Hm , wczorajsze spotkanie zapowiadało się interesująco - miało być 6-7 osób , czyli 2 stoły , wstępne ustawki na ciekawe tytuły ... tymczasem

za "pięć dwunasta" okazało się , że będzie nas 5ka

Przeklęta liczba graczy , w tej konfiguracji zawsze było ciężko się dogadać ...
Mało tego , jak się okazało , że jest nas piątka , to wyszło jeszcze , że nie bardzo jest w co grać

Owszem u mnie na stanie kilka pozycji na taką liczbę graczy , ale to raczej tytuły w które gram z moim synem ...
Nie omieszkałem oczywiście zauważyć , że Agricola jest na 5 osób , ale Ryu w imię zasad nie gra w ten tytuł

, więc dupa zbita.
Pozostaje na stole Food Chain Magnate od Szplotera

i w sumie w imię zasad też powinienem zdecydowanie odmówić , ale co tam , widocznie nie mam zasad ...
Gdy Tolis ( z lekkim niedowierzaniem na twarzy

) kończy robić setup , zjawia się Cierń i bynajmniej nie wygląda na zadowolonego - no ładnie się zapowiada , nie ma co ...
Dodatkowo chłopaki straszą , że 2-3 w nocy to my najwcześniej skończymy ... Masakra.
Szploter w moim domu , toż to tak nieprawdopodobne jakby przykładowo Wis zaprosił do siebie na Agricolę

Ale zagrałem , żeby nie było i wnioski są takie:
To zdecydowanie najlepszy Szploter w jakiego grałem , poważnie , ten koleś którego wysłali swego czasu na urlop na Saharę bez dostępu do neta

chyba już u nich nie pracuje , bo w tej grze wszystko jest w miarę czytelne i ma jakieś uzasadnienie , otwieramy knajpę , zatrudniamy ludzi , zamawiamy towar , robimy marketing i zarabiamy kasę ; nie ma jakichś specjalnych udziwnień , no jakby zabrakło gościa , który im zawsze te gry spier ......
Ok , bez podniety , to była moja pierwsza i ostatnia partia w ten tytuł

, ale naprawdę doceniam postęp tego wydawnictwa , dodatkowo fajne komiksowe grafiki a'la lata 50te(grafika też wywalili ?!?) i kupa kolorowego drewna.
Czemu więc w to już nie zagram ? Sorry , ale nie kumam tego przewożenia z kafelka na kafelek ,tego że choć jako jedyny dzięki lodówce mam całe żarcie , od wyboru do koloru : cola proszę bardzo , pizza proszę bardzo , burger ? bardzo proszę , to nie mogę nic sprzedać ...
Może matoł jestem , lecz są niestety gry , które nie są dla mnie , nie i już , koniec kropka

Lecz nie bójta nic , gra zostanie zapamiętana , w końcu udało mi się pobić swój niechlubny rekord z Myrmesa , gdzie zdobyłem bodaj 8 punktów , wczoraj dolarów zarobiłem całe 3 (słownie:trzy

) przy czterystu ileś bodajże Tolisa ...
Tyle w tym temacie , dodam jeszcze tylko , że słuchając podczas gry dialogów pomiędzy rozentuzjazmowanymi szploterowcami , czułem się jak parę lat wcześniej przy Pretaporter , ten sam stopień ekscytacji , no mają chłopaki swój świat
Rolla na drugą nogę faktycznie nie było , bo mogłoby mnie to już całkowicie zabić

, ale że była woogóle druga noga , no to jest sukces ...
Colta nie ja proponowałem , a na temat gry powiem tyle , że jak w pierwszej rundzie po strzale Ciernia odrzutem przeleciałem do wagonu szeryfa , a stamtąd prosto na dach , to wiedziałem , że nie będzie dobrze ... no i nie było.
Dzięki za grę ...