GRY-PLANSZOWE.pl

szczudel pisze: ↑10 lut 2024, 23:56 ... poleciały 4 razy X-wingi na Gwiazdę Śmierci, prawdopodobieństwo zniszczenia 89% i kupa.

Liczyłeś te procenty ?

andrzejstrzelba pisze: ↑21 lut 2024, 16:27

szczudel pisze: ↑10 lut 2024, 23:56 ... poleciały 4 razy X-wingi na Gwiazdę Śmierci, prawdopodobieństwo zniszczenia 89% i kupa.

Liczyłeś te procenty ?

Z Bernouliego. Co najmniej 1 sukces w 12 próbach z 1/6 prawdopodobieństwem każda.

szczudel pisze: ↑21 lut 2024, 17:28

andrzejstrzelba pisze: ↑21 lut 2024, 16:27

szczudel pisze: ↑10 lut 2024, 23:56 ... poleciały 4 razy X-wingi na Gwiazdę Śmierci, prawdopodobieństwo zniszczenia 89% i kupa.

Liczyłeś te procenty ?

Z Bernouliego. Co najmniej 1 sukces w 12 próbach z 1/6 prawdopodobieństwem każda.

A skąd te 12 prób?

DaaV pisze: ↑21 lut 2024, 15:26 Dla mnie GŚ na planszy (grając jako Imperium) to tylko kłopoty, trzeba to ochraniać, strzelać nie może za często. Dodaje klimat, ale jej niszczenie jest zbyt cenne dla Rebelii i zbyt proste (a jak masz jeszcze jedną na milion na swojej ręce jako Rebeliant, to imo pewne 2 punkty reputacji).

Oprócz tego GŚ wygrywa każdą bitwę kosmiczną. Jeśli gracz Rebelii wystawi wielką flotę np. kilka krążowników z obstawą, a gracz Imperium ma gwiezdne niszczyciele rozproszone po całej mapie, to GŚ może być jedynym sposobem na zwycięstwo w kosmosie. Poza tym są sposoby ochrony GŚ, jak bunkier osłon czy misja zabezpieczająca plany.

lendir pisze: ↑22 lut 2024, 08:47 A skąd te 12 prób?

Przecież pisałem. 4 razy leciałem na Gwiazdę Śmierci a każde podejście to 3 kostki.

szczudel pisze: ↑22 lut 2024, 10:02

lendir pisze: ↑22 lut 2024, 08:47 A skąd te 12 prób?

Przecież pisałem. 4 razy leciałem na Gwiazdę Śmierci a każde podejście to 3 kostki.

Cztery ataki zgrupowaniami X-wingów na GŚ to potężne przedsięwzięcie zarówno jeśli chodzi o wyprodukowanie takich sił, jak i logistyczne, żeby móc takie ataki przeprowadzić (wymaga skoordynowania produkcji, miejsc do wystawienia, odległości od GŚ, ew. kart misji, ale takich jest niewiele). Do tego skoro policzyłeś prawdopodobieństwo zniszczenia, warto policzyć prawdopodobieństwo upadku takiego planu. Ze standardową obstawą 4 Tie Fighterów mamy 4 kostki z prawdopodobieństwem 3/6 i 4 kostki z 1/6. Pytanie ile myśliwców uczestniczyło w ataku w każdej fali, ale to wracam do początku - nie jest łatwo coś takiego przeprowadzić.

lendir pisze: ↑22 lut 2024, 12:06

szczudel pisze: ↑22 lut 2024, 10:02

lendir pisze: ↑22 lut 2024, 08:47 A skąd te 12 prób?

Przecież pisałem. 4 razy leciałem na Gwiazdę Śmierci a każde podejście to 3 kostki.

Cztery ataki zgrupowaniami X-wingów na GŚ to potężne przedsięwzięcie zarówno jeśli chodzi o wyprodukowanie takich sił, jak i logistyczne, żeby móc takie ataki przeprowadzić (wymaga skoordynowania produkcji, miejsc do wystawienia, odległości od GŚ, ew. kart misji, ale takich jest niewiele). Do tego skoro policzyłeś prawdopodobieństwo zniszczenia, warto policzyć prawdopodobieństwo upadku takiego planu. Ze standardową obstawą 4 Tie Fighterów mamy 4 kostki z prawdopodobieństwem 3/6 i 4 kostki z 1/6. Pytanie ile myśliwców uczestniczyło w ataku w każdej fali, ale to wracam do początku - nie jest łatwo coś takiego przeprowadzić.

