby, dotkniętej "wykluczeniem społecznym". Nawet najbardziej lewicowa partia Razem nie zaprosiła jej na swoją listę wyborczą.
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1561 times
Been thanked: 252 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: suibeom »

Co nie zmienia faktu, że kolega Fenrisek83 pisze o rzeczach o których nie ma bladego pojęcia, tu podkreślę słowo HISTORIA. Przykład z ostatniego jego wpisu:
Edit. Uciekinier z za żelaznej kurtyny miał gorzej na starcie. Brak znajomości jeżyka całkiem inna rzeczywistość. Niejednokrotnie był dyskryminowany vide żarty o polaczkach. Nie miał parytetów, dodatkowych punktów czy socjalu dla mniejszości etnicznych i musiał sam sobie poradzić. A jak sobie nie poradził to nikomu nie było go żal.
Tak się składa, że mój wujek uciekł z rodziną do RFN-u. Miał porządny socjal, do tego, o ile dobrze pamiętam roczny za to na pewno darmowy kurs nauki podstaw języka niemieckiego dla niego i jego żony, o dzieciach nie wspomnę. Mój ojciec status uchodźcy politycznego uzyskał na koniec 1989 i korzystał z tych samych dobrodziejstw co wujek. Pieniądze z socjalu, które dostawał były dla nas sporym wsparciem w czasach kryzysu z okresu przejściowego. A to tylko jeden przykład.
tapczanik420
Posty: 328
Rejestracja: 26 kwie 2020, 12:15
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 22 times
Been thanked: 112 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: tapczanik420 »

Ten tekst to jakaś masakra i dowód na jakąś lekko urojeniową chorobę autora. Niestety już dość wcześnie fragment
Bo jest za mało recenzentek-kobiet? (*) Świetnie, że mamy Joasię Tomaszewską, Agnieszkę “Scheherazade” czy Marysię Adamiak. Że na spotkania testowania gier w Monsoon Group przychodzą dziewczyny.
(*) Nawet to, że w pierwszym odruchu napisałem tutaj “recezentów-kobiet” zamiast recenzentek-kobiet jest czymś nad czym mogę popracować.


przelewa czarę goryczy. Recenzetek-kobiet? Słucham? A mogą być recenzentki-mężczyźni? Dalej autor mówi, że nie ma recententek-kobiet po czym wymienia nie 1, nie 2, a 3. To są czy ich nie ma?
Przytoczone pseudoeksperymenty z dosiadaniem się przemilczę, dodam tylko, że rasistą chyba jest sam autor skoro wchodząć na GenCon czułby się nieswojo wśród czarnoskórych. Rasistą czyli oczywiście osobą która zwraca uwagę na "rasę". Ja byłbym przede wszystkim zainteresowany tym w co grają.

Całe to kajanie się pod gwiazdką recenzentakch-kobietach (znowu - WTF?), cały moralizatorski ton tego tekstu ośmiesza skądinąd słuszną ideę. Sam jestem wyznawcą zasady, że "historia jest lekiem na nacjonalizm a podróże na ksenfobię", przypinano mi łatkę "lewaka" gdy mówiłem ludziom, żeby nie mówić, że każdy Arab to terrorysta albo gdy pytałem czy byliby w stanie ten sam stek obelg pod adresem Żydów zaserwować stojąć twarzą w twarz z osobą z Izraela najlepiej w czasie tak uniwersalnego dla gatunku ludzkiego zajęcia jak zakupy czy wspólny posilek. Poglądy autora tutaj są tak oderwane od czegokolwiek, że nawet trudno silić się na sensowną polemikę. Aż przypomniało mi się, jak grupa studentów w USA postulowała nie uczenie o gwałcie na studiach prawniczych, żeby uniknąć traumy u zgwałconych studentek (sic!).

To czego autor nie rozumie to to, co pięknie zostało opisane na facebooku, że nie każdy musi być do wszystkiego i wszystko lubić. Mogę jako mężczyzna używać kosmetyków, ale nie muszę brać udziału w forum o kosmetykach. Nie dlatego, że ich producent zrobił dla mnie za mało, nie dlatego, że community kosmetyczne jest za mało inkluzywne. Na Boga, nie interesuje się koszykówką ale nie wiem co musiałoby mi spaść na głowę, żeby przez myśl mi przeszło, że to dlatego, że NBA i kibice zza oceanu za mało zrobiło dla białych Europejczyków!

W ogóle jak czytam to co napisałem tutaj to łapię się za głowę, bo po pierwsze szkoda klawiatury, zdania autora nie zmienię i tak a po drugie uważam, że sensowna, wyważona osoba nigdy nie będzie prezentować takich poglądów jak autor tekstu. Jego postawę pełną urojeń w kwestii instrukcji, reprezentacji i dosiadania się w przestrzeni planszówek można wrzucić do jednego worka o nazwie "skrajności" razem z poglądami, że za wszystkim stoją Żydzi a kolor skóry przesądza o tym jakim jest się człowiekiem - bo zarówno takie poglądy jak i te infantylne publiczne połajanki i przytoczone eksperymenty prezentują skrajne poglądy mijające się mocno z rzeczywistością.
Na sprzedaż, a poza tym to szukam kafla promo do Dice Settlers ze Sierra West. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: jax »

suibeom pisze: 26 cze 2020, 17:34
jax pisze: 26 cze 2020, 17:09 Twierdzę, że Polacy - w żadnych warunkach - nie zamieniliby się w taką bezrozumną, atakującą wszystko (w tym samych siebie, sąsiadów etc) dzicz. Pod zaborami np. nie atakowali siebie nawzajem, tylko realnego okupanta.
Zakładam, że to kwestia kulturowa.
Cóż, wypada więc przypomnieć pogromy, jakie miały miejsce w Polsce w latach 30. Pogrom kielecki też dobrze wpisuje się w zaprzeczenie Twojego "w żadnych warunkach".
Bądźmy poważni, precyzyjni i nie mieszajmy.

Mowa jest o zachowaniu w sytuacji, gdy jest się represjonowanym (ciężko i długotrwale). Dzicz z przekrwionymi niszczy wtedy wszystko, naród z odrobiną choćby oleju w głowie - swojego opresora (a nie swojego sąsiada).

Gdy jest się opresorem - nikt, możliwe że żaden naród/kraj - czarny, biały czy żółty - nie jest bez winy. Każdy ulega(ł) pokusie pognębienia tego 'innego', słabszego (pogromy w Polsce tutaj się wpisywały - zresztą incydentalne i inicjowane czy to przez Niemców czy przez ubecję). Zresztą nie trzeba szukać pogromów, wystarczy spojrzeć w stronę funkcjonariuszy UB, którzy właśnie działali z pozycji opresyjnego aparatu siły. Polak przeciw Polakowi.

