Strona 7 z 21
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 30 sty 2019, 15:59
autor: pan_satyros
Klopsik1985 pisze: ↑30 sty 2019, 14:55
Marna jakość kartonu jest tez w najnowszym druku EN, to nie wina polskiego wydania.
Wiec sprawa jasna. Z mojej strony mogę tylko podkreślić, że więcej było problemów przy wypchnięciu, niż ostatecznie wad podczas gry.
Wróćmy lepiej do dyskusji o rozgrywce

a sprawy jakości zostawmy serwisowi Portalu.
A kafelek promo to integralna cześć pl edycji, tak jak promo do dice settlers było w edycji ang.
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 30 sty 2019, 16:08
autor: Arachion
Długo o tym myślałem i naprawdę nie byłbym wstanie wpaść na przemyślenie o słabej jakości wydania od portalu.
Moim zdaniem jest w miarę dobrze uwzględniając koszt poniżej 150 PLN.
P.s Wypstrykało się poprawnie bez fajerwerków.
No chyba że ja jestem delikatny dla gier.
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 30 sty 2019, 19:12
autor: Pan_K
Mam wersję ENG i nie mam zastrzeżeń do jakości kartonu. Natomiast uwidocznione na zdjęciu powyżej cięcie tego żetonu z czerwonym nadrukiem i ramką, na którym ramka jest z jednej strony (u góry) grubsza niż z drugiej (u dołu) nie sugeruje krzywego cięcia (jeśli taka była sugestia autora postu, co nie jest dla mnie wcale jasne). Na wszelki wypadek jednak zaznaczam, że to jest oznaczenie "góry" obrazka, które jest istotne w tym przypadku.
EDIT: zacząłem odpisywać Panu Satyrosowi, ale skasował posta. W międzyczasie zauważyłem, że akurat uwidoczniony żeton, to nie ten, o którym myślałem pisząc

Na tym, wskazania góry nie jest może takie kluczowe
EDIT2: okazało się, że pamiętałem dobrze, ale Pan Satyros podmienił zdjęcie

(vide post poniżej).
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 30 sty 2019, 19:52
autor: pan_satyros
Pan_K pisze: ↑30 sty 2019, 19:12
Mam wersję ENG i nie mam zastrzeżeń do jakości kartonu. Natomiast uwidocznione na zdjęciu powyżej cięcie tego żetonu z czerwonym nadrukiem i ramką, na którym ramka jest z jednej strony (u góry) grubsza niż z drugiej (u dołu) nie sugeruje krzywego cięcia (jeśli taka była sugestia autora postu, co nie jest dla mnie wcale jasne). Na wszelki wypadek jednak zaznaczam, że to jest oznaczenie "góry" obrazka, które jest istotne w tym przypadku.
Masz rację. Zmieniłem foto elementu wariantu solo, bo intencją było pokazać, że po oczyszczeniu nie ma już tych wiórów. Bez podpisu nie było to jasne.
Dodałem foto z krzywym nadrukiem kafelka, bo takowe się u mnie zdarzyły.
Co się tyczy cięcia, mam bardziej na myśli żetony nie całkiem wybite z ramek i strzępiące się kawałkami tektury jak na fotografii 3 i 4.
/edit tośmy się dogadali

stare foto widać nadal jakby co, w poście który mnie cytował

Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 30 sty 2019, 22:08
autor: DarkSide
Wiem, że to co napiszę to pierdoła i wiem że się czepiam (od razu mówię, że gra jest na mej wishliście i kwestią czasu jest kiedy wyląduje u mnie w kolekcji), ale jestem po prostu nauczony dopieszczać i cyzelować wszystko do ostatniego szlifu.
W moim odczuciu czcionka polskiego podtytułu nie współgra z resztą. Tak trochę dobrana na odczepnego (
no offence) Zwłaszcza gdy się porówna to z wersją ENG.
Podobne odczucia mam po analizie okładki najnowszego dodatku do Robinsona. Czy w Portalu nie ma osoby o lepszym wyczuciu smaku i poczuciu estetyki... to są pierdoły nie stanowiące o samej grze i nie umniejszające przyjemności, jaką się czerpie z dobrego tytułu, ale jak mawiają "diabeł tkwi w szczegółach". Wcześniej te nieszczęsne karty do Inis.... U mnie takie pierdółki powodują zgrzytanie zębów

Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 31 sty 2019, 08:03
autor: siekan
Wczoraj pierwsza partia na 4 osoby.
