Re: Planszówki solo
: 10 lis 2015, 00:19
agricola oczywiscie
Mógłbyś coś więcej napisać o grze pod kątem solo? Na pudełku widzę polskie nazwisko ale wszystko po ang. i 0 tłumaczeń.Ash pisze:Polecam Mistfall. Gra bardzo przyjazna zabawie solo, dużo kombinowania, buildów, postaci, klimat zimnej północy. Zasady b. ciekawe (gdzieś na zderzeniu lotra, mage knighta i pathfindera) gra bardzo wymagająca, trzeba też trochę prostej arytmetyki w zliczaniu bonusów- a przy tym bardzo ładna. Widać, ze w design włożono sporo serca. Na deser tryb kampani w rozszerzeniu Valskyrr.
Ja słyszałem dzisiaj sąsiadkę jak wyzywała sąsiada od 'starego dziada'. W pierwszym scenariuszu 'Into the Wilds' jesteśmy bardzo ograniczeni czasowo, więc postoje nie są wskazane. Wygrana nigdy nie jest prosta, a kto tak twierdzi prawdopodobnie schrzanił zasady (nie najlepiej usystematyzowane) -gra jest po prostu trudna, a dodatkowo wystarczy odwrócić karty postaci (inny focus track) i staje się prawie niemożliwa - w przeciwieństwie do pierwszego Pathfindera (Rise of...), który jest żałośnie łatwy. Fajnie grać w Pathfindera na ludzie w grupie, ale jako gra solo - raczej słabo.ceville pisze:Ja z kolei słyszałem ostatnio głosy, że Mistfall to słaba gra. Były nawet zarzuty, że wystarczy iść jak najszybciej do bossa czy coś takiego i wygrana jest prosta (nie znam gry bardzo dobrze, jednak takie były opinie grających). Ostatecznie z Mistfalla zrezygnowałem na rzecz Pathfindera.
Do puli gier z wariantem solo dorzucę Szklany Szlak, nie grałem ale mam chrapkę:)
Po obejrzeniu gameplayu moje nadzieje gwałtownie zmalały (dobrnąłem do połowy filmu i wiedziałem, że nic ciekawego się nie wydarzy). Wygląda mi to na takiego pasjansa, tylko z użyciem kości. To co wyrzucimy to używamy, albo też nie bo nic nam to nie daje często. Z tego co widzę nie ma tu wielu decyzji, kogo zaatakować (w sumie żadna to decyzja bo atakujemy tego kto więcej obrażeń może nam zadać) no i jeszcze jaką kostkę "stworzyć" generałem. Moim zdaniem zbyt często jest sytuacja, że kostki nic nam nie dają i mam wrażenie, że gdyby ciągle rzucać militarne wyniki to gra mogłaby się obejść bez całej reszty.ma_rio pisze:Ciekawie zapowiadająca się gra: https://www.kickstarter.com/projects/to ... ent-dice-g
Coś w klimacie komputerowego FTLa.
W grę nie grałem, mówię tylko co zasłyszałem od jednego użytkownika. Mogę nawet chyba podać jego nick i wszyscy zainteresowani mogą się do niego zwrócić. Jestem pewny, że odpisze, ponieważ mi sam z siebie zaoferował żebym do niego zadzwonił a on mi wszystko opowie co JEGO zdaniem w grze jest złego.Ash pisze:Ja słyszałem dzisiaj sąsiadkę jak wyzywała sąsiada od 'starego dziada'. W pierwszym scenariuszu 'Into the Wilds' jesteśmy bardzo ograniczeni czasowo, więc postoje nie są wskazane. Wygrana nigdy nie jest prosta, a kto tak twierdzi prawdopodobnie schrzanił zasady (nie najlepiej usystematyzowane) -gra jest po prostu trudna, a dodatkowo wystarczy odwrócić karty postaci (inny focus track) i staje się prawie niemożliwa - w przeciwieństwie do pierwszego Pathfindera (Rise of...), który jest żałośnie łatwy. Fajnie grać w Pathfindera na ludzie w grupie, ale jako gra solo - raczej słabo.ceville pisze:Ja z kolei słyszałem ostatnio głosy, że Mistfall to słaba gra. Były nawet zarzuty, że wystarczy iść jak najszybciej do bossa czy coś takiego i wygrana jest prosta (nie znam gry bardzo dobrze, jednak takie były opinie grających). Ostatecznie z Mistfalla zrezygnowałem na rzecz Pathfindera.
