bobule pisze: ↑19 maja 2022, 23:37
No i po iluś tam partiach (także na BGA) jednak stwierdzam, że chyba wolę Azula na 4 osoby, bo na 2 to wydaje mi się taki mocno losowy.
Pociągnąłbym temat losowości Azula. Mam zupełnie odmienne zdanie. Uważam, że Azul to znakomita gra pojedynkowa z bardzo małą losowością. Dla kontekstu, zagrałem prawie 100 partii analogowych (ponad połowę 2-osobowo, sporo 3-osobowo i kilka razy 4-osobowo) i 139 partii na BGA, zdecydowana większość 2-osobowo w trybie Areny, z czego 111 wygrałem. Także, może dlatego, że częściej wygrywam niż przegrywam wmawiam sobie, że gra nie jest losowa.
Oczywiście jak w każdej grze ze sporym elementem losowym (losowane układy na rynkach) w przypadku pojedynku dwóch graczy na podobnym poziomie, jeżeli żaden nie popełni błędu, wygra ten, który miał więcej szczęścia. Jednak ja w niemal każdej przegranej partii w Azula mogę wskazać moment, w którym źle zagrałem, albo gdzie podjąłem ryzyko, które się nie opłaciło.
Grę 3-osobową bardzo lubię, ale nie przejmuję się specjalnie wynikiem. Są dwa główne aspekty, które sprawiają, że gra 3-4 osobowa to wesoła układanka ze szczyptą planowania i masą losowości. Po pierwsze układ przy stole daje dużą przewagę niektórym graczom, jeśli jeden z graczy odstaje (czy to ze względu na umiejętności, czy akurat tak się ułożyło) to z pozostałem dwójki ten, który gra pierwszy ma dużą przewagę nad drugim. Po drugie w grze 3-osobowej nie wiemy ile kafelków jakiego koloru pojawi się na rynkach. W grze dwuosobowej pojawi się 20 kafelków każdego koloru co ma ogromny wpływ na grę, szczególnie w 3-4 rundzie.
Przy okazji mogę się podzielić swoją "strategią", to znaczy elementami, na których skupiam się w grze, chętnie usłyszę uwagi (dotyczy gier 2-osobowych):
- Priorytetem jest uzupełnienie dwóch (i jak najwięcej trzeciego) wierszy.
- Uzupełniać staram się "od środka", czyli optymalną pierwszą rundą jest 1 czerwony-2 żółte-3 niebieskie.
- W każdej rundzie staram się układać w pierwszym i drugim wierszu (najlepiej też trzecim), tak aby stykały się z poprzednio ułożonymi kafelkami w tych wierszach. Utopijnym scenariuszem jest układanie, w każdej rundzie, trzech pierwszych wierszy będących w tej samej kolumnie i przylegających do wcześniej już ułożonej kolumny. Gdyby to się udało zdobyłbym 72 (6+12+15+18+21) punktów z samych kafelków, nie licząc 6 punktów za 3 wiersze. Czyli 78 punktów, nie układając ani jednego kafelka w 4. i 5. kolumnie. Na szybko sprawdziłem, w moich 17 grach z tego sezonu areny tylko raz zwycięzca miał więcej niż te 78 i raz dokładnie 78 i w każdej grze ten wynik dałby wygraną. Oczywiście ułożenie tych 78 punktów w pierwszych trzech wierszach jest nierealne, ale to pokazuje jak dużo punktów tutaj leży.
- Patrzę co robi przeciwnik, czego potrzebuje, to wpływa na wiele decyzji. Gra dwuosobowa to "gra o sumie zero", więc jeśli wezmę kafelek, który da mi 0 punktów, zamiast kafelka, który da mi 2 punkty, ale przez to przeciwnik weźmie kafelek za 1 punkt zamiast za 4, to mi się opłaca. Oczywiście nigdy nie wiemy ile dany kafelek będzie ostatecznie wart (poza ostatnią rundą).
- Co prowadzi do kolejnego punktu: potencjał kafelka. Nieraz opłaca się wziąć kafelek, który w danej rundzie przyniesie mniej punktów, ale da więcej możliwości punktowania w kolejnych.
- Nie gram "pod kolor". Raz na kilka partii pojawia się "przypadkowo okazja to zgarnięcia koloru, ale to nigdy nie jest mój plan. W grze jest 20 kafelków danego koloru, a żeby ułożyć kolor potrzeba 15, także praktycznie zawsze można przeciwnika zablokować. Oczywiście kontroluję potencjalne kolory u przeciwnika i jak widzę, że ułożył bardzo dużo, bardzo szybko, kafelków jednego koloru to staram się proaktywnie podbierać kolejne. Ma to też dodatkowy cel. Staram się ułożyć pierwsze dwa wiersze, więc jeśli jeden z kolorów "szybko się wyczerpuje", to należy skupić się na ułożeniu takiego koloru wcześniej w pierwszych dwóch wierszach, nawet kosztem punktów za sąsiedztwo.
- Staram się ułożyć jedną kolumnę, ale nie jest to najwyższy priorytet. Tutaj bardzo pomaga kontrola liczby pozostałych kafelków w danym kolorze. Można zacząć "budować" daną kolumnę, wiedząc, że pozostało sporo kafelków w kolorze, w którym chcemy ułożyć czwarty i , szczególnie, piąty wiersz.
