GRY-PLANSZOWE.pl

Zapowiada się ciekawie
Ciekawe po jakim czasie liczba cudów zostanie dzięki dodatkom podwojona? Z tą zapowiedzią będzie już ich 9.

Tak więc, za niedługo możemy się spodziewać w pionkowym konkursie WC wcale nie idiotycznego pytania "ile cudów występuje w grze 7 Cudów"?

w koncu udlao mi sie zagrac w to przeslawne, pnace sie systemtycznie w gore w rankingu bgg, 7 cudow.

i wcale cudownie nie bylo.
gralismy w 5 osob. sam draft mily ale kompletnie losowy. rownie dobrze moglbym dociagac karty z talii i patrzec czy mnie na nie stac. reka do mnie praktycznie nie wraca bo zanim okrazy stol to polowy kart nie ma wiec z planowania nici. grajac pierwszy raz przegralem z wyjadaczami o 10 i 1 pkt. nie majac w ogole zielonych kart i zadnej karty gildii. moze gdybym znal na pamiec talie/wiekszosc kart by bylo lepiej.
aha - nie mam nic przeciwko losowosci - siadajac do karcianki sie z tym licze ale tutaj bylo to nieznosne. moze na 2 osoby jest lepiej - ma ktos porownanie? podobno na 3 chodzi niezle.

szkoda, ze nie ma na planszy jakiegos "toru zasobow" (wiem, ze ciezko bo sa karty z alternatywami ale pewnie sie da)?

jestem godny podziwu dla autora, ze zrobil takiego sprytnego antydominiona - "reka" lezy na stole, a przychodzi "wioska". szkoda tylko, ze mi to zupelnie nie podeszlo.

podsumowujac za 40-60 zl bym kupil. rzucil na stol przy piwie/winie i nie wylaczajac tv polosowal karty.
za tek kase jestem wdzieczny zdrowemy rozsadkowi, ze nie kupilem w ciemno niesiony hypem.
jak dla mnie idealna "5" w skali bgg.

p.s. o wykonaniu nie bede nic mowic bo gra miala ciezka konkurencje - gralismy w "7 cudow" tuz po "small world" (swoja droga cenowo to prawie ta sama polka, no 10 zl roznicy)

Gra zupełnie nie jest tym czym najwyraźniej chciałeś żeby była - czyli mózgożerną skomplikowaną karcianką.

Jest natomiast najlepszą w swojej klasie lekkich szybkich gier wymagających jednak trochę kombinowania.

Na dwie i trzy osoby chodzi bardzo dobrze - pozwalając pokombinować. Wynika to z faktu, iż wtedy każdy jest naszym sąsiadem. Powyżej tej liczby staje się czymś w rodzaju party game.

Nie pamiętam kto zadał to pytanie, ale chyba do końca nie było konkretnej odpowiedzi (szukałem też na BGG, ale nic z tego...) :

Czy w wersji 2-osobowej "dziadek" na końcu również zdobywa punkty i liczy się jako jeden z możliwych zwycięzców ? To w zasadzie kluczowa sprawa, bo jeśli nie, to można go tam "skubać" ile wlezie patrząc tylko jak tu nie pomóc lub wręcz zaszkodzić prawdziwemu przeciwnikowi, ale jeśli "dziadek" na końcu jest normalnie punktowany to musimy wziąć pod uwagę, żeby dając mu karty na końcu nie prześcignął nas samych - wtedy na pewno gra jest bardziej "mózgożerna"...

Może ktoś zna konkretną odpowiedź ?

Konkretną odpowiedz ... ciężko będzie uzyskać. Chyba, że na BGG jest. Instrukcja przynajmniej PL jest jednoznaczna "Gracz, który uzyska więcej punktów zwycięstwa – wygrywa." O Wolnym Mieście nie ma ani słowa. Ale powiem Ci tak. Granie bez punktowania na koniec Wolnego Miasta mija się z celem. Skoro WM ma kasę, może robić cuda, budować - no właściwie gracze to robią za WM to czemu nie miałoby punktować na koniec gry.
My punktujemy podobnie jak Dawida w Alhambrze i gra jest cięższa, sensowniejsza i przyjemniejsza Często mamy wrażenie, że gra zakończy się zwycięstwem Wolnego Miasta.

No to zagraliśmy z Kasią i Edgarem/Edwinem (nasz "dziadek" ) naszą inauguracyjną partyjkę w 7 cudactw. Było bombowo

Narazie nie wyobrażam sobie rozegrać jedną grę w 2 osoby w 25 minut - nam zajęło to godzinkę Oczywiście ten czas w miarę kolejnych gier się skróci, ale ciężko narazie nazwać tą grę szybkim fillerkiem. Przynajmniej w 2 osoby trzeba trochę pomyśleć. Uznaliśmy, że będziemy podliczać Edgara więc dając mu karty trzeba było oczywiście patrzyć na nasze profity, ale i na jego punkty. Na szczęście strasznie został zmasakrowany militarnie (- 6 pkt) i przegrał mając na koniec 35 pkt. No a my zaczęliśmy nieźle bo zdobyliśmy... po 50 pkt.

