Terraformacja Marsa (Jacob Fryxelius)

[Yavi]

Ja mam pytanie w sprawie tych przesuwających się kosteczek. Komu i ile razy te kostki się przesunęły w sposób uniemożliwiający odtworzenie stanu posiadania? Ja raz przesunąłem rękawem kostki na jednej z wartości, ale szybko wróciłem do właściwego układu.
Może jednak macie inaczej, może w knajpach/klubach jest z tym problem?

Uniemożliwiając odtworzenie - ani razu. Ogólnie chyba ze 2-3 razy coś tam się mi poruszyło, raz nie miałem pewności na jakim poziomie był jeden ze wskaźników.

[Tomzaq]

Ja mam pytanie w sprawie tych przesuwających się kosteczek. Komu i ile razy te kostki się przesunęły w sposób uniemożliwiający odtworzenie stanu posiadania? Ja raz przesunąłem rękawem kostki na jednej z wartości, ale szybko wróciłem do właściwego układu.
Może jednak macie inaczej, może w knajpach/klubach jest z tym problem?

Uniemożliwiając odtworzenie - ani razu. Ogólnie chyba ze 2-3 razy coś tam się mi poruszyło, raz nie miałem pewności na jakim poziomie był jeden ze wskaźników.

Po około 40 grach - ani razu. Ten problem dotyczy chyba tylko tych, którzy chleją przy graniu

[tejot]

I po co te złośliwości?

Otóż nie chlając przy graniu niczego poza sokiem zdażyło mi się kilkakrotnie poprzesuwać znaczniki.
I to nawet nie tyle przez potrącenie samej planszetki co przy braniu/ kładzeniu innych. Coś wypadnie z ręki, uderzy w pozostałe i robi się mały zestaw do curlingu
Odtworzyć się raczej dało chociaż czasami nie ma się 100% pewności czy to był np. poziom 8 czy jednak 9ty..
A inni gracze patrzą podejrzliwie

Ja to jeszcze kontroluję sytuację, ale grając z synem który miał takich problemów więcej pojawiły się wątpliwości jaki to w końcu poziom był ostatecznie.

A teraz czekam na wszelkie cenne uwagi na temat mojego wadliwego układu koordynacyjno-ruchowego [FACE THROWING A KISS]

[Tomzaq]

Bez obrazy. Taki żarcik.
JA problemu nie widzę, nie zdarzyło się.
Dziwi mnie, że ten problem gracze tak wałkują przy tym konkretnym tytule.
Przecież w większości gier, gdzie jest plansza gracza, tego tak nie wałkowano. Większość gier nie ma dziurek jak w Scythe i tam jakoś się to nie przesuwa. Dla mnie problem jest wyolbrzymiony.
Bez obrazy

[Bary]

Dziwi mnie, że ten problem gracze tak wałkują przy tym konkretnym tytule. Przecież w większości gier, gdzie jest plansza gracza, tego tak nie wałkowano. Większość gier nie ma dziurek jak w Scythe i tam jakoś się to nie przesuwa. Dla mnie problem jest wyolbrzymiony.

Nad tym samym się zastanawiam. Być może to jest efekt uboczny popularności tytułu.

[Kisun]

Planszetki są śliskie i kostki są śliskie, czyli mamy bardzo małe tarcie. Do tego tekturka cieniutka więc się łatwo wygina czyli mamy jeszcze aspekt przemieszczania się w pionie nie tylko w poziomie. Wcale się nie dziwie że dużo ludzi narzeka. Sam zawadziłem rękawem, jak kładłem lasy na planszę, kosteczki poooszły, nawet nie zauważyłem kiedy. I każdy z moich współgraczy, w tej samej partii, potrącił jedną czy dwie. Jednak przeciwnie do wielu którzy mówią że w tej cenie to i tak nieźle, uważam że można było tę grę zrobić porządniej, może i 20 zł drożej jednak nadal była by to dobra cena.

[playerator]

Duża ilość kostek, ich mały ciężar, miejsca z kostkami "oddzielone" od siebie narysowaną linią, niewielka powierzchnia na to wszystko. Chaos tylko czeka na swoją chwilę . Tu chyba nie chodzi nawet o grubość tektury.

[seki]

Powinni na takie plansze wymyśleć lekko lepkie znaczniki... chociaż wlasciwie mój 4 letni syn już wymyślił a ja go głupi wyzywam za to... wystarczy opatentowac

[kwiatosz]

Metalowa podkładka i cylindryczny magnes neodymowy - nawet przeszczep serca przeprowadzony na stole nie ruszy tych znaczników.

