[W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
rewelacyjne miejsce!
Tylko z wtorkami u mnie może być pewien problem. Dziś frakcja planszówkowa była dość silna: Wafel, Jax, Geko, Saise, Klos i Draco. Zagrałem w zupełnie inne tytuły niż się spodziewałem. Najpierw partia Blefa, później Kingdoms. Zupełnie mi nie podpasował ten tytuł, być może niezbędna jest modyfikacja zasad, o której wspomniał później Jax. Wygrał Wafel, zdobywając masę złota w pierwszej turze - później tylko trzymał dystans Następnie Mall of Horror, tym razem dożyłem prawie do końca I na koniec The Great Brain Robbery, wydawnictwa Cheapass. Grę dorwał gdzieś za 20 zł Klos. No cóż, w skrócie biegamy zombie po pociągu, zjadamy mózgi pasażerów, możemy czasami zainstalować mózg do swojej głowy + nieść po jednym w każdej ręce. Należy przebiec pociąg i go zatrzymać. Wygrywa zombi o mózgu z największym IQ. Udało mi się zainstalować przed końcem IQ 215, wafel miał tylko 210, a dodatkowo przetrwałem jeden atak dzięki dużym "hitom" mózgów w rękach... taki to tytuł
Tylko z wtorkami u mnie może być pewien problem. Dziś frakcja planszówkowa była dość silna: Wafel, Jax, Geko, Saise, Klos i Draco. Zagrałem w zupełnie inne tytuły niż się spodziewałem. Najpierw partia Blefa, później Kingdoms. Zupełnie mi nie podpasował ten tytuł, być może niezbędna jest modyfikacja zasad, o której wspomniał później Jax. Wygrał Wafel, zdobywając masę złota w pierwszej turze - później tylko trzymał dystans Następnie Mall of Horror, tym razem dożyłem prawie do końca I na koniec The Great Brain Robbery, wydawnictwa Cheapass. Grę dorwał gdzieś za 20 zł Klos. No cóż, w skrócie biegamy zombie po pociągu, zjadamy mózgi pasażerów, możemy czasami zainstalować mózg do swojej głowy + nieść po jednym w każdej ręce. Należy przebiec pociąg i go zatrzymać. Wygrywa zombi o mózgu z największym IQ. Udało mi się zainstalować przed końcem IQ 215, wafel miał tylko 210, a dodatkowo przetrwałem jeden atak dzięki dużym "hitom" mózgów w rękach... taki to tytuł
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Dla mnie dzisiejsze spotkanie miało strukturę klamrową albo kolistą, jak kto woli.
Najpierw Blef. Jak zwykle fajnie, odpadłem gdzieś w połowie rozgrywki.
Potem Knizia w postaci Kingdoms. Gra za bardzo mi się nie spodobała. Dość losowa (dociąg kafelków) i na czterech graczy za dużo nie można zrobić. Jak już wspomniał Melee, wygrał Wafel dzięki dużej przewadze w pierwszej rundzie.
Potem na stół wylądował Mall of Horror. Fajne, klimatyczne wydanie. Co do rozgrywki to raczej się zniechęciłem, bo w pierwszej rundzie straciłem już dwie postacie. Została mi jedna, którą przez kilka rund grałem z doskoku konwersując sobie miło z Jaxem i Saise. Jak można się domyślać, zachwycony grą nie jestem i specjalnie nie chce mi się znowu próbować.
Kontynując dalej konwersację nt. gier i języka chińskiego (ach ta intonacja i wymowa), po jakimś kwadransie wróciliśmy do grania.
I tu kolejna gra Knizii, tym razem (w końcu) Samurai. Bardzo fajna gra, szybka, całkiem mózgożerna, nieźle zakręcone rozstrzyganie zwycięzcy. Moje ruchy może nie były bardzo przemyślane, nie chciało też mi się zpamiętywać co kto zbiera. Ostatecznie jednak podobno wygrałem mając cztery hełmy i po jednym Buddzie i polu ryżowym. Dwóch graczy miało po tyle samo w najsilniejszych figurach - polach ryżowych, co dało mi wygraną. Gra zdecydowanie ciekawa, chętnie zagram, jak będzie okazja.
