[Warszawa] Klub na Smolnej

... czyli zloty miłośników planszówek! Tu możesz także umawiać się na granie w Twoim mieście.
Awatar użytkownika
qbot
Posty: 57
Rejestracja: 03 kwie 2006, 13:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: qbot »

Niestety tak wypadło, że w tym tygodniu muszę odwiedzić rodzinkę (dobrze, że tego nie czytają :wink: ). Chwilę wolnego czasu wykorzystam na granie w Cywilizację III, więc nie przyjadę dzisiaj. Przedwczoraj pochłonęła mnie aż na 9h!
Chętnie zagrałbym w planszową wersję za tydzień...
Świat jest planszą, pionkami ludzie.
Awatar użytkownika
_Paulus_
Posty: 315
Rejestracja: 05 wrz 2006, 16:35
Has thanked: 5 times
Been thanked: 10 times

Post autor: _Paulus_ »

Udalo mi sie w koncu dotrzec na Smolna.

Jednak, ze bylem dosc pozno (na miejscu gdzies kolo 18:30) to wiekszosc gier byla w toku. Przysluchiwalem sie jak byly tlumaczone zasady gry w Blef (ciekawa, prosta i szybka gra).

Potem skorzystalem z okazji i zagralem w Mare Nostrum z dodatkiem.

Gralem jako Rzymianin i juz na poczatku nie do konca znajac zasady (zajete markery wplywow innych graczy trzeba bylo wykupywac, a nie przejmowac za darmo jak zostalo na poczatku zle powiedziane) popelnilem blad i postawilem na militarny blitz. Szybko sprawdzono reguly i okazalo sie, ze nie tylko jestem kolejke do tylu to rowniez zrobilem sobie dwoch wrogow zyskujac w zamian bardzo niewiele.

W koncu zakonczylismy bo nieuchronnie zblizala sie 23:00, a do konca bylo jeszcze daleko...

W sumie - bardzo udana wizyta i ciekawa rozgrywka.

Za tydzien postaram sie zjawic wczesniej :D
Awatar użytkownika
Sztefan
Posty: 1690
Rejestracja: 01 wrz 2006, 17:18
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3 times

Post autor: Sztefan »

W piątek zagrałem w 2 gry.

Shogun
Nie lubię strategii. 2 godziny tłumaczenia zasad, zaglądanie co chwilę do księgi z wyjątkami od reguł i 20 godzin grania w jedną grę to nie to co lubię. Lecz Shogun miałbyć mieszanką strategii i eurogry. W związku z tym zgłosiłem się na partię.
Gra jest naprawdę pięknie wydana. Zadbano o szczegóły. Plansza do planowania akcji ma na drugiej stronie klimatyczny obrazek postaci i pomocne pola do rozstawienia początkowego armii. Zadbano taką drobnostkę jak imię postaci. Nie ma to kompletnie wpływu na grę, ale dodaje klimatu.
Początkowym problemem jest rozstawienie. Zagraliśmy losując prowincje. Wszyscy ulokowali się w miarę bezpiecznie w innym rogu planszy. Oprócz Raja, który miał armie rozstrzelone po całej planszy. I tak już na wstępie był w najgorszej sytuacji. Zupełnie bez swojej winy. Jak słusznie zauważył ktoś przy stole, wybieranie prowincji było by jeszcze gorsze, wtedy tym bardziej tworzyłyby się enklawy i nie byłoby atakowania się.
Niezwykle udana jest licytacja o kolejność w rundzie. No prawie udana. Na początku licytacja o kartę specjalną, która zarazem wyznacza kolejność. Czasem warto wziąść gorszą dla nas kartę, ale być na przykład pierwszym. Już przy takiej drobnostce mamy od razu ciekawy wybór. Jedyne co mi się kompletnie nie podoba to rozstrzyganie remisów. Przyzwyczaiłem się do eleganckich rozwiązań w tym względzie, a tu po prostu losowanie.
Najciekawszą opcją jest planowanie akcji w prowincji. Jedną akcję możemy wykonać tylko w jednej prowincji. Dodatkowo ryż potrzebny na zimę ryż i pieniądzę nie możemy zbierać ciągle z tych samych prowincji, bo nas będą atakowali chłopi.
Sam atak niezwykle oryginalny (traktując Shoguna jako Wallensteina 2). Wieża co prawda mocno losowa, ale znowu nie aż tak jak kostka, no i jest przy niej wiele emocji. Mając sporą przewagę wygra się na 99%, jak siły są zbliżone to może być różnie. A, że czasami walczymy 2 armiami, 2 zginą, a następne 2 jeszcze zostaną. Cóż, taki urok gry. Widać można po drodze zwerbowac jednostki :)
Karty wydarzeń, akcji. Wszystko to ubarwia zwykłą wojnę. No i dosyć łatwo można się dostać z jednego końca planszy na drugi (droga morska). Walk jest dosyć mało, oprócz powstań chłopskich każdy gracz może zaatakować maksimum 12 razy. Na 3 godziny gry może i wydawać się mało, ale w zupełności wystarcza (choć Raj, strateg pełną gębą, narzekał, że trochę mało).
Świetna gra. Największy minus to według mnie ustawienie. Niektórzy gracze mogą mieć niezwykłą przewagę, inni praktycznie na początku gry mogą już czuć się przegranymi.