[Gizmoo]

Podczas wczorajszej gry wielokrotnie zahaczyłem rękawem marynarki o kostki i za każdym razem znaczniki na planszetce były w totalnej ruinie. Natomiast nie było ani jednego momentu, w którym nie pamiętałbym, na jakich były wartościach. Tak, czy siak - po wczorajszej partii - obowiązkowo kupuję organizery.

[Bary]

Podczas wczorajszej gry wielokrotnie zahaczyłem rękawem marynarki o kostki i za każdym razem znaczniki na planszetce były w totalnej ruinie.

Przebierasz się w garnitur przed rozgrywką?

[Pan_K]

Podczas wczorajszej gry wielokrotnie zahaczyłem rękawem marynarki o kostki i za każdym razem znaczniki na planszetce były w totalnej ruinie.

Przebierasz się w garnitur przed rozgrywką?

A Ty nie? Garnitur, to minimum. Ja wolę przynajmniej smoking. Najlepsze gry jednak gram tylko we fraku.

[kwiatosz]

No gra o korpo, jednak by wypadało.

[Kisun]

No tak, najlepiej w żonobijce i kalesonach [emoji14]

[kastration]

Nie wypada robić osobnej ankiety, ale przebrnąłem instrukcję, wątek z zasadami i kilkanaście stron tego wątku, ale mam pytanie: czy polecacie jednoznacznie zakup tych nakładek za -naście złotych, co podobno lepiej trzymają kostki, czy marnotrawstwo w stosunku do efektów?

[Tomzaq]

Nie wypada robić osobnej ankiety, ale przebrnąłem instrukcję, wątek z zasadami i kilkanaście stron tego wątku, ale mam pytanie: czy polecacie jednoznacznie zakup tych nakładek za -naście złotych, co podobno lepiej trzymają kostki, czy marnotrawstwo w stosunku do efektów?

Wg mnie szkoda kasy, ale i tak pewnie podzielimy się po równo.

[mat_eyo]

Zdecydowanie szkoda kasy.

[Gizmoo]

Niektórym żal kasy na koszulki na karty, więc nie generalizował bym, że "zdecydowanie szkoda kasy". Jeden będzie żałował, że kupił "kawałek plastiku", drugiemu będzie wygodnie. Jednemu nie przeszkadza, że wyleje browara na planszetki do Zamków Burgundii, inny będzie trzymał w sejfie promki do 7 Wonders. Different strokes for different folks.

A Ty nie? Garnitur, to minimum. Ja wolę przynajmniej smoking. Najlepsze gry jednak gram tylko we fraku.

Nie zawsze gram w Terraformację Marsa, ale kiedy już gram, to w garniturze od Armaniego, szklaneczką 15 letniej whiskey i biletem na Księżyc od Elona Muska.

[anion]

Na przewracające się kosteczki na planszetkach może niektórym rzucę pomysł, aby co pokolenie robić backup ustawienia telefonem.

[Bary]

Dla mnie także szkoda kasy. Lepiej poczekać na lepsze planszetki, które mają ponoć być odłączone do drugiego dodatku

A Ty nie? Garnitur, to minimum. Ja wolę przynajmniej smoking. Najlepsze gry jednak gram tylko we fraku.

Nie zawsze gram w Terraformację Marsa, ale kiedy już gram, to w garniturze od Armaniego, szklaneczką 15 letniej whiskey i biletem na Księżyc od Elona Muska.

No i to się nazywa szacunek do planszówek Panowie! Ja się zawsze pytam znajomych: "Na śluby i komunie to się w garnitury przebieracie, a na rozgrywkę to nie łaska?"

[arturpe]

Broniący oprawy graficznej jak jeden mąż wydają się zupełnie nie rozumieć głównego do niej zarzutu. To nie o te nieszczęsne zdjęcia chodzi, tylko o UI/design kart i planszy - infantylny i toporny. Taki styl był popularny 10-15 lat temu, gdy wszyscy zachłystywali się elementami 3D i gradientami. Do tego te paskudnie duże odstępy międzyliterowe. To wszystko jest spójne i nawet czytelne, ale stylistycznie - bardzo tandetne.

Sama recenzja fajna.

Gdzieś przebąkiwano o wersji "deluxe" i chciałbym wierzyć, że owa wersja miałaby być odświeżona graficznie. Ale to pewnie marzenie ściętej głowy - wszystkie dodatki w jednym pudełku i tyle. Obym się mylił.