Ale w tym wątku jest chyba mowa o poziomie i kierunku agresji ze strony uciskanych (czy to Polaków czy czarnych - i tu jest gigantyczna różnica) - zatem jeszcze raz: nie mieszajmy.
Ostatnio zmieniony 26 cze 2020, 22:57 przez jax, łącznie zmieniany 3 razy.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: jax »

Gizmoo pisze: 26 cze 2020, 17:38 Niestety jest oczywiście wiele osób, które chcą na zamieszaniu skorzystać - czy jak w wypadku zamieszek w USA - okraść.
Ja piszę o dziczy. Dzicz nie kradnie (a przynajmniej nie przed wszystkim). Dzicz niszczy. Wszystko na swojej drodze. Dla samego niszczenia.
Gizmoo pisze: 26 cze 2020, 17:38 Chodziło mi o to, że coś do tej sytuacji doprowadziło, a ludzie w amoku tracą rozum.
Najwyraźniej każdy traci rozum inaczej.
Czarny rozwala wszystko a Polak nie rozwalał nawet Pewexów czy sklepów 'z żółtymi firankami' (w pewnym sensie symboli komunizmu).
Wciąż kompletnie nie widzę wspólnego mianownika w zachowaniu.
Gizmoo pisze: 26 cze 2020, 17:38 Owszem, ale błędem byłoby zakładanie również, że wszyscy protestujący w Stanach robili to wyłącznie po to, by coś podpalić, zniszczyć i okraść. Zakładam, że czyniły to jednostki, a nie wszyscy.
Absolutnie nie zakładam ze robili to 'wszyscy' protestujący. Ale tutaj nie mówimy o pokojowych protestujących (do nich nic nie mam; do tłuszczy już tak).
Gizmoo pisze: 26 cze 2020, 17:38 Nie wrzucałbym jednak do jednego worka wszystkich protestujących, nazywając ich:
Pokojowych absolutnie nie wrzucam do worka z tłuszczą i rozwydrzoną antifą.
Gizmoo pisze: 26 cze 2020, 17:38 Wystarczy wspomnieć Jedwabne, które w kontekście historycznym było całkiem niedawno.
Nie wystarczy. Dlaczego - napisałem post wcześniej.

PS Dodatek do odebrania w barze :)
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
gogovsky
Posty: 2271
Rejestracja: 25 sty 2018, 23:48
Has thanked: 473 times
Been thanked: 518 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: gogovsky »

Gizmoo pisze: 26 cze 2020, 17:38

Nie miałem takiego zamiaru. Jak wspominałem powyżej - mój papa nie skrzywdziłby muchy. I był przerażony faktem, że odjęło mu na moment rozum na tyle, że mógł zrobić komuś krzywdę. Nie wiemy w jak wielkiej frustracji byli ludzie w Stanach. My tego nie rozumiemy i nie zrozumiemy. Nie jedziemy na ich wózku. Nie wrzucałbym jednak do jednego worka wszystkich protestujących, nazywając ich:
jax pisze: 26 cze 2020, 17:09 bezrozumną, atakującą wszystko (w tym samych siebie, sąsiadów etc) dzicz.
Żyjesz w kraju pierwszego świata, nic nie usprawiedliwia plądrowania mienia innej osoby, przykro mi Królewiczu Złoty Twój argument jest inwalidą :)
Firma Rebel niech się zajmie wydaniem gry Domek, bo tylko do tego się nadaje.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4127
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2686 times
Been thanked: 2599 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: Gizmoo »

MichalStajszczak pisze: 26 cze 2020, 19:46 Poczytać Kapuścińskiego może warto, bo faktycznie pisał przystępnie. Tyle, że większość jego tekstów to nie reportaże tylko zmyślenia
Mamy w naszym kraju jakąś nieodpartą potrzebę deptania autorytetów, które nie pasują pod aktualnie ideowy program. Dla przypomnienia - Kapuściński to najczęściej tłumaczony publicysta z Polski. To jedyny znany szeroko autor z naszego kraju, którego publikacje obiegły cały świat. No chyba, że na siłę chcemy wstawić na piedestał Maxa Kolonko. :lol: I przypomnę tylko, że de facto suchy reportaż nie powinien zawierać analizy faktów, a jedynie przedstawiać je bez płynących z wydarzenia wniosków. A tym się Kapuściński nie zajmował. Jego absorbowała analiza, dochodzenie do źródeł i próba zrozumienia jakiegoś zjawiska. A wyciągnie wniosków, to nic innego jak autorska interpretacja. Zarzucanie mu fałszowania faktów, to już gruba przesada. A że trochę koloryzował? A kto z nas tego nie czyni? Niech pierwszy rzuci kamieniem! :D
MichalStajszczak pisze: 26 cze 2020, 19:46 A sklepy rabował, skoro był w takim amoku?
Zapewne nie. A wiesz dlaczego?
Może dlatego, że kontekst polityczno kulturowy był inny? A może dlatego Polacy nie rzucali się wtedy na sklepy, bo półki świeciły pustkami? :lol: Tak jak pisałem - nie porównywałem sytuacji PRL do tej ze Stanów. My nie wybiliśmy Indian, ani nie czerpaliśmy profitów z niewolnictwa. Milicja strzelała do nas z innych powodów. Nie ma jak tego złożyć jeden do jednego.

Powtórzę - bo chyba muszę stosować mechanizm zdartej płyty. Mój papa nigdy by nikogo nie skrzywdził bo jest i był przyzwoitym człowiekiem. Ale będąc tam, na Szczecińskiej ulicy, gdy strzelano do ludzi w 70-tym - obudziło się w nim zwierze. Opowiadał mi jak nie mógł powstrzymać agresji. I później się tego wstydził. Nie wie, czy kogoś skrzywdził. Nie wie, czy kogoś trafił. Ale nawet jeśli - to byłby to powód do wstydu. Bo to nie duma wybić komuś oko. Nawet SB-kowi. Nie jest chlubą posuwanie się do przemocy. Jeżeli uważamy się za mądrzejszych, to powinniśmy znaleźć inne metody dialogu, niż palec w oko. Ale temat jest o czym innym, a ja poruszyłem go dlatego, że sami nie wiemy jak postąpilibyśmy w sytuacjach skrajnych. Łatwo jest pisać czego by się nie zrobiło z perspektywy miękkiego fotela, klepiąc w klawisze i sącząc Metaxę.
MichalStajszczak pisze: 26 cze 2020, 19:46 Dla ścisłości - "chytra baba z Radomia" niczego nie kradła. Po prostu zabierała rzeczy, które do wzięcia zostały przeznaczone. Można jej zarzucić egoizm i pazerność ale o kradzież oskarżyć nie sposób.
Dla ścisłości - przytaczałem to w kontekście przykładu, w jaki sposób można nagiąć rzeczywistość i zrobić z tego jednego nagrania propagandę wymierzoną w nasz naród, że "Polacy to złodzieje". Nigdzie nie napisałem, że baba z Radomia kradła. Szanujmy się i czytajmy ze zrozumieniem. :wink:

