Zagralem 2 razy w 2 osoby w Arcs i mam mieszane odczucia (mowie stricte o trybie dwuosobowym)
Ogolnie przez wiekszosc rozgrywki gra mi sie podobala - ciasnota wynikajaca z ograniczenia wyboru akcji, dociagu kart + tego, ze CHESZ byc pierwszy zeby wykonac wiecej akcji danego typu jest naprawde swietna
ALE jeden dobry raid przeciwnika i zostajesz doslownie z niczym (chyba, ze cos zle przeczytalismy) - 9 kluczy na kosciach bylo dla mnie dewastujacym wynikiem.
I oczywiscie wiazalo sie to z ryzykiem atakujacego, ale wybral opcje nuklearna, ktora de facto zakonczyla gre, bo zabrala mi mozliwosc zapunktowania 2 zadeklarowanych ambicji.
Rozumiem skad praise dla gry i dlaczego moze sie podobac, ale umyka mi, ze przy tak duzej ilosci elementow losowych (np. brak okreslonej akcji na kartach) zyskala tak wszeochobecny praise
Dice Tower zrobili recke i mam wrazenie bardzo ostroznie podeszli do oceny, bo pomimo wymieniania wad wystawili wysoką note, co mam wrazenie, ze czuli presje spoleczna
Ciekaw jestem na ile kampania zmienia gre podstawowa.
Dodatkowo rzucilem okiem na instrukcje z czasow kampanii i nie rozumiem jak mozna bylo intuicyjne pojecia "Start of your turn" przekuc na "Prelude" czy "Terrorize" zamienic na "Provoke outrage", ale to taki nitpick (Start of your turn zakladalbym, ze zamieniono, zeby skrocic keyword, ale z drugiej storny wydluzono Terrorize, wiec...)