
Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
- BOLLO
- Posty: 6557
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: YT
- Has thanked: 1341 times
- Been thanked: 2052 times
- Kontakt:
Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?

- Ardel12
- Posty: 4086
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1419 times
- Been thanked: 2971 times
Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
No jest to bardzo proste, trzeba zamiast skakać z kwiatka na kwiatek i trzymać harem gier planszowych pod łóżkiem to być wiernym wybrance


Nie wiem co kogo blokuje by tak robić. Ja np. doskonale zdaję sobie sprawę, że po prostu lubię sprawdzać nowinki i choć sam się batożyłem, że powiniene więcej spędzać czasu na ogrywanie kolekcji, to zrozumiałem, że gram w to co chcę, ile chcę i kiedy chcę


-
- Posty: 80
- Rejestracja: 11 mar 2018, 13:12
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 270 times
- Been thanked: 43 times
Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
Brak grupy graczy z tym samym podejściem i zamiłowaniem do tej samej listy tytułów

- itsthisguyagain
- Posty: 654
- Rejestracja: 04 lut 2020, 22:27
- Has thanked: 265 times
- Been thanked: 454 times
Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
Polecam challange 10x10. Wybierz 10 gier z kolekcji i rozegraj w nie 10 partii. Poziom wyżej to: nie wymieniaj/kupuj nowych gier póki nie skończysz challange'a. Ten challange mnie wyleczył z zakupoholizmu.
Ja znam takiego co ma w kolekcji 1 grę - Terraformację Marsa (z dodatkami oczywiście) i od 2016 roku mógłby grać tylko w tę grę. Na jego nieszczęście nikt już nie chce z nim grać w TM - wszystkich zamęczył tą grą.
- Ardel12
- Posty: 4086
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1419 times
- Been thanked: 2971 times
Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
Zgadzam się, ale jednak jest sporo opcji by to ogarnąć, jak:
- granie solo
- granie po necie
- znalezienie nowej grupy osób
- granie z losowymi osobami(u mnie we Wro jest pełno spotkań, gdzie można wystawić tytuł i znajdą się zwykle chętni na niego, można też przez FB szukać)
Sumarycznie takiego BUSa czy TGZ to ograłem sporo dzięki punktom 3 i 4. Z kolei sporo partii solo nabiłem w znienawidzone w mojej grupie AToE. Trzeba kombinować

W sumie spoko pomysł z tym blokiem póki się 10x10 nie zrobi. Bana zakupowego i tak od Nowego Roku mam, ale 10x10 mógłbym spróbować, nigdy nie spróbowałem by nie narzucać sobie odgórnie w co ja muszę grać, ale jak wrzucę ukochane tytuły to to powinno być przyjemnością.itsthisguyagain pisze: ↑04 gru 2023, 18:39 Polecam challange 10x10. Wybierz 10 gier z kolekcji i rozegraj w nie 10 partii. Poziom wyżej to: nie wymieniaj/kupuj nowych gier póki nie skończysz challange'a. Ten challange mnie wyleczył z zakupoholizmu.
-
- Posty: 80
- Rejestracja: 11 mar 2018, 13:12
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 270 times
- Been thanked: 43 times
Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
Jak najbardziej, głównie praktykuję 4. w pobliskim lokalu planszówkowym. Przykładowy efekt jest taki, że ja zagrałem 10 partii w On Marsa, a dla przeciwników zwykle była to partia pierwsza, czasem druga, więc trudno to nazwać masterowaniemArdel12 pisze: ↑04 gru 2023, 19:03 Zgadzam się, ale jednak jest sporo opcji by to ogarnąć, jak:
- granie solo
- granie po necie
- znalezienie nowej grupy osób
- granie z losowymi osobami(u mnie we Wro jest pełno spotkań, gdzie można wystawić tytuł i znajdą się zwykle chętni na niego, można też przez FB szukać)
Sumarycznie takiego BUSa czy TGZ to ograłem sporo dzięki punktom 3 i 4. Z kolei sporo partii solo nabiłem w znienawidzone w mojej grupie AToE. Trzeba kombinować![]()

- BOLLO
- Posty: 6557
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: YT
- Has thanked: 1341 times
- Been thanked: 2052 times
- Kontakt:
Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
A ja znam jegomościa MadryPolak.itsthisguyagain pisze: ↑04 gru 2023, 18:39 Ja znam takiego co ma w kolekcji 1 grę - Terraformację Marsa

