GRY-PLANSZOWE.pl

Lol. Jakoś tego nie widzę. Mógłbyś rozwinąć temat? Oczywiście mam na myśli zdechłe ryby, nie DDM;-)

Kapelatejesy pisze:Lol. Jakoś tego nie widzę. Mógłbyś rozwinąć temat? Oczywiście mam na myśli zdechłe ryby, nie DDM;-)

Jest to bardzo rzadka sytuacja, ale przy zbiegu okolicznosci mozliwa do zrobienia. Musimy miec umieszczonego Cienia lub wczesniej zatruty sztab przciwnika. W momencie bitwy zadna jednostka nie moze spasc z planszy (co przy umiejetnym ustawieniu zetonow paralizu, sieciarza i zaslony dymnej jest do zrobienia). No i skoro zadna jednostka nie spada z planszy, to bitwa toczy sie w nieskonczonosc (warunek zapelnionej planszy), a ja dzieki Cieniowi lub jadowi zadaje rany sztabowi przeciwnika az do unicestwienia.

A czy instrukcja reguluje kwestię takiej właśnie sytuacji, gdy po wywołaniu bitwy w wyniku zapełnienia planszy nic z tej planszy nie jest zdejmowane? (i nie chodzi akurat o granie Missisipi, tylko dowolnym zestawem armii)

Przegladnalem blizej instrukcje Missisipi i jest tam opisana sytuacja o ktorej mowie - jezeli zaden zeton nie spada, bitwa toczy sie w nieskonczonosc.

Pixa pisze:Przegladnalem blizej instrukcje Missisipi i jest tam opisana sytuacja o ktorej mowie - jezeli zaden zeton nie spada, bitwa toczy sie w nieskonczonosc.

Ale mi chodzi o inne armie i sytuacje w których nawet po nieskończonej liczbie bitew żaden żeton nie spada z planszy.

tomb pisze:Nie umiałbym wybrać najsilniejszej armii. Moim zdaniem każda ma jakąś słabość wobec konkretnego przeciwnika np. Borgo ma u mnie problemy ze Szczurami i z Missisipi, a Stalowa z Dancerem.

Jakie problemy ma Stalowa z Dancerem?

DarkSide pisze:

Pixa pisze:Przegladnalem blizej instrukcje Missisipi i jest tam opisana sytuacja o ktorej mowie - jezeli zaden zeton nie spada, bitwa toczy sie w nieskonczonosc.

Ale mi chodzi o inne armie i sytuacje w których nawet po nieskończonej liczbie bitew żaden żeton nie spada z planszy.

Zasada zapełnionej planszy znajdująca się w instrukcji do Missisipi obowiązuje także w przypadku innych armii.

Zasady do Neuroshimy są źle napisane, niespójne ze sobą, do tego stopnie, że nawet Portal nie wie jak w nią grać zgodnie z nimi.

GrzeL pisze:Jakie problemy ma Stalowa z Dancerem?

Mój błąd, miało być Dancer ze Stalową. Jeśli Stalowej uda się wyłożyć kolesi z odbiciami, to prawie na pewno jest po zawodach. Każda bitwa to same samobóje dla Dancera.

tomb pisze:

GrzeL pisze:Jakie problemy ma Stalowa z Dancerem?

Mój błąd, miało być Dancer ze Stalową. Jeśli Stalowej uda się wyłożyć kolesi z odbiciami, to prawie na pewno jest po zawodach. Każda bitwa to same samobóje dla Dancera.

W ogóle niemal z każdą kolejną partią Dancerem utwierdzam się w przekonaniu, że to wydawnicza wpadka Portalu. Masa wyjątków i wywracania zasad do góry nogami, a niewiele z tego dobrego wynika. Dancer jest o wiele mniej "strategiczny" od innych armii - dostajemy wciąż te same żetony, przez co nasze plany możemy przygotowywać w zasadzie wyłącznie w kontekście tego, co może wyjść przeciwnikowi, a i na to nie możemy się jakoś szczególnie przygotować mając raptem trzy żetony na planszy. Do tego wspomniany nieszczęsny balans, czy raczej jego kompletny brak, w pojedynku ze Stalową. Kuriozalne jest to, że te armie zostały wydane jedna po drugiej.

Pixa pisze: Jest to bardzo rzadka sytuacja, ale przy zbiegu okolicznosci mozliwa do zrobienia. Musimy miec umieszczonego Cienia lub wczesniej zatruty sztab przciwnika. W momencie bitwy zadna jednostka nie moze spasc z planszy (co przy umiejetnym ustawieniu zetonow paralizu, sieciarza i zaslony dymnej jest do zrobienia). No i skoro zadna jednostka nie spada z planszy, to bitwa toczy sie w nieskonczonosc (warunek zapelnionej planszy), a ja dzieki Cieniowi lub jadowi zadaje rany sztabowi przeciwnika az do unicestwienia.

