Boże Igrzysko / God's Playground (Martin Wallace)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- yosz
- Posty: 6374
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 200 times
- Been thanked: 495 times
- Kontakt:
Re: God's Playground
Martin Wallace wziął się za odpowiadanie na pytania na BGG. Warto się przyjrzeć.
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
- Andy
- Posty: 5132
- Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
- Lokalizacja: Piastów
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 195 times
Re: God's Playground
Najbardziej rozbawiła mnie żartobliwa zapowiedź Martina, że postara się w przyszłości nie tworzyć tak skomplikowanych gier. Jak dla mnie, mógłby tworzyć znacznie bardziej skomplikowane, byle trochę bardziej przykładał się do instrukcji. 
Niemniej - wyjaśnił parę spraw i błędów w angielskich regułach, co bardzo się przyda polskim wydawcom.

Niemniej - wyjaśnił parę spraw i błędów w angielskich regułach, co bardzo się przyda polskim wydawcom.
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
- clown
- Posty: 1226
- Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 13 times
Re: God's Playground
Wczoraj rozegraliśmy partyjkę wersji Warfrogowej Bożego Igrzyska. Ponieważ wygrałem
gra mi się podobała.
A tak na poważnie. Mam nadzieję, że graliśmy bez błędów (poważniejszych) w regułach, bo przyznam się szczerze, że los Polski nie wygląda zbyt różowo w trakcie gry, szczególnie, że rola przypisana graczom niekoniecznie musi przekładać się na chęć niesienia pomocy ojczyźnie. Wczoraj aż dwa razy użyto liberum veto (pierwsza i ostatnia tura), co dało mi w sumie zwycięstwo (Yatzek miał trzy dyski w Sejmie), wrogowie rozplenili się jak robactwo w całym kraju, armia koronna była tak skuteczna, jak polska reprezentacja w piłce nożnej AD 2009.
Wszystko to spowodowało, że najbardziej opłacalne były kolegia jezuickie, bo nasze posiadłości raz za razem były niszczone przez wrogów. Udały się tylko dwie kampanie przeciwko wrogom zewnętrznym z czego jedna moja kampania, prowadzona przez Kozaków przyczyniła się również do wygranej.
Co mi się podobało:
- jakość wykonania (poza kolorami strzałek, bo odcienie niektórych nie pozwalały się zorientować, czy mamy do czynienia ze strzałką zieloną, fioletową czy czarną).
- kostium historyczny. Wallace "wyciągnął" charakterystyczne cechy naszego ustroju na przestrzeni wieków i odpowiednio abstrakcyjnie je dopasował do gry.
- rozgrywka jest szybka - z tłumaczeniem zasad graliśmy trzy godziny.
Co mi się nie podobało:
- po lekturze przepisów do Waterloo myślałem, że te będą przyswajalne. Tutaj mieliśmy sporo wątpliwości (np. nie wiemy czy gracz pierwszy jest pierwszy we wszystkich etapach, czy wybiera się go za każdym razem)
- Yatzek stwierdził wręcz, że jest to "najbardziej zepsuta gra Wallace'a w jaką grał". W czasie rozgrywki doszliśmy do wniosku, że nie opłaca nam się zwyczajnie tej Rzeczpospolitej bronić, bo nie mamy za to punktów zwycięstwa. Czy tak samo myśleli Radziwiłłowie czy Potoccy? Kto wie?
Ogólnie rzecz biorąc należałoby raz jeszcze zagrać. Pierwszą grę raczej należy potraktować jako rozpoznanie bojem. Wydaje mi się, że nasza postawa w pierwszym etapie wywarła wpływ na całą rozgrywkę. Tym niemniej chęć gry jest. Wierzę w Martina, że nie stworzył bubla
Swoją drogą nasz umiarkowany (:)) sceptycyzm wynikał z faktu, że dwa dni wcześniej graliśmy w "Die Macher", który ma dla mnie genialne rozwiązania i jest kapitalną grą polityczną. Kto nie grał - polecam.