-
- Posty: 138
- Rejestracja: 10 maja 2018, 14:47
- Has thanked: 40 times
- Been thanked: 64 times
Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
Kiedyś się zastanawiałem jak można grać w gry typu LEGACY?
przecież zagrasz kilka razy i do wyrzucenia...
... a okazało się że w takiego Pandemic Legacy Sezon 1 zagrałem więcej niz na przykład w Res Arcane
wiadomo Res Arcane jescze kiedyś pewnie zagram bo nie ma limitu partii a Taki Pandemic już nie
Troche OffTop na początek ponieważ:
Podchodzenie do ilości partii jest bardzo indywidualne:
* opisane gry typu LEGACY (raczej do oceny po skończeniu)
* Gierka bardzo skomplikowana (możliwe że pierwsza parta nawet źle grana)
* Gierka w Twoim Klimacie (np. Fan Star Wars)
* kompletnie nie Twój Klimat (np. Fantasy gdy Ty jesteś zagorzałym fanem SciFi)
U mnie to wygląda tak, że już po/podczas pierwszej partii wiem czy gra jest dla mnie czy raczej nie
Kolejne partie to są już aby lepiej zrozumieć mechanike albo poprawić taktykę
odczuccia same w sobie to raczej pierwsza partia głownie
przecież zagrasz kilka razy i do wyrzucenia...
... a okazało się że w takiego Pandemic Legacy Sezon 1 zagrałem więcej niz na przykład w Res Arcane

wiadomo Res Arcane jescze kiedyś pewnie zagram bo nie ma limitu partii a Taki Pandemic już nie

Troche OffTop na początek ponieważ:
Podchodzenie do ilości partii jest bardzo indywidualne:
* opisane gry typu LEGACY (raczej do oceny po skończeniu)
* Gierka bardzo skomplikowana (możliwe że pierwsza parta nawet źle grana)
* Gierka w Twoim Klimacie (np. Fan Star Wars)
* kompletnie nie Twój Klimat (np. Fantasy gdy Ty jesteś zagorzałym fanem SciFi)
U mnie to wygląda tak, że już po/podczas pierwszej partii wiem czy gra jest dla mnie czy raczej nie
Kolejne partie to są już aby lepiej zrozumieć mechanike albo poprawić taktykę
odczuccia same w sobie to raczej pierwsza partia głownie
- miker
- Posty: 800
- Rejestracja: 03 maja 2019, 16:55
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
- Has thanked: 664 times
- Been thanked: 506 times
Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
Grę można ocenić po... ilu się chce rozgrywkach.
Jeśli gra mi leży, to pewnie jej ocena będzie ewaluowała między 7-10 w skali BGG w ciągu iluś tam rozgrywek w czasie.
Jeśli gra mi się ewidentnie nie podoba, to nie będę się zmuszał i na siłę w nią grał, bo po co mam tracić swój ograniczony na ziemi czas, na jakiś moim zdaniem badziew? Oceniam na minimalną ocenę i idę dalej. Jeśli komuś to przeszkadza, to jest to jego problem. Jeśli ktoś się z tym utożsamia, to jest to jego zdanie. Po co drążyć temat, który NIC nie zmieni czy to w podejściu innych szarych graczy, recenzentów, etc. Przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie się biczował i stosował masochistycznych praktyk względem siebie, grając w niegrywalny kasztan, zakładając że rzeczywiście nie jest masochistą
, aby udowodnić że miał czy nie miał racji. Po co? Szkoda czasu.
Jeśli gra mi leży, to pewnie jej ocena będzie ewaluowała między 7-10 w skali BGG w ciągu iluś tam rozgrywek w czasie.
Jeśli gra mi się ewidentnie nie podoba, to nie będę się zmuszał i na siłę w nią grał, bo po co mam tracić swój ograniczony na ziemi czas, na jakiś moim zdaniem badziew? Oceniam na minimalną ocenę i idę dalej. Jeśli komuś to przeszkadza, to jest to jego problem. Jeśli ktoś się z tym utożsamia, to jest to jego zdanie. Po co drążyć temat, który NIC nie zmieni czy to w podejściu innych szarych graczy, recenzentów, etc. Przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie się biczował i stosował masochistycznych praktyk względem siebie, grając w niegrywalny kasztan, zakładając że rzeczywiście nie jest masochistą

Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
Ja jestem zdania, że grę można oceniać po zaledwie 1 rozgrywce - a przynajmniej ją odpowiednio skategoryzować. Moje doświadczenia wyglądają mniej więcej tak:
1. Zachwyt już w trakcie pierwszej rozgrywki - z kolejnymi partiami odczucia były bardzo podobne
2. Gra się bardzo podoba - kolejne partie odkrywały plusy i minusy ale ocena to nadal ~~8.0 wg bgg
3. Gra jest nawet OK, nic mnie szczególnie nie porywa - zazwyczaj od razu szła pod młotek (bo za dużo jest gier z kat. 1 i 2 żeby grać w coś co jest tylko OK) albo została w kolekcji bo jest bardzo niszowa i sobie leży(np. sagrada - trzymam bo w to mogę zagrać dosłownie z każdym i chcę mieć taki tytuł w kolekcji)
4. Gra mi się po prostu nie podoba i nie mam ochoty w to nigdy więcej nigdy grać - na szczęście chyba się nie spotkałem z tym przypadkiem, może dlatego, że w ciągu swojej 2,5letniej przygody zagrałem w +/- 50 tytułów.
1. Zachwyt już w trakcie pierwszej rozgrywki - z kolejnymi partiami odczucia były bardzo podobne
2. Gra się bardzo podoba - kolejne partie odkrywały plusy i minusy ale ocena to nadal ~~8.0 wg bgg
3. Gra jest nawet OK, nic mnie szczególnie nie porywa - zazwyczaj od razu szła pod młotek (bo za dużo jest gier z kat. 1 i 2 żeby grać w coś co jest tylko OK) albo została w kolekcji bo jest bardzo niszowa i sobie leży(np. sagrada - trzymam bo w to mogę zagrać dosłownie z każdym i chcę mieć taki tytuł w kolekcji)
4. Gra mi się po prostu nie podoba i nie mam ochoty w to nigdy więcej nigdy grać - na szczęście chyba się nie spotkałem z tym przypadkiem, może dlatego, że w ciągu swojej 2,5letniej przygody zagrałem w +/- 50 tytułów.
- BOLLO
- Posty: 6557
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: YT
- Has thanked: 1341 times
- Been thanked: 2052 times
- Kontakt:
Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
Niestety [sporo ludzi] tego nie rozumie i wytyka palcami recenzentom to że grają "jedynie" w dobre gry oczekując od nich grania we wszystko, podczas gdy sami dobierają skrzętnie każdy tytuł pod siebie tak aby nie uronić tej cennej godzinki...miker pisze: ↑29 gru 2023, 13:01 Grę można ocenić po... ilu się chce rozgrywkach.
Jeśli gra mi leży, to pewnie jej ocena będzie ewaluowała między 7-10 w skali BGG w ciągu iluś tam rozgrywek w czasie.
Jeśli gra mi się ewidentnie nie podoba, to nie będę się zmuszał i na siłę w nią grał, bo po co mam tracić swój ograniczony na ziemi czas, na jakiś moim zdaniem badziew? Oceniam na minimalną ocenę i idę dalej. Jeśli komuś to przeszkadza, to jest to jego problem. Jeśli ktoś się z tym utożsamia, to jest to jego zdanie. Po co drążyć temat, który NIC nie zmieni czy to w podejściu innych szarych graczy, recenzentów, etc. Przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie się biczował i stosował masochistycznych praktyk względem siebie, grając w niegrywalny kasztan, zakładając że rzeczywiście nie jest masochistą, aby udowodnić że miał czy nie miał racji. Po co? Szkoda czasu.
Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
"wytyka palcami" ma pejoratywne konotacje, czyli wg Ciebie nie można mieć innego zdania? Nie mogę woleć recenzentów, którzy jednak po zagraniu w kasztan, wolą sprawdzić jeszcze raz czy na pewno to jest kasztanem i potem podzielić się tym z widzami/czytelnikami?
Już wiele razy było tu podkreślone przez różnych użytkowników - jasne, jak najbardziej można oceniać po jednej rozgrywce, ale taka ocena niekoniecznie będzie do końca rzetelna i nie zawsze będzie merytoryczna, bo może być obarczona wieloma zmiennymi wpływającymi na ocenę (liczba graczy, skład osobowy, poprawność rozgrywki pod kątem zasad, nastrój itd itp). O ile w przypadku graczy, którzy po prostu dzielą się swoją opinią z innymi graczami i ich opinia tonie w morzu innych postów na fb, czy też jest inspiracją do dyskusji na forum, nomen omen, dyskusyjnym, tak opinia recenzenta w postaci publikacji na jego kanale - yt, stronie internetowej, portalu itd, jest medium do którego może wracać wielu innych graczy i łatwo się na nią natknąć po prostu wyszukując informacje o danym tytule. Ponadto sami twórcy też zabiegają o swoich czytelników/widzów i w ten sposób docierają do większej liczby osób. Ergo, waga opini pojedynczego gracza na forum/fb jest mniejsza w świecie planszowym niż waga opini recenzenta/influencera/twórcy itd. To już od twórcy zależy czy chce być poważanym, ze względu na zawartość merytoryczną (która RÓWNIEŻ może wynikać z tego, że recenzuje po kilku partiach, a nie jednej, albo nie boi się zrecenzować gry, która np. zawiodła jego oczekiwania), czy tylko chce promować gry i wydawców.
- Ardel12
- Posty: 4086
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1419 times
- Been thanked: 2971 times
Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
Oj nie nie. Po pierwsze dalej udaje mi się naciąć na jakiś hype, który mi nie siądzie(Ark Nova, Lisboa) i teksty recenzentów, że doskonale wiedzą co im siądzie włożyłbym między bajki. A dwa, jak gra zawiera mechanizmy, które średnio lubię to i tak często próbuję. Nigdy nie przepadałem za licytacją, bo jedną z pierwszych na jakie się natknąłem były Cyklady, które mi nie siadły. Przez to ciężko mi się było zdecydować na Spartacusa lub nawet same 18XX, bo tam licytacja też jest. Zawsze jak widzę w grze niektóre mechaniki to podskórnie mnie odpycha, ale potem potrafi siąść(rzut kostką jako ruch, anyone?).
Ja rozumiem, że musimy przyjmować jakieś ograniczenia by nie wpaść w szambo słabych tytułów, ale potrafimy takimi twardymi restrykcjami stracić zapewne nie jeden tytuł. Ja się otworzyłem i może częściej żałuję niż w latach poprzednich, ALE znalazłem perełki, które mi to wynagradzają