Na koniec znowu Blef (kółko Blef, Knizia, coś innego, Knizia, Blef się zamyka). Tym razem zostałem sam na sam z Jaxem. Oboje mieliśmy po trzy kostki, potem po dwie, potem już straciłem jedną i drugą. Jax tym razem trochę blefował i całkiem nieźle szło mi wyczuwanie jego intencji. Co z tego, jak dużo z jedną kostko zdziałać nie mogłem. Ale ogólne zasady blefowania Jaxa w Blefie już poznałem Ale nie zdradzę, nawet na torturach
Dziękuję wszystkim za fajne spotkanie , no i Jaxowi za skrócenie drogi do domu.
Najpierw Blef. Jak zwykle fajnie, odpadłem gdzieś w połowie rozgrywki.
Potem Knizia w postaci Kingdoms. Gra za bardzo mi się nie spodobała. Dość losowa (dociąg kafelków) i na czterech graczy za dużo nie można zrobić. Jak już wspomniał Melee, wygrał Wafel dzięki dużej przewadze w pierwszej rundzie.
Potem na stół wylądował Mall of Horror. Fajne, klimatyczne wydanie. Co do rozgrywki to raczej się zniechęciłem, bo w pierwszej rundzie straciłem już dwie postacie. Została mi jedna, którą przez kilka rund grałem z doskoku konwersując sobie miło z Jaxem i Saise. Jak można się domyślać, zachwycony grą nie jestem i specjalnie nie chce mi się znowu próbować.
Kontynując dalej konwersację nt. gier i języka chińskiego (ach ta intonacja i wymowa), po jakimś kwadransie wróciliśmy do grania.
I tu kolejna gra Knizii, tym razem (w końcu) Samurai. Bardzo fajna gra, szybka, całkiem mózgożerna, nieźle zakręcone rozstrzyganie zwycięzcy. Moje ruchy może nie były bardzo przemyślane, nie chciało też mi się zpamiętywać co kto zbiera. Ostatecznie jednak podobno wygrałem mając cztery hełmy i po jednym Buddzie i polu ryżowym. Dwóch graczy miało po tyle samo w najsilniejszych figurach - polach ryżowych, co dało mi wygraną. Gra zdecydowanie ciekawa, chętnie zagram, jak będzie okazja.
Na koniec znowu Blef (kółko Blef, Knizia, coś innego, Knizia, Blef się zamyka). Tym razem zostałem sam na sam z Jaxem. Oboje mieliśmy po trzy kostki, potem po dwie, potem już straciłem jedną i drugą. Jax tym razem trochę blefował i całkiem nieźle szło mi wyczuwanie jego intencji. Co z tego, jak dużo z jedną kostko zdziałać nie mogłem. Ale ogólne zasady blefowania Jaxa w Blefie już poznałem Ale nie zdradzę, nawet na torturach
Dziękuję wszystkim za fajne spotkanie , no i Jaxowi za skrócenie drogi do domu.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
No tak, zebrala sie wczoraj duza fajna ekipa i bylo duzo grania
Kingdoms - gra mi sie niezwykle podobala, choc znow przegralem Troche kombinowania, taktyki, no i mimo wsyztsko niezlej (moim zdaniem) zabawy. Choc faktycznie - gra na 4 graczy jest koszmarnie nieprzewidywalna i losowa. Na 2 sie gra o niebo lepiej.
