Re: Bonfire (Stefan Feld)
: 19 paź 2021, 09:08
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
Zdecydowanie najbardziej cenię bardzo niska losowość. Po rozłożeniu gry prawie wszystkie informacje mamy na stole. Grę wygrywa ten kto lepiej kombinuje a nie ten komu lepiej 'wypadna kostki'.
Poza luźnym skojarzeniem budowania sobie palety akcji (w Trajanie mandala, w Bonfire kafelki) to w sumie mało podobne. Trajan był dla mnie średni, Bonfire bardzo cenię więc warto próbować. Znam jeszcze ZB i Bonfire stawiam najwyżej z tych 3 z gier Felda.
Wariacje Ubongo już nie, bo tam ścigasz się tylko z czasem, a niestety nikomu nic nie podbieraszkonradstpn pisze: ↑25 paź 2021, 22:18 Przyjmując kryteria jakie prezentują Lothrain i eveni, to każda gra kafelkowa oraz wszystkie wariacje Ubongo posiadają sporą dawkę interakcji (podbieranie i wyścig) Idąc tym tokiem rozumowania wysoce interakcyjny jest zatem Park niedźwiedzi gdyż zawiera oba te aspekty. Dla mnie Bonfire to pasjans, może nie czystej wody, mający w sobie mniej interakcji niż nie grzesząca nią nadmiernie Wiedźmia Skała.
W Ubongo nie ścigamy się z czasem lecz z przeciwnikiem w ramach ustalonego czasu. Przy założeniu, że wszyscy ukończymy swoje zadania istotne znaczenie dla punktacji ma kolejność w jakiej to zrobiliśmy. A zatem muszę "patrzeć" na konkurentów.
W Bonfire też punkty są zewsząd tylko odłożone w czasie. W Wiedźmiej Skale nie chodzi o jakieś punkty, żeby, jak to piszesz, liczyć na wygraną. Najczęściej chodzi o te konkretne. Znaczną ich część zdobywamy na planszy, czyli tam gdzie potencjalnie może być interakcja. Swoimi działaniami można uniemożliwić przeciwnikowi wykonanie celów bądź sprawić, że ruch po planszy będzie go drogo kosztował.Lothrain pisze: ↑26 paź 2021, 00:01 Natomiast w Bonfire przynajmniej połowa akcji nie dzieje się w oderwaniu od przeciwników i oczywiście możesz to olać i grać tylko pod siebie, ale na wygraną takim stylem gry bym nie liczył. Jeśli zaś interakcję postrzegasz jako walką bezpośrednią lub karty "zniszcz dowolnemu przeciwnikowi 3 zasoby" to trzeba poszukać w innej części regału, z dala od Felda. Bonfire jest znacznie ciaśniejszy w swoich wymogach, niż Wiedźmia Skała i interakcja jest tu bardziej znacząca, bo ma szansę udupić nas na dłuższy czas. W Wiedźmiej Skale zawsze punkciki skądś Ci skapną i jak nie weźmiesz jednego żetonu, to chwycisz drugi.
Co do istoty masz rację, ale jeśli "patrzysz" na konkurentów grając w Ubongo, to graliśmy w inne Ubongokonradstpn pisze: ↑26 paź 2021, 08:11 W Ubongo nie ścigamy się z czasem lecz z przeciwnikiem w ramach ustalonego czasu. Przy założeniu, że wszyscy ukończymy swoje zadania istotne znaczenie dla punktacji ma kolejność w jakiej to zrobiliśmy. A zatem muszę "patrzeć" na konkurentów.
No i popatrz - wypisz wymaluj Bonfirekonradstpn pisze: ↑26 paź 2021, 08:11 W Bonfire też punkty są zewsząd tylko odłożone w czasie. W Wiedźmiej Skale nie chodzi o jakieś punkty, żeby, jak to piszesz, liczyć na wygraną. Najczęściej chodzi o te konkretne. Znaczną ich część zdobywamy na planszy, czyli tam gdzie potencjalnie może być interakcja. Swoimi działaniami można uniemożliwić przeciwnikowi wykonanie celów bądź sprawić, że ruch po planszy będzie go drogo kosztował.