- BOLLO
- Posty: 6557
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: YT
- Has thanked: 1341 times
- Been thanked: 2052 times
- Kontakt:
Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
Wracam z tematem bo ostatnio siedziałem z tym pytaniem i doszedłem do pewnych myśli. Są to jedynie moje przemyślenia poparte praktyką i obserwacjami samego siebie.
Czyli jak to jest po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
Osobiście uważam, że wariantów możliwych do oceny jest kilka i każde z nich mają swoje zastosowania. Nie jestem jakimś molem planszówkowym i gościem co miesięcznie wykręca 50partii a w ciągu roku pochłania magiczną setkę nowości, ale ograłem już przez te 6lat sporo tytułów i zaczynam dostrzegać realne powielanie się niektórych mechanik, pomysłów, ikonografii, tematów itd. To pozwala mi szybciej dostrzec co mogę znaleźć w danej grze i jaki będzie flow podczas rozgrywki. Nie muszę się mocno wgryzać w dany tytuł i explorować totalnie wszystko. Doszedłem do momentu że jestem powierzchownie w stanie ocenić grę po zapoznaniu się z instrukcją. Oczywiście nie zawsze ale tak....po przeczytaniu instrukcji wiem czy chcę w to zagrać. Wiem też jak gra działa i co będziemy w niej robić. Znam praktycznie wszystko co powinienem wiedzieć aby dostrzec jej plusy jak i minusy. Potrafię sobie niejako wyobrazić rozgrywkę.
Tak więc pierwszym sposobem to ocena po 0 rozgrywkach. Jest to możliwe ale zdecydowanie krzywdzące dla gry. Bo?
Bo moje odczucia po suchej lekturze nie dają pełnego obrazu jak to się będzie wszystko sprawdzało podczas realnej partii. Przejdźmy więc do oceny po 1 rozgrywce. Taka ocena jak najbardziej jest wiarygodna i lżejsze tytułu mogę świadomie i z czystym sumieniem ocenić. Nie potrzebuję tryliona partii w Wyprawę do Eldorado czy w Colt Express aby stwierdzić że bawię się przy nich świetnie i to ty tytuły bardzo dobre, jak nie wybitne w swojej prostocie. Nie potrzebuję 10x męczyć Zombicide skoro znam felling po jednym scenariuszu a resztę scenariuszy doczytam. Wiem że z chęcią będę siadał do rozgrywki kiedy będę zmęczony. To samo tyczy się prostych workerplacementów pokroju Little Town. Tutaj przy ocenie po 1 rozgrywce jestem jednak ostrożny, bo doświadczenie pokazało mi nieraz, grę którą pierwotnie przekreśliłem , dając jej przynajmniej jedną dodatkową szansę stawała się moim TOP10 (Nemesis). Więc z dystansem podchodzę do oceny. Owszem mam jakieś swoje pierwsze wrażenia ale daleko jest to do oceniania całego projektu.
Ocena po 2 rozgrywkach to już sprawa, która dotyczy tych gier, które mają złożone mechaniki na tyle, że pierwsza partia to tak naprawdę chodzenie we mgle i dopiero druga partia, w której samodzielnie analizowałem co i jak dało mi poczucie, że coś wymiernego robiłem. Taka ocena ląduje do średnio-zaawansowanych gier euro, abstraktów i innych modeli wydawniczych pomijając gry fabularne o których napiszę na końcu. Przykładem takich gier może być niby prosty Everdell, seria gier (tych prostszych)Shema Philipsa czy Tzolkin. Wiem jak w danę grę logicznie grać, widzę w niej sens oraz jak można wykorzystywać zaimplementowane w nich mechaniki. Nie dostrzegam natomiast jedynych wariantów i dróg do zwycięstwa pomimo prostoty zasad (Concordia)