Z ogólnych wrażeń, to w moim odczuciu jest to Tzolkin, tylko ubrany w inną mechanikę i sporo lżejszy. W Tzolkinie stawiamy ludków na kółkach i kręcą się niejako same a tutaj to plansza jest niejako tym kółkiem, tylko mamy większą kontrolę nad tym, jak daleko się zakręcimy. Wystepuje podobny motyw z blokowaniem ludków na polach i zdjęcia ich wszytkich na raz z zablokowanych pól.
Z plusów:
- na pewno bardziej przystępna niż Tzolkin, nie czuć żadnego downtime, tury idą sprawnie. Mamy większą kontrolę nad tym, które surowce zbierzemy i co konkretnie będziemy chcieli robić. Na pewno budowa piramidy jest ciekawa i niespotykana (kto grał w mahjonga, będzie sie czuł jak w domu), oraz mechanizm awansowania robotników tez przypadł mi do gustu.
Z minusów / neutralnych:
- plansza ani grzeje, ani ziębi. Jest do bólu neutralna, niczym się nie wyróżniająca. Pomimo doklejonej tematyki, wcale nie czułem, abym coś budował, rozwijał. Bardziej to było na zasadzie - aby zapunktować, będę potrzebował tyle i tyle ruchów, tyle i tyle surowców, więc przez 3-4 akcje robię wszystko zaplanowane z góry by w piątej zapunktować. Pomimo większej nieprzewidywalności, koła w Tzolkinie bardziej mi spasowały.
Generalnie uważam, że to jeden z wielu eurasów na rynku, w sumie niczym szczególnym się nie wyróżniający, z praktycznie zerową interakcją. Jest naprawdę mała szansa na zablokowanie gracza prowadzącego, bo zawsze istnieje szansa, ze i tak wykona on akcje na której mu zależy. Motyw z budową piramidy jest najlepszym punktem tej gry. Motyw z budową domków jest doklejony, aby było więcej dróg punktowania. Z tych dwóch gier, Tzolkin spasował mi bardziej, ale to dlatego, że lubię potężne mózgożery a tamten wydaje mi się właśnie bardziej "ciężki". Do gier Lacerdy pod względem klimatu (jak na eurogre), TT raczej nie ma co startować. Dla graczy lubiących średnio-cięzkie euro dałbym 7/10, dla bardziej wymagających 6/10.
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 31 sty 2019, 10:14
autor: seszena2
To trochę słabo, spodziewałam się lepszej gry od Tzolkina ...
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 31 sty 2019, 11:00
autor: Ardel12
A ja się spodziewałem mózgo trzepa. Choć 3.71 na bgg wskazuje, że gra powinna palić szare komórki (tak, pamiętam dyskusje na temat miarodajności tego). Nie pozostaje nic, jak samemu spróbować.
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 31 sty 2019, 11:11
autor: mat_eyo
seszena2 pisze: ↑31 sty 2019, 10:14
To trochę słabo, spodziewałam się lepszej gry od Tzolkina ...
Dla mnie jest zdecydowanie lepszy, choć ja nie uważam Tzolkina za wybitną grę. Teo nie jest tak upierdliwiy, paraliżująco ciasny. Można spokojnie trzaskać kombosy, każdy ruch to mała, optymalizacyjna zagadka. Losowy układ pól akcji, punktowań na koniec gry i technologii daje sporą regrywalność. Dobrze się skaluje. Dla mnie, gdyby nie nowy Brass, byłaby to gra roku 2018.
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 31 sty 2019, 11:47
autor: eltadziko
mat_eyo pisze: ↑31 sty 2019, 11:11
seszena2 pisze: ↑31 sty 2019, 10:14
To trochę słabo, spodziewałam się lepszej gry od Tzolkina ...
