Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
: 05 mar 2022, 12:49
Powolne ogrywanie #11
tym razem Quicksilver w wersji w którą bardziej wierzyłem niż w najmodniejszej agresji - czyli Justice. Przeciwko scenariuszom z GMW. link do deczku
Pomysł bardzo prosty. Zamiast skupiać się by zbudować najsilniejsze combo świata, postawić na Serval Inndustries i skupić się na tym, by odpaląć combo jak najczęściej. Na solo przeciwnicy często mają po 14-18 hp. Już 1 Maximum Velocity i 2x ABR daje 16 dmg, więc wydaje się jak najbardziej wystarczająco.
I tu wychodzi piękno mechaniki MC w kontekście wtasowywania kart - dobieramy mega szybko karty z talii, po czym cała wtasowujemy discard z powrotem - w przeciwieństwie do LOTRa, czy AH gdzie przekopać się przez talie nie jest tak prosto. Widzimy że zostało mniej niż 10 kart w decku - wbijamy na Alter ego wtasowujemy 2 karty z comba do decku, dociągamy 6 kart. W następnej turze wtasowujemy kolejne 2 karty i używamy umiejki QSa by dobrać 2 karty - i mamy rękę marzeń
Dorzuciłem 3x Accelerated Reflex, żeby trochę wzmocnić combo. Dorzuciłem 1x tenacity nawet nie z myślą o combo, ale jako o takie koło ratunkowe przygotowane na obligacje i inne cuda. Bycie nie przygotowanym mając Maximum Velocity na ręce jest masakrycznie bolesne. Ale nie zagrywałem ich prawie nigdy. Mocno nie jestem fanem w Marvelu marnowania zasobów na karty, które "nie robią nic teraz, ale przydadzą się na później".
Grało się mega przyjemnie. Myślę, że obecnie QS ma szansę trafić na moje top 3 ulubionych bohaterów obok Ms. Marvel i Antmana. Nie jest na pewno S tier, bo łatwo mu sprać tyłek na samym początku gry, ale daje dużo radochy.
Warto podkreślić przy okazji ogrywania GMW jak bardzo beznadziejnie zaprojektowany jest Ronan, na wypadek jakby ktoś zapomniał
Chociaż najbardziej gra mnie skrzywdziła przy okazji Collectora 1 z Menagerie Medley. 1wszy encounter - starshark - przy moich 9 hp szybko nie było co zbierać. Tasuje wszystko, elegancko, jedziemy partię nr. 2 - 1wszy enocunter karta - starshark... Powtórka rozgrywki, już nawet nie czekałem do końca rozgrywki, tylko po 2 turach przetasowałem. Partia nr 3, odkrywam 1wszego encountera obiecując sobie, że jak zobaczę tu tego pieprzonego rekina, to sprzedaje grę - oczywiście pojawił się starshark, ale koniec końców gry nie sprzedałem... chociaż należało się
Potem z rzeczy do testowania z zestawu QSa pozostał mi Multiple Man, z którym miałem nie lada problem... Sam w sobie wydaje się niezły, szczególnie w połączeniu z Master Courage, załatwiając na długo problem z obroną przed przeciwnikiem. Problem tylko, że w protekcji w kartach jakie wyszły do momentu QSa poza rzeczami defensywni za bardzo nic nie ma, więc za diabła nie miałem pomysłu z czym to połączyć. Dwa jedyne pomysły - Spiderwoman i dorzucić agresje, ale to wydawało się być pójsćiem na łatwiznę, więc wybór poszedł na drugą opcje - Ms. Marvel z dorzuceniem atakujących eventów z założeniem, że z embiggen nie będą takie najgorsze. Więc wrzuciłem i Momentum Shift i Tackle i jazda na scenariusze z Thanosa. Szło mocno tak sobie, ale się zawziąłem. Na Thanosa chyba grałem z 10x, przerobiłem talie dodając 200 IQ haymakery w końcu się udało. Dumny jak paw poszedłem na Hele i dopiero wtedy mnie olśniło Master Courage ma dopisek "Avengers only" Z tymi avengerami to w ogóle patologia, bo z kartami dostępnymi do tego momentu to mamy 16 hero z czego 15tu jest avengerami, więc totalnie mózg omija to słowo na kartach i wyszło jak wyszło I tak w towarzystwie wstydu zakończyło się moje ogrywanie QSa, czas na wiedźmę
tym razem Quicksilver w wersji w którą bardziej wierzyłem niż w najmodniejszej agresji - czyli Justice. Przeciwko scenariuszom z GMW. link do deczku
Pomysł bardzo prosty. Zamiast skupiać się by zbudować najsilniejsze combo świata, postawić na Serval Inndustries i skupić się na tym, by odpaląć combo jak najczęściej. Na solo przeciwnicy często mają po 14-18 hp. Już 1 Maximum Velocity i 2x ABR daje 16 dmg, więc wydaje się jak najbardziej wystarczająco.