Rzeczywiście, w ogóle o tym nie pomyślałem. Ale taka sytuacja, czysto teoretycznie może zaistnieć chyba w dowolnym pojedynku, a przynajmniej we wszystkich tych, w których jedna z armii dysponuje sieciarzem?

Leser pisze:

Pixa pisze: Jest to bardzo rzadka sytuacja, ale przy zbiegu okolicznosci mozliwa do zrobienia. Musimy miec umieszczonego Cienia lub wczesniej zatruty sztab przciwnika. W momencie bitwy zadna jednostka nie moze spasc z planszy (co przy umiejetnym ustawieniu zetonow paralizu, sieciarza i zaslony dymnej jest do zrobienia). No i skoro zadna jednostka nie spada z planszy, to bitwa toczy sie w nieskonczonosc (warunek zapelnionej planszy), a ja dzieki Cieniowi lub jadowi zadaje rany sztabowi przeciwnika az do unicestwienia.

Rzeczywiście, w ogóle o tym nie pomyślałem. Ale taka sytuacja, czysto teoretycznie może zaistnieć chyba w dowolnym pojedynku, a przynajmniej we wszystkich tych, w których jedna z armii dysponuje sieciarzem?

W innych armiach (przy okolo 500 partiach, 80% w podstawke) nie udalo mi sie takiego comba zbudowac. Missisipi zagralem okolo 15 partii i udalo mi sie je stworzyc (nawet nie wiedzac, ze da sie )

Nabyłem wczoraj Stalową Policję 3.0 i zastanawiam się czy trafił mi się jakiś dziwny egzemplarz czy wszystkie są takie...
Mianowicie żetony są nieznacznie cieńsze od tych z innych frakcji a żeton sztabu jest dwustronny. Takie nowe złożenie wydawnicze czy trefny egzemplarz?

W pewnym momencie armie zaczęły być wydawane na nieco cieńszych żetonach.

W 3.0 grubość żetonów mam wszędzie taką samą. Ale nie mam Stalowej (jakoś nie mogę kupić ze względu na zmianę Egzekutora), więc nie wiem, czy tu coś zmienili. Żeton bazy jest dwustronny, żeby można go było łatwiej znaleźć.

Bez sensu z tą bazą. We wszystkich armiach jest inaczej ... moja autystyczno/kolekcjonerska dusza cierpi...buu

Mam pytanie o archaiczną wersję 2.0.
Opłaca się toto kupić w ramach przetestowania, czy się polubi? Parę osób mi zachwala tę grę (szukam czegoś na 2 osoby z bezpośrednią interakcją), ale post-apo to kompletnie nie moje klimaty. Myślałam więc nad kupieniem 2.0, którą można dorwać stosunkowo tanio, bo może jednak styl gry "załapie".
I czy podstawka sama w sobie wystarczy do gry? Z tych samych powodów co wyżej nie planuję od raz wchodzić w jakieś dodatki. Gra na 2 osoby, rzaaadko na 3.

Postapo w tej grze jest tyle, ile sonie doczytasz z neuroshimy rpg

Jeżeli szykasz czegoś szybkiego i z bezpośrednią interakcją, neuroshima bankowo Tobie przypasuje

Już trochę pograłem w NH i mam mieszane uczucia. Z jednej strony już sobie w nią naprawdę sporo pograłem (większość na androidzie, trochę w realu) i dała sporo radochy. Z drugiej im dłużej gram tym więcej widzę ile zależy od dociągu i pierwszych dwóch tur w niektórych przypadkach.
Jeśli Nowy Jork zacznie w rogu i zdąży się "zabunkrować" w ciągu dwóch pierwszych tur to z reguły taka Neodżungla ma już pozamiatane. Tak samo zaczęcie Posterunkiem z samymi żetonami typu ruch czy bitwa. A jeszcze niech was Borgo złapie tym sieciarzem co bije za 3 i już macie mooocno pod górę jeśli nie trafi wam się coś co was oswobodzi. Armie w miarę niewrażliwe na dociąg to w mojej opinii Hegemonia, Borgo, Moloch i Nowy Jork, może jeszcze Stalowa Policja czyli de facto te, które są oparte na silnych jednostkach a nie żetonach sytuacyjnych. Posterunek bardzo mocno polega na żetonach ruchu, Neodżungla na żetonach poprawiających inicjatywę, Vegas wiadomo a Smart może dostać sporo żetonów wspierających zanim będzie miał czym powalczyć. Uwielbiam asymetrię, ale przeszkadza mi, że 50% zależy od dociągu a nie moich umiejętności.