Dla mnie jest zdecydowanie lepszy, choć ja nie uważam Tzolkina za wybitną grę. Teo nie jest tak upierdliwiy, paraliżująco ciasny. Można spokojnie trzaskać kombosy, każdy ruch to mała, optymalizacyjna zagadka. Losowy układ pól akcji, punktowań na koniec gry i technologii daje sporą regrywalność. Dobrze się skaluje. Dla mnie, gdyby nie nowy Brass, byłaby to gra roku 2018.
Dobrze jest przeczytać taką dobrą opinię o grze

Bo co się napalę na kupno, to przeczytam jakąś negatywną opinię i zaczynam się wahać, a później gdzieś indziej przeczytam pozytywną i znów się zastanawiam nad kupnem xD
Swoją droga jest już zapowiedziany dodatek - Teotihuacan: Late Preclassic Period. Ma mieć w sobie pięć niezależnych modułów (w skrócie - asymetryczne umiejętności graczy, nowa świątynia, zmiany w zasadach dla każdego zaćmienia, nowa akcja budowania dekoracji, nowa akcja budowania piramidy):
Priests and Priestesses
This module introduces asymmetrical player powers in the form of priests and priestesses, worshippers of the many deities in Teotihuacan. Each such character will provide you with a unique effect or special benefit throughout the game.
Height of Development
A prestigious fourth temple, orange in color, is added to the game. Unlike the existing temples, which provide you with a one-time bonus each time you advance thereon, the orange temple will allow you to unlock your choice of permanent powerful abilities. While you will have fewer opportunities to advance on this temple than the others, the rewards will be worth the effort.
Seasons of Progress
A game of Teotihuacan is divided into three Seasons, the first ending in the first Eclipse, the second Season ending in the second Eclipse, and so on. Each Season, a tile will be revealed, slightly altering some aspect of the game for all players. The following Season, a different effect will apply instead, giving constant variety to the game.
Architecture
Renewed plans for beautifying the Pyramid of the Sun have been presented. Discover new ways to decorate and contribute to the construction of the central Pyramid, using the new Architecture (7) Action Board. As before, this Action Board will deal with the adding of Decorations to the Pyramid, though in a different way than before.
Development
Build the Pyramid of the Sun using brand new engineering techniques. A new Development (8) Action Board will present new ways for you to build Pyramid tiles, requiring a slight shift in the timing of your work force.
Z opisu zapowiada się, że dodatek bardzo zwiększy regrywalność tytułu.
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 31 sty 2019, 11:50
autor: Trolliszcze
Tadek, Ty lepiej sprawdź, ile razy grasz średnio w jedną grę, zanim zaczniesz się martwić regrywalnością

Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 31 sty 2019, 12:12
autor: eltadziko
Trolliszcze pisze: ↑31 sty 2019, 11:50
Tadek, Ty lepiej sprawdź, ile razy grasz średnio w jedną grę, zanim zaczniesz się martwić regrywalnością
Ostatnio staram się to nadrabiać xD Poza tym myślę przyszłościowo ;P Kiedyś nadejdzie ten dzień, że w każdą ze swoich gier będę miał nabitych wiele partii ;P
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 31 sty 2019, 14:48
autor: ChlastBatem
mat_eyo pisze: ↑31 sty 2019, 11:11
Dla mnie jest zdecydowanie lepszy, choć ja nie uważam Tzolkina za wybitną grę. Teo nie jest tak upierdliwiy, paraliżująco ciasny. Można spokojnie trzaskać kombosy, każdy ruch to mała, optymalizacyjna zagadka. Losowy układ pól akcji, punktowań na koniec gry i technologii daje sporą regrywalność. Dobrze się skaluje. Dla mnie, gdyby nie nowy Brass, byłaby to gra roku 2018.
Twój komentarz uzmysłowił mi, że może występować pewna zależność w upodobaniach graczy. Otóż osoby ceniące sobie Tzolkina poczują zawód w nowym Teo i na odwrót, czyli osoby średnio przepadające za Tzolkinem, mogą poczuć sympatię do Teo. Wynika to moim zdaniem ze skrajnie różnych założeń, jakie gra prezentuje. Tzolkin to planowanie strategiczne, krótka kołderka, wysoka waga każdej decyzji. Natomiast Teo to taktyczność, brak kołderki, o wiele mniejsza interakcja oraz możliwość wyjścia z każdej sytuacji. Kto co lubi. Ciężko będzie polubić obie gry tak samo.
mat_eyo pisze: ↑31 sty 2019, 11:11Losowy układ pól akcji, punktowań na koniec gry i technologii daje sporą regrywalność.
