Ojej, po tym felietonie to trzeba chyba współczuć Trzewiczkowi a nie najeżdżać na niego że zepsuł świetną grę...
Biedny chłopak...
Dobrze przynajmniej, że już się skończyło durne najeżdżanie na Polaków, że tylko oni są tacy wstrętni i okropni i śmią krytykować, podczas gdy cały świat przecież w ekstazie bije Portalowi brawo (argument wielokrotnie podnoszony przez Portal przy innych krytykach).
Natomiast inna durnowatość się pojawiła - jak czytam: 'We are afraid of change. Change is always something unknown and we don’t like the unknown blablablablablablabla...', to od razu stają mi przed oczami liczne sytuacje z mojej wspaniałej korporacji a także życia społeczno-politycznego, gdy nader często takimi bełkotliwymi zwrotami usprawiedliwano idiotyczne/zbędne/wydumane/absurdalne/kretyńskie/szkodliwe (niepotrzebne skreślić) zmiany. Nie ufam nikomu za grosz jeśli rozpocznie swoją przemowę słowami: We are afraid of change.
W sumie Trzewiczek przyjął znaną taktykę: 'jak jestem pod maksymalnym ostrzałem, to nie zamierzam się do niczego przyznać, nie będę merytorycznie też dyskutować (za bardzo mnie wk**wili ci nic nie rozumiejący idioci), tylko będę się kreował na ofiarę hate'u i niezłomnego męczennika'. Cóż, można i tak...
Dla mnie poniżej krytyki.
Myślę, że w związku z powyższym nie mamy co liczyć na żaden komentarz Trzewiczka/Portalu czemu Master Set 51. Stan (czyli wydanie wszystkiego razem z uspójnieniem ikon i instrukcji li tylko) przeobraził się w kompletnie oddzielną i inną grę niż 51. Stan.