Race for the Galaxy (Thomas Lehmann)

[Van]

Ładnie wszystko działa. Kilka małych minusów z Perpetką wynaleźliśmy ale i tak znacznie wygodniej się gra niż w poprzedniej przeglądarkowej wersji. Teraz to ja mogę wygodnie pograć jakieś mistrzostwa. Najlepiej takie z brink of war jako nagroda. Albo lepiej jako nagroda pocieszenia dla każdego kto odpadnie

[Nataniel]

Straaaaaaaaaaasznie wolno działa interfejs, ale faktycznie ładniejszy. Nie wiem jednak czy wolę to niż genie.

EDIT: A teraz to mi chyba już zupełnie padło

[Andy]

Może nie będzie to zbyt odkrywcza myśl, ale uważam, że w karcianki najlepiej gra się kartami.

Dobranoc!

[Van]

Czemu? Komputer potasuje za mnie karty, rozda, policzy punkty, podpowie co trzeba zrobić, nie pozwoli oszukiwać, po partii posprząta. Praktycznie same plusy. W dodatku zupełnie za darmo.

(ale przyznać muszę, że też wolę mimo wszystko pograć kartami i mieć bezpośredni kontakt z przeciwnikiem)

[zephyr]

Trzeba przyznać że akurat w tym aspekcie RftG jest wkurzające. Dostałem ostatnio RvsI i mam mieszane uczucia, z jednej strony nowe mechaniki są fajne, ale tasowanie tego stosu i szukanie homewordów po partii... ał

A te listwy to już w ogóle, fajnie by było znać siłę przeciwników, ale bawienie się z tym czymś przy dynamicznej partii wydaje się nie mieć sensu...

[Andy]

Czemu?
[...]
(ale przyznać muszę, że też wolę mimo wszystko pograć kartami i mieć bezpośredni kontakt z przeciwnikiem)

Właśnie dlatego.

[Nataniel]

Trzeba przyznać że akurat w tym aspekcie RftG jest wkurzające. Dostałem ostatnio RvsI i mam mieszane uczucia, z jednej strony nowe mechaniki są fajne, ale tasowanie tego stosu i szukanie homewordów po partii... ał

A te listwy to już w ogóle, fajnie by było znać siłę przeciwników, ale bawienie się z tym czymś przy dynamicznej partii wydaje się nie mieć sensu...

Ja mam światy startowe zakoszulkowane (jako jedyne) i wbrew regułom po rozdaniu światów startowych graczom - NIE wtasowuję ich do reszty. Być może zaburza to trochę balans gry, jednak zdecydowanie wolę to niż poszukiwanie ich w stosie kart po każdej rozgrywce - a gramy bardzo dużo.

[Cin]

chyba trochę przesadzacie
znalezienie światów startowych w talii nie zajmuje więcej niż minutę

[SeeM]

Ja mam światy startowe zakoszulkowane (jako jedyne) i wbrew regułom po rozdaniu światów startowych graczom - NIE wtasowuję ich do reszty. Być może zaburza to trochę balans gry, jednak zdecydowanie wolę to niż poszukiwanie ich w stosie kart po każdej rozgrywce - a gramy bardzo dużo.

Zawsze można kupić drugi egzemplarz i światy startowe są po dwa - jeden w talii, drugi na kupce do losowania. Potem odrzucać powtarzające się światy podczas gry. Można też pomyśleć nad zeskanowaniem tych kart i na początku gracze będą mieli prawie ładne światy startowe, póki ktoś nie dobierze oryginała.

A na poważnie, to wydaje mi się, że strategia militarna cierpi na braku tych planet najmocniej.

[bartek_mi]

Po wyciągnięciu kart z pudełka dzielimy je (na oko) na niekoniecznie równe kupki, których jest tyle, ile osób będzie grało. Podajemy każdemu jedną kupkę, nakazujemy wyciągnąć światy startowe. Szur szur szur. Są wszystkie? To dajcie, jeszcze potasuję i gramy.

kazdy ma inna metode - ja wyciagam startowki po grze wiec przy wyciaganiu z pudlka setup jest krotszy

[KarbonX]

My gramy głównie w 2 osoby.
Wyszukanie wszystkich światów startowych trwa dość długo, więc stosujemy inną metodę.
Po rozgrywce robimy szybkie kilkusekundowe tasowanie.
Wtedy każdy gracz bierze część kart i wyszukuje sobie pierwsze trafione światy - czerwony i niebieski.
Reszta kart wraca na stół i jest dokładnie tasowana przed kolejną grą.

Minus jest taki, że gracz w czasie wyszukiwania może trafić na drugi świat niebieski, więc wie, że przeciwnik go nie wyciągnie ze swojej części kart, ale to też można szybko wyeliminować, jeżeliby komuś przeszkadzało.