Media naginają rzeczywistość pod siebie. I takie pojedyncze filmiki, podpisane "Jak Arabowie katują swoje żony", są później odbierane za normę w krajach arabskich. Jasne, egzekucje, kamieniowania i mordy mają miejsce w krajach skrajnie zradykalizowanych, ale u nas często wrzuca się do jednego worka wszystkie kraje Islamskie i puszcza się takie filmiki z egzekucji wyłącznie w jednym, propagandowym celu - by całkowicie wystraszyć ludzi. Strach to narzędzie kontroli. Przestraszony człowiek łatwiej da przyzwolenie na bestialskie traktowanie drugiego człowieka. I więcej - będzie chciał żyć w izolacji. Jak czytam idiotyczne wpisy, że ktoś "nie pojedzie do Egiptu, bo tam gwałcą Polki", to mi ręce opadają. Co najmniej dwa razy do roku jestem w Egipcie, zjeździłem trochę ten kraj i niemal we wszystkich miejscach spotkałem życzliwych ludzi. Napisałem "niemal", bo w jednym z hoteli kelner się do nas strasznie przyczepił, że karmiliśmy bezdomne koty z naszych talerzy i za każdym razem musiał wyrzucić te talerze do śmieci. Był na nas mega cięty. Dopiero później dowiedzieliśmy się, że był Nubijczykiem i w jego kulturze zwierzęta traktowane są dużo niżej od ludzi. Pogadaliśmy z nim, wytłumaczyliśmy i przestaliśmy karmić koty z naszych talerzy, za każdym razem odkładając resztki na serwetkę. Na koniec wyjazdu nam podziękował, że uszanowaliśmy jego kulturę. Więcej - Znam wiele zgodnych małżeństw polsko - egipskich i ludzie jakoś tam w zgodzie i miłości żyją. Nawet szanują swoją religię i odrębność kulturową.

Bo właśnie wszystko rozbija się o różnice kulturowe. My nigdy nie zrozumiemy tych różnic. Nam się niektóre rzeczy nie mieszczą w głowie. Jak na przykład żarcie nietoperzy w zupie. :lol: Nie zrozumiemy nie tylko marszu Aborygenów do Uluru, ale nawet czarnoskórych w Stanach skaczących po samochodach. Nie jesteśmy nimi, nie mamy ich przeszłości, nic o nich nie wiemy. W Papui Nowej Gwinei nadal istnieją plemiona ludożerców. Kanibalizm w naszym kręgu kulturowym jest czymś nie do pojęcia, a u nich stanowi to część rytuału. Zresztą nie jestem do końca pewny, czy gdyby papież i cały kościół katolicki na świecie ogłosił nagle, że jedyna szansa by uniknąć ognia piekielnego (Strach to narzędzie kontroli) i dostąpić wniebowstąpienia, to zamiast opłatka żarcie ludzkiego mięsa - to... Czy nagle nie byłoby wysypu kanibali w naszym kraju? :lol: Oczywiście to żart, ale obawiam się, że gdyby do tego doszło, to wielu nie było by do śmiechu. Szczególnie tym przeznaczonym do konsumpcji. :lol:

Jeszcze raz - nie wybielam (a tym bardziej nie popieram!) niszczenia ludzkiego mienia, agresji i przemocy. Ale namawiam też do próby szerszego zrozumienia zjawiska. Jeżeli człowiek inteligentny, oświecony, poprawnie rozwinięty emocjonalnie, nie będzie starał się zrozumieć drugiej strony, to jaka jest szansa na porozumienie? Żadna. Głupek nie ustąpi. Bo ciężko refleksji oczekiwać po człowieku ograniczonym, który wszędzie widzi wrogów i traktuje innych z pogardą. Namawiam do analizy, empatii i zrozumienia, a przede wszystkim - do ograniczenia pogardy. Za dużo jej w nas. Za dużo jej w dyskursie politycznym i kulturowym. Szanujmy innych i siebie na wzajem. A właśnie szacunek to chęć zrozumienia.
jax pisze: 26 cze 2020, 22:54 PS Dodatek do odebrania w barze :)
Dzięki Jacku! Jutro odbiorę, bo akurat umówiłem się na partyjkę Tang Garden w Kawadzieścia.

Ech... Zamiast produkować się tu na forum, moglibyśmy pograć w planszówki. ;)
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9478
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: MichalStajszczak »

Gizmoo pisze: 27 cze 2020, 00:00 Mamy w naszym kraju jakąś nieodpartą potrzebę deptania autorytetów, które nie pasują pod aktualnie ideowy program. Dla przypomnienia - Kapuściński to najczęściej tłumaczony publicysta z Polski. To jedyny znany szeroko autor z naszego kraju, którego publikacje obiegły cały świat. No chyba, że na siłę chcemy wstawić na piedestał Maxa Kolonko. I przypomnę tylko, że de facto suchy reportaż nie powinien zawierać analizy faktów, a jedynie przedstawiać je bez płynących z wydarzenia wniosków. A tym się Kapuściński nie zajmował. Jego absorbowała analiza, dochodzenie do źródeł i próba zrozumienia jakiegoś zjawiska. A wyciągnie wniosków, to nic innego jak autorska interpretacja. Zarzucanie mu fałszowania faktów, to już gruba przesada. A że trochę koloryzował?
1. Pierwszym, który "zdemaskował" metody pisania reportaży przez Kapuścińskiego był dziennikarz Gazety Wyborczej Artur Domosławski. Nie bardzo pasuje to do tezy o "deptaniu autorytetów, które nie pasują pod aktualnie ideowy program".
2. Kapuściński był uważany przede wszystkim za autora reportaży, a nie publicystę. A może raczej reportera udawał sugerując, że informacje podawane w jego książkach oparte są na tym, co widział na miejscu.
3. Zapewne bardziej oparte na faktach były nie jego reportaże tylko raporty. Może kiedyś IPN je wyda?
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1561 times
Been thanked: 252 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: suibeom »

