Strona 51 z 264

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 22 sie 2016, 17:10
autor: Wassago
Jedah pisze: Drugie pytanie tyczy się ściągania farby. Czytałem o płynie hamulcowym o denaturacie, co Wy proponujecie?
Jeżeli figurka nie ma lakieru, to polecam zwykły Zmywacz Farb Akrylowych WAMOD, chwile moczenia i powinno ładnie schodzić.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 22 sie 2016, 17:10
autor: Wassago
Jedah pisze: Drugie pytanie tyczy się ściągania farby. Czytałem o płynie hamulcowym o denaturacie, co Wy proponujecie?
Jeżeli figurka nie ma lakieru, to polecam zwykły Zmywacz Farb Akrylowych WAMOD, chwile moczenia i powinno ładnie schodzić.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 22 sie 2016, 17:48
autor: costi
Jedah pisze:Panie i Panowie pytanie techniczne. Wiem, że zapewne 3/4 z Was maluje farbami Citadela lub Vallejo, ale co z innymi producentami? Mam właśnie w ręku farbę akrylową firmy AMSTERDAM. Pytanie czy każdy akryl się nada, czy akryl akrylowi nierówny?

Drugie pytanie tyczy się ściągania farby. Czytałem o płynie hamulcowym o denaturacie, co Wy proponujecie?
Akryle dla plastyków mogą się nie nadawać ze względu na grubszy pigment (będą zalewać detale).

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 23 sie 2016, 11:38
autor: Salemmtg
Akryle są stworzone dla plastików to co kolega pisze u góry to bzdura .Najlepsi malarze figurek tylko używają farb akrylowych.Dobre farby to vallejo, citadel , farby p9 , jeśli chodzi o polski zamiennik który daje radę to pactra. Co do zmywania farb z plastików to tak jak kolega pisał wyżej, zmywacz do farb akrylowych Wamod. Co do płynu chamulcowego to dot-3 jest dobry ale figurki moczą się z tydzień. Denaturat słaby nie polecam.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 23 sie 2016, 12:11
autor: shaigan
Chyba przeczytałeś "plastyków" jako "plastików" i zmienił się kontekst, bo costi ma w rację, pewne akryle się do szczegółów nie nadają.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 23 sie 2016, 16:51
autor: Salemmtg
A racja ,"sorry winnetou" . Tak to jest jak się czyta w pracy na szybkiego :-). Tak Akryle dla plastyków nie nadają się, gdyż nie tyle co pigment co konsystencja farby jest inna. Nawet po rozwodnieniu akryl już nie ma swojej właściwości i nie pokrywa w pełni.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 23 sie 2016, 17:00
autor: xilk
Jedah pisze:Panie i Panowie pytanie techniczne. Wiem, że zapewne 3/4 z Was maluje farbami Citadela lub Vallejo, ale co z innymi producentami? Mam właśnie w ręku farbę akrylową firmy AMSTERDAM. Pytanie czy każdy akryl się nada, czy akryl akrylowi nierówny?
Ja używałem lata temu przez pewien czas farb akrylowych firmy Pactra i byłem średnio z nich zadowolonych. Czarny, biały i jasny srebrny były w porządku, gdzie malowałem nimi głównie metalowe figurki, ale plastikowe też się trafiały. Tej samej firmy kolory: czerwony, brązowy i zielony były tragiczne, efekt był dla mnie bardzo niezadowalający. Używałem ich z przymusu, ponieważ miałem w tamtych latach dostępny tylko jeden lokalny sklep modelarski, gdzie sprzedawano wyłącznie farbki firmy Pactra. Obecnie używam tylko produktów Cytadeli.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 24 sie 2016, 20:43
autor: tweetty
Planuję za jakiś czas pomalowac Descenta (podstawka + dwa duże dodatki: Cienie Nerekhall, Labirynt Zagłady oraz 4 dużych popleczników). Chciałbym złożyć jakiś zestaw początkującego - poziom budżetowy, nie ukrywam.
Na ile może starczyć taka buteleczka 17 ml lakieru vallejo? Z porad w wątku zauważyłem, że figurki do gry najlepiej zabezpieczyć warstwą lakieru błyszczącego a na to lakier matujący. Niektórzy przekładają satynę nad mat. Co polecacie? Malować błysk+mat? Błysk+satyna? Czy może sama satyna w zupełności wystarczy na pomalowanie całego zestawu? Malowanie całości zajmie mi dużo czasu a jeśli nie będę zadowolony z efektów, nie chciałbym zostać z niewykorzystanymi materiałami :/