Ponieważ przy remisie liczy się kasa, mogłem odetchnąć - Kasia miała 8, a ja 10...

Wrażenia z gry bardzo pozytywne - kombinowania w sam raz, interakcja jest, a i militaria rozwiązane lajtowo - no i jak dla mnie dzięki dużym planszom i kartom jest jakiś klimacik - po prostu wizualnie wygląda super i nie trzeba lupy żeby zajrzeć do sąsiada (co robi się cały czas). Zastanawiam się jedynie nad regrywalnością, ale to ocenię po kilku partiach. Na pewno zdecydowanie ciekawsze jest granie z cudami na planszach B, bo u nas grając na A ja wybudowałem jeden etap cudu, a Kasia żadnego, bo w sumie szkoda było na to kart.

Podsumowując nie dziwię się, że gra spodobała się tylu osobom. Dla mnie dodatkowy plus, bo spodobała się bardzo Kasi i znowu mam coś nie oklepanego do czego nie będę musiał jej długo namawiać. Jakbym miał tą grę z czymś porównać to właśnie wymyśliłem, że to skrzyżowanie Stone Age'a z Race for the Galaxy

PS. A co do podliczania Edwina na koniec gry to uważam teraz, że to konieczność żeby uniknąć bezmyślnego podrzucania mu kart, za które jak najwięcej musi nam zapłacić...

Jakby ktoś chciał tą opinię wykorzystać przy decyzji o zakupie to jesteśmy oboje fanami gier: Caylus, Puerto Rico, Cywilizacja TTA, Stone Age, At the gates of Loyang, Agricola, Brass, Twilight Struggle, Magnum Sal...

Ja miałem inaugurację 7 Cudów w miniony weekend. Pierwsza partyjka 6-osobowa wygrana przez moją siostrę (54pkt) a druga 5-osobowa przez jej chłopaka (51pkt), moje wyniki niestety słabsze (najpierw 38 potem 46pkt), ale gra mi i towarzystwu się spodobała. Reguły tłumaczyłem w przyśpieszonym tempie, więc przy pierwszej grze musiałem jeszcze sporo precyzować, było sporo zamieszania, ale druga gra przebiegła bardzo dynamicznie. Bardzo mi się podoba idea jednoczesnego wybierania/zagrywania kart, w grze czuję efekt rozbudowy, interakcja jest na zadowalającym poziomie. Jak na grę półgodzinną jest bardzo udana, rzekłbym wysoki współczynnik przyjemności z rozgrywki / czas gry. Plusem są też bardzo czytelne ikonki na kartach (gracze szybko załapali).

Moje uwagi do wykonania gry:
1. Karty - to właściwie nie tyle karty, co jakiś rodzaj cienkiej tektury, który sprawia wrażenie podatnej na pęknięcia/złamania. Strach grać a co dopiero tasować. Zakoszulkowałem. Ponadto karty są strasznie duże, co sprawia, że gra wymaga dużego stołu. Przyznaję, że grafiki mi się podobają i wygląd gry też ma dla mnie znaczenie, ale tym razem jest to przesada i przerost formy nad treścią.
2. Nie podoba mi się to, że symbol monety na karcie jest żółty a same monety (o wartości 1) są szare. Żółte byłyby ładniejsze i bardziej widoczne na planszach Cudów. To niby drobiazg, ale mnie irytuje
3. Plansze Cudów Świata nie są płaskie. Szczególnie irytujące jest to gdy używa się strony B Cudów na płaskim stole, bo wtedy Cud się buja niczym huśtawka.
4. Na to nakładają się błędy polskiego wydania, czyli przede wszystkim: Baraki zamiast Koszar a także mniejsze błędy tj: Światynia zamiast Świątyni czy inna czcionka dla polskich znaków.

Nie są to w moim przekonaniu wady, które skreślają tę grę. Moim zdaniem zalety przeważają. Jednakże nie dziwi mnie to, że spora część tego wątku to dyskusje o jakości wydania oraz stosunku jakości do ceny (tak samo jak nie dziwiły mnie dyskusje o żetonach do 51. Stanu).

Na plus natomiast jest to, że gra ogólnie posiada małą ilość żetonów/znaczników, które trzeba przenosić/rozstawiać (co toleruję w grach długich i złożonych, ale nie lubię w grach krótkich). Cieszę się też, że monety (choć szare) są drewniane, bo łatwiej się je przerzuca niż płaskie żetony. Plansze cudów - choć nie są płaskie - są ładne i czytelne. Podoba mi się też notes do podliczania punktów.

Setup trochę trwa, bo trzeba odrzucić odpowiednie karty w zależności od liczby grających, ułożyć w trzy talie, wylosować i wtasować gildie do trzeciej talii. Nie jest to jednak bardzo męczące, ale w zamian jednak zyskujemy dobre skalowanie i jakąś różnorodność trzeciej ery przez losowe gildie. Choć muszę przyznać, że do tych losowych gildii nie jestem do końca przekonany. Jest to jedyna rzecz w mechanice gry, co do której mam pewne wątpliwości, ale grałem tylko dwa razy, więc może nie doceniam pomysłu?