jax pisze: 26 cze 2020, 22:41 Bądźmy poważni, precyzyjni i nie mieszajmy.
Zgoda, dlatego uściślę moją poprzednią wypowiedź uwzględniając Twoje zastrzeżenia.
jax pisze: 26 cze 2020, 22:41 Mowa jest o zachowaniu w sytuacji, gdy jest się represjonowanym (ciężko i długotrwale). Dzicz z przekrwionymi niszczy wtedy wszystko, naród z odrobiną choćby oleju w głowie - swojego opresora (a nie swojego sąsiada).
W czasie pogromów z lat 30 XX wieku w Polsce, Dzicz, tu pełna zgoda na Twoje dosadne określenie, w amoku niszczyła nie tylko mienie żydów ale i polskie prawem fali tsunami. Zdjęcia z efektami działań Dziczy możesz znaleźć na NAC-u.
jax pisze: 26 cze 2020, 22:41 "zresztą incydentalne i inicjowane czy to przez Niemców czy przez ubecję
Pogromy w Polsce z lat 30 nie były inspirowane ani przez Niemców ani przez ubecję i wbrew pozorom wpisywały się w ogólny standard nie tylko tamtych czasów ale i wcześniejszych.
jax pisze: 26 cze 2020, 22:41 Ale w tym wątku jest chyba mowa o poziomie i kierunku agresji ze strony uciskanych (czy to Polaków czy czarnych - i tu jest gigantyczna różnica) - zatem jeszcze raz: nie mieszajmy.
Problem w tym, że nie ma różnicy, bo prawo fali tsunami wszędzie jest te samo. Różnica między tym co się dzieje w USA teraz, a tym co się działo w Polsce w latach 30 nie wiąże się z inną kulturą czy mentalnością, bo Dzicz wszędzie jest taka sama. Różnica polega na tym, że wtedy rządzący posiadali idealny instrument do kontroli i kierunkowania Dziczy, którego w USA teraz brakuje - "obcego" (zaznaczę, że ten instrument był wtedy powszechny na całym świecie i jest chętnie wykorzystywany po dziś dzień). "Obcy" był idealnym narzędziem do spychania odpowiedzialności za własne niepowodzenia- kryzys w kraju to nie wina rządzących i spekulantów, to wina "obcego", twoje dzieci kończą na ulicy jako żebracy, złodzieje czy prostytutki, to nie wina rządzących i spekulantów, to wina "obcego", głodujesz z rodziną, to nie wina rządzących i spekulantów, to wina "obcego", nie masz pracy, to nie wina rządzących i spekulantów, to wina "obcego", nie stac cię na edukację, to nie wina rządzących i spekulantów, to wina "obcego", ... i możemy tak mnożyć długo. Obawiam się, że gdyby w Polsce w tamtym czasie brakło tego "obcego" oglądalibyśmy podobne sceny Dziczy niszczącej co popadnie, bo napięcia społeczne były ogromne. Jak wyglądało to inspirowanie i kierunkowanie Dziczy na "obcego" znajdziesz w ówczesnej prasie, tu polecam roczniki Polski Zachodniej. Znajdziesz tam też, a także w IKC-u, motywy dla których ówczesna Polska mocarstwowa potrzebowała kolonii w Afryce i dlaczego tak aktywnie wspierano działania Ligi Morskiej i Kolonialnej oraz działania rządu w sprawie przydziału kolonii.
Cyel
Posty: 2598
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1236 times
Been thanked: 1455 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: Cyel »

Warto wspomnieć jak sufrażystki walczyły o prawa kobiet i do jakich akcji musiała się posuwać Emeline Pankhurst, żeby ich - jakże normalne dzisiaj - żądania zostały w ogóle zauważone, a co dopiero spełnione. Krótko przypominając - dopóki protestowały w sposób pokojowy nikt nie zwracał na nie uwagi.
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: jax »

suibeom pisze: 27 cze 2020, 10:01 Zgoda, dlatego uściślę moją poprzednią wypowiedź uwzględniając Twoje zastrzeżenia.
No i widzisz. Deklarujesz, że uwzględnisz moje zastrzeżenia, ale ich dalej nie uwzględniasz i nadal próbujesz mieszać i maksymalnie zaciemniać obraz.
suibeom pisze: 27 cze 2020, 10:01
jax pisze: 26 cze 2020, 22:41 Mowa jest o zachowaniu w sytuacji, gdy jest się represjonowanym (ciężko i długotrwale). Dzicz z przekrwionymi niszczy wtedy wszystko, naród z odrobiną choćby oleju w głowie - swojego opresora (a nie swojego sąsiada).
W czasie pogromów z lat 30 XX wieku w Polsce, Dzicz, tu pełna zgoda na Twoje dosadne określenie, w amoku niszczyła nie tylko mienie żydów ale i polskie prawem fali tsunami. Zdjęcia z efektami działań Dziczy możesz znaleźć na NAC-u.
Pisałem o zachowaniu represjonowanych (czarnych i Polaków w czasie komuny), a próbujesz zamieszać w to zachowania represjonujących (w tym przypadku Polaków biorących udział w pogromach).
Chyba łatwo to rozdzielić: zachowanie represjonowanych to co innego niż zachowanie represjonujących.

[na marginesie - niszczenie majątku było ukierunkowane na majątek Żydów nie Polaków, może jakiś sklep Polaka ucierpiał ale celem specjalnie nie był]
suibeom pisze: 27 cze 2020, 10:01
jax pisze: 26 cze 2020, 22:41 Ale w tym wątku jest chyba mowa o poziomie i kierunku agresji ze strony uciskanych (czy to Polaków czy czarnych - i tu jest gigantyczna różnica) - zatem jeszcze raz: nie mieszajmy.
Problem w tym, że nie ma różnicy, bo prawo fali tsunami wszędzie jest te samo. Różnica między tym co się dzieje w USA teraz, a tym co się działo w Polsce w latach 30 nie wiąże się z inną kulturą czy mentalnością, bo Dzicz wszędzie jest taka sama. Różnica polega na tym, że wtedy rządzący posiadali idealny instrument do kontroli i kierunkowania Dziczy, którego w USA teraz brakuje - "obcego" (zaznaczę, że ten instrument był wtedy powszechny na całym świecie i jest chętnie wykorzystywany po dziś dzień).
JEST różnica:

1.) Dominująca dzicz czy system opresji 'innych' czy też dominująca dzicz sterowana systemem opresji 'innych'. I jej zachowanie. To jedno.
W tym czy innym punkcie czasu zjawisko to wystapiło prawie wszędzie na świecie - czy to wśród wyrzynających się plemion Afryki czy robiących to samo grupach etnicznych Azji czy wśród Turków wyrzynajacych Armenów czy w tzw. cywilizowanym białym świecie gnębiącym 'innych'.
Polska nie jest tu jakimś wyjątkiem (jesli już to chlubnym biorąc pod uwagę małą skalę w porównaniu z innymi; z tego co widzę to 2 Żydów zginęło w pogromach lat 30. (to oczywiście o 2 za dużo, ale daje perspektywę)).

2.) Druga odrębna kwestia to zachowanie REPRESJONOWANYCH.
I czarna dzicz (jak pisałem wcześniej nie wrzucam ich do jednego worka z pokojowymi demonstrantami) niszczy wszystko na swoje drodze. Bezrozumnie. Bezrefleksyjnie.
Polacy (i inne narody - może (a nawet na pewno) nie tylko białe) walczyły (bądź walczą) precyzyjnie z wrogiem. Rozumnie. I z refleksją.

