Re: Imperium: Classics oraz Legends (Nigel Buckle, David Turczi)
: 29 maja 2022, 20:09
Gra długo czekała na półce na okazję do rozegrania partyjki i nie mogłem się doczekać, aż Imperia wylądują na stole
.
Pierwsze co wraca uwagę, po rozłożeniu gry, to że Imperia to naprawdę ładna gra. Ilustracje przykuwają oko, są tematyczne i nadają rozgrywce kolorów. Dimitrievski tworzył grafikę dla wielu tytułów, które zawsze przykuwały wzrok i tutaj nie ma wyjątków. Tu tylko uwaga to żetonów - odstają od reszty komponentów i wyglądają jakby tworzył je stażysta. Są czytelne i łatwo odróżnić poszczególne typy, ale często gracze się mylą biorąc żeton o wartości "5", zamiast "1", bo są podobnej wielkości. Zamiast kwadracików obrazujących wartość żetonu, wolałbym dużą cyfrę "5" albo "10" w kolorze zasobu.
Setup gry do najłatwiejszych nie należy. Tworzymy talie dla wybranych nacji, odrzucamy karty nadmiarowe w zależności od ilości graczy, tworzymy stacki, market kart - trochę to trwa. Należy zwracać uwagę na poszczególne nacje - bo u niektórych setup się różni.
Rozgrywka, czyli główne danie. Imperium to zaawansowana karcianka, ale mimo wszystko utrzymuje proste główne zasady. Ot, wydajemy punkt akcji, aby zagrać kartę i ją rozliczyć albo pozbywamy się kart buntów albo odrzucamy karty z ręki, aby w pokojowy sposób zdobyć nową kartę. Możemy też użyć żetonu zaznaczenia, aby wykorzystać kartę już wcześniej zagraną. Ta część Imperium jest bardzo fajnie zrobiona. Na początku jednak, każdy z graczy ma problem z zapamiętaniem co dane słowo klucz znaczy na kartach i dość często trzeba zaglądać na koniec instrukcji. Szkoda, że nie dodano pomocy dla graczy z listą tych pojęć.
Rozbudowa swojego portfolio, zdobywanie nowych kart, zagrywanie kart nacji jest dość tematyczne. Każda nacja gra trochę inaczej - nie są to duże różnice, jak np w grze Root, ale dość ciekawe aby próbować różnych nacji.
W czasie gry, można rzec - mielimy karty. Zagrywamy te z ręki, pozbywamy się części kart, zdobywamy nowe. Wszystko to, aby na koniec gry, mieć jak najwięcej punktów z tych kart. Niektóre po prostu dają punkty, przy innych musimy spełnić określony warunek, bądź posiadać X innych zasobów/kart.
I mnie oraz mojej dziewczynie ta część przypadła do gustu.
Podczas gry wyszły jednak pewne szkopuły.
Jeden to obsługa gry. Podczas swojej tury wykonujemy wiele różnych akcji, żonglujemy żetonami, uzupełniamy rynek, dodajemy karty buntu etc. Nie jest to bardzo upierdliwe, ale zajmuje czas.
Drugi problem, największy to czas rozgrywki. Nasza pierwsza dwuosobowa gra, po wytłumaczeniu zasad zajęła około 3,5h. Dla mnie to zdecydowanie za długo na taki kaliber gry. Mam nadzieję, że wraz z ograniem ten czas spadnie - bo czasami przypominaliśmy sobie w instrukcji, co dane pojęcia znaczą. Miałem jednak wrażenie, że w Imperiach występuje duży downtime. Jest tu jednak dużo do kombinowania i optymalizowania, szczególnie gdy rozbudujemy sobie portfolio kart i czekanie na swoją turę było zauważalne. Nie wyobrażam sobie rozgrywki w to na 3, a tym bardziej 4 graczy. Pozostaje gra na 2 osoby - wielka szkoda.
Trzeci problem to interakcja. W grze o budowaniu i rozwoju Imperiów, spodziewałem się większej interakcji między graczami, a tutaj czasami drugi gracz skubnie innemu zasób lub wyśle wyłożoną już kartę do odrzuconych. Przez 95% gry raczej każdy sobie buduje swoje poletko i zbiera z niego sałatkę (punktową). Nawet jak coś graczowi "zrzucimy ze stołu", to tylko do kart odrzuconych. Po paru turach, karta wraca do ręki i na stół. Może są nacje, bardziej nastawione na interakcje, ale ogólny poziom jest bardzo niski.
Gdzie to zostawia Imperia?
Wygląda i prezentuje się super na stole. Główny flow gry jak i tematyka są ciekawe. Obsługa mogła być lepsza - brakuje elegancji i prostoty. Mała interakcja. Mam nadzieję, że wraz z ograniem downtime spadnie i rozgrywka dwuosobowa będzie zamykać się w 2h.