Wysłałem całą flotę. Ze dwa duże/średnie statki i chyba 4 X-wingi. W pierwszej rundzie walki kosmicznej zniknęły moje duże statki i (mała) obstawa myśliwców GŚ. Następne 3 rundy walki kosmicznej Gwiazda Śmierci miała problem czerwonymi kostkami trafić X-wingi. Więc znikał np 1 X-wing, ale mogłem odpalać znowu kartę "Plany Gwiazdy Śmierci". Sama GŚ gdy atakują ją np 2/3 X-wingi nie jest zbyt wydajna.

Prawdopodobieństwo takiego zdarzenia własnie liczy się jako P = (1 - prawdopodobieństwo żadnego sukcesu).

Ok, czyli to nie były 4 ataki, a jeden atak trwający kilka rund. Zwracam jednak uwagę, że w swoich wyliczeniach nie uwzględniłeś prawdopodobieństwa porażki takiego planu. A przecież wiadomo, że gracz Imperium będzie robił wszystko, żeby w pierwszej kolejności wyeliminować myśliwce. Tym bardziej, że Rebelia, jako strona atakująca nie może się leczyć. Te cztery X-wingi w pierwszej rundzie miały przeciwko sobie 4 czarne kostki z szansą 1/2 na każdej i 4 czerwone z szansą 1/6 na każdej. Imperium miało ogromnego pecha, że bitwa trwała tak długo. Przedstawiony przez Ciebie scenariusz jest jak najbardziej możliwy do zrealizowania, ale z Twojego wcześniejszego posta można odnieść wrażenie, że jak masz kilka myśliwców to prawdopodobieństwo zniszczenia GŚ, to prawie 100% A przecież trzeba wziąć też pod uwagę wszystkie okoliczności strategiczne, które mogły towarzyszyć tej sytuacji i całkowicie uniemożliwić realizację tego planu (o których pisałem wcześniej).

Ej, ale czujecie, że tu nie rozchodzi się o hipotetyczne rozważania dotyczące planowania, przygotowania itd. tylko o matematyczny opis sytuacji rzutu kością powtórzonego dwanaście razy? Wcześniejszy kontekst jest nieistotny, jeśli coś już się wydarzyło. A z drugiej strony: nie można wymagać od dwunastokrotnego rzutu kością uzyskania nawet jednego sukcesu, bo prawdopodobieństwo wystąpienia takiej sytuacji nie wynosi 1.

Ale rozumiem, jak mówi poeta: obraz fałszywy dość, ale frustracja prawdziwa.

Jak to działa na 3,4 graczy ?

Ushi pisze: ↑09 kwie 2024, 10:37 Jak to działa na 3,4 graczy ?

Ludzie mowia, ze jak szachy

(Ale bywaly tez glosy smakoszy takiego podzialu na generalow armi ladowej i admiralow floty. Kazda zmora...)

Osobiście dużo bardziej wolę w 3 czy 4 osoby. Dochodzą conajmniej 3 elementy:
1. namawianie się generała z admirałem - przeciwnicy mogą "podsłuchać", bo namawiać się można jakkolwiek, ale przy stole,
2. taktyka w dobieraniu nowych i wysyłaniu na misję bohaterów - generał ma ich swoją a admirał swoją pulę i może być tak, że po turze generała/admirała jeden z nich nie wykona swojego ruchu bo mu braknie bohaterów,
3. kłótnie admirała z generałem o to którego bohatera gdzie wysłać - czasem wygląda to mocno klimatycznie rodem z mostka gwiezdnego niszczyciela gdzie Vader dusił kolejnych dowódców (;

No, ale uczciwie muszę przyznać, że ja nie lubię dwuosobowych gier/dwuosobowego grania - no chyba, że wyjątkowo kooperacyjnie, abo ostatnio w Pax Renesans.

Cześć, mam pytanie a propos dodruku dodatku. Tak z doświadczenia weteranów oraz znaków na niebie i ziemi, czy można spodziewać się dodruku, czy nastawić się na zakup tego co jest z drugiej ręki i przepłacać słono?

Na stronie Galakty brak informacji o dodruku w tym roku.

Wiem właśnie, dlatego pytam, czy gdzieś może nie obiło się o uszy, że np nie będzie już w ogóle dodruków.
Właściwie to mam dodatkowe pytanie odnośnie takich dodruków. Jak wygląda kwestia tego dodatku w przypadku gdyby dodruk miał lekko odmienny odcień kart? Będzie to problematyczne w rozgrywce?

Wydaje mi się, że dodruk jak najbardziej się pojawi, regularnie się pojawia. Co do różnic w odcieniach, niemartwiłbym się o to.

Czy ktoś grał w fanowski dodatek i może się podzielić wrażeniami?

Myślę, czy warto sobie zamówić druk.