--

Resztę wypowiedzi pominę, bo zauważam lubowanie się w rozwodzeniu nad grzechami własnego narodu. To lubowanie się jest dość charakterystyczne dla pewnych kręgów :)
[Na marginesie, ciekawe jak będą to robić czarni w przyszłości, gdy obalą juz wszystkie konfederackie pomniki, pozmieniają historyczne nazwy instytucji, ocenzurują i wygumkują historię. Nagle okaże się... że nikt ich nie prześladował... :roll: :) ]
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9478
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: MichalStajszczak »

Psychologia tłumu działa tak, że jak się zaczyna rzucanie kamieniami, to biorą w nim udział wszyscy, albo przynajmniej większość. Ale, tak jak w scenie znanej z Ewangelii, ktoś musi rzucić kamieniem jako PIERWSZY. A kto rzuca jako pierwszy? Możliwości są trzy:
- osobnik niezrównoważony psychicznie albo będący pod wpływem alkoholu lub innych środków
- wprowadzony do tłumu prowokator
- "element kryminalny", który wykorzystuje sytuację
suibeom pisze: 27 cze 2020, 10:01 Różnica między tym co się dzieje w USA teraz, a tym co się działo w Polsce w latach 30 nie wiąże się z inną kulturą czy mentalnością, bo Dzicz wszędzie jest taka sama. Różnica polega na tym, że wtedy rządzący posiadali idealny instrument do kontroli i kierunkowania Dziczy, którego w USA teraz brakuje - "obcego" (zaznaczę, że ten instrument był wtedy powszechny na całym świecie i jest chętnie wykorzystywany po dziś dzień). "Obcy" był idealnym narzędziem do spychania odpowiedzialności za własne niepowodzenia- kryzys w kraju to nie wina rządzących i spekulantów, to wina "obcego", twoje dzieci kończą na ulicy jako żebracy, złodzieje czy prostytutki, to nie wina rządzących i spekulantów, to wina "obcego", głodujesz z rodziną, to nie wina rządzących i spekulantów, to wina "obcego", nie masz pracy, to nie wina rządzących i spekulantów, to wina "obcego", nie stac cię na edukację, to nie wina rządzących i spekulantów, to wina "obcego", ... i możemy tak mnożyć długo. Obawiam się, że gdyby w Polsce w tamtym czasie brakło tego "obcego" oglądalibyśmy podobne sceny Dziczy niszczącej co popadnie, bo napięcia społeczne były ogromne.
Niestety jestem zbyt młody, by pamiętać to, co działo się w latach 30-tych w Polsce, nie mogę więc kategorycznie stwierdzić, że piszesz bzdury. Ale wydaje mi się, że sytuacja wyglądała nieco inaczej. W filmie "Zezowate szczęście" jest scena, w której główny bohater bierze udział w prorządowej demonstracji pod hasłem "Wodzu prowadź nas na Kowno". I nagle zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, że to są dwie różne demonstracje, bo na końcu wznoszone są hasła "Żydzi na Madagaskar". I właśnie ci z tej drugiej demonstracji zaczynają rzucać kamieniami w szyby sklepów. A wtedy wkracza do akcji policja i zaczyna pałowanie. Bo sytuacja wyglądała w ten sposób, że za ekscesy antyżydowskie odpowiadały radykalne grupy, wywodzące się nie z sanacji tylko raczej środowisk narodowych. Może w Niemczech sytuacja była inna, ale w Polsce, jeżeli sanacyjny rząd na kogoś zwalał winę za sytuację w kraju, to na pewno nie na Żydów. Bo przecież to nie Żydzi trafiali do Berezy Kartuskiej.
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: jax »

Cyel pisze: 27 cze 2020, 10:45 Warto wspomnieć jak sufrażystki walczyły o prawa kobiet i do jakich akcji musiała się posuwać Emeline Pankhurst, żeby ich - jakże normalne dzisiaj - żądania zostały w ogóle zauważone, a co dopiero spełnione. Krótko przypominając - dopóki protestowały w sposób pokojowy nikt nie zwracał na nie uwagi.
:lol:

Przypomnij mi lie dzielnic Londynu zrównały z ziemią sufrażystki?

Ileż to straszliwych aktów przemocy popełniły sufrażystki? (hint: przemowy, oplucie policjantów, spoliczkowanie policjantów (raz Pankhurst zrobiła to celowo żeby dostac się do więzienia i zyskać rozgłos), głodówki, wtargnięcia do instytucji publicznych żeby dostarczyć petycje, samobójstwo pod kopytami konia, zaiste straszny terror (szczególnie to opluwanie, Czarne Pantery mogłyby się uczyć normalnie), no raz 2 sufrażystki rzuciły kamieniami w okno premiera i było kilka wyraźnie stargetowanych podpaleń (w większości nieudolnych)).

Ile pozytywnych, społecznych i humanitarnych działań podjęła Emeline Pankhurst (poza organizacją sufrażystek)? (hint: mnóstwo)

Jak to wszystko się ma do bezrozumnej czarnej dziczy grasującej po ulicach USA? Jak to można w ogóle porównywać? :shock:

Narażanie własnego zdrowia i życia w słusznej sprawie z bezrozumnym terrorem?

Chętnie sobie zrobiłem zdjęcie z Pankhurst pod Wieżą Wiktorii w Londynie :)
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: rastula »

co do "radykalnych grup sanacyjnych"...


https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Pogrom_lwowski_(1918)


a to tylko taki przykład...bo Lwów, duże miasto...

tyle tu wspanialego relatywizmu moralnego że staję się powoli lewakim z Antify :)...
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1561 times
Been thanked: 252 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: suibeom »