Do puli gier z wariantem solo dorzucę Szklany Szlak, nie grałem ale mam chrapkę:)
Mistfall wręcz przeciwnie. Konieczność budowania kombosów i maksymalizacji efektywności tury sprzyja zastanowieniu się i świetnie sprawdza w grze na dwie ręce (jak przeważnie gram w karcianki coop solo) - sam decydujesz, sam ponosisz konsekwencje, inni gracze nie schrzanią twojej koncepcji, nie podpieprzą zasobów (resolve - zasób do pozyskiwania nowych kart jest wspólny).
Gra jest spójna i przemyślana. Grałem w grupie i grałem solo (dwie ręce) i wykręcam coraz fajniejsze rzeczy.
Jasne, to nie jest gra dla wszystkich. Trudność, mała czcionka na kartach, nie najlepsza instrukcja, konieczność ściągnięcia erraty i FAQ, sporo kombinowania i liczenia bonusów.
Ale dla każdego kto lubi fantasy w klimacie Icewind Dale, rozgrywkę coop/SOLO i móżdżenie to pozycja obowiązkowa - do wypróbowania chociaż.
Gry nie ma w wersji polskiej i nie sądzę by powstała, prędzej ktoś przetłumaczy sam karty.
Na BGG już tyle napisano na temat gry, że nie ma sensu kontynuować wątków typu 'mój sąsiad nie lubi gry bo zobaczył polskie nazwisko na pudełku'. Każdy może zobaczyć sam. Gra obroniła się, i jak na niszową karciankę -dostaje niezłe oceny i recenzje. Fakt. Koniec kropka. Ale -jak napisałem- to gra nie dla wszystkich.
Zrezygnowałeś z zakupu lepszej gry na rzecz gorszej. Poznajesz właśnie drugą stronę medalu Po zakupie.ceville pisze:
Więc kto chce usłyszeć głos krytyki poparty doświadczeniem z grą niech pisze do niego, warto zawsze poznać dwie strony medalu, zwłaszcza przed zakupem.
To jest twoje zdanie ja nie rozumiem ludzi grających w dixita, ale nie mówię im że zrobili zle, kazdy ma swój gust.Ash pisze:Zrezygnowałeś z zakupu lepszej gry na rzecz gorszej. Poznajesz właśnie drugą stronę medalu Po zakupie.ceville pisze:
Więc kto chce usłyszeć głos krytyki poparty doświadczeniem z grą niech pisze do niego, warto zawsze poznać dwie strony medalu, zwłaszcza przed zakupem.
No tak. Tylko, że ja zagrałem w każdą z gier, o których dyskutujemy, minimum 15 godzin:-) A coś mi podpowiada, że twój gust wykazuje jednak pewne podobieństwa do mojegoceville pisze: To jest twoje zdanie ja nie rozumiem ludzi grających w dixita, ale nie mówię im że zrobili zle, kazdy ma swój gust.
Zdecydowanie D-Day at Omaha Beach. Jeżeli podejdzie, a zaufaj mi, że podejdzie to będziesz mógł sięgnąć bo Tarnawe i Peleliu.RUNner pisze: ↑24 kwie 2023, 21:47 Odkopuję temat po konkretnym czasie, bo nie chcę zakładać nowego. Naszła mnie ochota na wojenną grę solową i to typowo solową, czyli zaprojektowaną na jednego gracza, bez żadnych kompromisów. Nie mam czegoś takiego w kolekcji, a chciałbym zagrać. Wymagania wstępne:
- najchętniej IIWŚ,
- szybki setup, góra 5-10 minut,
- przystępne zasady,
- czas rozgrywki… maks 2 godziny, ale jeśli gra jest wybitna, to mogę posiedzieć dłużej.
A to czasem nie wychodzi znacznie poza ramy czasowe zakreślone przez RUNnera?Probe9 pisze: ↑27 kwie 2023, 00:53Zdecydowanie D-Day at Omaha Beach. Jeżeli podejdzie, a zaufaj mi, że podejdzie to będziesz mógł sięgnąć bo Tarnawe i Peleliu.RUNner pisze: ↑24 kwie 2023, 21:47 Odkopuję temat po konkretnym czasie, bo nie chcę zakładać nowego. Naszła mnie ochota na wojenną grę solową i to typowo solową, czyli zaprojektowaną na jednego gracza, bez żadnych kompromisów. Nie mam czegoś takiego w kolekcji, a chciałbym zagrać. Wymagania wstępne:
- najchętniej IIWŚ,
- szybki setup, góra 5-10 minut,
- przystępne zasady,
- czas rozgrywki… maks 2 godziny, ale jeśli gra jest wybitna, to mogę posiedzieć dłużej.
Ja grywam zazwyczaj 1 część i mieszce się w 3-4 h. A on napisał:
No i D-Day to zdecydowanie gra wybitna, więc wszystko się zgadza- czas rozgrywki… maks 2 godziny, ale jeśli gra jest wybitna, to mogę posiedzieć dłużej.