A tak na poważnie. Mam nadzieję, że graliśmy bez błędów (poważniejszych) w regułach, bo przyznam się szczerze, że los Polski nie wygląda zbyt różowo w trakcie gry, szczególnie, że rola przypisana graczom niekoniecznie musi przekładać się na chęć niesienia pomocy ojczyźnie. Wczoraj aż dwa razy użyto liberum veto (pierwsza i ostatnia tura), co dało mi w sumie zwycięstwo (Yatzek miał trzy dyski w Sejmie), wrogowie rozplenili się jak robactwo w całym kraju, armia koronna była tak skuteczna, jak polska reprezentacja w piłce nożnej AD 2009.
Wszystko to spowodowało, że najbardziej opłacalne były kolegia jezuickie, bo nasze posiadłości raz za razem były niszczone przez wrogów. Udały się tylko dwie kampanie przeciwko wrogom zewnętrznym z czego jedna moja kampania, prowadzona przez Kozaków przyczyniła się również do wygranej.
Co mi się podobało:
- jakość wykonania (poza kolorami strzałek, bo odcienie niektórych nie pozwalały się zorientować, czy mamy do czynienia ze strzałką zieloną, fioletową czy czarną).
- kostium historyczny. Wallace "wyciągnął" charakterystyczne cechy naszego ustroju na przestrzeni wieków i odpowiednio abstrakcyjnie je dopasował do gry.
- rozgrywka jest szybka - z tłumaczeniem zasad graliśmy trzy godziny.
Co mi się nie podobało:
- po lekturze przepisów do Waterloo myślałem, że te będą przyswajalne. Tutaj mieliśmy sporo wątpliwości (np. nie wiemy czy gracz pierwszy jest pierwszy we wszystkich etapach, czy wybiera się go za każdym razem)
- Yatzek stwierdził wręcz, że jest to "najbardziej zepsuta gra Wallace'a w jaką grał". W czasie rozgrywki doszliśmy do wniosku, że nie opłaca nam się zwyczajnie tej Rzeczpospolitej bronić, bo nie mamy za to punktów zwycięstwa. Czy tak samo myśleli Radziwiłłowie czy Potoccy? Kto wie?
Ogólnie rzecz biorąc należałoby raz jeszcze zagrać. Pierwszą grę raczej należy potraktować jako rozpoznanie bojem. Wydaje mi się, że nasza postawa w pierwszym etapie wywarła wpływ na całą rozgrywkę. Tym niemniej chęć gry jest. Wierzę w Martina, że nie stworzył bubla

Swoją drogą nasz umiarkowany (:)) sceptycyzm wynikał z faktu, że dwa dni wcześniej graliśmy w "Die Macher", który ma dla mnie genialne rozwiązania i jest kapitalną grą polityczną. Kto nie grał - polecam.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Andy
- Posty: 5132
- Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
- Lokalizacja: Piastów
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 195 times
Re: God's Playground
Wystarczy zapamiętać, że wrogowie rozpełzają się z podstawowej dzielnicy, na którą napadają (czyli tej, z którą sąsiaduje ich box) do dwóch dzielnic sąsiednich.clown pisze:- jakość wykonania (poza kolorami strzałek, bo odcienie niektórych nie pozwalały się zorientować, czy mamy do czynienia ze strzałką zieloną, fioletową czy czarną).
Oczywiście, że w każdym etapie każdy ma szansę zostać pierwszym graczem!nie wiemy czy gracz pierwszy jest pierwszy we wszystkich etapach, czy wybiera się go za każdym razem
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
- clown
- Posty: 1226
- Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 13 times
Re: God's Playground
Tak - doszliśmy do tego w trakcie rozgrywkiWystarczy zapamiętać, że wrogowie rozpełzają się z podstawowej dzielnicy, na którą napadają (czyli tej, z którą sąsiaduje ich box) do dwóch dzielnic sąsiednich.

