No, to i mnie wzięło, a nie zanosiło się
Gra jest fantastyczna. Poczynając od tego, że nie jest się przywiązanym do jednej karty tożsamości (identity) plus mechanizm punktów wpływu (influence) co zapewnia wielkie możliwości budowy różnorodnych talii oraz dodaje element zaskoczenia. Szybkie, klarowne tury graczy. Sporo decyzji do podjęcia - co, jak, kiedy i gdzie zagrać. Blef, podstęp, ryzyko i kalkulacja. Klimat i powiązanie z nim mechaniki.
Jinteki, które nastawione jest na usmażenie Runnera, przez całą grę nie potrafi skutecznie zastawić pułapki, ma mnóstwo kasy (!) i wygrywa przez zapunktowanie projektów (agend).
NBN, które przez całą rozgrywkę nie zakłada ani jednego taga, wygrywa przez wpuszczenie Runnera w Projekt Chrabąszcz (Project Junebag) z czterema żetonami zaawansowania.
Andromeda, która zaczyna turę z pustymi kieszeniami, w jednej akcji wchodzi w konszachty z Kati Jones (9 kredytów) a w drugiej robi epicki wjazd na serwer przy pomocy Włamu Na Dopalaczach (Stimhack, +9 kredytów) i wydawszy fortunę łapie ostatni projekt potrzebny do zwycięstwa na chwilę przed jego zapunktowaniem.
I tak można jeszcze długo.
Kończy się jedna partia, późno, do domu daleko, ale wyciąga się następną talię i zaczyna tasowanie
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)