Mall of Horror - to juz moja kolejna przygoda z ta gra. Jedyna negocjacyjna gra, ktora do mnie przemawia. Tak jak waffel nie lubi eurogier a kocha Tygrys i Eufrat, tak ja nie lubie gier negocjacyjnych a kocham Mall of Horror. Gra niesamowicie klimatyczna, zabawna i mimo tego trzeba kombinowac
The Great Brain Robbery - udalo mi sie kupic te gre za 20 zeta i musze przyznac, byly to dobrze wydane pieniadze! Jestem nia bardzo milo zaskoczony - wczoraj gralem w nia rowniez pierwszy raz. Jak na CheepAss Games przystalo gra ma absurdalne i smieszne reguly a sama rozgrywka... no coz... chyba smiechu bylo co niemiara a i (naprawde zaskakujaca) czesc strategiczna doprowadzily do tego, ze gra sie moim zdaniem udala. No i gralo sie naprawde szybko, wiec polecam jako wypelniacz pomiedzy czyms ciezszym
Kingdoms - gra mi sie niezwykle podobala, choc znow przegralem Troche kombinowania, taktyki, no i mimo wsyztsko niezlej (moim zdaniem) zabawy. Choc faktycznie - gra na 4 graczy jest koszmarnie nieprzewidywalna i losowa. Na 2 sie gra o niebo lepiej.
Mall of Horror - to juz moja kolejna przygoda z ta gra. Jedyna negocjacyjna gra, ktora do mnie przemawia. Tak jak waffel nie lubi eurogier a kocha Tygrys i Eufrat, tak ja nie lubie gier negocjacyjnych a kocham Mall of Horror. Gra niesamowicie klimatyczna, zabawna i mimo tego trzeba kombinowac
The Great Brain Robbery - udalo mi sie kupic te gre za 20 zeta i musze przyznac, byly to dobrze wydane pieniadze! Jestem nia bardzo milo zaskoczony - wczoraj gralem w nia rowniez pierwszy raz. Jak na CheepAss Games przystalo gra ma absurdalne i smieszne reguly a sama rozgrywka... no coz... chyba smiechu bylo co niemiara a i (naprawde zaskakujaca) czesc strategiczna doprowadzily do tego, ze gra sie moim zdaniem udala. No i gralo sie naprawde szybko, wiec polecam jako wypelniacz pomiedzy czyms ciezszym
- jax
- Posty: 8134
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 86 times
- Been thanked: 254 times
Fajnie bylo. Warunki lokalowe znakomite. Wszystko super i w ogole, niestety jest duzy minus - spotkanie jest tylko od 17:00 do 21:00 co jak latwo zauwazyc jest czasem bardzo krotkim i porzadnie nagrac sie jest trudno.
Oprocz 2 xBlefa i Samuraja o ktorych Geko wspomnial powyzej zagralem jeszcze z Saise w Duel in the Dark. Bylem Anglikami i mimo letniej pogody (wczesnie jasno sie robi i latwiej bombowce atakowac)zaplanowalem zbombardowanie odleglego Berlina (liczylem na brak doswiadczenia Huberta ). Droge do celu wybralem kluczaca i zupelnie mylilem Saise gdzie tak naprawde lece. Po dolocie nad Berlin wynik w VP oscylowal w okolicy 0 (czyli b. niekorzystnie dla Niemca w tej fazie gry), po bombardowaniu wynik skoczyl na kilkanascie punktow w moja strone (ktore juz utrzymalem do konca). Jakze mile bylo ze strony Saise tez, ze pozostawil Berlin bez chocby jednego srodka obrony przeciwlotniczej (jako jedno z nielicznych miast). Troche chmurki zaslonily mi cel, ale generalnie Berlin legl w gruzach. Moja droge powrotna (daleko polnoca nad Baltykim i Morzem Polnocnym) Saise wyczul, ale co z tego, gdy mial mysliwce niekorzystnie ustawione do poscigu a na dodatek musial robic ladowania w celu uzupelnienia paliwa. Oczywiscie zbomardowalem mu dwa lotniska w okolicy zeby nabijac sobie VP podczas tych ladowan
Pogoda tez nie rozpieszczala Niemcow podczas gry - juz od poczatku mgla sie unosila nad lotniskami (i Niemiec tracil VP za starty), duzo tez Niemiec musial latac pod wiatr i tracic cenne paliwo.
Saise gra sie dosc mocno nie spodobala - nie poczul klimatu. Sam pewnie skrobnie pare slow na ten temat. Dla mnie jest ok. W piatek chce juz zagrac Niemiaszkami.