W naszej partii zgodnie z oczekiwaniami Raj był ostatni. Wygrał Ostry. Chyba największe emocje były pod koniec gry. Nie starczyło mi ryżu. Jeden bunt spokojnie przetrwałem. Został jeszcze jeden. 9 prowincji do wyboru. Najgorzej było w najbardziej kulturalnej prowincji (zdaje się, że Izumo). Zamek (jedyny w regionie - 3 punkty), teatr i świątynia (3 punkty za 3 budynki i 1 za samą prowincję. Do stracenia aż 7 punktów, tylko jeden oddział na tłumienie ewentualnego buntu. Szansa 1 na 9, że będzie źle, czyli raczej dobrze. Losowac miał Ostry. Jedna karta mi się lekko wysunęłą. Geko, mówi, to ta. Bierz ją. Ostry wybiera wskazaną kartę i wybuch radości u wszystkich (no poza mną :). Co za różnica, że i tak i tak byłem w środku stawki.

Cytadela
Miała być szybka partia do siedmiu dzielnic, bo czasu było dosyć mało. Ostatecznie tuż przed 23 Geko miał 6 dzielnic, ale jego postać została zabita. Ja też miałem 6, ale potrzebowałem Kupca. Ewentaulnie mógłby mi pomóc Magik, albo Architekt. Dostałem 4 karty postaci, niestety nie było wśród nich potrzebnej mi postaci. Za mało kasy na siódmą dzielnicę. Musileiśmy się szybko pakować.

Podczas gry padły propozycję, by następnym razem wymienić Zabójcę na Wiedźmę. Zgadza się, dla zabitej postaci to niezbyt miło tracić turę. Cóż, takie życie. Jak się zbliża do wygranej trzeba mylić przeciwników i wybierać zaskakujące innych postacie. A jak się nie gra w komplecie, to wiedżma może trafić na postać, której nie ma w danej rundzie w grze, to z kolei zbyt duży minus dla gracza, który wybrał wiedźmę. Szczególnie, że to i tak postać do przeszkadzania innym. Oprócz bycia pierwszym (co jest w sumie sporym plusem) nie mamy żadnego bonusu, typu dodatkowe złoto, a możemy stracic turę (oprócz akcji). W sensie wydaje mi się, ze jednak lepiej jest z zabójca.
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Post autor: Geko »

Grałem w to samo, co Sztefan :D

Shogun Bardzo fajna gra. Klimatu nie brakuje. Mechanika bardzo przyjemna. W sumie trzy rundy (wiosna, lato, jesień) i psucie się ryżu połączone z punktacją (zima). Potem reszcze raz to samo (drugi rok) i koniec gry. Bardzo podobają mi się zastosowane rozwiązania.

Po pierwsze 10 kart akcji, które w każdej rundzie wykonujemy po kolei. Cała zabawa w tym, że po potasowaniu kart w danej rundzie pięć pierwszych odsłaniamy (wiadomo jakie akcje będą wykonywane po kolei) a pozostałe są zasłonięte i odsłaniane na bieżąco. Akcje dotyczą budowy budynków, zbioru ryżu i podatków, ruchu wojsk (ewentualnie atak). Tak więc każda runda wygląda inaczej, np. może się zacząć od ataków, może od budowania i rekrutacji. Programowanie akcji odbywa się przez położenie karty prowincji na symbolu danej akcji na planszy gracza (można położyć kartę do licytacji, jeśli dana akcja ma nie być wykonana przez gracza). W ten sposób nie można jednocześnie wykonać dwóch akcji w jednej prowincji. Fajne rozwiązanie.

Po drugie licytacja o karty specjalne i kolejność wykonywania danej akcji w rundzie.