Atamán pisze:Setup trochę trwa, bo trzeba odrzucić odpowiednie karty w zależności od liczby grających, ułożyć w trzy talie, wylosować i wtasować gildie do trzeciej talii. Nie jest to jednak bardzo męczące, ale w zamian jednak zyskujemy dobre skalowanie i jakąś różnorodność trzeciej ery przez losowe gildie. Choć muszę przyznać, że do tych losowych gildii nie jestem do końca przekonany. Jest to jedyna rzecz w mechanice gry, co do której mam pewne wątpliwości, ale grałem tylko dwa razy, więc może nie doceniam pomysłu?

Jesli gra się w stalej liczbie osób to nie jest męczący. Ewentualnie można karty zapakować odrębnie [tzn. trójki+ do jednego wora, czwórki+ do drugiego etc.]. Co do losowości gildii - w moim przypadku, przed rozgrywką pokazuje, które karty wejdą. Proste.

Jakie koszulki do tej gry i gdzie najtaniej można kupić?

Koszulki Mayday Games Magnum Copper 65 x 100 mm. Informacje o miejscach gdzie można je kupić znajdziesz na podforum Hot Deals: viewforum.php?f=34

7 Wonders pojawiło się na BSW... (instrukcja na razie po niemiecku).

gra sprawdziła się w 100%. Potwierdzam słowa yosza. Gdy mam 45min po ostrej rozgrywce do ręki biorę 7 Wonders i wszyscy są szczęśliwi

Tak na marginesie - czy ktoś ma opis do Manneken pis

http://www.rprod.com/files/7W_manneken_pis_light.pdf english / french / deutch

a tutaj po polsku: http://wydawnictwo.rebel.pl/e4u.php/1,M ... pis_PL.pdf

Witam!
W środę zaprezentowałem grę na kółku planszówkowym, które mam przyjemność współprowadzić. Ogólne zachwyty (dzieci 8-9 lat) i pytania czy za tydzień też ta gra będzie. Graliśmy prawie 1,5h i praktycznie wszyscy gracze bardzo szybko załapali o co chodzi. Jedyny zgrzyt był na końcu zajęć gdy rozmawiałem na temat 7 Cudów z jednym z rodziców. Chyba przestanę mówić ile ta gra kosztuje ....
Pozdrawiam

http://www.boardgamegeek.com/image/9145 ... rs-leaders - zapowiada się strasznie popierdółkowaty dodatek

Edit : ale fajnie, że znalazło się dodatkowe ujście dla złota. Teraz handel ma jeszcze większy sens.

podczas ostatniej rozgrywki jeden z graczy zebrał budynki nauki (zielone) które dały mu 76pkt - wykorzystał przy tym dodatkowo jedną z kart Gildi (naukowej).
Końcowy wynik wyniósł 74 pkt
IMO - bardzo wysoki wynik, bardzo wysoki!!

jerrymagu pisze:podczas ostatniej rozgrywki jeden z graczy zebrał budynki nauki (zielone) które dały mu 76pkt - wykorzystał przy tym dodatkowo jedną z kart Gildi (naukowej).
Końcowy wynik wyniósł 74 pkt
IMO - bardzo wysoki wynik, bardzo wysoki!!

a na pewno stosował się do zasady, że nie można mieć dwóch tych samych kart (tzn o tej samej nazwie) ? bo przy zielonych to ma olbrzymie znaczenie

tak - stosował. Rozgrywka była 5-cio osobowa.
Budowle się nie powtarzały
W zasadzie zauważyłem że jak się 'łyknie' szkołe to potem przy zielonych kartach zaczyna wszystko lecieć lawinowo

jerrymagu pisze:W zasadzie zauważyłem że jak się 'łyknie' szkołe to potem przy zielonych kartach zaczyna wszystko lecieć lawinowo

Ehh, lawinowo jest jak inni gracze na to pozwalaja i przekazują delikwentowi idealnie pasujące mu karty...
(najwyższy wynik jaki spotkałem przy 'nie-przyjacielskiej' grze to 68; sam miałem 64 max.)

mój rekord to 73 przy grze 7-osobowej bez żadnej karty zielonej.

(bardzo fajny jest bloczek do zapisywania wyników)

Mój rekord to 60, 73 na razie poza zasięgiem

Witam !
Ostatnio na naszym kółku sporo gramy w zestawie 7-osobowym (a czasami nawet więcej ). I już trzykrotnie zdarzyło się, że w banku zabrakło monet - dzieciaki lubią iść w kasę Na szybko przyjąłem zasadę, że jak nie ma monet to gracz ich nie otrzymuje nawet jeśli zagra kartę, która go do tego uprawnia (nie miałem pod ręką worka guzików). Przejrzałem instrukcję i nic na ten temat nie znalazłem. No chyba, że źle szukałem. Jaka reguła jest prawidłowa?
Swoją drogą to przy tej cenie nie powinno być chyba takich niespodzianek ...
Pozdrawiam