A co do gracza pierwszego, to niestety ale Yaztek był cały czas pierwszy


W sumie na pewno była to specyfika rozgrywki, ale akcje specjalne brane przez nas były dość zróżnicowane. Najczęściej używane były kolegia jezuickie i przenosiny kostek. Dwa razy były budowane miasta, jednak zostały splądrowane. Dwa razy liberum veto

Przez całą grę nie otrzymaliśmy więcej jak 10 złotych przychodu.
Ostatnio zmieniony 30 paź 2009, 08:29 przez clown, łącznie zmieniany 1 raz.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Andy
- Posty: 5132
- Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
- Lokalizacja: Piastów
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 195 times
Re: God's Playground
Tak zawsze może się zdarzyć, ale czy Yatzek był pierwszym graczem w sposób - że tak powiem - "dynastyczny"clown pisze:A co do gracza pierwszego, to niestety ale Yaztek był cały czas pierwszy

Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
- clown
- Posty: 1226
- Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 13 times
Re: God's Playground
"Dynastyczny"
co wzbudzało wątpliwosci Mirka i na początku każdego etapu wyrażał swoje niezadowolenie burcząc coś pod nosem. Ech magnaci 


"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Andy
- Posty: 5132
- Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
- Lokalizacja: Piastów
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 195 times
Re: God's Playground
Czyli graliście źle: pierwszy gracz jest wyznaczany w fazie trzeciej (elekcja) każdego etqapu; zostaje nim gracz, który uzyskał największy wpływ na króla, sięgając głębiej do rodowej kiesy. 

Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
- clown
- Posty: 1226
- Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 13 times
Re: God's Playground


Szykuje się powtórka

Genialne i jakże prawdziwezostaje nim gracz, który uzyskał największy wpływ na króla, sięgając głębiej do rodowej kiesy

"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- ozy
- Posty: 3283
- Rejestracja: 13 mar 2006, 18:25
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 74 times
Re: God's Playground
Hihi, czyli robiliście destrukcję już od 1 Tury. Autor w uwagach daje tylko jedną poradę - choć w 1 Turze obrońcie granice i rozwińcie kraj gospodarczo. Jesli się choć trochę nie współpracuje, to skutki są ciężkie (dla RON, niekoniecznie dla graczaclown pisze:los Polski nie wygląda zbyt różowo w trakcie gry, szczególnie, że rola przypisana graczom niekoniecznie musi przekładać się na chęć niesienia pomocy ojczyźnie. Wczoraj aż dwa razy użyto liberum veto (pierwsza i ostatnia tura), co dało mi w sumie zwycięstwo (Yatzek miał trzy dyski w Sejmie), wrogowie rozplenili się jak robactwo w całym kraju, armia koronna była tak skuteczna, jak polska reprezentacja w piłce nożnej AD 2009.
Wszystko to spowodowało, że najbardziej opłacalne były kolegia jezuickie, bo nasze posiadłości raz za razem były niszczone przez wrogów. Udały się tylko dwie kampanie przeciwko wrogom zewnętrznym z czego jedna moja kampania, prowadzona przez Kozaków przyczyniła się również do wygranej.

Zauważ - w 1 turze gracze dostają po 10 kasy za latyfundia (+10 kasy początkowej). Jeśli w 1 Turze zbudują po 2-3 nowe latyfundia i obronią granice (co nie jest trudne w tej Turze z akcją dyplomacja i niezłą Armią Koronną) - czyli wartość latyfundiów wzrośnie do 4 punktów - to zarobią łacznie około 20-24 kasy każdy + w akcji specjalnej spływ zboża za 8 kasy. Z taką forsą każdy gracz jest w stanie wystawiać PEŁNĄ armię i bronić 1 kierunek z prawdopodobieństwem bliskim pewności, że go utrzyma. 4 kierunek załatwia dyplomacja, Armia Koronna kasuje jakieś niefarty w rzutach. Można dojechać do końca gry na bronionych granicach. Ale wola graczy ma tu decydujące znaczenie

Bardzo, bardzo ważni są Habsburgowie. Jeśli gracze współpracują w Wielkopolsce to ta prowincja może stać się bogatym zapleczem. Jeśli natomiast agenci będa przenikać - pozamiatane.

Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
- Andy
- Posty: 5132
- Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
- Lokalizacja: Piastów
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 195 times
Re: God's Playground
Właśnie znany nam Kanadyjczyk bardzo narzeka na Wielkopolskę i ma odczucia odwrotne od Twoich:ozy pisze:Bardzo, bardzo ważni są Habsburgowie. Jeśli gracze współpracują w Wielkopolsce to ta prowincja może stać się bogatym zapleczem. Jeśli natomiast agenci będa przenikać - pozamiatane.
Ale on grał dopiero drugi raz, a w ogóle, to co on może wiedzieć o Polsce?Greater Poland still causes me grief. It's a noble sink. You are guaranteed to lose nobles each turn, and you can't campaign against the Habsburgs to gain VP. I suppose it frees up your money and army to be used elsewhere. Nobles seem hard to come by, though.

Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
- MichalStajszczak
- Posty: 9752
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 545 times
- Been thanked: 1603 times
- Kontakt:
Re: God's Playground
Bogusław Radziwiłł - "Rzeczpospolita to postaw czerwonego sukna, za które ciągną Szwedzi, Chmielnicki, Hiperborejczykowie, Tatarzy, elektor i kto żyw naokoło. A my z księciem wojewodą powiedzieliśmy sobie, że z tego sukna musi się i nam tyle zostać w ręku, aby na płaszcz wystarczyło; dlatego nie tylko nie przeszkadzamy ciągnąć, ale i sami ciągniemy."clown pisze:W czasie rozgrywki doszliśmy do wniosku, że nie opłaca nam się zwyczajnie tej Rzeczpospolitej bronić, bo nie mamy za to punktów zwycięstwa. Czy tak samo myśleli Radziwiłłowie czy Potoccy? Kto wie?
Andrzej Kimicic - "A ile to wam daje punktów zwycięstwa?"
- clown
- Posty: 1226
- Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 13 times
Re: God's Playground
Panie Michale - Henryk Sienkiewicz się chowa 

"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Andy
- Posty: 5132
- Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
- Lokalizacja: Piastów
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 195 times
Re: God's Playground
Oleńka: "Jędruś, jam twe rany mogła ewentualnie trochę całować, ale wiesz, Billewiczom pilnie potrzeba pięciu - ośmiu victory points".
Kiemlicze: "Ociec, victory points! Brać?
"Brać!"
Kiemlicze: "Ociec, victory points! Brać?
"Brać!"
Ostatnio zmieniony 30 paź 2009, 10:04 przez Andy, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
- ozy
- Posty: 3283
- Rejestracja: 13 mar 2006, 18:25
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 74 times
Re: God's Playground
Wielkopolska jest dobrą prowincją - w 1 i 2 turze siła Habsburgów nie jest wielka - wspólnymi siłami można ją odeprzeć, starczy dać 3ki, to w optymalnym układzie każdy sobie coś zbuduje i na odparcie ataku wystarczy i na wzrost wartości prowincji (2 kostki musza się ostać). W 3 turze mamy Habsburgów z głowy, tylko trzeba tam wpuścić choć 1 kostkę Turecką - wtedy fioletowe główki spadają, a po odsieczy wiedeńskiej Wielkopolska dalej bezpieczna. W 4 turze Habsburgowie są do odparcia, 9 kostek to nie jest jakaś masakra. Moim zdaniem to dobre pole, ale co najmniej 2 graczy musi o nim myśleć i trzeba to koordynować z akcjami z Małopolski w 3 Turze.
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
- clown
- Posty: 1226
- Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 13 times
Re: God's Playground
"Zdrada! morderstwo! hańba! Jesteśmy Szwecją już, nie Polską! Matkę tam mordują w tym domu! "
Głos z tłumu: "E tam zaraz mordują - ważne, żeby nam posiadłości nie zniszczyli, bo punktów zwycięstwa nie będzie."
Głos z tłumu: "E tam zaraz mordują - ważne, żeby nam posiadłości nie zniszczyli, bo punktów zwycięstwa nie będzie."
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- ozy
- Posty: 3283
- Rejestracja: 13 mar 2006, 18:25
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 74 times
Re: God's Playground
Jeśli już cytujemy źródła 
Krzysztof Opalinski
SATYRY ALBO PRZESTROGI
DO NAPRAWY RZĄDU I OBYCZAJÓW W POLSZCZE NALEŻĄCE,
NA PIĘĆ KSIĄG ROZDZIELONE
