Nikt nie wrócił żywy z polowania w roku 11, co sprawiło, że osada uległa zagładzie. Co było nieuchronne, bo trzymała się jeszcze tylko dzięki szczęśliwemu rzutowi na początkową liczbę ocalałych oraz dwukrotnemu wylosowaniu bliźniaków przy sprawdzaniu potomstwa.
Najbardziej podobają mi się walki, konkretniej takie, gdzie mam szansę zwyciężyć

Obaj Nemesis spuścili mi bezlitosny łomot i o ile do ubicia Butchera dużo mi nie brakło, to King's Manowi zadałem 2-3 rany. Ogólnie idea Nemesis całkiem spoko, kojarzy się z pytaniami kontrolnymi w trakcie nauki, tylko może są trochę zbyt surowe

Podobnie są też wydarzenia trzymające w ryzach zasoby oraz populację, rozumiem ich obecność.
Fajne jest uczenie się zachowań potwora podczas kolejnych walk z nim, a także powolne gromadzenie surowców, szczególnie na początku, gdzie każda sztuka ekwipunku dużo zmienia (pod koniec - a byłem w mniej niż połowie - trochę mnie zaczęło to przytłaczać, ale zawsze tak mam). Dlatego kampania 5-letnia, z rozbudowanymi postaciami na start wydaje mi się przesadą w drugą stronę; pode mnie dobra by była pewnie 15-letnia, ze startem od zera, ale szybszym przyrostem doświadczenia i surowców.
Coraz bardziej mi się nie podoba faza polowania (w sensie szukania potwora przed walką). Tematycznie super, ale w praktyce jest upierdliwym festiwalem rzucania kostką i wertowania instrukcji, do tego potrafi nieźle pokiereszować drużynę, a przy moich umiejętnościach nie jest to potrzebne, sama walka wystarczy

Gdzieś widziałem określenie "obnoxioius" i się pod nim podpisuję.
Właśnie, mam poczucie, że jestem bardziej nieudolnym zarządcą niż większość graczy, bo wszyscy opisują swoich ocalałych, którzy na przestrzeni lat dorabiają się kolejnych urazów i umiejętności, a u mnie mało który przetrwał choćby trzy walki

Nie dorobiłem się ani jednego Weapon Specialist, a jedyna osoba, która chwilę pożyła, to typek, który w fazie polowania wylosował, że po walce idzie na emeryturę - poszedł pod miecz, gdy do osady wbił typek, który zrobił demolkę i dodatkowo kazał zabić jednego mieszkańca.
Dziwi mnie, jak dużo w grze (głównie z wydarzeń) jest możliwości rzutu typu: 1-3 śmierć postaci, 4-8 nic, 9-10 coś fajnego. Ktokolwiek ryzykuje w takich sytuacjach? (a czasem taki rzut jeszcze wymaga dodatkowego kosztu!) Może coś modyfikuje rzuty tego typu, tylko nie ogarnąłem?
Mam ochotę odpalić kampanię ponownie (choćbym miał dodatki, to żadnego bym jeszcze nie dodawał). Ale nie mam poczucia, że dużo rzeczy bym zrobił inaczej. Nie wykułbym paru przedmiotów, które się nie sprawdziły, spróbowałbym dać komuś pełen zestaw najsłabszej zbroi i właściwie tyle. Są te słynne dwa wybory (trupy i dzieci), które z tego co wiem dużo zmieniają, ale byłem zadowolony z efektów, które uzyskałem (nie wiem, co robią alternatywy, bo podszedłem klimatycznie i raczej nie czytałem konsekwencji wyborów [2-3 razy pozwoliłem sobie cofnąć decyzję w fazie polowania, gdy podczas rzutu okazywało się np. że tylko wynik 10+ nie rozszarpuje mi postaci xD - ewidentnie coś pod late game]) - na pewno kiedyś zagram na inne, ale możliwe, iż będzie to niejako a siłę.
Podpisuję się pod peanami nt. grafik i klimatu, patrzę na zdjęcia innych gier i żadna nie ma startu do KDM pod tym względem (co nie znaczy że wszystkie wybory wizualne mi się podobają, np. tyły kart broni mają bardzo nieczytelne napisy [ciemnoszare na czarnym tle], tylko po to, by być mhroczniejszymi [a przody i tak są białe xD]).