Edit: A co wy na to?
http://www.hobbyking.com/hobbyking/stor ... /41013.jpg
Znalazłem to dzięki temu blogowi:
http://bloodybrushes.blogspot.com/2013/ ... emium.html

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 25 sie 2016, 07:39
autor: Banan2
tweetty pisze:Na ile może starczyć taka buteleczka 17 ml lakieru vallejo? Z porad w wątku zauważyłem, że figurki do gry najlepiej zabezpieczyć warstwą lakieru błyszczącego a na to lakier matujący. Niektórzy przekładają satynę nad mat. Co polecacie? Malować błysk+mat? Błysk+satyna? Czy może sama satyna w zupełności wystarczy na pomalowanie całego zestawu? Malowanie całości zajmie mi dużo czasu a jeśli nie będę zadowolony z efektów, nie chciałbym zostać z niewykorzystanymi materiałami :/
Obawiam się, że 17 ml nie wystarczy. Przy takim zestawie jak planujesz potrzebujesz lakieru w sprayu. IMHO najbardziej ekonomicznie będzie pokrywać figurki lakierem matowym np matowy akrylowy lakier w sprayu z Castoramy o nazwie Fly Color Acryl Base Varnish Matt. 400ml za jakieś 25 PLN. To sprawdzony produkt.
Ja to robię tak. Całą figurkę pokrywam lakierem matowym w sprayu (2 cienkie warstwy), bo to robi się szybko i zazwyczaj większość powierzchni figurki nie ma się świecić. Po wyschnięciu tego lakieru to co ma się świecić (np. zbroje, miecze, itd) pędzelkiem pokrywam lakierem PACTRA A018 lakier akrylowy Clear (G) błyszczący (buteleczka 5 PLN). IMHO efekt jest bardzo OK.
Czyli cały koszt lakierów to ok. 30 PLN.
Pozdrawiam

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 25 sie 2016, 23:14
autor: tweetty
Banan2 pisze:
tweetty pisze:Na ile może starczyć taka buteleczka 17 ml lakieru vallejo? Z porad w wątku zauważyłem, że figurki do gry najlepiej zabezpieczyć warstwą lakieru błyszczącego a na to lakier matujący. Niektórzy przekładają satynę nad mat. Co polecacie? Malować błysk+mat? Błysk+satyna? Czy może sama satyna w zupełności wystarczy na pomalowanie całego zestawu? Malowanie całości zajmie mi dużo czasu a jeśli nie będę zadowolony z efektów, nie chciałbym zostać z niewykorzystanymi materiałami :/
Obawiam się, że 17 ml nie wystarczy. Przy takim zestawie jak planujesz potrzebujesz lakieru w sprayu. IMHO najbardziej ekonomicznie będzie pokrywać figurki lakierem matowym np matowy akrylowy lakier w sprayu z Castoramy o nazwie Fly Color Acryl Base Varnish Matt. 400ml za jakieś 25 PLN. To sprawdzony produkt.
Ja to robię tak. Całą figurkę pokrywam lakierem matowym w sprayu (2 cienkie warstwy), bo to robi się szybko i zazwyczaj większość powierzchni figurki nie ma się świecić. Po wyschnięciu tego lakieru to co ma się świecić (np. zbroje, miecze, itd) pędzelkiem pokrywam lakierem PACTRA A018 lakier akrylowy Clear (G) błyszczący (buteleczka 5 PLN). IMHO efekt jest bardzo OK.
Czyli cały koszt lakierów to ok. 30 PLN.
Pozdrawiam
Ok, dzięki. Skreślam z listy do rozważenia te 17ml lakiery... Faktycznie za mało ekonomiczne.

Zastanawiam się nad tymi zamiennikami. Proponowany przez ciebie zestaw za 30 zł jest bardzo zachęcający. 400 ml matowego w sprayu plus błyszczący lakier Pactra to bardzo dużo materiału do wykorzystania. Na pewno starczy na te 70-80 figurek.

