![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
(Kraków) Spotkania planszówkowe
Jest to jakis kompromisRed Baron pisze:W każdym razie niezależnie od doświadczen z Bardem ja zapraszam do naszego sklepu. Sam też chętnie pogram, wolę jednak aby imprezy growe byłu u nas w sklepie ( po to min. on jest).
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Podsumowujac ![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Aswiech ostatecznie i definitywnie ( jak pisał) zamyka Planshow.
Mysle ze warto, abyście zaproponowali (tzn Imperium) nowy, wlasny cykl spotkan.
Moim zdaniem mozna by sie spotykac np. we wtorki lub czwartki do 22
Chetni się znajdą![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Co wy na to?
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Aswiech ostatecznie i definitywnie ( jak pisał) zamyka Planshow.
Mysle ze warto, abyście zaproponowali (tzn Imperium) nowy, wlasny cykl spotkan.
Moim zdaniem mozna by sie spotykac np. we wtorki lub czwartki do 22
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Chetni się znajdą
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Co wy na to?
Ostatnio zmieniony 04 gru 2007, 22:31 przez Hatar, łącznie zmieniany 1 raz.
Mnie wstepnie wtorki i czwartki pasuja, ale zanim zaczniemy sie umawiac na konkretny dzien i godzine, warto by bylo zobaczyc najpierw jakie warunki panuja w sklepie. Po Pionku pewnie sie tam wybiore. Ode mnei z pracy to rzut koscia.EstEst pisze:No, ja bym się pojawiał, ale raczej nie w czwartki. W sumie wtorki dla mnie najlepsze. No, ale jeśli większości przypasują czwartki to raz na czas też wpadnę.
Pozdrawiam,
piterek
piterek
Ja pewnie również wpadnę się rozejrzeć.
Co do wtorku: Godne zakończenie Planshowów. Postanowiłem pokazać na zakończenie wyższość matematycznej metody grania (to znaczy jak zwykle niczego nie analizowałem, ale tym razem starałem się robić inteligentne miny) i częściowo się udało.
Palazzo - mówiłem już, że gry tego Niemca na K. mają dla mnie swój urok? Palazzo też ma, ale ni w ząb nie rozumiem, o co w nim chodzi. Grałem zupełnie od czapy, wypróbowałem wszystkie możliwości gry (z wyburzaniem własnych pałaców włącznie) i zbierałem monetki jednego koloru (na szczęście inne udało się wyrzucać w licytacjach, a przeciwnicy chyba tego koloru nie zbierali). Dla zmylenia pomrukiwałem coś o wyżej wymienionym matematycznym stylu gry. Na końcu miałem satysfakcję, że w kluczowej dla mnie licytacji mogłem rzucić z miną lorda "39" (dotąd najwyższa licytacja skończyła się około 15). Andre nie chciał uwierzyć, że da się tyle uzbierać w jednym kolorze
. Na końcu podliczaliśmy punkty. Mi się nawet liczyć nie chciało, jako, że przez większość gry moje pałace wyglądały jak jakieś smajale hobbitów (jeśli chodzi o wysokość), a na dodatek były zbudowane "na krzyż", jeśli chodzi o kolory. Ale podliczałem i kazano mi przerwać w połowie, gdyż okazało się, że mimo wszystko na 2 z 4 pałaców zarobiłem wystarczająco dużo by wygrać. Za nic nie zrozumiem, dlaczego wygrałem (poza fuksem w dociąganiu monet). Ale pewnie jest w tym jakaś taktyka.
Blokus - krótki przerywnik w oczekiwaniu na Puerto Rico. Szybkie i dość eleganckie, bardzo ładnie wykonane, ale suche nawet w porównaniu z doktorem Knizią. Nie potrafię grać w gry, w których nie umiem się wczuć w klimat, a tu klimatu nie stwierdzono. Nawet żadnego dowcipu o grze nie zdążyłem wymyślić i już zostałem pojechany. Ale w sumie należało mi się, za robienie oczywistych błędów. Jeśli nie będzie nic innego, to zagram drugi raz, ale przy prawie jakimkolwiek wyborze - wybiorę coś innego.
Puerto Rico, wersja polska - centralny punkt wieczoru. Jako, że grało 4 w zasadzie początkujących, trochę czasu zajęło przyswojenie instrukcji. Zagraliśmy bez dodatkowych budynków, bo już podstawowe czynią dużo zamieszania.
