Nie są - Zimna Wojna to były numer 1 rankingu BGG (chodzi mi o skalę w jakiej zaistniała w świadomości klientów), a Wojna o Pierścień to potężna franczyza. Hannibal nie może się równać ani z jedną ani z drugą.
Doprawdy?
![Shocked :shock:](./images/smilies/icon_eek.gif)
Hannibal był w pierwszej 50tce na długo przed wydaniem Zimnej Wojny. To gra która ma 20 lat, Można ją pod tym względem porównywać z Ryzykiem.
W 2007 Hannibal był na 13 miejscu rankingu tuż obok Wojny o Pierścień 1ed., kiedy ZW zaczynała swój rajd na top1.
Proszę spojrzeć na zestawienie:
https://boardgamegeek.com/geeklist/2236 ... -17/page/3?
w zasadzie do 2014 roku gra była w top50 a dopiero w tym roku spadła poniżej top100 i to wszystko dlatego że przez prawie 10 lat nie było dodruku. Zatem o jakim braku świadomości klientów mówimy? Jeśli tych niedzielnych to oni nie zwrócą uwagę ani na Hannibala, ani na WoP ani na ZW. Geeki właśnie rzucają się na grę co widać po 1 dniu kampanii.
Ale to prześledźmy tytuł który czekał długo na reprint, choćby Mare Nostrum - podobny target graczy, nawet tematyka i klimat podobny, nawet polski wydawca ten sam. Rozszedł się na pniu.
Hannibal to bardzo długo wyczekiwany tytuł, nawet w PL, zwłaszcza że pompowano balon (choćby na tym forum) o tym że "Chcielibyśmy wydać grę w PL", nawet dzisiaj w pierwszym updacie na KS ten balonik nadal się pompuje takimi zdaniami" A few years later, I was running an online game store, and I wanted to publish Hannibal in Polish for my customers".
Jeśli wydawca wie jakie są koszty produkcji gry, jej magazynowania, cyklu sprzedaży, to nie powinien pompować Hype'u wśród rodzimych graczy, bo czym on jest większy tym boleśniejsze będzie jego przekucie i sprowadzenie graczy na ziemie. A tak pozostawia niesmak i złe skojarzenia u graczy. A przecież Phalanx to nie nowicjusz wśród polskich wydawców, skutecznie doprowadził już do końca kampanie CFowe, zatem powinien wiedzieć co robi.
I w zasadzie zwykłego gracza nie powinno interesować szczegóły jak, ile, gdzie, co... od tego jest wydawca. A skoro on dawał jednoznacznie do zrozumienia "że wierzy iż się uda" to teraz padające kwoty i tłumaczenia choć "wierzę" że są prawdziwe, brzmią niepoważnie w kontekście wcześniejszych sygnałów.
I żeby nie było. Grę pewnie wesprę, bo jest tego warta i dlatego trzymam kciuki za kampanię.
Rozumiem jednak niesmak i poczucie żalu/rozczarowania u osób, które liczyły na wersję PL.