Patrząc tylko na przeznaczenie dla tych figurek (dużo przestawiania na planszy wielu figurek) boję się o trwałość lakieru w podanym przez ciebie sposobie. Drobne figurki łatwo upadają. Dużo elementów jest bardzo spiczasta i odstająca. Co z ochroną malowania? Pokrycie samym matem (posiadającym mnóstwo mikropęknięć) nie sprawi częstych odprysków? Zwykle w poradach widzę odwrotne proporcje - kilka warstw błyszczącego dla dobrej ochrony (nie ma tylu pęknięć w strukturze) i wtedy dopiero matujący na powierzchni. Nie znam jednak sprawy z autopsji, możliwe, że jednak znaczenie tego jest bardziej marginalne, dlatego chciałbym zapytać bardziej doświadczonych :P

Na ile ocenialibyście zapotrzebowanie na lakier? 50, 100...400 ml? Może zamiast wydawać 30 zł na zamienniki o pojemności ponad 400 ml, wystarczy za tę samą cenę kupić 200 ml lakieru przeznaczonego do modeli?
http://agtom.eu/lakiery-bezbarwne/30956 ... 76528.html
Oprócz pojemności ważny jest dla mnie aspekt trwałości. Jestem pogodzony z tym, że od czasu do czasu i tak figurki będą wymagały poprawek, ale chciałbym ten problem zminimalizować. Zalinkowany przeze mnie produkt nie jest lakierem akrylowym, ale poliuretanowym - czyli o znacznie wyższej trwałości. Ma ktoś jakieś doświadczenia z nim?

Chciałbym też poruszyć problem dotyczący pewnego kompromisu. Błyszczący efekt jest rzadko wymagany (w Descencie woda żywiołaków i kilka elementów pancerza, broni - czego za wiele nie ma w sumie). Wielu użytkowników narzeka na za mocne matowienie i efekt płaskich kolorów. A przy figurkach fantasy, przy których nadmierny realizm nie jest szczególnie wymagany, często polecana jest satyna. Może lakierować samą satyną jako "złoty środek" na całość figurki i ewentualnie dokładać następną warstwę czy dwie na drobne elementy pancerza, broni, by uzyskać większy połysk?

Jeszcze w kwestii sprayu a nakładania pędzelkiem. Rozumiem, że spray bardzo przyspiesza całą robotę. Boję się jednak go użyć, nie mając żadnego doświadczenia. Bardzo łatwo to skaszanić, a już na pewno nie chciałbym kaszanić figurek masowo, bo pomalowaniu większych partii :P Nie przeszkadza mi mozolne nakładanie pędzelkiem na każdą figurkę osobno. Chciałbym powoli pomalować cały komplet, tak by podczas malowania nabierać coraz większą wprawę i minimalizować ewentualne problemy związane z brakiem doświadczenia :)