Wykonanie polskie - bardzo fajne. W zasadzie poza przetwórnią i duzymi budynkami opisy na budynkach większość rzeczy wyjaśniają. Wszystkie elementy ładne i trwałe, tylko pudełko jak na mój gust ciut za duże. Można by to wszystko upchać w 2 razy mniejszym i więcej rzeczy wchodziłoby wtedy do plecaka
.
Co do samego grania - grałem dawno temu 2 razy, więc robiłem za tłumacza zasad (ciekawe, o ilu zapomnieliśmy?). Mechanika tej gry, acz bardzo elegancka, ma dla mnie strasznie irytującą cechę: udaje szalenie prostą, a nie jest. To znaczy: same reguły tury i własności postaci są istotnie banalne, eleganckie, powodujące brak przestojów, skłaniające do przemyśleń i trudnych wyborów. Natomiast 90% mechaniki gry jest ukryte w budynkach, które decydująco wpływają na naszą taktykę, a jest ich naprawdę sporo i granie bez wiedzy o nich mija się z celem, a z drugiej strony przeczytanie własności wszystkich trwa i trwa... Puerto Rico swój urok ma, zwłaszcza, gdy się te wszystkie warunki budynków opanuje. Wbrew pozorom interakcja między graczami też jest całkiem spora: zwłaszcza wybieranie kapitana i nadzorcy(gdy kończą się surowce) może nieźle pomieszać szyki innym. Tak więc, gdy ktoś zaproponuje kolejną partyjkę, to nie odmówię. Jednakże wcale nie uważam tej mechaniki za aż tak elegancką (ze względu na mnogość ukrytych reguł) jak na przykład EiT albo El Grande. A przede wszystkim z gier podobnego typu wyżej cenię Caylusa: tam przynajmniej budynki mają dość niewiele typów znaczeń (de facto dostawanie dwóch świń od jednego złota koncepcyjnie się nie różni), no i autor nie udaje, że są tylko dodatkiem bez znaczenia, a nie integralną częścią mechaniki.
Tym razem miałem plan pójścia w budynki: kamieniołom w pierwszym ruchu, potem farbiarnia, targ, sprzedawanie indyga i uniwersytet: na razie chyba mój ulubiony budynek na początek gry. Jednak nie pojawiały się plantacje kawy, po prawej miałem plantatorów tytoniu (Hatar) i cukru(Filip), więc zmieniłem taktykę na kukurydzianą, wciąż jednak czając się na okazje, by zebrać trochę kasy. No i dobrałem się do budynków które chciałem - port (dodatkowe PZ za wysyłanie towarów), palarnia kawy (plantacje kawy wreszcie doszły, mogłem więc wrócić do starej taktyki), przetwórnia - i jaką rolę pozostali by nie wybierali, to teraz na tym tylko korzystałem.
Te wszystkie manewry ze zmianami taktyk kosztowały mnie zostanie z tyłu przy pierwszych wysyłkach. Krzysiek miał też uniwersytet i jeszcze przytułek, więc niewol... tfu, koloniści, zbiegali się do niego ze wszystkich stron, a za swój tytoń kosił sporo kasy, więc i budynkami był bliski zabudowania miasta - zatem wydawało się, że trzecia ma taktyka niesławnie poległa. Na szczęście port pracował od jakiegoś czasu i konsekwentne dobieranie kapitana, połączone z obfitymi zbiorami kukurydzy, pozwoliło mi na skuteczną pogoń. Zadecydowały ostatnie ruchy gry: widząc, że w najbliższej fazie budowniczego gra się skończy (Krzysiek zabuduje ostatnie pole), wziąłem ostani raz kapitana, zdobyłem na nim chyba z 8 punktów, przy 2-3 Krzyśka i, na wybranym chwilę później budowniczym postawiłem duzy budynek dający punkty za żetony PZ dotychczasowo zdobytych. W sumie ta decyzja (z uniwersytetem!) zapewniła mi dodatkowe 11 pkt, przy 3 głównego rywala. W ten sposób ostatnie 2 akcje dały mi ok. 15 punktów przewagi, a moja przewaga końcowa wyniosła ok. 10 punktów, więc rzec mogę, że wszystko się ważyło do ostatniej chwili.
Z wątków humorystycznych, okazało się, że gra jest mało pedagogiczna, gdyż premiuje używki, co wykazało następujące pytanie:
-Skąd macie tyle kasy?
-Ja jadę na kawie.
