Re: Wiedeński Łącznik (J. Poczęty, P. Rymer, I. Trzewiczek, J. Łapot)
: 28 cze 2021, 13:24
U nas podobnie, ale z tą różnicą, że w aplikacji na iOS raport końcowy działał normalnie.
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
Tak, przy czym ja tego jakoś nie odebrałem negatywnie. Sama fabuła mnie wciągnęła na tyle, że byłem ciekaw do czego to zmierza i do końca nie było wiadomo co może zrobić KGB
W dużej mierze zgadzam się z Twoimi obserwacjami, ale może to dlatego, że też jestem dopiero po 1. scenariuszu. Być może WŁ jeszcze rozwinie skrzydła
No właśnie o tym kiedyś pisałem, ważne czy wcześniej graliśmy w Detektywa czy nie (osoby, które grały mimowolnie będą odejmować od kolejnych wcieleń tej gry za brak testu albo niebycie bardzo udanym pierwowzorem).
Mogliby po prostu wyraźnie wydzielić dwie linie: dla bardziej początkujących i dla bardziej wymagających pod kątem zagadki.
O, to, to! Przypomniałeś mi właśnie najlepszy scenariusz D. ever, ze Zbrodni L.A., gdzie trzeba było rozkminić, jak i skąd dokonany zostanie zamach podczas jakiejś imprezy masowej!
Tak, można. To jest oczywiście temat na osobny wątek (chyba, że już taki istnieje), ale jeśli Kroniki Zbrodni albo MikroMakro uznajemy za gry, to Wiedeński Łącznik jak najbardziej się tutaj wpisuje.
No dobrze, ale co w w zasadzie wykastrowano? Bo podstawowe mechanizmy są dokładnie te same, czyli mamy zestaw tropów, którymi możemy podążać, zestaw dodatkowych informacji (w Wiedeńskim w postaci akt, w Detektywie bardziej w postaci materiałów na Antaresie) i plansze, która nadaje pewien kontekst i ograniczenia związane z możliwością doboru kolejnych kart. W jednej grze sprawa ('misja') kończy się 0/1 testem, a w Wiedeńskim wyborem rekomendacji (przy czym ponoć przez zły wybór w ostatniej misji można przegrać, nie wiem bo mi się to nie przydarzyło
Tu może nie tyle zgodzę się z tym marnowaniem papieru (bo to chyba był jakiś promil przy całej grubości akt), ale ja w ogóle pominąłem ten aspekt rejestrowania haseł w Dzienniku Misji, na szczęście miałem odpowiednie notatki
W MikroMakro nie grałem, ale w Kronikach (zaznacze, ze nie lubie tej gry
Jak wyżej - zmieniono stres, mam poczucie ze sporo w tej grze jest śmieci tylko dla fluffu. Antares mimo, ze upierdliwy w obsłudze jakoś to wszystko roganizował - tutaj mam tone śmieci walających się po stole dumnie nazywanych Aktamipcyzm pisze: ↑04 sie 2021, 10:24 No dobrze, ale co w w zasadzie wykastrowano? Bo podstawowe mechanizmy są dokładnie te same, czyli mamy zestaw tropów, którymi możemy podążać, zestaw dodatkowych informacji (w Wiedeńskim w postaci akt, w Detektywie bardziej w postaci materiałów na Antaresie) i plansze, która nadaje pewien kontekst i ograniczenia związane z możliwością doboru kolejnych kart. W jednej grze sprawa ('misja') kończy się 0/1 testem, a w Wiedeńskim wyborem rekomendacji (przy czym ponoć przez zły wybór w ostatniej misji można przegrać, nie wiem bo mi się to nie przydarzyło)
Dokładnie przy tym pytaniu miałem największą rozterkę. Szkoda, że tutaj nie było takiego dziennika projektanta (jak w Sezon 1) tłumaczącego pułapki zostawione dla graczy przez autorów gry, ta by się na pewno w nim znalazła
Prostując odpowiedź kolegi yrq:
A to bardzo ciekawa obserwacja. Faktycznie chyba warto zaczynać od WŁ i po nim Detektyw. Z wypowiedzi poprzedników też wystaje, że WŁ traci jeśli ktoś wcześniej ograł Detektywa.Hazegiant pisze: ↑01 sie 2021, 23:54 Moje kilka groszy z perspektywy osoby która zaczęła od wiedeńskiego łącznika,
(...)
Wiedeński Łącznik to dla mnie gra w tej kategorii 9/10. (...) Na ten moment detektyw dla mnie jest 3 oczka niżej od łącznika więc 6/10 ale dokończę kampanię i może się to zmieni.
Uważam, że zmiany w wiedeńskim łączniku były na ogromny plus.
sw01 pisze: ↑03 maja 2022, 22:20 Cześć,
Czy ktoś, kto ukończył IV misję może w Spoilerze napisać jakie jest prawidłowe rozwiązanie? Niestety pierwsze 3 misje graliśmy na starej bazie Antares, a nowa jest wyzerowana i niestety nie mogę złożyć raportu z IV misji. Będę wdzięczny, bo jestem ciekaw czy dobrze wszystko rozkminiliśmy.