Z tym się nie zgadzam. W moim odczuciu nie wpływa to jakoś mocno na rozgrywkę i mam poczucie powtarzalności. Po paru partiach już czuje problem z regrywalnością, ale to tylko moje odczucia.
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 31 sty 2019, 15:10
autor: mat_eyo
ChlastBatem pisze: ↑31 sty 2019, 14:48Tzolkin to planowanie strategiczne, krótka kołderka, wysoka waga każdej decyzji. Natomiast Teo to taktyczność, brak kołderki, o wiele mniejsza interakcja oraz możliwość wyjścia z każdej sytuacji.
Mogę się z tym zgodzić, z wyłączeniem tego, że Teo jest czysto taktyczny. Jeśli grasz na któreś z końcowych punktowań, to musisz od początku mocno się na to nastawić i konsekwentnie realizować. Inaczej możesz w ogóle tego punktowania nie odblokować, nie mówiąc już o odpowiednim przygotowaniu się do niego.
Jeśli chodzi o regrywalność, to z mojego doświadczenia wynika, że zwłaszcza losowa kolejność kafelków i końcowe punktacje są ważne. Dla samej budowy piramidy, która jest często głównym źródłem punktów, ważne jest to, w którym miejscu są akcje zbierania kamieni i drewna

Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 31 sty 2019, 15:22
autor: ChlastBatem
mat_eyo pisze: ↑31 sty 2019, 15:10
Mogę się z tym zgodzić, z wyłączeniem tego, że Teo jest czysto taktyczny. Jeśli grasz na któreś z końcowych punktowań, to musisz od początku mocno się na to nastawić i konsekwentnie realizować. Inaczej możesz w ogóle tego punktowania nie odblokować, nie mówiąc już o odpowiednim przygotowaniu się do niego.
Tak. Pewnie źle się wyraziłem. Teo jest o wiele bardziej taktyczną grą w porównaniu do Tzolkina. Oczywiście masz słuszność, że jakiś kierunek działań trzeba znać od początku i dążyć do tych mnożników z bonusów przez całą grę itp.
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 31 sty 2019, 15:49
autor: pan_satyros
Super wiadomość z tym dodatkiem! System mi się podoba, tylko właśnie brakuje ciut różnorodności. Zatem nie dość że nie sprzedam, to jeszcze wyłożę na dodatek xD a co!
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 01 lut 2019, 08:07
autor: Deathhammer
mat_eyo pisze: ↑31 sty 2019, 15:10
ChlastBatem pisze: ↑31 sty 2019, 14:48Tzolkin to planowanie strategiczne, krótka kołderka, wysoka waga każdej decyzji. Natomiast Teo to taktyczność, brak kołderki, o wiele mniejsza interakcja oraz możliwość wyjścia z każdej sytuacji.
Mogę się z tym zgodzić, z wyłączeniem tego, że Teo jest czysto taktyczny. Jeśli grasz na któreś z końcowych punktowań, to musisz od początku mocno się na to nastawić i konsekwentnie realizować. Inaczej możesz w ogóle tego punktowania nie odblokować, nie mówiąc już o odpowiednim przygotowaniu się do niego.
Jeśli chodzi o regrywalność, to z mojego doświadczenia wynika, że zwłaszcza losowa kolejność kafelków i końcowe punktacje są ważne. Dla samej budowy piramidy, która jest często głównym źródłem punktów, ważne jest to, w którym miejscu są akcje zbierania kamieni i drewna
Zaznaczam, że nie grałem jeszcze.