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 26 sie 2016, 08:14
autor: Banan2
tweetty pisze:Patrząc tylko na przeznaczenie dla tych figurek (dużo przestawiania na planszy wielu figurek) boję się o trwałość lakieru w podanym przez ciebie sposobie. Drobne figurki łatwo upadają. Dużo elementów jest bardzo spiczasta i odstająca. Co z ochroną malowania? Pokrycie samym matem (posiadającym mnóstwo mikropęknięć) nie sprawi częstych odprysków? Zwykle w poradach widzę odwrotne proporcje - kilka warstw błyszczącego dla dobrej ochrony (nie ma tylu pęknięć w strukturze) i wtedy dopiero matujący na powierzchni. Nie znam jednak sprawy z autopsji, możliwe, że jednak znaczenie tego jest bardziej marginalne, dlatego chciałbym zapytać bardziej doświadczonych :P
Chcesz rozwiązania budżetowego czy idealnego? :wink: Zbyt duża ilość warstw lakieru też potrafi zepsuć wygląd szczegółów. A, że dużo elementów jest spiczastych i odstających to nie problem. Krótkie psiknięcie z jednej strony, obrót o 120 st, znów krótkie psiknięcie, znów obrót o 120 st i kolejne krótkie psiknięcie. Po wyschnięciu druga warstwa w taki sam sposób.
Ja mam polakierowane takim właśnie sposobem (lakier z Castoramy) figurki do Zombicide, które trzymam w dużych woreczkach strunowych (!). Czyli oznacza to wysypywanie, wsypywanie no i granie. Jak dotąd nic się nie wydarzyło. Ten lakier jest bardzo trwały.
A jeśli po pomalowaniu i polakierowaniu włożysz figurki od Descenta do pudełek typu Safe and Sound to na 99,9999% nic nie powinno się wydarzyć.
tweetty pisze:Chciałbym też poruszyć problem dotyczący pewnego kompromisu. Błyszczący efekt jest rzadko wymagany (w Descencie woda żywiołaków i kilka elementów pancerza, broni - czego za wiele nie ma w sumie). Wielu użytkowników narzeka na za mocne matowienie i efekt płaskich kolorów. A przy figurkach fantasy, przy których nadmierny realizm nie jest szczególnie wymagany, często polecana jest satyna. Może lakierować samą satyną jako "złoty środek" na całość figurki i ewentualnie dokładać następną warstwę czy dwie na drobne elementy pancerza, broni, by uzyskać większy połysk?
Jak użyjesz za dużo lakieru to rzeczywiście kolory wyblakną. Ale to kwestia doświadczenia. Dlatego: patrz niżej.
A przy okazji, ja użyłem kiedyś lakieru w sprayu satynowego renomowanej firmy Citadel. Dobrze, że tylko na jedną figurkę. Figurka wyglądała jak pokryta szronem :evil:
tweetty pisze:Jeszcze w kwestii sprayu a nakładania pędzelkiem. Rozumiem, że spray bardzo przyspiesza całą robotę. Boję się jednak go użyć, nie mając żadnego doświadczenia. Bardzo łatwo to skaszanić, a już na pewno nie chciałbym kaszanić figurek masowo, bo pomalowaniu większych partii :P Nie przeszkadza mi mozolne nakładanie pędzelkiem na każdą figurkę osobno. Chciałbym powoli pomalować cały komplet, tak by podczas malowania nabierać coraz większą wprawę i minimalizować ewentualne problemy związane z brakiem doświadczenia :)
Jeśli jesteś początkujący to kup kilka testowych figurek na np Aledrogo (koszt kilkanaście złotych), pomaluj, polakieruj i sam zobaczysz jaki będzie efekt. W malowaniu jest tak, że do wielu rzeczy dochodzi się samemu. I pamiętaj: malujesz figurki do grania a nie na wystawę :D .
Pozdrawiam

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 26 sie 2016, 08:53
autor: Samanar
Banan2 pisze:
tweetty pisze:Na ile może starczyć taka buteleczka 17 ml lakieru vallejo?
Obawiam się, że 17 ml nie wystarczy.Pozdrawiam
Polemizowałbym z tym stwierdzeniem. Figurek do Descenta nie jest zbyt dużo, nie są też przesadnie ogromne. Nie masz chyba zamiaru robić im kąpieli w lakierze?

Odchodząc na moment od kwestii pojemność/opłacalność - lakier w sprayu jest po prostu o niebo wygodniejszy. Podobnie jak podkład (primer) - nie jestem fanem marnowania czasu i nakładania go pędzlem. Zamiast tego bierzesz pierwszy z brzegu karton po butach, obrywasz 1-2 ścianki i przyklejone plasteliną figurki masowo traktujesz odpowiednim sprayem (primer/lakier) z kilku stron. Proste i efektywne.

PS. Nie widziałem żeby ktoś wspomniał w tym wątku ale kilka osób pytało: najlepszy podkład to Deco Color Decoration Matt White/Gray/Black. Kosztuje 8 PLN a kryje tak samo/lepiej niż Citadel/Army Painter po 40+ PLN. Przetestowane na wielu puszkach.

Przyjemnego malowania!

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 26 sie 2016, 09:00
autor: Banan2
Samanar pisze:
Banan2 pisze:
tweetty pisze:Na ile może starczyć taka buteleczka 17 ml lakieru vallejo?
Obawiam się, że 17 ml nie wystarczy.Pozdrawiam
Polemizowałbym z tym stwierdzeniem. Figurek do Descenta nie jest zbyt dużo, nie są też przesadnie ogromne. Nie masz chyba zamiaru robić im kąpieli w lakierze?
Mimo wszystko będę obstawał przy swoim :) Cytat tweetty: pomalowac Descenta (podstawka + dwa duże dodatki: Cienie Nerekhall, Labirynt Zagłady oraz 4 dużych popleczników). Taka puszka będzie w sam raz.
Samanar pisze:PS. Nie widziałem żeby ktoś wspomniał w tym wątku ale kilka osób pytało: najlepszy podkład to Deco Color Decoration Matt White/Gray/Black. Kosztuje 8 PLN a kryje tak samo/lepiej niż Citadel/Army Painter po 40+ PLN. Przetestowane na wielu puszkach
A figurki po tym podkładzie nie są śliskie? Jak trzyma się na nich farba?
Pozdrawiam