Zagrałem z żoną jeden raz bez losowego dociągiu, z wybieraniem, jakie żetony umieszczamy na planszy. Była to najnudniejsza partia w Neuroshimę w moim życiu.

aryann pisze:Uwielbiam asymetrię, ale przeszkadza mi, że 50% zależy od dociągu a nie moich umiejętności.

50%? Nie sadze. Jak dla mnie 3/4 sukcesu (jesli nie wiecej) to umiejetnosci, ogranie, znajomosc zetonow. Reszta to troche szczescia. A, jak wylosujesz 3 natychmiastowe to mozesz je odrzucic i pociagnac nowe.

Osobiscie uwazam, ze frakcja najbardziej zalezna od dociagu jest Posterunek i Neodzungla. Reszta w znacznie mniejszym stopniu.

Losowość jest, ale w większości przypadków da się ją okiełznać.
O ile bardzo lubię ten tytuł, o tyle bolą mnie gry (zdarzają się rzadko) gdzie jest "pechowy" v "szczęśliwy" dociąg ... Nie do ugrania (mówie o e-rozgrywkach, tam nie zostały zaimplementowane zmiany znoszące pechowy dociąg kafli akcji).

Osobiście jestem całkowicie przeciwny odrzuceniem żetonów i zamiany ręki w momencie "pechowego dociagu"

Ma ktoś instrukcję do PIERWSZEJ edycji Neuroshimy Hex? Nie mogę jej znaleźć w internecie, a natknąłem się na informację, że zaczynała się od literackiego wstępu chętnie bym przeczytał

Portal się nie chwali, więc wrzucam info, że w ich sklepiku można dostać puste żetony do Hexa.
A na BGG można znaleźć znakomity zestaw ikon do tworzenia własnych armii.

I ciekawostka - na BGG można zobaczyć zabawny promocyjny żeton Gruszki. Niestety nie będzie dostępny w portalowym sklepiku.

aryann pisze:Uwielbiam asymetrię, ale przeszkadza mi, że 50% zależy od dociągu a nie moich umiejętności.

W grze jest trochę losowości, ale mówienie, że 50% zależy od dociągu to spora przesada. Jedną na może 20 gier może zupełnie przegrać/ wygrać dociąg. Mówię to po bardzo wielu rozgrywkach praktycznie każdą (poza Uranopolis i Neodżunglą) armią z NS 3.0. Ostatnio byłem sobie na turnieju, gdzie w jednym z meczy przez 3 albo 4 rundy nie postawiłem żadnej jednostki (poza 2 modułami), wywaliłem wszystkie bitwy oraz ruchy na marne po czym jeszcze wygrałem pomimo okropnej sytuacji i zupełnego braku kontroli na stole (kontrolę zapewniają Ci właśnie żetony natychmiastowe). W Neuro liczy się znajomość armii, myślenie taktyczne i trochę strategiczne (które wielu graczy zupełnie pomija i to często jest przyczynek do "głupia, losowa gra") i odrobina szczęścia też, ale nie demonizujmy tak tej losowości.

Posterunek wprawdzie jest zależny od żetonów natychmiastowych, ale za pomocą jednej bitwy i jednej jednostki potrafi zadać 6 obrażeń bez modułu- jest w stanie stworzyć potencjalnie bardzo mocne komba i w istocie wystarczy mu 1/2 rozegrane dobrze bitwy, aby mieć prawie pewną wygraną. Dzięki wysokiej inicjatywie łatwo może ustawić się tak do obrony jak i ataku. Chociaż na turniej bym raczej go nie brał

A i Nowy Jork też jest w sumie podatny na dociąg, bo jak się nie zbunkrujesz w pierwszych turach, to możesz być prawie pewien, że z odsłoniętym sztabem jest po tobie (chyba, że przeciwnik zignoruje wyrzutnię rakiet, ale wątpię). NJ zadaje mało obrażeń i musi polegać na mocnej obronie, inaczej przegra wymianę ciosów.

Zgodze sie z poprzednikiem. Sa wprawdzie armie silniejsze i slabsze, nie jest do konca zachowany balans miedzy nimi, ale kazda da sie wygrac. Liczy sie taktyka, strategiczne myslenie, ale przede wszystkim znajomosc armii. Mam kilkaset partii na koncie, zdecydowanie najbardziej na dociag jest wrazliwa Neodzungla i Posterunek, jednak moim zdaniem szczescie w dociagu to ledwie 20% wygranej.

Pixa pisze:zdecydowanie najbardziej na dociag jest wrazliwa Neodzungla i Posterunek

Dodałbym tu jeszcze Vegas.