MichalStajszczak pisze: 27 cze 2020, 11:23 Niestety jestem zbyt młody, by pamiętać to, co działo się w latach 30-tych w Polsce, nie mogę więc kategorycznie stwierdzić, że piszesz bzdury. Ale wydaje mi się, że sytuacja wyglądała nieco inaczej. W filmie "Zezowate szczęście" jest scena, w której główny bohater bierze udział w prorządowej demonstracji pod hasłem "Wodzu prowadź nas na Kowno". I nagle zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, że to są dwie różne demonstracje, bo na końcu wznoszone są hasła "Żydzi na Madagaskar". I właśnie ci z tej drugiej demonstracji zaczynają rzucać kamieniami w szyby sklepów. A wtedy wkracza do akcji policja i zaczyna pałowanie. Bo sytuacja wyglądała w ten sposób, że za ekscesy antyżydowskie odpowiadały radykalne grupy, wywodzące się nie z sanacji tylko raczej środowisk narodowych. Może w Niemczech sytuacja była inna, ale w Polsce, jeżeli sanacyjny rząd na kogoś zwalał winę za sytuację w kraju, to na pewno nie na Żydów. Bo przecież to nie Żydzi trafiali do Berezy Kartuskiej.
Zdajesz sobie sprawę, że komuniści godząc się na kręcenie tego filmu pilnowali, by jego wydźwięk rozmywał obraz tamtych czasów, zwłaszcza nastrojów antysemickich? W tych manifestacjach brali udział ludzie, którzy wiedzieli po co, dla kogo i przeciw komu idą. Ale żeby nie być gołosłownym proponuję, żebyś przejrzał numery prorządowej Polski Zachodniej z kwietnia 1938, gdzie znajdziesz np. takie teksty (cytaty dosłowne), ktore uzmysłowią Ci, dlaczego wiedzieli: -
Polska gospodyni ma kupować tylko u Polaków, jej mąż ma wiedzieć, gdzie ona kupuje!
Tylko zdrajca kupuje u obcych!
Pamiętaj o obowiązku narodowym, kupuj tylko u Polaków!
Paragraf aryjski WARSZAWA, (tel. wł.) Wczoraj zakończył swe dwudniowe obrady walny zjazd delegatów zrzeszenia pracowników Banku Polskiego. Walny zjazd uchwalił na terenie zrzeszenia t. z w. paragraf aryjski, postanawiając, iż członkiem zrzeszenia nie może być osoba wyznania mojżeszowego, ani też pochodząca z rodziców wyznania mojżeszowego. Ponadto walny zjazd powziął rezolucję, w której między innymi domaga się wprowadzenia przedstawicieli pracowników do Rady Banku Polskiego, dopuszczenia przedstawicieli w pracach nad sprawami personalnymi, jawności opiniowania o pracownikach, oraz uwzględniania pracowników przy podziale zysków Banku Polskiego.
PARAGRAF ARYJSKI. WILNO. W sali Tow. Lekarskiego odbyło się walne zebranie organizacyjne Zw. Lekarzy Państwa Polskiego, oddziału wileńskiego. Na walnym zebraniu przyjęto nowy statut związku lekarzy państwa polskiego z uwzględnieniem zmiany paragrafu 7-go statutu, który brzmi „do związku może należeć lekarz obywatel państwa polskiego, urodzony Chrześcijanin“. Do związku zgłosiło swój akces 65 lekarzy. PARAGRAF ARYJSKI.
WILNO. W sali Tow. Lekarskiego odbyło się walne zebranie organizacyjne Zw. Lekarzy Państwa Polskiego, oddziału wileńskiego. Na walnym zebraniu przyjęto nowy statut związku lekarzy państwa polskiego z uwzględnieniem zmiany paragrafu 7-go statutu, który brzmi „do związku może należeć lekarz obywatel państwa polskiego, urodzony Chrześcijanin“. Do związku zgłosiło swój akces 65 lekarzy
a tu ciekawostka z maja 1938, która pokaże Ci jak działał ówczesny system prawny w naszym kraju:
W dniu wczorajszym przed sądem okręgowym w Rybniku odpowiadał Paweł Woźnica, zamieszkały w Piecach, powiat Rybnik, który oskarżony był o lżenie narodu i obrazę imienia Marszałka Piłsudskiego. Woźnica w październiku ubiegłego roku, bawiąc w lokalu Pypcia, gdzie przebywali również członkowie Związku Powstańców Śląskich na swym zebraniu — wtrącił się do rozmowy powstańców i celowo poruszał tematy polityczne. Kiedy zwrócono mu uwagę na sposób wyrażania się, Woźnica dopuścił się obrazy Państwa i Narodu polskiego a nadto wyraził się również ujemnie o Marszałku Piłsudskim.
Na rozprawie Woźnica tłumaczył się zamroczeniem alkoholowym i faktem, że nie zdawał sobie sprawy z tego, co mówi. Świadkowie twierdzeniom tym zaprzeczyli i zeznali, że oskarżony znany jest w miejscowości jako renegat i prowokator. W wyniku rozprawy Woźnica został skazany na rok więzienia. Sąd biorąc pod uwagę, iż wówczas nie obowiązywała jeszcze ustawa ochrony imienia Marszałka zawiesił mu karę warunkowo na przeciąg trzech lat. Za podobne przestępstwo odpowiadał w tym samym dniu żyd Janel Gerszonowicz, zamieszkały w Rydułtowach. W czasie bojkotu antyżydowskiego na targu w Rydułtowach oskarżony odezwał się obraźliwie pod adresem Polaków. Sąd skazał żyda na trzy miesiące aresztu.
MichalStajszczak pisze: 27 cze 2020, 11:23 Bo przecież to nie Żydzi trafiali do Berezy Kartuskiej.
Trafiali, ale nie za to, że byli Żydami.
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1561 times
Been thanked: 252 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: suibeom »

jax pisze: 27 cze 2020, 11:12 Pisałem o zachowaniu represjonowanych (czarnych i Polaków w czasie komuny), a próbujesz zamieszać w to zachowania represjonujących (w tym przypadku Polaków biorących udział w pogromach).
Chyba łatwo to rozdzielić: zachowanie represjonowanych to co innego niż zachowanie represjonujących.
to prawda, jednak napisałeś to kwestionując moje zdanie o pogromach z lat 30, wykazując, że mój argument nie jest adekwatny, a ja próbuję Ci wykazać dlaczego jest.
jax pisze: 27 cze 2020, 11:12 [na marginesie - niszczenie majątku było ukierunkowane na majątek Żydów nie Polaków, może jakiś sklep Polaka ucierpiał ale celem specjalnie nie był]
Ależ to jest oczywiste, dlatego uznałem Twoje dosadne określenie "Dzicz". Dzicz podlega prawu fali tsunami i zanim się opamięta niszczy co stanie jej na drodze. Dlatego przykład Gizma z jego papą, choć w uproszczony sposób, ale w punkt pokazuje, jak taka fala tsunami może porwać nawet tych, którzy są świadomi jej istnienia, a nawet jej przeciwni.

jax pisze: 26 cze 2020, 22:41 JEST różnica:
1.) Dominująca dzicz czy system opresji 'innych' czy też dominująca dzicz sterowana systemem opresji 'innych'. I jej zachowanie. To jedno.
W tym czy innym punkcie czasu zjawisko to wystapiło prawie wszędzie na świecie - czy to wśród wyrzynających się plemion Afryki czy robiących to samo grupach etnicznych Azji czy wśród Turków wyrzynajacych Armenów czy w tzw. cywilizowanym białym świecie gnębiącym 'innych'.
Polska nie jest tu jakimś wyjątkiem (jesli już to chlubnym biorąc pod uwagę małą skalę w porównaniu z innymi; z tego co widzę to 2 Żydów zginęło w pogromach lat 30. (to oczywiście o 2 za dużo, ale daje perspektywę)).
Jax, dlatego użyłem słowa "powszechne". Widzisz, historia pokazuje dobitnie, że najłatwiej Dzicz kontrolować dając mu wroga, a najlepiej obcego, bo to gwarantuje w miarę spokój, ot kilka trupów tu i tam, kilka gwałtów, pobić, grabieży, nic czym należy się przejmować. Problem z Dziczą zaczyna się wtedy, kiedy "wroga-obcego" brakuje, albo Dzicz przestaje go za takowego uznawać, wtedy zaczynają się problemy takie jak w USA, ale podobne i we Francji, czy to za czasów majowej rewolucji, czy obecnie.
jax pisze: 26 cze 2020, 22:41 Resztę wypowiedzi pominę, bo zauważam lubowanie się w rozwodzeniu nad grzechami własnego narodu. To lubowanie się jest dość charakterystyczne dla pewnych kręgów :)
Jax, strzał w kolano :-) Widzisz historia dla mnie nie ma wymiaru 0-1, dlatego znając ją, znając przyczyny, jakie miały wpływ na wydarzenia z przeszłości i ich skutki, nie mam ani kompleksów, ani masochistycznych ciągot do samobiczowania z nutą narodowej megalomani "że zło to tylko my! A inni tacy fajni". Problem z historią jest taki, że łatwo można ją zmanipulować, przeinaczać, zakłamywać, cenzurować, można szmacić na każdą modłę, ale to nie dla mnie zabawa, bo to już nie jest historia. Ja wierzę w to co napisał kolega Fenrisek83, że historia to nauka, która pozwala nam unikać błędów przeszłości. Jednak, żeby to było możliwe dobrze jest ją znać, poczynając od historii własnego kraju.

