W piątek na spotkaniu było nas 11 osób. Niezły tłumek…
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Ja miałem jasny plan. Jako rozbitek na bezludnej wyspie zbudować stos drewna, podpalić go i wylecieć w kosmos…? Hmm… To chyba nie ta bajka… Jednak wspólnie z Moniką, Dominikiem i Markiem rozpoczęliśmy realizację pierwszej części planu czyli budowę stosu drewna w grze
Robinson Crusoe: Adventure on the Cursed Island. Nie ukrywam, że po mojej pierwszej rozgrywce dwa tygodnie temu byłem grą mocno rozczarowany. Tym bardziej, że po lekturze wszelkiego rodzaju zapowiedzi i opowieści o grze byłem przekonany, że będzie świetna. A tutaj zonk… Pierwsza partia i kompletna klapa
![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Nie podobało mi się… Później okazało się, że graliśmy ze złymi zasadami i dość dużo rzeczy robiliśmy źle, ale niesmak pozostał… A poza tym… Adasiu… Święte słowa, które rzekłeś mi w rozmowie po skończonej, przedwczorajszej partii… Dlatego zawsze staram się nie oceniać gry po jednej rozgrywce, ale przy Robinsonie byłem po prostu zdruzgotany i nie umiałem powstrzymać się od negatywnych komentarzy. Nasza piątkowa partia była zupełnie inna. Pod kontrolą Moniki i wreszcie dobrze przygotowanego Dominika
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
graliśmy chyba już wszystko zgodnie z zasadami i intencjami autora. Było naprawdę świetnie. Niesamowity klimat, dużo wspólnego kombinowania i emocje do samego końca… A oprócz tego mnóstwo frajdy i świetnej zabawy: Monika na przymusowej diecie, Marek szwendający się gdzieś po krzakach i biegający za nim tygrys. Butelkowy tulipan, który ocalił Dominika na polowaniu, ja jako cieśla od siedmiu boleści ciągle raniący się przy każdej robocie… Baaardzo fajna zabawa. I udało się… W ostatniej turze zbudowaliśmy stos drewna, mogliśmy go podpalić i wylecieć w… Ale to już inna opowieść…
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
A na pozostałych stołach, gdzieś daleko za horyzontem… grali też inni…
Adam, Alek, Kuba i Tomek zagrali w nową grę Martina Wallace’a o tajemniczym tytule
P.I. Z tego co Adam mi mówił to fajna gra dedukcyjna dla ludzi lubiących tajemnice i rozwiązywanie zagadek kryminalnych. Czy tak? Może Adam się wypowie… Nie wiem jaki partia miała przebieg i kto wygrał.
Zresztą ja tak się wciągnąłem w odkrywanie świata bezludnej wyspy, że niewiele wiem z tego co się działo na pozostałych stołach.
Jonasz, Kacper i Mirek znowu hodowali jakieś stworki zwane
Pupilami Podziemi i liczyli kupy, że się tak nieprzystojnie wyrażę. Ja przynajmniej tak tę grę wspominam
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Później jeszcze Mirek z Kubą zagrali w prototyp
Cichociemnych Michała Ozona, Jonasz z Kacprem chyba ze dwa razy w
Go, a ja z Adamem, Markiem i Dominikiem prowadziliśmy rozmowy o wyższości…
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Po spotkaniu w klubie Mirek i ja zagraliśmy w
Racial Wars i
Grand Cru. Wiem, pisałem, że będę się starał nie oceniać gry po pierwszej partii, ale Wojnom Rasowym czy jak to się tam tłumaczy już chyba nie dam więcej szansy
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
W Grand Cru nie skończyliśmy grać, bo zamknęli lokal, a rozgrywka w dwie osoby też tak jakoś dziwnie się układała. Nie wiem… Może to oszołomienie po przygodach na bezludnej wyspie…
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Hoho.... Przepraszam, że tyle o Robinsonie... Ale jakoś tak wyszło... Bo się cieszę, że jednak mi się podoba i chcę jeszcze zagrać
Wpis na BGG.
Pozdroofka
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)