A nie odnosi wrażenia, że to wszystko tworzy jakiś sentymentalny, oldschoolowy klimat? To trochę jak dobra, nowa gra komputerowa w klimacie 8 bit.

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

[rattkin]

Ani trochę. Zrobić dobrze retro to jest sztuka. Tutaj nie ma żadnego retro tylko jest próba ubrania gry w jakąkolwiek szatę graficzną, wobec braku grafika i/lub funduszy.

[hipcio_stg]

Ktoś kiedyś pewnie napisze aplikację na smartfony/tablety i inne dotykowe dupelszwance.

[kastration]

Dziś debiut w grze solo - by poznać zasady w praktyce - przyznam, że gra jest fantastyczna. Już na etapie czytania instrukcji myślałem, że może mieć to coś. Ale sama rozgrywka okazała się wybornym doświadczeniem. Przegrałem w sumie dość nieznacznie, przez brak terenów zielonych, by spełnić warunek tlenu. Postanowiłem się więc zreflektować i wziąłem korporację Ecoline, no i skończyło się z 9 oceanami, pełnym tlenem i ... 2 stopnie za mało, by spełnić ostatni warunek. Mocno irytujące, ale zarazem oczyszczające swego rodzaju. Absolutny debiut bez patrzenia na karty wcześniej i takie chodzenie w nieznane poniekąd, ale wiele akcji i połączeń bardzo mnie urzekło, mimo że przecież nie wszystkie są dostępne w grze solo.

Wady to jednak dociąg kart, gdy obierałem jakąś drogę, potrafiły się pojawiać seriami karty ze zwierzętami czy mikrobami, które nijak mi nie były potrzebne, bo dążenie do spełnienia warunków podstawowych było istotniejsze niż walka na PZ w obliczu braku realnego przeciwnika. Liczba kart jak na grę solo jest ogromna, przez co dociąg bardzo losowy, ale taki urok, sporo kart do poznania zostało, a wiele to raczej kłopot wyboru niż niedoboru.

I właśnie, tu pytanie: jak wiele średnio kart udaje wam się zagrać z ręki w czasie 14 pokoleń? Bo tu nie mam pojęcia, czy popadam w początkowy syndrom brania zbyt dużej liczby projektów, czy zbyt ostrożnej gry. Policzyłem, że w drugiej partii, przegranej o mikro włos, zagrałem łącznie 29 kart trzech kolorów (nie liczę kart niezrealizowanych ostatecznie, co na ręce zostały), choć najgorzej szło z kartami niebieskimi, pojawiały się bardzo rzadko na tle wydarzeń i trzeciej kategorii kart.

Planszetki graczy/raczej planszetka, to taka kwestia quasi-problemowa, niby nie przesuwa się nic, ale jednak malutkie te okienka, takie nieporęczne, po kosztach wydawcy, widać od razu. No i już mi się zaczynają mikroskopijne kropki ścierania farby na kosteczkach robić, tu też minus, po 100 grach to pewnie wszystkie kostki będą w kolorze białym. Plansza bardzo czytelna, planszetki w sumie też do rozczytania wszystko pod względem wizualnym. No i klimat, w tej grze autentycznie go czuję, choć nie jest to kategoria demonów klimatycznych przecież (w domyśle). Tak po prostu czuć zmianę planety i presję czasu, a w grze kilkuosobowej pewnie presję wyniku.

Akcje są jasne, powiązane ze sobą, zasady klarowne (plus dla kanału kaczmar za przejrzyste wyjaśnienie wszystkich podstawowych aspektów), mechanika bardzo ciekawa, karty przejrzyste i czytelne mimo natłoku danych. Różnorodność wydaje się nieskończona.

Już teraz wiem, jaka będzie moja gra marca, mimo że od drugiej połowy miesiąca zacząłem.

Niebywały debiut. Więcej takich gier.

[Palmer]

Wady to jednak dociąg kart, gdy obierałem jakąś drogę, potrafiły się pojawiać seriami karty ze zwierzętami czy mikrobami, które nijak mi nie były potrzebne, bo dążenie do spełnienia warunków podstawowych było istotniejsze niż walka na PZ w obliczu braku realnego przeciwnika. Liczba kart jak na grę solo jest ogromna, przez co dociąg bardzo losowy, ale taki urok, sporo kart do poznania zostało, a wiele to raczej kłopot wyboru niż niedoboru.

Proponuje grać z wariantem z draftem:
- ciągniesz 4 karty, wybierasz 1
- ciągniesz 3 karty, wybierasz 1
- ciągniesz 2 karty, wybierasz 1
- ciągniesz 1 kartę