Po trzecie prowincje - każda z nich ma określony dochód w podatkach i w ryżu oraz maksymalną liczbę budynków do wybudowania (od 1 do 3). Oczywiście ma też swoje położenie na mapie. Te elementy warto rozważyć przy swojej grze.

Po czwarte - cała reszta, m.in. karty wydarzeń (wiemy, które wystąpią w danym roku, nie wiemy tylko które wydarzenie w danej porze roku) niepokoje i bunty chłopów, psucie się ryżu w zimie (co może skutkować buntami), zarządzanie gotówką, tworzenie i zrywanie sojuszów itd.

Wadą gry jest pewna losowość. Przede wszystkim przy wyborze prowincji. W naszej grze wszyscy utworzyli swoje zwarte obszary oprócz Raja. Miał pecha i był zbytnio porozrzucany po planszy - potem został rozbity na małe skupiska. Podobną sytuację miał Pędrak na planszówkonie. O wygranej można wtedy zapomnieć.
Także przy walkach (za pomocą "sokowirówki") jest pewien element losowy. Przy niedużej przewadze lub tej samej ilości kostek, decyduje szczęście (część kostek może zostać w sokowirówce, część mogło tam zostać już wcześniej). Można zawsze powiedzieć, że atak wyrównanymi siłami to ryzyko atakującego. Niby tak, ale w ostatniej rundzie warto zaryzykować zdobycie cennej prowincji. I tutaj ta losowość znacznie wpływa na ostateczną punktację. No ale taki już urok gry i nie bardzo widzę sens zmienianie tu czegokolwiek.
Dziwne jest też losowanie kolejności graczy przy takim samym wyniku licytacji. Może ciężko było wymyślić coś innego.

Podsumowując, gra mimo swoich wad bardzo mi się spodobała. A strategiem, jak wiadomo, nie jestem :D

Cytadela Ciągle nie wiem co myśleć o nieszczęsnym zabójcy. Chętnie spróbowałbym zagrać z wiedźmą. Zabójca nic nie ryzykuje, za to jego ofiara traci całą turę. Z kolei wiedźma ryzykuje, że nie trafi postaci (wtedy zostaje jej tylko akcja). Jeśli jednak trafi może wykonać za nią drugą część czynności (poza wzięciem złota lub dzielnicy). Jej ofiara może przynajmniej wziąć złoto/kartę dzielnicy. Dlatego wiedźma wydaje mi się ciekawsza, mniej wredna i bardziej sprawiedliwa. Przy najbliższej okazji chętnie przetestuję jej użycie zamiast zabójcy...
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Post autor: jax »

Zagralem w:
- Thurn&Taxis - z przyjemnoscia wrocilem do tego tytulu, bo dawno nie gralem. Wygral don_simon choc w trakcie gry zmarnowal jedna trase (to pierwszy przypadek o jakim slyszalem, zeby gracz wygral w takiej sytuacji)
- Celtica - gra dziecinno-familijna. Mowie pas.
- Africa - gra dziecinno-familijna. Mowie pas.
[nie mam nic przeciw grom familjno-rodzinnym, ale zdecydowanie wole bardziej np. Marco Polo czy Scrabble]
- Yspahan - gra nie dziecinno-familijna. Ale i tak mowie pas (za duza losowosc bym mial ja kupowac).
- Augsburg 1520 - nie za dobrze wyglada tam kluczowy element: licytacja. Na razie jestem lekko sceptyczny, ale zobaczymy co dalej, bo rozegralismy tylko pol rozgrywki. Poza tym strasznie przypomina mi Emire (a tamten tytul mnie nie zachwycil).
Awatar użytkownika
ja_n
Recenzent
Posty: 2303
Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: ja_n »

Geko pisze:Także przy walkach (za pomocą "sokowirówki") jest pewien element losowy. Przy niedużej przewadze lub tej samej ilości kostek, decyduje szczęście (część kostek może zostać w sokowirówce, część mogło tam zostać już wcześniej). Można zawsze powiedzieć, że atak wyrównanymi siłami to ryzyko atakującego. Niby tak, ale w ostatniej rundzie warto zaryzykować zdobycie cennej prowincji. I tutaj ta losowość znacznie wpływa na ostateczną punktację. No ale taki już urok gry i nie bardzo widzę sens zmienianie tu czegokolwiek.
Nie rozumiem trochę narzekań na losowość wieży. Wiadomo, wieża jest losowa, ale ma też inną ważną cechę - przegranie walki oznacza, że zostało w niej więcej naszych kostek niż kostek przeciwnika. Czyli mamy większe szanse w przyszłych starciach. Tego nie da się zastąpić w inny sposób. Wieża jest moim zdaniem super inteligentnym i nowatorskim rozwiązaniem, dodaje grze sporo smaczku. Muszę sobie chyba dorobić karty specjalne do mojego Wallensteina i spróbować z nimi zagrać :D
Awatar użytkownika
ragozd
Posty: 3429
Rejestracja: 09 lut 2005, 14:27
Lokalizacja: W-wa CK Tar-ho-min
Kontakt:

Post autor: ragozd »

Dokladnie tak z malym wyjatkiem - pierwszy wrzut do wiezy przed gra. Im wiecej zostanie tam kostek, tym lepiej dla gracza. Ktos moze byc poszkodowany, jak wypadna mu wszystkie kostki a sasiadowi zostana 4 w srodku ... Wtedy nawet takaj 1 kostka nan ma szanse powodzenia w pierwszej turze!
Druga kwestia, ale to juz na zasadzie smaczku, to chlopi. Z zycia wziete - dwa powstania - pierwsze - wrzuca sie 2 chlopow - nie wypada zaden. Drugie - wrzucasz 2 kolejnych - wypadaja 4 kostki.
Mimo to, z wyjatkiem poczatku wieza jest najlepszym prostym systemem walki jaki widzialem (wg mnie oczywiscie).
Awatar użytkownika
dasilwa
Posty: 1128
Rejestracja: 18 maja 2005, 18:33
Lokalizacja: Stolica
Been thanked: 1 time

Post autor: dasilwa »

Czy odbyła się szkoleniowa gra w HIS? Jakaś relacja by się przydała. :)
Awatar użytkownika
Mały brzydki pędrak
Posty: 984
Rejestracja: 24 sty 2006, 19:37
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 11 times

Post autor: Mały brzydki pędrak »

Ja wiem tylko tyle, że gra nie została zakończona z powodu braku czasu. Najwiećej punków w momencie przerwania gry zebrał Grzech, który grał Francuzami. Co do przebiegu rozgrywki, to nie mogę się wypowiadać, bo jej nie śledziłem.

Ponadto Leo razem z Valmontem testowali grę o Solidarności "16 miesięcy wolności". Ponownie zostaną wprowadzone lekkie modyfikacje. Jak dla mnie cały czas opozycja ma zdecydowana przewagę. Sama mechanika przypomina momentami Twilight Struggle.

Duża grupa zebrała się przy Conquest of the empire. Mnie osobiście ten tytuł średnio przypadł do gustu (ale może to wynikać z tego, że właściciel tego egzemplarza zrobił swoisty mix zasad z 1 i 2 scenariusza/gry - bo to dwie gry w jednej). Zapewne widowiskowo wygląda olbrzymia plansza z figurkami. Aby ten tytuł ocenić muszę zagrac przynajmniej jeszcze z 2 razy.

Kolejena ekipa, z ktorą grałem bawiła się przy nieśmiertelnym Mare Nostrum. Mogę śmiało powiedzieć, że ten tytuł Eurogry przypadł szczeólnie strategom do gustu. Szybko i łatwo można uzyskać podbne emocje jak przy ciężkich strategiach. Choć niewątpliwie brakuje nam tego samego klimatu.

W tym tygodiu nie pojawię się w Klubie. Postaram się za to spotkać z gronem planszówkowców we Wrocławiu.
Abiger
Posty: 268
Rejestracja: 28 lut 2006, 12:29
Lokalizacja: Legionowo/Siedlce
Has thanked: 48 times
Been thanked: 95 times

Post autor: Abiger »

