donmakaron pisze: ↑05 paź 2020, 11:03
Polecam dać szansę, bo naprawdę dużo się poprawiło.
To ja teraz od siebie, przy czym od razu zaznaczam, że grałem solo, więc odpadł jeden z głównych uroków Time Stories, czyli relacjonowanie tego, co jest na kartach, zamiast czytania wszystkiego od razu.
Zgadzam się, że jest bardziej rpg-owo. Pomysł na talie interakcji różne dla każdej postaci jest bardzo dobry, bo daje możliwość kombinowania i zastanawiania się, kto najlepiej z kim powinien rozmawiać, bardzo "ożywia" świat i pomaga utrzymać wrażenie, że przejęte postaci są faktycznie jego mieszkańcami. Trochę obsługa tego jest może niewygodna, ale nie licząc tego drobnego mankamentu jest to chyba najciekawszy element nowego cyklu.
Sama historia jest opowiedziana nawet ciekawie i podoba mi się
. Owszem, patos momentami przesadzony, ale już dawno przestałem mieć nadzieję na to, że teksty w grach będą kiedyś ocierać się o literaturę piękną. Experience dodaje dodatkową warstwę fabuły do gry i ma potencjał. Z jakiegoś powodu przypomina mi to, co zostało zrobione w Hostage Negotiator: Career.
Mechanicznie jest nieco lepiej, ale jednak nie aż tak bardzo. Owszem, jednostki czasu zastąpiono kryształkami, a kostkę talią kart i nie rzucamy już na sprawdzenie, ile czasu zmarnowaliśmy na przejście z lokacji do lokacji, ale testy są nadal wysoce losowe, a koszt wsparcia stosunkowo wysoki (zakładając grę z Experience, gdzie bardzo liczy się ilość wykonanych w trakcie gry "doładowań"). Koszt porażki zresztą podobnie. Strasznie mnie to zniechęca do grania. Eksploracja mi się podoba, ale mechanika nadal jeszcze nie jest tym, o co chodzi. Cele osobiste to ciekawy zabieg, choć z niektórymi nie potrafiłem się utożsamić.
Trochę dziwi mnie, dlaczego napisałeś, że nie wiedzieliście, czy scenariusz się skończył. Dla mnie droga do epilogu była w miarę jasna, problem miałem tak naprawdę tylko z główną zagadką na koniec
, która była w moim odczuciu słaba. Natomiast mega wkurzające jest to, że jeśli ma się pecha w zwiedzaniu lokacji, to można nie móc ukończyć gry z pozytywnym zakończeniem, ponieważ
Może coś przegapiłem, natomiast pamiętam, że ten brak wskazówek co do tego, co dokładnie możemy zastać w danej lokacji i podobne "niespodzianki" wkurzały mnie też w poprzednim cyklu, tyle że tam można było "zrestartować" grę
. Gdyby konsekwencje nie były tak duże, to pewnie aż tak bym się nie przejmował.
I zgodzę się, że fabuła jest w tym scenariuszu dość liniowa.
Więc podsumowując - bardzo ciekawe pomysły na pogłębienie odwiedzanego świata, graficznie trzyma poziom i jest bardzo dobrze. Mechanicznie trochę się poprawiło, ale wciąż fabuła się trochę gryzie z mechaniką i losowość, pomimo że zmniejszona, istnieje, a w niektórych momentach może nawet bardzo popsuć grę. Nie polecam zatem aż tak bardzo, raczej tylko tym, którzy mieli drobne zastrzeżenia do poprzedniego cyklu. No i mam nadzieję, że jednak mają jakiś plan na tę historię i nie posypie się to tak bardzo, jak poprzedni cykl.