-Ja - na tytoniu.
-A ja... na amfetaminie.
(chodziło o cukier)
Co do wtorku: Godne zakończenie Planshowów. Postanowiłem pokazać na zakończenie wyższość matematycznej metody grania (to znaczy jak zwykle niczego nie analizowałem, ale tym razem starałem się robić inteligentne miny) i częściowo się udało.
Palazzo - mówiłem już, że gry tego Niemca na K. mają dla mnie swój urok? Palazzo też ma, ale ni w ząb nie rozumiem, o co w nim chodzi. Grałem zupełnie od czapy, wypróbowałem wszystkie możliwości gry (z wyburzaniem własnych pałaców włącznie) i zbierałem monetki jednego koloru (na szczęście inne udało się wyrzucać w licytacjach, a przeciwnicy chyba tego koloru nie zbierali). Dla zmylenia pomrukiwałem coś o wyżej wymienionym matematycznym stylu gry. Na końcu miałem satysfakcję, że w kluczowej dla mnie licytacji mogłem rzucić z miną lorda "39" (dotąd najwyższa licytacja skończyła się około 15). Andre nie chciał uwierzyć, że da się tyle uzbierać w jednym kolorze
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Blokus - krótki przerywnik w oczekiwaniu na Puerto Rico. Szybkie i dość eleganckie, bardzo ładnie wykonane, ale suche nawet w porównaniu z doktorem Knizią. Nie potrafię grać w gry, w których nie umiem się wczuć w klimat, a tu klimatu nie stwierdzono. Nawet żadnego dowcipu o grze nie zdążyłem wymyślić i już zostałem pojechany. Ale w sumie należało mi się, za robienie oczywistych błędów. Jeśli nie będzie nic innego, to zagram drugi raz, ale przy prawie jakimkolwiek wyborze - wybiorę coś innego.
Puerto Rico, wersja polska - centralny punkt wieczoru. Jako, że grało 4 w zasadzie początkujących, trochę czasu zajęło przyswojenie instrukcji. Zagraliśmy bez dodatkowych budynków, bo już podstawowe czynią dużo zamieszania.
Wykonanie polskie - bardzo fajne. W zasadzie poza przetwórnią i duzymi budynkami opisy na budynkach większość rzeczy wyjaśniają. Wszystkie elementy ładne i trwałe, tylko pudełko jak na mój gust ciut za duże. Można by to wszystko upchać w 2 razy mniejszym i więcej rzeczy wchodziłoby wtedy do plecaka
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Co do samego grania - grałem dawno temu 2 razy, więc robiłem za tłumacza zasad (ciekawe, o ilu zapomnieliśmy?). Mechanika tej gry, acz bardzo elegancka, ma dla mnie strasznie irytującą cechę: udaje szalenie prostą, a nie jest. To znaczy: same reguły tury i własności postaci są istotnie banalne, eleganckie, powodujące brak przestojów, skłaniające do przemyśleń i trudnych wyborów. Natomiast 90% mechaniki gry jest ukryte w budynkach, które decydująco wpływają na naszą taktykę, a jest ich naprawdę sporo i granie bez wiedzy o nich mija się z celem, a z drugiej strony przeczytanie własności wszystkich trwa i trwa... Puerto Rico swój urok ma, zwłaszcza, gdy się te wszystkie warunki budynków opanuje. Wbrew pozorom interakcja między graczami też jest całkiem spora: zwłaszcza wybieranie kapitana i nadzorcy(gdy kończą się surowce) może nieźle pomieszać szyki innym. Tak więc, gdy ktoś zaproponuje kolejną partyjkę, to nie odmówię. Jednakże wcale nie uważam tej mechaniki za aż tak elegancką (ze względu na mnogość ukrytych reguł) jak na przykład EiT albo El Grande. A przede wszystkim z gier podobnego typu wyżej cenię Caylusa: tam przynajmniej budynki mają dość niewiele typów znaczeń (de facto dostawanie dwóch świń od jednego złota koncepcyjnie się nie różni), no i autor nie udaje, że są tylko dodatkiem bez znaczenia, a nie integralną częścią mechaniki.