Oprocz 2 xBlefa i Samuraja o ktorych Geko wspomnial powyzej zagralem jeszcze z Saise w Duel in the Dark. Bylem Anglikami i mimo letniej pogody (wczesnie jasno sie robi i latwiej bombowce atakowac)zaplanowalem zbombardowanie odleglego Berlina (liczylem na brak doswiadczenia Huberta ). Droge do celu wybralem kluczaca i zupelnie mylilem Saise gdzie tak naprawde lece. Po dolocie nad Berlin wynik w VP oscylowal w okolicy 0 (czyli b. niekorzystnie dla Niemca w tej fazie gry), po bombardowaniu wynik skoczyl na kilkanascie punktow w moja strone (ktore juz utrzymalem do konca). Jakze mile bylo ze strony Saise tez, ze pozostawil Berlin bez chocby jednego srodka obrony przeciwlotniczej (jako jedno z nielicznych miast). Troche chmurki zaslonily mi cel, ale generalnie Berlin legl w gruzach. Moja droge powrotna (daleko polnoca nad Baltykim i Morzem Polnocnym) Saise wyczul, ale co z tego, gdy mial mysliwce niekorzystnie ustawione do poscigu a na dodatek musial robic ladowania w celu uzupelnienia paliwa. Oczywiscie zbomardowalem mu dwa lotniska w okolicy zeby nabijac sobie VP podczas tych ladowan
Pogoda tez nie rozpieszczala Niemcow podczas gry - juz od poczatku mgla sie unosila nad lotniskami (i Niemiec tracil VP za starty), duzo tez Niemiec musial latac pod wiatr i tracic cenne paliwo.
Saise gra sie dosc mocno nie spodobala - nie poczul klimatu. Sam pewnie skrobnie pare slow na ten temat. Dla mnie jest ok. W piatek chce juz zagrac Niemiaszkami.
- jax
- Posty: 8134
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 86 times
- Been thanked: 254 times
Tak, zwracalem na to uwage.melee pisze:na pewno zużyłeś regulaminową ilość kart trasy? :>
To 'kluczenie' tez bylo posuwaniem sie do przodu (jak zbaczasz to posuwasz sie tylko o pol heksa do przodu zamiast o caly heks; a przy dolocie nie robilem az takich akrobacji zeby skrecac az 2 heksy w bok od wlasciwego kursu).
Czy są może chętni na pogranie w Bonapartego w najbliższy wtorek? Od paru tygodni posiadam tę grę, ale nie miałem jeszcze okazji zagrać. 4 chętne osoby konkretnie poszukuję . Ja z kumplem na 17 będziemy. Mogę też ewentualnie Mare Nostrum przynieść lub Puerto Rico. Albo może ktoś ma i chce pograć w SoE albo Periklesa?
- jax
- Posty: 8134
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 86 times
- Been thanked: 254 times
Na Bonapartego pewnie bylbym chetny. Tyle tylko, ze mamy 4 godziny i po prostu nie skonczymy (to samo moze byc z SoE a nawet Mare Nostrum). Wiec spasuje.Adrian pisze:Czy są może chętni na pogranie w Bonapartego w najbliższy wtorek? Od paru tygodni posiadam tę grę, ale nie miałem jeszcze okazji zagrać. 4 chętne osoby konkretnie poszukuję . Ja z kumplem na 17 będziemy. Mogę też ewentualnie Mare Nostrum przynieść lub Puerto Rico. Albo może ktoś ma i chce pograć w SoE albo Periklesa?
Dokładniejax pisze:o, tez bede gral w ten tytul (czyzbysmy mysleli o tym samym -> Z.A.?)Valmont pisze:Szukam chętnych na jutro do rozegrania partyjki w grę, którą każdy może znaleźć na BGG pod nazwą Unpublished Prototype . Nie moja. I przyzwoicie przygotowana wersja testowa.
Wpieriod! - niekoniecznie efektywnie, ale efektownie.
Zuo Dobra, ja już wychodzę, zabieram ze sobą Condotierrów.