jax pisze: 26 cze 2020, 22:41 [Na marginesie, ciekawe jak będą to robić czarni w przyszłości, gdy obalą juz wszystkie konfederackie pomniki, pozmieniają historyczne nazwy instytucji, ocenzurują i wygumkują historię. Nagle okaże się... że nikt ich nie prześladował... :roll: :) ]
Pewnie będą ją kreować tak samo jak kreuje się ją teraz w naszych kręgach.
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: jax »

Dobrze, na razie się wyłączam.
Dopóki jakiś głos w dyskusji mnie nie sprowokuje (mam nadzieję, że nie :) ).
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9478
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: MichalStajszczak »

suibeom pisze: 27 cze 2020, 12:07 Zdajesz sobie sprawę, że komuniści godząc się na kręcenie tego filmu pilnowali, by jego wydźwięk rozmywał obraz tamtych czasów, zwłaszcza nastrojów antysemickich? W tych manifestacjach brali udział ludzie, którzy wiedzieli po co, dla kogo i przeciw komu idą. Ale żeby nie być gołosłownym proponuję, żebyś przejrzał numery prorządowej Polski Zachodniej z kwietnia 1938, gdzie znajdziesz np. takie teksty (cytaty dosłowne), ktore uzmysłowią Ci, dlaczego wiedzieli: -
Polska gospodyni ma kupować tylko u Polaków, jej mąż ma wiedzieć, gdzie ona kupuje!
Tylko zdrajca kupuje u obcych!
Pamiętaj o obowiązku narodowym, kupuj tylko u Polaków!
Obawiam się, że podawanie tych wyrwanych z kontekstu zdań, to ewidentna manipulacja. Jeżeli te cytaty pochodzą z Polski Zachodniej, to trzeba pamiętać, że to było pismo kolportowane głównie na Górnym Śląsku, gdzie Żydów było stosunkowo mało. Przypuszczam, że to były raczej apele o to, by nie kupować w niemieckich sklepach.
suibeom pisze: 27 cze 2020, 12:07
MichalStajszczak pisze: 27 cze 2020, 11:23 Bo przecież to nie Żydzi trafiali do Berezy Kartuskiej.
Trafiali, ale nie za to, że byli Żydami.
Faktycznie, trafiali głównie za działalność komunistyczną. Co paradoksalnie ocaliło im życie.
Ale mnie chodziło o coś innego. W odróżnieniu od Niemiec, gdzie antysemityzm był przez władze nie tylko popierany, ale wręcz narzucony, w Polsce akcje antysemickie stanowiły raczej ruch oddolny, środowiskowy, popierany przez opozycyjną w stosunku do sanacji endecję. Co ciekawe, uznawana powszechnie za przejaw antysemityzmu zasada "numerus clausus" to dokładnie to samo, co uważane obecnie za szalenie postępowe ustanawianie tzw. "parytetów".
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1561 times
Been thanked: 252 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: suibeom »

MichalStajszczak pisze: 27 cze 2020, 13:47 Obawiam się, że podawanie tych wyrwanych z kontekstu zdań, to ewidentna manipulacja.
XXI wiek, zwykła umiejętność obsługi wyszukiwarki pozwala na weryfikację źródeł :-) gdybyś to uczynił trafiłbyś na udostępnione on-line z darmowym dostępem roczniki owego czasopisma i przekonał, że zarzucanie mi "wyrywania z kontekstu zdań", czyli manipulacji, jest manipulacją. Ja tego jednak Ci nie zarzucę i przyjmę, że albo źle użyłem zwrotu "cytaty dosłowne", albo Ty źle go odebrałeś.
MichalStajszczak pisze: 27 cze 2020, 13:47 Jeżeli te cytaty pochodzą z Polski Zachodniej, to trzeba pamiętać, że to było pismo kolportowane głównie na Górnym Śląsku, gdzie Żydów było stosunkowo mało. Przypuszczam, że to były raczej apele o to, by nie kupować w niemieckich sklepach.
Oczywiście, że na Górnym Śląsku, co nie zmienia faktu, że prorządowe. Jeśli jednak jest to dla Ciebie istotne, to ten artykuł z kwietnia 1938 roku, podkreślę teraz dla pewności, by uniknąć oskarżeń o manipulację, zacytowany w całości rzuca też trochę światła na problem o którym teraz rozprawiamy, a który obala Twoje przypuszczenie odnośnie bojkotu Niemców:
Chorzów Mekką dla Żydów
(=) Ostatnio daje się zauważyć silny napływ elementu żydowskiego do Chorzowa. Do biura meldunkowego w Chorzowie zgłosiło się w marcu 60 (!) rodzin żydowskich, które przybyły do Chorzowa z innych dzielnic Polski na stały pobyt. Przybyli do Chorzowa Żydzi są w przeważnej części handlarzami i rzemieślnikami z zawodu. Przybysze ci zaczęli już pracować w swoich fachach na terenie miasta.
Jak się okazuje, napływ Żydów do Chorzowa nie tylko nie ustaje, ale z każdym dniem wzrasta. W bieżącym miesiącu biuro meldunkowe w Chorzowie zanotowało przypływ do Chorzowa dalszych rodzin żydowskich. Stwierdzono, że przybyli do Chorzowa Żydzi pochodzą z tych miejscowości polskich, gdzie prowadzona jest największa propaganda antysemicka i bojkot sklepów żydowskich, mianowicie z województwa warszawskiego, kieleckiego i łódzkiego. Jak więc widzimy, Chorzów staje się Mekką dla Żydów.

