Z zasady nie wchodzę w dyskusje o to jak wyceniamy nasze gry, ale warto przytoczyć w przypadku Diuny, żeby uzmysłowić sobie pewne rzeczy.
W momencie opłaty za pierwszy druk dolar kosztował dokładnie 3,74 PLN. Płacąc za trzeci druk tenże dolar kosztował nas 4,09 PLN (osłabienie złotego, a gry kupuje się głównie w USD lub EUR).
Każdy pojedynczy druk u oryginalnego wydawcy kosztował nas o kilkanaście procent więcej - tu wchodzą podwyżki u producenta, podwyżka u oryginalnego wydawcy jak i podwyżki samych surowców (głównie drewno->papier, którego ceny mocno poszybowały). A to wszystko wydarzyło się na przestrzeni niewiele ponad roku. Pracuję w branży od 7 lat i nie widziałem jeszcze takiego wzrostu cen.
Wprawdzie kryzys transportowy już się rozkręcał, ale wciąż mówimy od podwyżkach rzędu z 1 USD za pudełko, do 3 USD.
Last but not least - wzrosły i nasze koszty utrzymania firmy.
Niestety wszystko to przekłada się na podwyżki, które powoli dotykają i naszą branżę. Piszę "powoli" nie bez przyczyny - gry planszowe mają bardzo długi cykl od czasu ich zamówienia i wytworzenia do finalnej sprzedaży. Inaczej mówiąc - dużo gier ma jeszcze ceny, które ustalane były powiedzmy przed rokiem.
Jeśli ktoś myśli, że chciwi wydawcy zacierają ręce i myślą tu tylko jak na sytuacji skorzystać to jest w błędzie. Z niepokojem patrzymy w przyszłość, bo doskonale wiemy, że planszówki jako hobby do tanich nie należały już wcześniej, a i nie są dobrem, z którego trudno jest zrezygnować w czasach kryzysu.
pozdrawiam wszystkich,
Michał z LDG
p.s niestety dziś idealnie z przedsprzedażą nie było (acz przynajmniej w tym momencie wszystko działa już poprawnie i wszystkie produkty są dostępne) i sporo niezadowolenia na nas słusznie spadło. Jednak czytanie o naszej chciwości w związku z ceną dodatku Deluxe jest o tyle przykre, że na rodzimy rynek zaproponowaliśmy cenę niższą niż powinniśmy (po długich negocjacjach). Żeby nie być gołosłownym ten sam produkt na rynek francuski będzie droższy i będzie odpowiadał cenie u oryginalnego wydawcy (60 USD).