I tu wychodzi piękno mechaniki MC w kontekście wtasowywania kart - dobieramy mega szybko karty z talii, po czym cała wtasowujemy discard z powrotem - w przeciwieństwie do LOTRa, czy AH gdzie przekopać się przez talie nie jest tak prosto. Widzimy że zostało mniej niż 10 kart w decku - wbijamy na Alter ego wtasowujemy 2 karty z comba do decku, dociągamy 6 kart. W następnej turze wtasowujemy kolejne 2 karty i używamy umiejki QSa by dobrać 2 karty - i mamy rękę marzeń
Dorzuciłem 3x Accelerated Reflex, żeby trochę wzmocnić combo. Dorzuciłem 1x tenacity nawet nie z myślą o combo, ale jako o takie koło ratunkowe przygotowane na obligacje i inne cuda. Bycie nie przygotowanym mając Maximum Velocity na ręce jest masakrycznie bolesne. Ale nie zagrywałem ich prawie nigdy. Mocno nie jestem fanem w Marvelu marnowania zasobów na karty, które "nie robią nic teraz, ale przydadzą się na później".
Grało się mega przyjemnie. Myślę, że obecnie QS ma szansę trafić na moje top 3 ulubionych bohaterów obok Ms. Marvel i Antmana. Nie jest na pewno S tier, bo łatwo mu sprać tyłek na samym początku gry, ale daje dużo radochy.
Warto podkreślić przy okazji ogrywania GMW jak bardzo beznadziejnie zaprojektowany jest Ronan, na wypadek jakby ktoś zapomniał
Chociaż najbardziej gra mnie skrzywdziła przy okazji Collectora 1 z Menagerie Medley. 1wszy encounter - starshark - przy moich 9 hp szybko nie było co zbierać. Tasuje wszystko, elegancko, jedziemy partię nr. 2 - 1wszy enocunter karta - starshark... Powtórka rozgrywki, już nawet nie czekałem do końca rozgrywki, tylko po 2 turach przetasowałem. Partia nr 3, odkrywam 1wszego encountera obiecując sobie, że jak zobaczę tu tego pieprzonego rekina, to sprzedaje grę - oczywiście pojawił się starshark, ale koniec końców gry nie sprzedałem... chociaż należało się
Potem z rzeczy do testowania z zestawu QSa pozostał mi Multiple Man, z którym miałem nie lada problem... Sam w sobie wydaje się niezły, szczególnie w połączeniu z Master Courage, załatwiając na długo problem z obroną przed przeciwnikiem. Problem tylko, że w protekcji w kartach jakie wyszły do momentu QSa poza rzeczami defensywni za bardzo nic nie ma, więc za diabła nie miałem pomysłu z czym to połączyć. Dwa jedyne pomysły - Spiderwoman i dorzucić agresje, ale to wydawało się być pójsćiem na łatwiznę, więc wybór poszedł na drugą opcje - Ms. Marvel z dorzuceniem atakujących eventów z założeniem, że z embiggen nie będą takie najgorsze. Więc wrzuciłem i Momentum Shift i Tackle i jazda na scenariusze z Thanosa. Szło mocno tak sobie, ale się zawziąłem. Na Thanosa chyba grałem z 10x, przerobiłem talie dodając 200 IQ haymakery w końcu się udało. Dumny jak paw poszedłem na Hele i dopiero wtedy mnie olśniło Master Courage ma dopisek "Avengers only" Z tymi avengerami to w ogóle patologia, bo z kartami dostępnymi do tego momentu to mamy 16 hero z czego 15tu jest avengerami, więc totalnie mózg omija to słowo na kartach i wyszło jak wyszło I tak w towarzystwie wstydu zakończyło się moje ogrywanie QSa, czas na wiedźmę