-- Hubert 'Saise' Spala --
http://grasuch.blogspot.com - reaktywowany blog o planszówkach!
Poziom -1 | Blue City Warszawa | Sklep z grami towarzyskimi Graal
http://grasuch.blogspot.com - reaktywowany blog o planszówkach!
Poziom -1 | Blue City Warszawa | Sklep z grami towarzyskimi Graal
No wiec kolejne udane moim zdaniem spotkanie za nami
Nottingham - bardzo przyjemna i lekka gra karciana. Odrobina strategii i szczescia no i baaardzo duzo smiechu Gralismy w 7 osob i gralo sie rewelacyjnie - zadnych nud podczas oczekiwania na swoja kolejke, duzo smiechu i ciaglego uczestnictwa w grze nawet podczas tury innych graczy. Stanowczo polecam na wieksze spotkania ze znajomymi, ktorzy maja ochote zagrac w cos lekkiego, acz wymagajacego kombinowania.
Z.A. - gra tajemnica Moge powiedziec tylko tyle, ze jak na prototyp to gra juz jest bardzo dopracowana i gra sie swietnie. Mielismy sporo uwag, ale mimo wszystko - cos podejrzewam, ze jak tylko sie ukaze normalnie to bedzie nalezec do mojej kolekcji
Nottingham - bardzo przyjemna i lekka gra karciana. Odrobina strategii i szczescia no i baaardzo duzo smiechu Gralismy w 7 osob i gralo sie rewelacyjnie - zadnych nud podczas oczekiwania na swoja kolejke, duzo smiechu i ciaglego uczestnictwa w grze nawet podczas tury innych graczy. Stanowczo polecam na wieksze spotkania ze znajomymi, ktorzy maja ochote zagrac w cos lekkiego, acz wymagajacego kombinowania.
Z.A. - gra tajemnica Moge powiedziec tylko tyle, ze jak na prototyp to gra juz jest bardzo dopracowana i gra sie swietnie. Mielismy sporo uwag, ale mimo wszystko - cos podejrzewam, ze jak tylko sie ukaze normalnie to bedzie nalezec do mojej kolekcji
Jaka "sza"?
Czekamy na komentarze co do gry - przecież na tym polegają testy, a w formie pisemnej ma się wszystko czarno na białym. Zresztą Mockerre został poinformowany o naszych uwagach, ale woli zaczekać z radykalnymi zmianami gdy napłynie więcej relacji. Boję się tylko, by zbyt kurczowo nie trzymał się pewnych rozwiązań i nie dłubał przy wszystkim w stylu "tu jedna karta więcej, tu jedna mniej" itp.
Ogólnie Mockerre stwierdził, że nie graliśmy zgodnie z zamierzeniem gry, czyli za mało ze sobą współpracowaliśmy - zamiast dopychać łodzie to je cofaliśmy itp. Jednak zauważyłem, że sama mechanika promuje właśnie destrukcję - niszczyć jest o wiele prościej i taniej, niż dowozić uchodźców, a progresywna punktacja na nowym lądzie powoduje, że nikt nie chce by doszło więcej uchodźców przeciwnika, niż własnych (różnica między 3, a 2 pionkami jest przecież dwukrotna! (6 i 3))...
Czekamy na komentarze co do gry - przecież na tym polegają testy, a w formie pisemnej ma się wszystko czarno na białym. Zresztą Mockerre został poinformowany o naszych uwagach, ale woli zaczekać z radykalnymi zmianami gdy napłynie więcej relacji. Boję się tylko, by zbyt kurczowo nie trzymał się pewnych rozwiązań i nie dłubał przy wszystkim w stylu "tu jedna karta więcej, tu jedna mniej" itp.
Ogólnie Mockerre stwierdził, że nie graliśmy zgodnie z zamierzeniem gry, czyli za mało ze sobą współpracowaliśmy - zamiast dopychać łodzie to je cofaliśmy itp. Jednak zauważyłem, że sama mechanika promuje właśnie destrukcję - niszczyć jest o wiele prościej i taniej, niż dowozić uchodźców, a progresywna punktacja na nowym lądzie powoduje, że nikt nie chce by doszło więcej uchodźców przeciwnika, niż własnych (różnica między 3, a 2 pionkami jest przecież dwukrotna! (6 i 3))...
