GRY-PLANSZOWE.pl

walkingdead pisze:Ok, więc tak:

Paweł, mozesz byc wczesniej i w cos pykniemy
Ktos chetny poczytac instrukcje:

To moge byc w samo poludnie na przyklad. W co to sie jeszcze ustali. Od czwartku mam urlop wiec duzo czasu na czytanie instrukcji

Ja poczytam instrukcje jeśli są online. Ale nie chcę być wyrocznią

z City of thieves poradziłeś sobie świetnie, choć kilka razy z niedowierzaniem weryfikowałem instrukcje i wszystko (niestety dla mnie ) się zgadzało

Ja bym się tak nie zachwycał. Ale mogę pomóc rozwiązywać konflikty interesów

sirwei pisze:Ja bym się tak nie zachwycał. Ale mogę pomóc rozwiązywać konflikty interesów

Boje sie pytac jak pomagasz...

Wbijam nóż w stół i który pierwszy go wyrwie ten wygrywa konflikt

sirwei pisze:Wbijam nóż w stół i który pierwszy go wyrwie ten wygrywa konflikt

To walkingdead miala fajny stol

Naznaczony zębem czasu

sirwei pisze:Naznaczony zębem czasu

Nozem czasu:)

Hmm, to prawie jak brzytwa Ockhama brzmi - noz sirweia

W sobotę nie chcieliśmy iść na noże to ktoś musi zacząć

sirwei pisze:W sobotę nie chcieliśmy iść na noże to ktoś musi zacząć

Taaa, bo to Twoj stol byl

A żona pilnowała noży

chyba się Panowie zapędzacie
W trosce o meble, które nie należą mimo wszystko do mnie, sugeruję kilka innych rozwiazań konfliktów np:

-proponuję sparing (rekawice mam)
- walkę z krwiożerczą bestią (w tej roli może wystąpić ochotnik bądź mój pies:P)

co Wy na to?

To moze symulacja sparringu - rzut kostka:)

Bo jak sobie przypomne jak Pan Pies wyglada...

Druga opcja jest dla samobójców

OK, zasady symulacji:

Ten kto przejmie 'przybory kuchenne' lub rękawice bokserskie zyskuje +1 do wyniku, kto zje najwięcej będzie musiał potwierdzić wynik dodatkowym rzutem, kto się najbardziej opije rzuca jedna kostka mniej. A gospodarz/gospodyni z racji tego, ze zna teren zyskuje przerzut jednej kostki. Zagranie karty 'bestia' eliminuje od jednego do dwóch graczy. Karte można podprowadzić innemu graczowi zdobywszy wcześniej łakocie pozwalające przekupić bestię

Wygrany wybiera planszowke w ktorą będziemy następnie grali lub ustala homerule a przegrany leci po piwo

Gra nazywa się Ann's Mansion...

Wintermute,

a mowiles klamczuchu, ze moj pies to slodziak

A co miał powiedzieć gdy bestia patrzyła mu w oczy?

masz mnie na myśli?

Uderz w stół, a nożyce się odezwą...
Dla własnego bezpieczeństwa powiem, że psa miałem na myśli

tego tez nie pozostawie bez reakcji zaraz szepne psu na ucho co sie robi z takimi cwaniaczkami

walkingdead pisze:Wintermute,

a mowiles klamczuchu, ze moj pies to slodziak

Bo z niego slodziak, ale mam niejasne przeczucie, ze jak mu Panca kaze to zmienia sie w krwiozercza bestie.... Taki psi Jekyll&Hyde.

Zreszta, przekoanmy sie w sobote, Maxxx naprawde milo bylo Cie poznac

Wolisz orchidee czy chryzantemy?

kurcze, robi się groźnie, mam nadzieję, że jakoś przeżyję te spotkania z bestiami, nożami i innymi atrakcjami
postaram się być też jak najszybciej ale finalna godzinę potwierdzę bliżej soboty...

Hakri pisze:kurcze, robi się groźnie, mam nadzieję, że jakoś przeżyję te spotkania z bestiami, nożami i innymi atrakcjami
postaram się być też jak najszybciej ale finalna godzinę potwierdzę bliżej soboty...

Uwazaj bo organizatorka spotkania tez laknie krwi