Na ogołocone ściany w obronę
"Nierządem Polska stoi" - nieźle ktoś powiedział;
Lecz drugi odpowiedział, że nierządem zginie.
Pan Bóg nas ma jak błaznów. I to prawdy blisko,
Że między ludźmi Polak jest Boże igrzysko.
Kiedy by nas wszechmocna boska nie trzymała
Ręka, już byśmy dawno rąk nieprzyjacielskich
Nie uszli, a że przydam, i ostatniej zguby.
Ten nas trzyma, ten nas sam okrywa i szczyci.
Zgoła tak sobie z nami Bóg więc zwykł poczynać,
Jako który pan z błaznem. Gdy błazna opadną
Chłopięta, jeden go w zad uszczypnie, drugi go
Zakole gdzie najgorzej, błazen się opędza
I wrzeszczy raz, drugi raz. Cierpliwie pan słucha.
Aż też, gdy chłopcy błazna nazbyt obracają
I nie dadzą wypocząć, pocznie wrzeszczeć, gębę
Aż po uszy rozdarszy, że się też nadprzykrzy
Panu onym wrzeszczeniem; dopieroż zawoła
Na chłopce: "Chłopcy, ciszej, długoż tego będzie".
A chłopcy w kierz, odbiega błazna i igrania.
Tak Pan Bóg czasem czeka, aż nieprzyjaciele
Do woli się ucieszą, zewsząd obracając
Mizerną nasze Polskę. Dopiero gdy nazbyt
Naprzykrzą się i onej, i Jemu samemu,
Zawoła: "Ciszej, Turcy! Ciszej, Tatarowie!"
A Turcy w kierz i o raz inszy bisurmańcy.
Opatrzność zgoła Boża nad nami, Polaki,
Siła-ć bowiem obrony mamy na granicach:
Kilkaset mil kilkaset ludzi bronić mają
I obronić, a gdzież to podobieństwo kiedy?
Fortec nie pytaj, pasów opatrzonych ani
Szlaków tatarskich pytaj zatarasowanych,
Wszędzie wolno wniść, wszędzie szpiegować kożdemu
Pytał się Mauryc Wielki, hetmań olenderski,
Wielkiego niegdy człeka i w ojczyźnie naszej
Senatora wielkiego o obronę granic
I wiele też zwyczajnych praesidiarios
Mamy przeciwko naszym niepewnym sąsiadom.
Powiedział o kwarciannych, że ich kilkanaście
Set zawsze pogotowiu, co granic pilnują.
Dalej pyta o sejmy i zjazdy publiczne.
"Na te - powiada - w srogich gromadach panowie
Stawają tak dalece, że jeden senator
Będzie miał trzy tysiące, ba, i więcej czasem
Na sejm jadąc". Aż Mauryc: "A cóż to do rzeczy,
Na obronę szyrokich granic kilkanaście
Set ludzi, a w pokoju i do rady jeden
Senator przyprowadzi po kilku tysięcy?
Lepiej by to odmienić i do boju stawać
W wielkich kupach, a zasię w pokoju do rady
W kilkunastu osobach". Tak dobry rząd radzi.
O suplementach gdy rzecz, o, jakie wołanie,
Że libertas patitur! Bardziej patietur,
Gdy poganin osiodła nas i one o raz.
Ten, co jęczy w pogańskim jarzmie, pozwoliłby
Podobno na suplement, i w okowach woła.
A ty w twym domu siedząc bezpieczen, powiadasz:
"Nie trzeba suplementu". Niechby-ć jeno kiedy
Przyszło u poganina być w ręku, prosiłbyś
Nie tylko o suplement, ale całe wojsko.
Insza-ć to dyszkurować na sejmikach, insza
Stawać w boju i kiedy nieprzyjaciel w oczu.
Dopiero byś pozwolił na suplement, kiedy
Tak cię toż obleci, że ledwie się ostoisz.
A my tam nie żałujmy, gdzie żałować nigdy
Nie trzeba. Dawno mówię: błogosławiona to
Kopa, która ochroni albo też obroni
Tysiąca nie jednego. Zawsze my, Polacy,
Tej naszej oszczędności na obronę nasze
Przypłacamy i miasto jednego tysiąca
Dziesięć łożyć musimy. Porządku nie pytaj
W cekauzach i w armacie. Prochy wtenczas kupuj
Dopiero, kiedy strzelać. Jaki rząd, dlaboga!
Nierządem Polska stoi i nierządem zginie!