Jeżeli lektura roczników Polski Zachodniej nie jest Ci w smak, bo Górny Śląsk, albo z innych powodów, to polecam lekturę IKC-a. Roczniki tego czasopisma są również udostępnione on-line, również za darmo. Polecam szczerze, bo po pierwsze niesamowita to podróż w przeszłość, a po drugie, choć być może to tylko moja ułuda, pomaga w zrzucaniu okularów mitomanii.
Fenrisek83
Posty: 817
Rejestracja: 30 maja 2018, 10:35
Has thanked: 121 times
Been thanked: 93 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: Fenrisek83 »

suibeom pisze: 26 cze 2020, 21:15 Co nie zmienia faktu, że kolega Fenrisek83 pisze o rzeczach o których nie ma bladego pojęcia, tu podkreślę słowo HISTORIA. Przykład z ostatniego jego wpisu:
Edit. Uciekinier z za żelaznej kurtyny miał gorzej na starcie. Brak znajomości jeżyka całkiem inna rzeczywistość. Niejednokrotnie był dyskryminowany vide żarty o polaczkach. Nie miał parytetów, dodatkowych punktów czy socjalu dla mniejszości etnicznych i musiał sam sobie poradzić. A jak sobie nie poradził to nikomu nie było go żal.
Tak się składa, że mój wujek uciekł z rodziną do RFN-u. Miał porządny socjal, do tego, o ile dobrze pamiętam roczny za to na pewno darmowy kurs nauki podstaw języka niemieckiego dla niego i jego żony, o dzieciach nie wspomnę. Mój ojciec status uchodźcy politycznego uzyskał na koniec 1989 i korzystał z tych samych dobrodziejstw co wujek. Pieniądze z socjalu, które dostawał były dla nas sporym wsparciem w czasach kryzysu z okresu przejściowego. A to tylko jeden przykład.
Miałem na myśli USA a nie RFN w kontekście protestów BLM. Gdzie Rzym a gdzie Krym. Może i potrafisz czytać ale nie za bardzo rozumiesz co czytasz. :|
Być może specjalnie wyrywasz wypowiedzi z kontekstu, dajesz niepowiązany z tematem argument i dopasowujesz dyskusję pod swoją narrację. Ba nawet wciskasz w usta intelruktora swoje wymysły. Tak się nie robi kolego. To nie jest sposób prowadzenia dyskusji. :)
Awatar użytkownika
Yuri
Posty: 2765
Rejestracja: 21 gru 2018, 09:58
Has thanked: 332 times
Been thanked: 1259 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: Yuri »

Czytam co jakiś czas Wasze wpisy i zaprawdę powiadam Wam rozrzut tematyczny macie..... znaczny :wink:
Wydaje mi się, że tutaj nikt nikogo nie przekona, obie strony okopały się solidnie po obu stronach. Niemniej jakkolwiek ta sytuacja wygląda patowo to cos mi mówi, że gdybyście się spotkali wszyscy przy ładnym stole do gier, przy fajnej planszówce i z zimnym, samonapełniajacym się pojemnikiem szklanym na Jacka Danielsa to znaleźlibyście wspólną linię. Demarkacyjną, bo demarkacyjną, ale zawsze :twisted:

A gdyby "coś, gdzieś, kiedyś" to i tak spotkalibyście się pewno w jednej transzei wypatrując NPL-a i uśmiechając się tylko jeden do drugiego o jakie to pierdoły się wadziliście :)

I ja tyle w zasadzie chciałem jedynie dodać do tej dyskusji, bo sam uciekam po 26 dniach planszówkowego postu na wyczekaną partyjkę, czego i wszystkim Wam życzę :wink:
Moja kolekcja: https://boardgamegeek.com/collection/user/Yuri1984
RABATY, gdyby ktoś potrzebował: Portal = 15%, Mepel.pl = 5%, Planszomania.pl = 2%
Chcesz się zrewanżować kawą ? Zapraszam >>> https://www.buymeacoffee.com/yuri4891
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9478
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: MichalStajszczak »

suibeom pisze: 27 cze 2020, 15:00 XXI wiek, zwykła umiejętność obsługi wyszukiwarki pozwala na weryfikację źródeł
Wymaga też czasu. Znacznie efektywniejsze jest więc to, co zrobiłem :lol: bo zarzucając manipulację skłoniłem Ciebie do podania pełnego cytatu. Aczkolwiek w jakimś stopniu potwierdził on też to, o czym pisałem. Na Śląsku Żydów było w tym okresie znacznie mniej, niż w centralnej Polsce, skoro przybycie 60 rodzin do Chorzowa wywołało zaniepokojenie autora artykułu.
Czekam jeszcze na linki do artykułów, w których redaktorzy prorządowych pism wzywają do wybijania szyb w żydowskich sklepach albo przynajmniej takie ekscesy chwalą.
Nawiasem mówiąc czytałem gdzieś (niestety nie pamiętam gdzie), że aktywiści BLM wzywają Afroamerykanów, by kupowali wyłącznie w sklepach należących do Afroamerykanów.
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1561 times
Been thanked: 252 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: suibeom »

MichalStajszczak pisze: 27 cze 2020, 18:26 Wymaga też czasu. Znacznie efektywniejsze jest więc to, co zrobiłem :lol: bo zarzucając manipulację skłoniłem Ciebie do podania pełnego cytatu.
wybacz, ale pełne cytaty podałem w zakwestionowanym przez Ciebie moim pierwszym wpisie. Powtórzę pełne, łącznie z hasłami, więc pisanie, że mnie do czegoś skłoniłeś jest smutne, bo jeżeli łączysz w całość mój pierwszy post z drugim oznacza to tylko, że pomyliłem się oceniając Twoje możliwości intelektualne. A to też sprawia, że czas bym w tym wątku powiedział pass, bo gdy o faktach mogę ciągle dyskutować, to o wierze i przypuszczeniach budowanych na widzi mi się nie podołam.
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1561 times
Been thanked: 252 times

Re: O różnorodności w grach planszowych

Post autor: suibeom »

Yuri pisze: 27 cze 2020, 17:40 Czytam co jakiś czas Wasze wpisy i zaprawdę powiadam Wam rozrzut tematyczny macie..... znaczny :wink:
Wydaje mi się, że tutaj nikt nikogo nie przekona, obie strony okopały się solidnie po obu stronach. Niemniej jakkolwiek ta sytuacja wygląda patowo to cos mi mówi, że gdybyście się spotkali wszyscy przy ładnym stole do gier, przy fajnej planszówce i z zimnym, samonapełniajacym się pojemnikiem szklanym na Jacka Danielsa to znaleźlibyście wspólną linię. Demarkacyjną, bo demarkacyjną, ale zawsze :twisted:

A gdyby "coś, gdzieś, kiedyś" to i tak spotkalibyście się pewno w jednej transzei wypatrując NPL-a i uśmiechając się tylko jeden do drugiego o jakie to pierdoły się wadziliście :)

I ja tyle w zasadzie chciałem jedynie dodać do tej dyskusji, bo sam uciekam po 26 dniach planszówkowego postu na wyczekaną partyjkę, czego i wszystkim Wam życzę :wink:
Jacka Danielsa nie lubię, ale takiemu spotkaniu bym nie odmówił. Choć zastanawia mnie jakbyśmy ustalili te linie przy grze historycznej? Poza tym, wbrew pozorom, ja sobie bardzo szanuję moich oponentów, może trochę za dosadnie coś napisałem, za co przepraszam, ale szanuję, bo dzięki nim nie muszę martwić się o swoją przyszłość związaną z zarobkowaniem.
ODPOWIEDZ