Nie będę kruszył kopii o poziom interakcji w obu grach. Dla mnie jest on na tyle zbliżony, że decydują indywidualne odczucia. Wracając do meritum: czy w Bonfire jest interakcja ? I tak i nie. Standardowa, feldowska jak w milionie euro. Jeśli natomiast uznamy, że fraza "do diaska" jest przekleństwem, to Bonfire jest jedną wielką interakcją.
Szczerze?
Ani nie jest to gra dla początkujących (złożoność zasad + niejako ciasnota), ani nie jest słaba (pod jakim niby kątem?), ani wszystkiego nie osiągniesz, bo nie masz takiej mozliwosci fizycznie.magnetfix pisze: ↑09 lis 2021, 22:06 Szczerze?
Jeśli grasz w Brassa i FCM to absolutnie nie polecam Bonfire. Gra jest po prostu bardzo słaba. Mechanika jest tak skonstruowana, że daje niby poczucie skomplikowanej gry i paraliżu decyzyjnego, ale ostatecznie pod koniec gry i tak osiągniesz wszystkie założone cele strategiczne. Gra dla początkujących graczy.
z tym, ze dla poczatkujacych to chyba chciales byc na sile kontrowersyjny, ale wyszlo troche niezbyt madrzemagnetfix pisze: ↑09 lis 2021, 22:06Szczerze?
Jeśli grasz w Brassa i FCM to absolutnie nie polecam Bonfire. Gra jest po prostu bardzo słaba. Mechanika jest tak skonstruowana, że daje niby poczucie skomplikowanej gry i paraliżu decyzyjnego, ale ostatecznie pod koniec gry i tak osiągniesz wszystkie założone cele strategiczne. Gra dla początkujących graczy.
Oczywiście że moja opinia jest subiektywna jak każdego tutaj. Pisząc że Bonfire jest grą dla początkujących miałem rzecz jasna na myśli początkujących, którzy w ogóle mają pojęcie o grach, a nie tych którzy po raz pierwszy sięgają po planszowki.eveni pisze: ↑09 lis 2021, 23:36 Grą dla początkujących graczy jest Splendor, na BGG ma ciężkość 1,80. Bonfire ma w tym serwisie wagę 3,63. Także z całym szacunkiem ale to nie jest gra dla początkujących graczy.
Co do tego czy jest "słaba" to mocno subiektywna ocena (mi na przykład spodobała się bardzo).
Ciekawe, bo ja akurat mam zupełnie odwrotne odczuciemagnetfix pisze: ↑10 lis 2021, 05:11 Ale oczywiście Bonfire ma wielu fanów bo wytworzył się hype na grę. Myślę że po części dlatego, że gra wybacza graczom wszystkie błędy strategiczne i to się podoba. Bo nie ma frustracji i nie trzeba zbytnio się wysilać. Rozumiem. Ja wolę gry będące wyzwaniem jak np wspomniany Brass, Great Western Trail, Praga Caput Regni, Tekhenu, Theothuacan, czy FCM. Ale jak kto woli...
Obie opinie dosadne... a może przesadne?cactusse pisze: ↑13 lis 2020, 01:07I bardzo dobrze, że nie stały, bo Zamki to taka wypieszczona rajdówka, a Bonfire to skrzypiący kombajn-samoróbka.windziarz44 pisze: ↑12 lis 2020, 20:28 Zamki nie stały koło Bonfire, jeśli chodzi o ciężkość i satysfakcję z gry. A Bonfire jest mega łatwy do opanowania i w końcu bardzo dobry, duży Feld.
Szczerze mówiąc to nie ma tam zbyt wielkiej analizy, jedyne co wyniosłem z tego artykułu, to że autor jest zmęczony graniem w planszówki i konwertowaniem surowców w punkty zwycięstwa. Możliwe, że jak ktoś widział już wszystko, to Bonfire go tak nie poruszy jak większości (niedzielnych) graczy.Beskid pisze: ↑20 lis 2021, 12:23 Obie opinie dosadne... a może przesadne?
Przymierzam się do obu tytułów i przeglądam sporo opinii. W żadną z gier nie miałem okazji zagrać.
Tutaj znalazłem ciekawą analizę Bonfire i jest w niej również link do recenzji ZT tego samego autora. Podzielacie to spojrzenie?