Teotihuacan reprezentuje na pozór ogromną regrywalność - no przecież tyle zmiennych, układ planszy za każdym razem inny, rozkład bonusów będzie się różnił etc. etc. Tylko jak bardzo rzeczywiście wpływa to na odczucia z rozgrywki? Myślę, że feeling z gry za każdym razem będzie dość zbliżony. Zawsze będzie się łazić w kółko i po pewnym czasie na pewno wkradnie się monotonia. Żeby nie było - mi się ta gra bardzo podoba, ba - obejrzałem dwugodzinny gameplay, który przekonał mnie, że warto zamówić i tak poczyniłem, ale myślę że ten tytuł to kolejny reprezentant regrywalności "wszerz", która tylko pozornie wydaje się zapewniać grze nieskończony lifetime, ale nie "wgłąb". Przykładem gry, gdzie każda rozgrywka może być diametralnie inna jest dla mnie np. Inis, gdzie nawet po ~50 partiach pewne zagrywki potrafily mnie zaskoczyć i wywołać efekt wow

Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 01 lut 2019, 08:24
autor: pan_satyros
Deathhammer pisze: ↑01 lut 2019, 08:07
mat_eyo pisze: ↑31 sty 2019, 15:10
ChlastBatem pisze: ↑31 sty 2019, 14:48Tzolkin to planowanie strategiczne, krótka kołderka, wysoka waga każdej decyzji. Natomiast Teo to taktyczność, brak kołderki, o wiele mniejsza interakcja oraz możliwość wyjścia z każdej sytuacji.
Mogę się z tym zgodzić, z wyłączeniem tego, że Teo jest czysto taktyczny. Jeśli grasz na któreś z końcowych punktowań, to musisz od początku mocno się na to nastawić i konsekwentnie realizować. Inaczej możesz w ogóle tego punktowania nie odblokować, nie mówiąc już o odpowiednim przygotowaniu się do niego.
Jeśli chodzi o regrywalność, to z mojego doświadczenia wynika, że zwłaszcza losowa kolejność kafelków i końcowe punktacje są ważne. Dla samej budowy piramidy, która jest często głównym źródłem punktów, ważne jest to, w którym miejscu są akcje zbierania kamieni i drewna
Zaznaczam, że nie grałem jeszcze.
Teotihuacan reprezentuje na pozór ogromną regrywalność - no przecież tyle zmiennych, układ planszy za każdym razem inny, rozkład bonusów będzie się różnił etc. etc. Tylko jak bardzo rzeczywiście wpływa to na odczucia z rozgrywki? Myślę, że feeling z gry za każdym razem będzie dość zbliżony. Zawsze będzie się łazić w kółko i po pewnym czasie na pewno wkradnie się monotonia. Żeby nie było - mi się ta gra bardzo podoba, ba - obejrzałem dwugodzinny gameplay, który przekonał mnie, że warto zamówić i tak poczyniłem, ale myślę że ten tytuł to kolejny reprezentant regrywalności "wszerz", która tylko pozornie wydaje się zapewniać grze nieskończony lifetime, ale nie "wgłąb". Przykładem gry, gdzie każda rozgrywka może być diametralnie inna jest dla mnie np. Inis, gdzie nawet po ~50 partiach pewne zagrywki potrafily mnie zaskoczyć i wywołać efekt wow
Pozwól że odpowiem cytując swój post:
pan_satyros pisze: ↑30 sty 2019, 09:29
Rozegraliśmy z drugą połówką 4 partie 2 osobowe, jedną solo oraz jedną w 4 osoby. (Punktowo raz pod 200, ale ogólnie w okolicy 177-180)
Jest fajnie, ale absolutnie nie widzę w tym euro-mesjasza

To raczej kolejna, bardzo, bardzo ładnie i ciasno zszyta eurogra typu "excel/kalkulator" - czyli wymieniamy jedne dobra na inne, ścigamy się w tabelkach i kosimy punkciki z różnych źródeł. Nie widzę tu też - póki co - typowego grania "na coś" od początku do końca (to nie wada, raczej cecha). Współgracze (i / lub neutralne kostki) na tyle przeszkadzają, a ceny i bonusy bywają na tyle różne (patrz relacja punktowa domki vs cmentarz), że trzeba się dość płynnie dostosowywać do sytuacji i czerpać punkty z tego, co w danej rundzie jest optymalne (przez rundę myślę czas do zaćmienia). A i sama gra daje nam taką możliwość, bo trudno się tu zapędzić w kozi róg na "amen". Chyba tylko maski, zdobyte na początku dają stały i bezpieczny dochód.