- Kafelek pierwszego gracza. Zawsze staram się go wziąć jeśli nie ma bardzo pilnych innych kafelków do wzięcia. Teoretycznie czym późniejsza runda, tym ważniejsze, aby być pierwszym graczem, ale z mojego doświadczenia, warto nim być zawsze. Po pierwsze może pojawić się jakiś wymarzony układ (np. 3 lub nawet 4 kafelki na jednym rynku, które idealnie nam pasują), może pojawić się "niestandardowy" układ (np. jedna płytka danego koloru). Po drugie, to my nadajemy tempo danej rundzie, często możemy w praktyce wymuszać ruchy przeciwnika. Paradoksalnie, będąc pierwszym graczem łatwiej być pierwszym graczem w kolejnej rundzie, ponieważ pierwszym ruchem możemy pozostawić przeciwnikowi układ, w którym "musi" wziąć z konkretnego rynku.
- Tu dochodzimy do mniej konkretnego punktu, czyli właśnie nadawanie tempa grze. Najlepiej będzie to przedstawić na dwóch ogólnych przykładach. Widzimy, że przeciwnik potrzebuje konkretnej (jednej) płytki. I widzimy, że są dostępne dwie płytki tego koloru na różnych rynkach i to jedyne dwie dostępne. Nam ta płytka jest kompletnie nie potrzebna. Pierwszą myślą jest "przeciwnik i tak dostanie tę płytkę, więc lepiej zająć się czym innym". Jednak jeśli podbierzemy jedną z tych płytek (wyrzucimy na podłogę), to przeciwnik będzie zmuszony wziąć tę drugą i to znowu my jesteśmy "przy piłce". To się też często wiąże z wzięciem gracza rozpoczynającego, z ciekawymi układami na środkowym rynku itd. Podobny scenariusz: przeciwnik potrzebuje dwóch kafelków w danym kolorze, my potrzebujemy jeden. Na jednym z rynków leżą dwa kafelki tego koloru, na kilku innych (nawet 4) leży po jednym. Podobnie jak poprzednio warto rozważyć wzięcie dwóch (jeden spada na podłogę), przeciwnik jest w niekomfortowej sytuacji, w której musi zbierać po jednym kafelku danego koloru dając nam bardzo dużo opcji, albo ryzykowanie, że nadarzy się okazja wzięcia dwóch ze środka.
- Blokowanie wierszy na kolejne rundy: to jest jeden z najtrudniejszych tematów. Pierwszego wiersza nie da się zablokować, drugiego nie chcemy nigdy blokować (przede wszystkim dlatego, że w każdej rundzie chcemy go uzupełniać), trzeciego nie chcemy blokować poza szczególnymi sytuacjami w 4-tej rundzie, ale też łatwiej zostać zablokowanym. Jednak blokowanie czwartego i piątego wiersza ma swoje plusy i minusy, tutaj też leży bardzo duża część strategiczna Azula (większość gry jest taktyczna). Analizuję sytuację, w której mam alternatywę rozpoczęcia zbierania kafelków w 4/5 wierszu bez możliwości skończenia w danej rundzie lub wyrzucenia kafelków na podłogę. Ogólnie są dwa plusy blokowania: przybliżamy się w stronę uzupełnienia kolumn, nie wypełniamy podłogi. Minusem jest to, że jesteśmy mniej elastyczni w kolejnej (kolejnych) rundach, możemy nie być w stanie wziąć 4-5 kafelków w innym kolorze, zostawiając je przeciwnikowi, możemy też "bronić się" przed uzupełnieniem podłogi. Tutaj jest bardzo dużo czynników do wzięcia pod uwagę w ocenie czy to się opłaca: czy uzupełnienie tego kolory w tym wierszu pomoże w uzupełnieniu kolumny? Iloma kafelkami blokuję (jeśli to jest jeden kafelek w ostatnim wierszu, to możliwe, że będę zablokowany kilka rund)? Ile kafelków tego koloru pozostało (czym później tym ważniejszy aspekt)?
- Liczenie kafelków: to jest stosunkowo proste, bo wystarczy pamiętać te, które spadły z podłogi. Jeśli nie lubicie pamiętać takich rzeczy, to możecie zaproponować przeciwnikowi, aby kafelki z podłogi odkładać w inne miejsce, tak, żeby każdy miał dostęp do tej informacji. Kontrolowanie ile kafelków danego koloru pozostało jest ważne. Przede wszystkim w ostatniej rundzie, gdzie dokładnie wiemy ile jakich kafelków wypadnie.
- Kafelkowanie podłogi przeciwnika: przeważnie, w celu "uszkodzenia" przeciwnika staramy się ustawić w takiej sytuacji, abyśmy to my byli wybierali kafelek, kiedy pozostał tylko jeden niepusty rynek. W takiej sytuacji wybieramy kafelek, który powoduje, że na środku znajduje się nieparzysta liczba kolorów i to przeciwnik będzie brał jako ostatni. Tutaj trzeba pamiętać, że aby to zadziałało, to wśród kafelków na ostatnim rynku musi być przynajmniej jeden o kolorze, który jest na środku i jeden, którego nie ma. Trudniejszym w realizacji jest przypadek, w którym dobieramy tak, aby pozostawić przeciwnikowi jeden rynek, ale właśnie z kafelkami, które są na środku, albo takimi, których nie ma. W tym przypadku też musimy kontrolować parzystość pozostałych kolorów. Zostawiam wam rozkminienie jak to powinno wyglądać w tym przypadku
Pewnie o czymś zapomniałem. Liczę, że odniesiecie się jakoś do tych "wskazówek".
PS: aż mnie ochota przyszła na partyjkę w Azula, żona wyszła, więc odpalam BGA
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)