Tym razem miałem plan pójścia w budynki: kamieniołom w pierwszym ruchu, potem farbiarnia, targ, sprzedawanie indyga i uniwersytet: na razie chyba mój ulubiony budynek na początek gry. Jednak nie pojawiały się plantacje kawy, po prawej miałem plantatorów tytoniu (Hatar) i cukru(Filip), więc zmieniłem taktykę na kukurydzianą, wciąż jednak czając się na okazje, by zebrać trochę kasy. No i dobrałem się do budynków które chciałem - port (dodatkowe PZ za wysyłanie towarów), palarnia kawy (plantacje kawy wreszcie doszły, mogłem więc wrócić do starej taktyki), przetwórnia - i jaką rolę pozostali by nie wybierali, to teraz na tym tylko korzystałem.
Te wszystkie manewry ze zmianami taktyk kosztowały mnie zostanie z tyłu przy pierwszych wysyłkach. Krzysiek miał też uniwersytet i jeszcze przytułek, więc niewol... tfu, koloniści, zbiegali się do niego ze wszystkich stron, a za swój tytoń kosił sporo kasy, więc i budynkami był bliski zabudowania miasta - zatem wydawało się, że trzecia ma taktyka niesławnie poległa. Na szczęście port pracował od jakiegoś czasu i konsekwentne dobieranie kapitana, połączone z obfitymi zbiorami kukurydzy, pozwoliło mi na skuteczną pogoń. Zadecydowały ostatnie ruchy gry: widząc, że w najbliższej fazie budowniczego gra się skończy (Krzysiek zabuduje ostatnie pole), wziąłem ostani raz kapitana, zdobyłem na nim chyba z 8 punktów, przy 2-3 Krzyśka i, na wybranym chwilę później budowniczym postawiłem duzy budynek dający punkty za żetony PZ dotychczasowo zdobytych. W sumie ta decyzja (z uniwersytetem!) zapewniła mi dodatkowe 11 pkt, przy 3 głównego rywala. W ten sposób ostatnie 2 akcje dały mi ok. 15 punktów przewagi, a moja przewaga końcowa wyniosła ok. 10 punktów, więc rzec mogę, że wszystko się ważyło do ostatniej chwili.
Z wątków humorystycznych, okazało się, że gra jest mało pedagogiczna, gdyż premiuje używki, co wykazało następujące pytanie:
-Skąd macie tyle kasy?
-Ja jadę na kawie.
-Ja - na tytoniu.
-A ja... na amfetaminie.
![Twisted Evil :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
Potwierdzam co napisal Est - faktycznie robil madre miny i faktycznie wygral. Korelacja obu zjawisk jest do zbadania ![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
A co do ostatniego PlanShow, to jeszcze publicznie - wielkie dzieki Andre za organizacje i poswiecenie czasu poczatkujacym i tym ktorzy lekko zagubieni przychodzili po raz pierwszy![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
pozdro
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
A co do ostatniego PlanShow, to jeszcze publicznie - wielkie dzieki Andre za organizacje i poswiecenie czasu poczatkujacym i tym ktorzy lekko zagubieni przychodzili po raz pierwszy
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
pozdro
Pionek Ktorystam...
Mamy jeszcze jedno wolne miejsce w samochodzie (ostatecznie dwa by sie znalazly, bylo by ciasno, ale do Gliwic droga niedaleka). Jesli jest ktos zainteresowany, niech da znac. Czekam do jutra. W sobote wyjezdzamy w godzinach rannych, czyli ok. 9
Pozdrawiam,
piterek
piterek
Sklep Imperium gier zaprasza na wtorek 11.12 - godzina 17:00 - pierwsze spotkanie z planszówkami, będzie można zagrać w planszówki Imperium, Lacerty lub Egmontu. Jeżeli zbierze się odpowiednia ekipa zainteresowanych bedzie też Conquest of the Empire. Oczywiście jezeli ktoś ma jakies inne propozycje co do tytułów gier to czekam na posty.
Przypominam że sklep Imperium Gier mieści się w Krakowie przy ul.Dietla 45 (pasaż handlowy).
Serdecznie wszystkich zapraszam!
Przypominam że sklep Imperium Gier mieści się w Krakowie przy ul.Dietla 45 (pasaż handlowy).
Serdecznie wszystkich zapraszam!
A mozna przyniesc wlasne tytuly?Red Baron pisze:Sklep Imperium gier zaprasza na wtorek 11.12 - godzina 17:00 - pierwsze spotkanie z planszówkami, będzie można zagrać w planszówki Imperium, Lacerty lub Egmontu. Jeżeli zbierze się odpowiednia ekipa zainteresowanych bedzie też Conquest of the Empire.
Pozdrawiam,
piterek
piterek