Rozgrywka w HIS rzeczywiście nie została dokończona (skończyło się na początku 4 tury bodajże). Nie bardzo mam czas się rozpisywać w tej chwili na temat szczegółowego jej przebiegu. Gratulacje dla Grzecha za skuteczny blitzkrieg w Anglii – angielska flota już w pierwszej turze została przerobiona na u-boty przez połączone siły francusko-szkockie.
Przy okazji gry padł lekki zarzut, iż pomimo mnogości możliwych zachowań/zagrań ich praktyczna możliwość wykorzystania jest ograniczona i zdeterminowana przez sukcesy Turka. Być może jest coś na rzeczy.
Turcy mają stosunkowo mały dylemat, rozbudowa wojska i atak plus piracenie. Przy ich dużych sukcesach militarnych sąsiedzi muszą siłą rzeczy zwiększyć wysiłki rekrutacyjnei ograniczyć aktywność na innych polach.
Trzeba by pewnie rozegrać kilka partii aby stwierdzić to z całą pewnością ew. spytać co o tym sądzą bardziej obyci z grą koledzy.
Jak dla mnie tytuł jest wyśmienity, na tyle że już po dwukrotnym obejrzeniu w klubie i kilku godzinach na stronie producenta zakupiłem własny egzemplarz.
Świetna w tej grze jest moim zdaniem dyplomacja, która umożliwia m.in. pożyczanie jednostek morskich czy najemników.
Ostrze sobie ząbki na kolejny raz.
Awatar użytkownika
Mały brzydki pędrak
Posty: 984
Rejestracja: 24 sty 2006, 19:37
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 11 times

Post autor: Mały brzydki pędrak »

OGŁOSZENIE SPOŁECZNO-EKONOMICZNE

Za dwa tygodnie, jak co roku, w Klubie odbędzie się symboliczna Wigilia. Stąd mała prośba o zrzutkę do świnki w tym tygodniu po około 5 zł. Jest pomysł aby za uzbieraną kasę kupić kilka smakołyków na planowaną imprezkę. Sprawą zajmie się Leo.

Ja dorzucę się dopiero za dwa tygodnie ze względu na mój wyjazd :wink: .
Awatar użytkownika
Orzech
Posty: 8
Rejestracja: 26 maja 2006, 10:49
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Orzech »

Wreszcie uda mi się pojawić w piatek na Smolnej, stąd propozycja rozegrania partyjki w GOTa. Jak wiadomo gra się dosyć długo, więc będzie to pozycja na cały wieczór.
Czy ktoś jest chętny? (na razie jest Matador i ja)
Awatar użytkownika
raj
Administrator
Posty: 5225
Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 287 times
Been thanked: 901 times
Kontakt:

Post autor: raj »

Zapewne ja bym sie do GoTa dolaczyl...
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."

Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Anomander Rake
Posty: 53
Rejestracja: 02 lis 2006, 08:25

Post autor: Anomander Rake »

Chętnie zagram w GOT. O której przewidywany początek?
szilian
Posty: 2
Rejestracja: 01 wrz 2006, 13:17
Lokalizacja: wawa
Kontakt:

Post autor: szilian »

gry nie znam ale chetnie zagrałbym.
Awatar użytkownika
Leo
Posty: 298
Rejestracja: 05 maja 2006, 09:02
Lokalizacja: Stąd

Post autor: Leo »

Moja gra rzeczywiście wymaga dalszych testów. Zamierzam to robić w najbliższy piątek (nota bene - jest ktoś chętny?). Jak na razie widzę, że jestem na dobrej drodze, a moje dzieło jest nawet grywalne...
Co do HIS to gra zrobiła dobre wrażenie - Koledzy wyglądali na zadowolonych. Pierwotnie miałem nie grać, tylko tłumaczyć zasady i udzielać życzliwych porad, jednak ostatecznie objąłem dowództwo nad papieskimi hufcami. Najlepiej poszło Grzechowi – jak już pisali przedmówcy. Gdyby nie propapieskie stronnictwo w Mediolanie i jego zdrada, to Francuzi wygraliby przed czasem. Jak dla mnie gra potwierdziła swoje dotychczasowe walory. Jeśli będą chętni to zapraszam do HIS w najbliższy piątek.
Potwierdzam prośbę Pędraka – w zeszłym roku Wigilia klubowa była sukcesem i mam nadzieję, że w teraz też tak będzie. Już w powiększonym gronie.
"Szlabany w głowach podnoszą się najwolniej."
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Post autor: Browarion »

ja zrobię wszystko by się pojawić i POZNAĆ GoT'a.
Orzech --> przewidujecie przyjęcie żółtodziobów?
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Awatar użytkownika
Orzech
Posty: 8
Rejestracja: 26 maja 2006, 10:49
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Orzech »

Proponuje 18:00 (postaram się wcześniej ale różnie to może być - będę jechał prosto z pracy).

Browarion - nie ma problemu, jednak proponuje, jeśli będziesz miał możliwość, przeczytać instrukcję. Gra nie jest trudna ale jest sporo szczegółów, więc pobieżna znajomość zasad zdecydowanie przyspieszy proces tłumaczenia.