Krzysztof Opalinski
SATYRY ALBO PRZESTROGI
DO NAPRAWY RZĄDU I OBYCZAJÓW W POLSZCZE NALEŻĄCE,
NA PIĘĆ KSIĄG ROZDZIELONE
Na ogołocone ściany w obronę
"Nierządem Polska stoi" - nieźle ktoś powiedział;
Lecz drugi odpowiedział, że nierządem zginie.
Pan Bóg nas ma jak błaznów. I to prawdy blisko,
Że między ludźmi Polak jest Boże igrzysko.
Kiedy by nas wszechmocna boska nie trzymała
Ręka, już byśmy dawno rąk nieprzyjacielskich
Nie uszli, a że przydam, i ostatniej zguby.
Ten nas trzyma, ten nas sam okrywa i szczyci.
Zgoła tak sobie z nami Bóg więc zwykł poczynać,
Jako który pan z błaznem. Gdy błazna opadną
Chłopięta, jeden go w zad uszczypnie, drugi go
Zakole gdzie najgorzej, błazen się opędza
I wrzeszczy raz, drugi raz. Cierpliwie pan słucha.
Aż też, gdy chłopcy błazna nazbyt obracają
I nie dadzą wypocząć, pocznie wrzeszczeć, gębę
Aż po uszy rozdarszy, że się też nadprzykrzy
Panu onym wrzeszczeniem; dopieroż zawoła
Na chłopce: "Chłopcy, ciszej, długoż tego będzie".
A chłopcy w kierz, odbiega błazna i igrania.
Tak Pan Bóg czasem czeka, aż nieprzyjaciele
Do woli się ucieszą, zewsząd obracając
Mizerną nasze Polskę. Dopiero gdy nazbyt
Naprzykrzą się i onej, i Jemu samemu,
Zawoła: "Ciszej, Turcy! Ciszej, Tatarowie!"
A Turcy w kierz i o raz inszy bisurmańcy.
Opatrzność zgoła Boża nad nami, Polaki,
Siła-ć bowiem obrony mamy na granicach:
Kilkaset mil kilkaset ludzi bronić mają
I obronić, a gdzież to podobieństwo kiedy?
Fortec nie pytaj, pasów opatrzonych ani
Szlaków tatarskich pytaj zatarasowanych,
Wszędzie wolno wniść, wszędzie szpiegować kożdemu
Pytał się Mauryc Wielki, hetmań olenderski,
Wielkiego niegdy człeka i w ojczyźnie naszej
Senatora wielkiego o obronę granic
I wiele też zwyczajnych praesidiarios
Mamy przeciwko naszym niepewnym sąsiadom.
Powiedział o kwarciannych, że ich kilkanaście
Set zawsze pogotowiu, co granic pilnują.
Dalej pyta o sejmy i zjazdy publiczne.
"Na te - powiada - w srogich gromadach panowie
Stawają tak dalece, że jeden senator
Będzie miał trzy tysiące, ba, i więcej czasem
Na sejm jadąc". Aż Mauryc: "A cóż to do rzeczy,
Na obronę szyrokich granic kilkanaście
Set ludzi, a w pokoju i do rady jeden
Senator przyprowadzi po kilku tysięcy?
Lepiej by to odmienić i do boju stawać
W wielkich kupach, a zasię w pokoju do rady
W kilkunastu osobach". Tak dobry rząd radzi.
O suplementach gdy rzecz, o, jakie wołanie,
Że libertas patitur! Bardziej patietur,
Gdy poganin osiodła nas i one o raz.
Ten, co jęczy w pogańskim jarzmie, pozwoliłby
Podobno na suplement, i w okowach woła.
A ty w twym domu siedząc bezpieczen, powiadasz:
"Nie trzeba suplementu". Niechby-ć jeno kiedy
Przyszło u poganina być w ręku, prosiłbyś
Nie tylko o suplement, ale całe wojsko.
Insza-ć to dyszkurować na sejmikach, insza
Stawać w boju i kiedy nieprzyjaciel w oczu.
Dopiero byś pozwolił na suplement, kiedy
Tak cię toż obleci, że ledwie się ostoisz.
A my tam nie żałujmy, gdzie żałować nigdy
Nie trzeba. Dawno mówię: błogosławiona to
Kopa, która ochroni albo też obroni
Tysiąca nie jednego. Zawsze my, Polacy,
Tej naszej oszczędności na obronę nasze
Przypłacamy i miasto jednego tysiąca
Dziesięć łożyć musimy. Porządku nie pytaj
W cekauzach i w armacie. Prochy wtenczas kupuj
Dopiero, kiedy strzelać. Jaki rząd, dlaboga!
Nierządem Polska stoi i nierządem zginie!
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
- Andy
- Posty: 5132
- Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
- Lokalizacja: Piastów
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 195 times
Re: God's Playground
I jak tam, bo bardzom ciekaw?Lord Voldemort pisze:Last but not least, mam nadzieje ze dzisiaj zamiescimy duze fragmenty planszy

Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
-
- Posty: 597
- Rejestracja: 20 maja 2005, 13:55
- Lokalizacja: Wrocław/Warszawa
- Has thanked: 9 times
- Been thanked: 13 times
Re: God's Playground
Czekamy....Lord Voldemort pisze:
Last but not least, mam nadzieje ze dzisiaj zamiescimy duze fragmenty planszy (aktualnie walczymy z literowkami, jest to trudny przeciwnik gdy sie zna cala gre praktycznie na pamiec).

- ozy
- Posty: 3283
- Rejestracja: 13 mar 2006, 18:25
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 74 times
Re: God's Playground
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
- jax
- Posty: 8140
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 97 times
- Been thanked: 258 times
Re: God's Playground
Z pewnością klimatyczne, estetyczne, nastrojowe i w ogóle, ale jak sobie porównuję na 2 zakładkach z polskiej i angielskiej edycji, to w grze wolałbym grać na mapie angielskiej. Ale czekam na więcej - ciekawe jak będzie się prezentować cała mapa.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
- Lord Voldemort
- Posty: 866
- Rejestracja: 17 sty 2006, 16:45
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 23 times
- Kontakt:
Re: God's Playground
No wlasnie najwiecej. Z kazdej utrzymanej posiadlosci dostajesz na koniec od 3 do 5 VPs. Utrzymanie do konca gry miasta daje dodatkowo od 6 do 10 VPs. Tyle sie nie zarobi na jezuitach (max 7vps za 5 kostek i 10 kasy).MichalStajszczak pisze:Bogusław Radziwiłł - "Rzeczpospolita to postaw czerwonego sukna, za które ciągną Szwedzi, Chmielnicki, Hiperborejczykowie, Tatarzy, elektor i kto żyw naokoło. A my z księciem wojewodą powiedzieliśmy sobie, że z tego sukna musi się i nam tyle zostać w ręku, aby na płaszcz wystarczyło; dlatego nie tylko nie przeszkadzamy ciągnąć, ale i sami ciągniemy."clown pisze:W czasie rozgrywki doszliśmy do wniosku, że nie opłaca nam się zwyczajnie tej Rzeczpospolitej bronić, bo nie mamy za to punktów zwycięstwa. Czy tak samo myśleli Radziwiłłowie czy Potoccy? Kto wie?
Andrzej Kimicic - "A ile to wam daje punktów zwycięstwa?"
Pomocne sa za to prywatne kampanie, bo nie dosc ze daja dodatkowe VPs, to jeszcze zabezpieczaja wlosci przed najazdem, i podnosza ich wartosc ekonomiczna (wiedzej kaski w nastepnej turze).
Oceniajac gre z relacji clowna, trzeba dodac ze: ciezkim grzechem jest nie splawiac zboza i nie brac ekstra kasy na armie/jezuitow.
Przesuwanie kostek to jednak z najmniej efektywnych akcji (juz lepiej miec land managera, przynajmniej kasa z tego bedzie), wlasciwie to tylko sposob na poprawienie blednego rozlozenia zetonow szlachty na poczatku tury.
A Wielkopolske, to jak juz pisalem na BGG najlepiej jest obstawiac lacznie z Prusami.
- Andy
- Posty: 5132
- Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
- Lokalizacja: Piastów
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 195 times
Re: God's Playground
Na widocznym fragmencie mapy zastanawiają mnie cyfry: dlaczego one są pisane taką "drżącą ręką"?
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
- Comandante
- Posty: 576
- Rejestracja: 21 lip 2004, 15:49
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 24 times