A propos - stała optymalizacja, to słowo klucz w Teo. Możliwych ruchów mamy dziesiątki, ale tylko kilka da nam wysoko punktowane efekty, więc gra chociaż posiada wszelkie znamiona feldowskiej sałatki, wymaga bardzo skrupulatnego obserwowania sytuacji na planszy, wśród dostępnych bonusów, cen za akcję, czy pozycji na torach świątyń. Czasami jeden zasób dzieli nas od super-kombo-punktogennej-akcji.
Z sałatką wiąże się też drobny minus techniczny - trzeba tu pamiętać o masie przesuwania znaczników na torach, po kilku partiach to wchodzi, ale pilnowanie świeżaków bywa męczące.
Tak czy inaczej ogólnie na plus, daje radę w każdym wariancie osobowym (jest super przyjemne na 2 osoby), ale nie wiem jak długo jeszcze będzie nas bawić tak, by mieć miejsce na półce.
Przygotowanie rozgrywki zajmuje niemal pół instrukcji: trzeba tasować, losować masę płytek i żetonów, które w założeniu mają urozmaicać rozgrywkę, a koniec końców, po kilku ruchach, rozgrywka wchodzi na tory tak podobne, że w sumie nie odczuwam specjalnie wielkich różnić między partiami. Może to zasługa tak pieczołowitego wygładzenia wzajemnych interakcji między polami, a może po prostu tytuł ten na dłuższą metę nie oferuje tego rodzaju regrywalności jaki sobie cenię najbardziej?
Po prostu w partii A zdobywam kakao z jednej akcji, a w B z innej itd. Być może to cecha gier euro, które nie posiadają specjalnych wydarzeń, czy innych losowych warunków, które zmieniałyby rozgrywkę w trakcie mocniej, niż oferując nowe źródła zasobów, czy drobne bonusy.
Podsumowując, mam podobne odczucia po 6 partiach, co Ty przed swoją pierwszą
Teraz czekam na ten dodatek, bo system fajny, tylko dla mnie brakuje tego drobnego pazura, który sprawi że partie będą bardziej różnorodne.
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 01 lut 2019, 09:49
autor: mat_eyo
Deathhammer pisze: ↑01 lut 2019, 08:07
Zaznaczam, że nie grałem jeszcze.
Teotihuacan reprezentuje na pozór ogromną regrywalność - no przecież tyle zmiennych, układ planszy za każdym razem inny, rozkład bonusów będzie się różnił etc. etc. Tylko jak bardzo rzeczywiście wpływa to na odczucia z rozgrywki? Myślę, że feeling z gry za każdym razem będzie dość zbliżony. Zawsze będzie się łazić w kółko i po pewnym czasie na pewno wkradnie się monotonia. Żeby nie było - mi się ta gra bardzo podoba, ba - obejrzałem dwugodzinny gameplay, który przekonał mnie, że warto zamówić i tak poczyniłem, ale myślę że ten tytuł to kolejny reprezentant regrywalności "wszerz", która tylko pozornie wydaje się zapewniać grze nieskończony lifetime, ale nie "wgłąb". Przykładem gry, gdzie każda rozgrywka może być diametralnie inna jest dla mnie np. Inis, gdzie nawet po ~50 partiach pewne zagrywki potrafily mnie zaskoczyć i wywołać efekt wow
Hm to jest raczej pytanie o to, jak oceniamy regrywalność. Teo to bezduszne euro o przesuwaniu kosteczek, zbieraniu surowców i przerabianiu ich w ten czy inny sposób na pezety. Inis to gra, w której robimy ciągle to samo - draftujemy karty (i to zawsze z identycznej puli, co za nuda), wystawiamy gości na mapę i nimi poruszamy. Tak, to można do banału każdą grę sprowadzić
Oczywiście, w Teo w każdej rozgrywce będziesz robił mniej więcej to samo. Jednak dla mnie, po kilku partiach, zmienność wprowadzana w setupie i ruchach graczy jest wystarczająca, żeby gra nie nużyła. Pamiętajmy jednak, że mi bardzo podoba się sam szkielet rozgrywki, euraski o wadze średnia+ z trzaskaniem kombosów to mój ulubiony typ.