[Van]

Ja póki nie wprowadzono zasady z wyborem świata startowego czerwony/niebieski zaczynałem tak, że z przetasowanej talii przeglądałem kolejno karty i pierwszy trafiał do mnie a drugi startowy do drugiego gracza. Po wprowadzeniu wyboru niby też można by tak robić ale miałbym już informację jaki świat przeciwnik zdiscardował. Czy by mi to coś ułatwiło? Nie wiem, raczej nie. Mimo wszystko bawię się zawsze w to całe segregowanie, wyjmowanie, tasowanie itd. metodą opisaną przez MisterC

[Andy]

Na koniec każdej gry błyskawicznie wyławiamy światy startowe i starannie tasujemy talię. Dopiero wtedy chowamy grę do pudełka.

Jak nas najdzie ochota na granie, wystarczy tylko wyjąć wszystko z pudełka. Zero problemów. Sam fun!

[assurbanipal]

Na koniec każdej gry błyskawicznie wyławiamy światy startowe i starannie tasujemy talię. Dopiero wtedy chowamy grę do pudełka.

Jak nas najdzie ochota na granie, wystarczy tylko wyjąć wszystko z pudełka. Zero problemów. Sam fun!

Ja stosuję dokładnie tą samą metodę, dzięki temu setup RftG trwa dosłownie 20 sekund A samo "wyłowienie" - jak to ładnie określił przedmówca, światów startowych po każdej rozgrywce nie trwa więcej niż minutę, więc tragedii nie ma. Natomiast metody opisanej przez Nataniela nie polecam, bo większość światów to naprawdę fajne karty i szkoda nie mieć możliwości ich dociągnięcia

[zephyr]

Mi to pewnie też nie zajmuje więcej niż minutę, ale biorąc pod uwagę, że rozgrywkę można zmieścić czasami w 15, 20 to 1 minuta to całkiem sporo. Generalnie chodzi mi o wrażenie mega długiego setupu pomiędzy dwoma rozgrywkami (też zwykle mam przygotowane przed partią), znaleźć światy, rozdać światy, wtasować nierozdane, potasować porządnie deck (a mam kiepskie protektory i jakoś źle mi się w nich tasuje, ogólnie nie przepadam za foliami na kartach, ale akurat przy RftG wydaje mi się że warto [dominiona nie foliowałem]), nic strasznego, ale jak na taką szybką grę dość upierdliwy setup.

I ponawiam pytanie o listwę siły, da się tego używać? Nie grałem dużo z RvI normalnymi kartami, ale jakoś mam wrażenie że ilość sytuacji w których ta wiedza jest faktycznie potrzebna nie rekompensuje upierdliwości sprawdzania po zagraniu każdej karty ile mam siły i przesuwaniu znaczników, ale może jak się wyrobi odruch to nie jest aż taki ból.

[Nataniel]

Ja nie używam listwy siły, ale też nie używamy w ogóle przejmowania, bo we dwójkę lubimy sobie pobudować Nie używam też celów ani nic poza kartami - z dodatku tylko tych różowo-fioletowych znaczników, bo jest ich akurat 24, czyli tyle co punktów zwycięstwa na 2 osoby (a wygodniej się ich używa niż tych obrzydliwych żetonów VP).

[assurbanipal]

Ja także nie używam nic poza PZ. Tą listwę to chyba wrzucili to pudła tylko po to, żeby była (zawsze to więcej elementów, którymi można tłumaczyć dość wysoką cenę dodatku ) , bo jakoś nie mogę sobie wyobrazić, żeby ktokolwiek tego używał. Z celami także już nie gram. Spróbowałem ze trzy czy cztery razy i wystarczy.

ogólnie nie przepadam za foliami na kartach, ale akurat przy RftG wydaje mi się że warto

Tu się w pełni zgodzę. Protektor na karcie odbiera przyjemność z gry, ale w tym przypadku akurat trzeba je stosować bo inaczej po miesiącu grania z kart zostałyby strzępy (tylko dzisiaj rozegrałem 15 partii). Ja używam dość sztywnych protektorów z czarnym tyłem (jakieś Ultra-Pro), na początku trochę się ślizgały, ale teraz tasuje się całkiem przyzwoicie.

[Andy]

Zawsze używamy listew, zawsze gramy z przejęciami (choć one same zdarzają się bardzo rzadko), zawsze z celami. Oczywiście żadnych koszulek na kartach - są wciąż w świetnym stanie. Ale 15 partii w ciągu dnia nigdy mi się nie zdarzyło - maksymalnie 5.

Nie wiem, jak można kontrolować siłę militarną przeciwnika (przeciwników) i jego podatność na przejęcia bez listew - nie mam aż takiej podzielności uwagi.

[Van]

Brakuje mi ostatnio czegoś na kształt licznika punktów żebym miał jakieś dokładniejsze rozeznanie jak wygląda sytuacja, czy opłaca się kończyć, czy dużo mi brakuje albo czy dużo wygrywam. Liczenie tego za każdym razem od nowa potrafi być męczące.