No i najważniejsze: może być trudno wyrobić się do 23, więc trzeba się będzie sprawnie organizować.
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Post autor: Geko »

Będę w piątek ok. 17.30 z Jaxowym T&E. Około 18tej powinien pojawić się też znany mi dobrze z czasów studiów Jacek, który właśnie zaczyna poznawać świat planszówek.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Post autor: jax »

Geko pisze: Około 18tej powinien pojawić się też znany mi dobrze z czasów studiów Jacek, który właśnie zaczyna poznawać świat planszówek.
Taka refleksja mi sie nasunela: bardzo duzo osob przyprowadzalo juz na spotkania swoich znajomych i piekne znajome, ktorzy mieli byc wciagani w planszowki (i potencjalnie stanowili bardzo obiecujacy 'material') ale jakos nie widze teraz wielu wielu twarzy ktore byly wciagane w ten sposob i ktore widzialem tylko raz. Nie podobalo sie? Brak czasu?
AcikCieslik
Posty: 200
Rejestracja: 17 wrz 2005, 21:52
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: AcikCieslik »

Duzo ludzi traktuje to jako mila zabawe. Z moich doswiadczen wciaga (czyli kupuje sobie jaka gre) jedna na ok 10 osob. A co smieszniejsze tylko 1 osoba na kilkadziesiat poczatkujacych ktore przemielilem powiedziala, ze gra sie nie podobala. Byl to GOT i to byla kolezanka z zalozenia nastawiona na nie.
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Post autor: Geko »

Jacek był już raz w Alibi. Nie pojawiał się potem na spotkaniach, bo nie miał czasu. Ale w międzyczasie widzieliśmy się z żoną z nim dwa razy i trochę go męczyliśmy planszówkami. Chyba mu się podobało 8)
Z kolei na urlopie zaraziłem planszówkami bliskiego znajomego z Krakowa - teraz chadza co środę na spotkania w YMCA :twisted:

Myślę, że niektórzy są bardziej podatni na uzależnienie planszówkowe, inni mniej. Znaczenie ma także właśnie kwestia czasu.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
ja_n
Recenzent
Posty: 2303
Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: ja_n »

jax pisze:Taka refleksja mi sie nasunela: bardzo duzo osob przyprowadzalo juz na spotkania swoich znajomych i piekne znajome, ktorzy mieli byc wciagani w planszowki (i potencjalnie stanowili bardzo obiecujacy 'material') ale jakos nie widze teraz wielu wielu twarzy ktore byly wciagane w ten sposob i ktore widzialem tylko raz. Nie podobalo sie? Brak czasu?
Ja przyprowadziłem koleżankę Ewę ze dwa razy na Smolną. Generalnie koleżanka już od dawna wciągnięta - grywamy regularnie od dłuższego czasu, ale na Smolną z własnej inicjatywy jakoś nie zagląda. Jeśli się do niej odezwę w trakcie tygodnia i nie ma akurat nic zaplanowane, to chętnie przyjdzie, ale żeby sama z siebie - to gorzej. Zobaczymy, może coś w tym zakresie się jeszcze ruszy.
Ostry
Posty: 64
Rejestracja: 04 paź 2006, 18:02
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 21 times

Post autor: Ostry »

Geko pisze:Myślę, że niektórzy są bardziej podatni na uzależnienie planszówkowe, inni mniej. Znaczenie ma także właśnie kwestia czasu.
ee tam :D Jeszcze nie tak dawno wydawało mi się, że nie ma absolutnie szans na to bym gdzieś wcisnął planszówki do mojego i tak już bardzo napiętego tygodnia. To hobby jest po prostu nie dla mnie, właśnie z braku czasu. Efekt jest taki, że od dwóch miesięcy pojawiam się regularnie co piątek na smolnej i już nie wyobrażam sobie piątkowego wieczoru bez planszówek :lol:. Nawet coraz częściej staram się odwiedzać to forum.

Podsumowując: jeżeli ktoś "połknął bakcyla" i chce grać to i tak zawsze znajdzie choć trochę czasu by się spotkać i zagrać (tym bardziej, że gramy w różne dni tygodnia).
Awatar użytkownika
ragozd
Posty: 3429
Rejestracja: 09 lut 2005, 14:27
Lokalizacja: W-wa CK Tar-ho-min
Kontakt:

Post autor: ragozd »

A mi na smolnej udalo sie byc dopiero 2 razy tylko :( Takie zycie. W ten piatek giercujemy u mnie :)
Gdyby komus bylo blizej na tarchomin - zapraszam na priw :)
ODPOWIEDZ