Może trochę offtop, ale nie mogę się powstrzymać - podaj proszę, jako punkt odniesienia, jakieś euro, w którym masz zadowalającą Cię regrywalność. Nie dudes on the map, jak Inis, a właśnie surowcowego euraska.
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 01 lut 2019, 12:41
autor: Deathhammer
Troyes. Tam uklad kart potrafi dosc mocno zmienic charakter gry. Do tego duza interakcja miedzy graczami, potrzeba wyczucia, jakie maja cele, ba nawet eventy determinuja, jaki przebieg bedzie miec gra. Zdarzaly sie partie, w ktorych gracze ledwo wiazali koniec z koncem, bo byly 2 wydarzenia zabierajace kase. Mam wrazenie, ze kazda partia stawia przede mna nowe wyzwania i nawet po kilkudziesieciu partiach nie cisne schematami.
Keyflower podobnie.
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 01 lut 2019, 16:35
autor: siekan
mat_eyo pisze: ↑01 lut 2019, 09:49
Może trochę offtop, ale nie mogę się powstrzymać - podaj proszę, jako punkt odniesienia, jakieś euro, w którym masz zadowalającą Cię regrywalność. Nie dudes on the map, jak Inis, a właśnie surowcowego euraska.
Ja też odpowiem, bo trochę inaczej odbieram regrywalność w takich eurasach. Dla mnie nie musi być miliona zmiennych. U mnie najważniejsze jest, aby gra pozostawiała uczucie niedosytu - to mogłem zrobić lepiej, tamto zagrać inaczej, tu spróbować tej taktyki, tam inaczej połączyć ścieżki rozwoju. Przykładem takiej gry jest u mnie GWT - niby mało zmiennych, ale po każdej grze (w sumie pośrednio poprzez krótką kołderkę), mam wrażenie, że coś mogłem zrobić inaczej, lepiej. W Teotihuacan nie miałem takiego odczucia - w sumie przy nastepnej partii zagrałbym pewnie bardzo podobnie do pierwszej. Uczucia niedosytu na pewno nie było.
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 02 lut 2019, 20:23
autor: teschen
Hej, czy Wy też macie rewersy płytek odkryć w innych kolorach? Jedne zielonkawe, drugie szarawe. To nie ma wplywu na grę, jednak...
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 02 lut 2019, 20:50
autor: Dr. Nikczemniuk
siekan pisze: ↑01 lut 2019, 16:35
mat_eyo pisze: ↑01 lut 2019, 09:49
Może trochę offtop, ale nie mogę się powstrzymać - podaj proszę, jako punkt odniesienia, jakieś euro, w którym masz zadowalającą Cię regrywalność. Nie dudes on the map, jak Inis, a właśnie surowcowego euraska.
Ja też odpowiem, bo trochę inaczej odbieram regrywalność w takich eurasach. Dla mnie nie musi być miliona zmiennych. U mnie najważniejsze jest, aby gra pozostawiała uczucie niedosytu - to mogłem zrobić lepiej, tamto zagrać inaczej, tu spróbować tej taktyki, tam inaczej połączyć ścieżki rozwoju. Przykładem takiej gry jest u mnie GWT - niby mało zmiennych, ale po każdej grze (w sumie pośrednio poprzez krótką kołderkę), mam wrażenie, że coś mogłem zrobić inaczej, lepiej. W Teotihuacan nie miałem takiego odczucia - w sumie przy nastepnej partii zagrałbym pewnie bardzo podobnie do pierwszej. Uczucia niedosytu na pewno nie było.
Uczucia niedosytu nie było, ale czy było uczucie spełnienia?
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 02 lut 2019, 21:04
autor: pan_satyros
teschen pisze: ↑02 lut 2019, 20:23
Hej, czy Wy też macie rewersy płytek odkryć w innych kolorach? Jedne zielonkawe, drugie szarawe. To nie ma wplywu na grę, jednak...
Tak. Mam drobne różnice w tonacji rewersów.
Re: Teotihuacan: City of Gods (D. Tascini, D. Turczi)
: 02 lut 2019, 21:33
autor: mikeyoski
Faktycznie, ale gdybym nie przeczytał, to bym w ogóle nie zwrócił na to uwagi