Bardzo chciałem, aby ta gra mi się podobała i...coś jednak przyciąga do Imperiów oraz kolejnej partyjki. Kolejne granie w najbliższy weekend.

Pierwsze co wraca uwagę, po rozłożeniu gry, to że Imperia to naprawdę ładna gra. Ilustracje przykuwają oko, są tematyczne i nadają rozgrywce kolorów. Dimitrievski tworzył grafikę dla wielu tytułów, które zawsze przykuwały wzrok i tutaj nie ma wyjątków. Tu tylko uwaga to żetonów - odstają od reszty komponentów i wyglądają jakby tworzył je stażysta. Są czytelne i łatwo odróżnić poszczególne typy, ale często gracze się mylą biorąc żeton o wartości "5", zamiast "1", bo są podobnej wielkości. Zamiast kwadracików obrazujących wartość żetonu, wolałbym dużą cyfrę "5" albo "10" w kolorze zasobu.
Setup gry do najłatwiejszych nie należy. Tworzymy talie dla wybranych nacji, odrzucamy karty nadmiarowe w zależności od ilości graczy, tworzymy stacki, market kart - trochę to trwa. Należy zwracać uwagę na poszczególne nacje - bo u niektórych setup się różni.
Rozgrywka, czyli główne danie. Imperium to zaawansowana karcianka, ale mimo wszystko utrzymuje proste główne zasady. Ot, wydajemy punkt akcji, aby zagrać kartę i ją rozliczyć albo pozbywamy się kart buntów albo odrzucamy karty z ręki, aby w pokojowy sposób zdobyć nową kartę. Możemy też użyć żetonu zaznaczenia, aby wykorzystać kartę już wcześniej zagraną. Ta część Imperium jest bardzo fajnie zrobiona. Na początku jednak, każdy z graczy ma problem z zapamiętaniem co dane słowo klucz znaczy na kartach i dość często trzeba zaglądać na koniec instrukcji. Szkoda, że nie dodano pomocy dla graczy z listą tych pojęć.
Rozbudowa swojego portfolio, zdobywanie nowych kart, zagrywanie kart nacji jest dość tematyczne. Każda nacja gra trochę inaczej - nie są to duże różnice, jak np w grze Root, ale dość ciekawe aby próbować różnych nacji.
W czasie gry, można rzec - mielimy karty. Zagrywamy te z ręki, pozbywamy się części kart, zdobywamy nowe. Wszystko to, aby na koniec gry, mieć jak najwięcej punktów z tych kart. Niektóre po prostu dają punkty, przy innych musimy spełnić określony warunek, bądź posiadać X innych zasobów/kart.
I mnie oraz mojej dziewczynie ta część przypadła do gustu.
Podczas gry wyszły jednak pewne szkopuły.
Jeden to obsługa gry. Podczas swojej tury wykonujemy wiele różnych akcji, żonglujemy żetonami, uzupełniamy rynek, dodajemy karty buntu etc. Nie jest to bardzo upierdliwe, ale zajmuje czas.
Drugi problem, największy to czas rozgrywki. Nasza pierwsza dwuosobowa gra, po wytłumaczeniu zasad zajęła około 3,5h. Dla mnie to zdecydowanie za długo na taki kaliber gry. Mam nadzieję, że wraz z ograniem ten czas spadnie - bo czasami przypominaliśmy sobie w instrukcji, co dane pojęcia znaczą. Miałem jednak wrażenie, że w Imperiach występuje duży downtime. Jest tu jednak dużo do kombinowania i optymalizowania, szczególnie gdy rozbudujemy sobie portfolio kart i czekanie na swoją turę było zauważalne. Nie wyobrażam sobie rozgrywki w to na 3, a tym bardziej 4 graczy. Pozostaje gra na 2 osoby - wielka szkoda.
Trzeci problem to interakcja. W grze o budowaniu i rozwoju Imperiów, spodziewałem się większej interakcji między graczami, a tutaj czasami drugi gracz skubnie innemu zasób lub wyśle wyłożoną już kartę do odrzuconych. Przez 95% gry raczej każdy sobie buduje swoje poletko i zbiera z niego sałatkę (punktową). Nawet jak coś graczowi "zrzucimy ze stołu", to tylko do kart odrzuconych. Po paru turach, karta wraca do ręki i na stół. Może są nacje, bardziej nastawione na interakcje, ale ogólny poziom jest bardzo niski.
Gdzie to zostawia Imperia?
Wygląda i prezentuje się super na stole. Główny flow gry jak i tematyka są ciekawe. Obsługa mogła być lepsza - brakuje elegancji i prostoty. Mała interakcja. Mam nadzieję, że wraz z ograniem downtime spadnie i rozgrywka dwuosobowa będzie zamykać się w 2h.
Bardzo chciałem, aby ta gra mi się podobała i...coś jednak przyciąga do Imperiów oraz kolejnej partyjki. Kolejne granie w najbliższy weekend.