[bartek_mi]

nie gram z przejeciami (karty sie przydaja bo maja "mixed explore")
za to zawsze z celami - potrafia namieszac

[yosz]

Wczoraj pierwsza partia (niestety na razie jedyna) i powiem tak: RE-WE-LA-CJA. Ostatni dodatek z trzech i zarazem najwięcej chyba wnoszący do rozgrywki, nowymi mocami kart, super-searchem, prestiżem. Zrobiła się z tego naprawdę skomplikowana karcianka, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

O ile z Gathering Storm nauczyć grać w Race'a można, w Rebel vs Imperium mozna spróbować (wyłączając przejęcia), to nawet z bardzo doświadczonymi graczami nie próbowałbym uczyć Race razem z tym dodatkiem. Nowych mocy na kartach jest mnóstwo - dobrze że są opisane na kartach i nie trzeba zaglądać do instrukcji, a prestiż nieźle miesza (trochę słabo opisany jest w instrukcji i trudno jest go wytłumaczyć: jeżeli masz więcej prestiżu niż inni, bierzesz żetonik, kładąc zarobiony w tej fazie prestiż na nim, zwracając prestiż który tam leżał (o ile leżał) graczowi, któremu zabierasz ten żetonik... eeeeeee?)

Doświadczeni gracze będą musieli odkryć na nowo jak grać w Race'a (chociaż to dalej stary dobry Race) - ponieważ stos kart jest bardzo duży to mało prawdopodobne jest żeby został przetasowany na 3 osoby, a nawet na 4. Silnik wydaje się rozkręcać o wiele szybciej a to za sprawą nowej karty akcji - wzmocnienie / super-search. Sam użyłem wzmocnienia Settle'a, który pozwolił mi na wystawienie dwóch światów piątkowych i uruchomienie maszynki produkcyjno-konsumpcyjnej o turę albo dwie szybciej niż bym to zrobił normalnie. Aga poszła w prestiż i korzystała dużo na Galactic Scavengers (mocny świat startowy ale nie za mocny) - wygrała 9 punktami. Wydaje mi się, że 6-tkowe developmenty straciły trochę na znaczeniu, chociaż dalej dają niezły bonus punktowy. Ale w ogóle nie martwiłem się, że nie dostałem pasującego mi 6-dev'a.

Zobaczymy jak moje odczucia będą się zmieniać po kolejnych partiach.

[Andy]

Wczoraj pierwsza partia (niestety na razie jedyna) i powiem tak: RE-WE-LA-CJA.

Ja wiedziałem, że tak będzie, aha, aha!

Z radością czekam na swój egzemplarz.

[Nataniel]

A nie mieliście problemu z tym, że Prestiż jest za mocny? U nas w pierwszych kilku partiach lider Prestiżu zawsze wygrywał i to koszmarnie - wyniki oscylowały wokół 85 (!) punktów. Karta, która pozwala konsumować prestiż za 3 VP jest prawie tak mocna jak Alien Toy Shop (dosyć mocno krytykowany, jako overpowered). Najgorsze są jednak karty, które dają punkty za zebrany prestiż. O 6-dev za VP daje 1 punkt za każde 3 VP, to tutaj 6-dev daje 1 punkt za każdy 1 prestiż! Do tego jeszcze świat, który daje VP za prestiż (tez 1 do 1) i możemy zrobić 45 VP na samych tylko prestiżach.

Poza tym po kilkunastu grach odrzuciliśmy całkiem ten znacznik Prestige Leader. Robił on dla nas kulę śnieżną (lider dostaje jeszcze dodatkowe punkty), a przy tym był cholernie upierdliwy w utrzymywaniu (brałem już VP czy nie brałem? powinienem wziąć kartę? zdjąłem prestiże?). Bez niego prestiż stał się trochę bardziej zbalansowany - chociaż nadal można wykręcić na nim nieziemski wynik.

Żeby nie było, że narzekam - nowe karty bardzo mi się podobają. Karta Prestige / Search jest genialna.

[yosz]

Po jednej partii trudno mi powiedzieć. Fakt że Aga była Prestige Leaderem prawie cały czas, ale nie czułem się zgnojony przez to. Może jakby dostała lepsze karty do prestiżu to by wygrała mocniej. Na razie mam nadzieję, że to po prostu konieczność przyzwyczajenia się do 'nowej' gry

O 6-dev za VP daje 1 punkt za każde 3 VP, to tutaj 6-dev daje 1 punkt za każdy 1 prestiż! Do tego jeszcze świat, który daje VP za prestiż (tez 1 do 1) i możemy zrobić 45 VP na samych tylko prestiżach.

No dobra, ale jak będziesz konsumował prestiż na punkty to przecież odrzucasz prestiż i możesz stracić lidera.

[Nataniel]

Prestiż można albo konsumować (1 za 3 VP - Interstellar Casus Beli) albo zbudować właśnie tego 6-dev (Pan Galactic Affluence) i świat (Federation Capital) - wtedy bez żadnej konsumpcji 1 prestiż jest warty 3 VP. Obie te ścieżki dają szybko masę punktów - z Pan Galactic Affluence lub Pan Galactic Hologrid generowanie prestiżu jest proste jak barszcz.

Na BGG także rozpoczyna się dyskusja na ten temat: http://www.boardgamegeek.com/thread/522 ... layer-game