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Dobrze gada . Takie komentarze to na priv lub na jakies zamkniete forum tylko dla testujacych. Rozstrzasanie problemow i defektow gry na forum otwartym moze dac zly efekt.jax pisze:Mlody jestes Lim-Dul i nie pamietasz awantury zwiazanej z beta-testami Corki gubernatora...
Chyba ze Mockerre rzeczywiscie chce aby na forum rozstrzasac szczegoly (i ogoly) jego gry.
Ale to juz niech sam autor sie wypowie.
Ja widzialem tylko wersje testowa i byla obiecujaca.
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Specjalnie po to został stworzony specjalny wątek na forum Galakty, zeby tam rozmawiali na temat testów ludzie, którzy widzą sam wątek związany z grą (a nie jest ich wielu). Więc mi się też nie wydaje że słuszne ma być roztrząsanie wszystkiego publicznie.
Wpieriod! - niekoniecznie efektywnie, ale efektownie.
-- Hubert 'Saise' Spala --
http://grasuch.blogspot.com - reaktywowany blog o planszówkach!
Poziom -1 | Blue City Warszawa | Sklep z grami towarzyskimi Graal
http://grasuch.blogspot.com - reaktywowany blog o planszówkach!
Poziom -1 | Blue City Warszawa | Sklep z grami towarzyskimi Graal
Ha! Nikt mi nie powiedział, że tutaj się jakaś dyskusja wywiązała na temat Atlantydy, tak wypowiedziałbym się już wcześniej.
Ja pamiętam awanturę z córką gubernatora, więc w razie czego wolałbym, aby uwagi szły na priv Na forum Galakty mamy podgrupę testerów, to jest osób, które otrzymały egzemplarze testowe i będą prowadzić rozgrywki. Współgraczy zachęcam do przekazywania swoich uwag albo tym osobom (które przekażą je na forum Galakty) albo bezpośrednio mnie na mail ( mwelnicki@wp.pl ). WSZYSTKIE uwagi będą brane rozpatrywane, chcemy wydać naprawdę dobrą grę.
Szczególnie zachęcam jaxa, klosa i pozostałych do ponownej gry, nawet na krótszą liczbę kolejek, bo da mi to na pewno o wiele solidniejszy obraz (i być może wskaże kierunek) ewentualnych poprawek. Co prawda okazało się, że pewne zasady zostały Wam źle wytłumaczone i to mogło mieć jakiś wpływ na rozgrywkę, ale chciałbym się przekonać, czy z poprawnymi regułami, w tym samym składzie, gra będzie przebiegać w ten sam sposób (chodzi mi głównie o tę destrukcję ).
Ja pamiętam awanturę z córką gubernatora, więc w razie czego wolałbym, aby uwagi szły na priv Na forum Galakty mamy podgrupę testerów, to jest osób, które otrzymały egzemplarze testowe i będą prowadzić rozgrywki. Współgraczy zachęcam do przekazywania swoich uwag albo tym osobom (które przekażą je na forum Galakty) albo bezpośrednio mnie na mail ( mwelnicki@wp.pl ). WSZYSTKIE uwagi będą brane rozpatrywane, chcemy wydać naprawdę dobrą grę.
Szczególnie zachęcam jaxa, klosa i pozostałych do ponownej gry, nawet na krótszą liczbę kolejek, bo da mi to na pewno o wiele solidniejszy obraz (i być może wskaże kierunek) ewentualnych poprawek. Co prawda okazało się, że pewne zasady zostały Wam źle wytłumaczone i to mogło mieć jakiś wpływ na rozgrywkę, ale chciałbym się przekonać, czy z poprawnymi regułami, w tym samym składzie, gra będzie przebiegać w ten sam sposób (chodzi mi głównie o tę destrukcję ).