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 26 sie 2016, 09:57
autor: Samanar
Banan2 pisze: Mimo wszystko będę obstawał przy swoim :)
I prawidłowo, w malowaniu nie ma dróg na skróty i "prawidłowych" rozwiązań. Każdy sam nabiera doświadczenia i dobiera sobie techniki i metody, dzięki którym tworzy mu się najlepiej.
Mimo to polecam liczne tutoriale na youtube, zdecydowanie pomagają w rozwinięciu umiejętności: np. Sorastro, Painting Buddha, Doctor Faust czy Tabletop Minions.
Banan2 pisze: A figurki po tym podkładzie nie są śliskie? Jak trzyma się na nich farba?
Pozdrawiam
Podkład jest matowy, przez to delikatnie chropowaty, na pewno nie śliski (mówię o podkładzie, nie o lakierze). Dla mnie jest idealny, farby (używam Vallejo model / game color / Citadel i Tamiya) kryją i trzymają się bez żadnego problemu. Używam już od dłuższego czasu a porównywałem z primerami Citadel i Army Painter. Jeśli mam być szczery, to one są po prostu przereklamowane.

W ogóle rozmowa o materiałach typu podkłady, farby ,lakiery, washe, czy pędzle to temat rzeka :)

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 26 sie 2016, 10:25
autor: Banan2
Samanar pisze:Podkład jest matowy, przez to delikatnie chropowaty, na pewno nie śliski (mówię o podkładzie, nie o lakierze). Dla mnie jest idealny, farby (używam Vallejo model / game color / Citadel i Tamiya) kryją i trzymają się bez żadnego problemu. Używam już od dłuższego czasu a porównywałem z primerami Citadel i Army Painter. Jeśli mam być szczery, to one są po prostu przereklamowane.
No dobra :) To jeszcze zdradź, gdzie kupujesz ten wynalazek? :wink:
Pozdrawiam

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 26 sie 2016, 10:35
autor: rastula
ja używam podkładów vallejo, są doskonałe, mega wydajne butelka 200ml za 50 zł to pewnie jak 8 sprayów...

co prawda ja używam aerografu ale pędzlem też można

nie ma co iść na kompromisy podkład ważna rzecz


http://exito.sklep.pl/pl/searchquery/va ... ejo,primer

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 26 sie 2016, 11:15
autor: Samanar
Kiedyś brałem je z Allegro, ostatnio znalazłem na przykład w tym sklepie.

Pozdrawiam

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 26 sie 2016, 11:32
autor: shaigan
Napisałeś wcześniej, że to ma być podkład nie lakier. Pod tym linkiem są same lakiery, czy niedowidzę (nie wykluczam).

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 27 sie 2016, 15:17
autor: tweetty
Dziękuję za pomocne rady. Co do pędzelków dużo się naczytałem. Pytanie czy ktoś używał tych? Ceny bardzo zachęcające :)

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 27 sie 2016, 15:18
autor: shaigan
Mam taki jeden i jest beznadziejny. Tanie i niezle są naturalne kolibri.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 05 wrz 2016, 08:04
autor: elprzybyllo
To może zaprezentuje swoje dokonania.
Spoiler:
Spoiler:
Spoiler:

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 05 wrz 2016, 08:24
autor: whiteraven
Ja mam może i głupie pytanie nowicjusza,ale od jakiegoś czasu zacząłem bawić się w malowanie figurek i na pierwszy ogień poszły magia i myszy, oraz imperium atakuje, i mam piekielny problem z malowaniem drobnych szczegółów jak paski czy piny zbroi jak u tego orka... Czy jest na to jakiś magiczny sposób czy po prostu to wprawa ręki?

Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 05 wrz 2016, 08:37
autor: akahoshi
Wprawna ręka, wprawne oko i mały pędzelek :D

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 05 wrz 2016, 08:47
autor: whiteraven
Małe pędzelkiem mam xd gorzej chyba z resztą :-D dobrym pomysłem chyba będzie zakupienie lupy powiększające xd :-D

Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 05 wrz 2016, 09:35
autor: Sledziu_w
Jaki masz pędzelek? Mógłbyś podać firmę i rozmiar?