Grupa gier którą najczęściej jestem w stanie ocenić to pozycje przeznaczone dla zaawansowanych graczy gdzie potrzebuję min 3 rozgrywek aby wyrobić sobie jakąś początkową ocenę. Wcześniejsze oceny byłyby wielce nie fair wobec tytułu jak i twórcy. Są to ciężkie pozycje, które wymagają sporego skupienia, dłuższego czasu rozgrywki i dobrej znajomości tematu. Jest to i tak mała liczba powtórzeń ale już te 3 rozgrywki pozwalają mi na uczciwą wedle mnie ocenę. Jak coś jest złe to na pewno to dostrzegę a jak będzie dobre to utwierdzi mnie jedynie, że jest naprawdę ok. Do tego typu ocen zaliczyłbym np Podwodne Miasta, Ewakuację czy Kanban.
Kolejne oceny po 4,5,6...itd partiach mają jedynie przełożenie i sens u mnie kiedy dany tytuł chciałbym realnie przetestować z konkretną liczbą graczy 1-4 oraz sprawdzić niektóre z dróg, frakcji czy opcji na jakie pozwala mi gra. Do tego worka wrzuciłbym np Projekt Gaja gdzie mamy masę asymetrycznych frakcji, Root, czy gry z mechaniką area control (HoLAaS). I w moim przypadku właśnie model po 4+ rozgrywkach daje mi poczucie uczciwej oceny danego tytułu. Nie jest to ocena super rzetelna, jedyna sensowna i niepodważalna ale zdecydowanie uczciwa w moich oczach.
Pozostaje jednak grupa gier, których ocenić nie mogę nawet po kilku rozgrywkach. I nie dlatego że są tak skomplikowane, że mają asymetryczne frakcje czy potrzeba do nich min. 6graczy. Są to gry kampanijne, które się różnie rozwijają podczas jej trwania. I tu może być do 15 sesji a czasem i 30....te krótsze to 10-15h czyli nawet mniej niż 10rozgrywek. I tu np Scythe Feniks mogłem ocenić dopiero po zakończonej kampanii. I myślę że właśnie gry przygodowe z fabułą powinno się oceniać bo jej całkowitym przejściu. Często mamy do czynienia z jakimś twistem w trakcie trwania fabuły a czasem nic się ciekawego nie wydarzy.
Tak to u mnie aktualnie wygląda.
Czyli jak to jest po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
Osobiście uważam, że wariantów możliwych do oceny jest kilka i każde z nich mają swoje zastosowania. Nie jestem jakimś molem planszówkowym i gościem co miesięcznie wykręca 50partii a w ciągu roku pochłania magiczną setkę nowości, ale ograłem już przez te 6lat sporo tytułów i zaczynam dostrzegać realne powielanie się niektórych mechanik, pomysłów, ikonografii, tematów itd. To pozwala mi szybciej dostrzec co mogę znaleźć w danej grze i jaki będzie flow podczas rozgrywki. Nie muszę się mocno wgryzać w dany tytuł i explorować totalnie wszystko. Doszedłem do momentu że jestem powierzchownie w stanie ocenić grę po zapoznaniu się z instrukcją. Oczywiście nie zawsze ale tak....po przeczytaniu instrukcji wiem czy chcę w to zagrać. Wiem też jak gra działa i co będziemy w niej robić. Znam praktycznie wszystko co powinienem wiedzieć aby dostrzec jej plusy jak i minusy. Potrafię sobie niejako wyobrazić rozgrywkę.
Tak więc pierwszym sposobem to ocena po 0 rozgrywkach. Jest to możliwe ale zdecydowanie krzywdzące dla gry. Bo?
Bo moje odczucia po suchej lekturze nie dają pełnego obrazu jak to się będzie wszystko sprawdzało podczas realnej partii. Przejdźmy więc do oceny po 1 rozgrywce. Taka ocena jak najbardziej jest wiarygodna i lżejsze tytułu mogę świadomie i z czystym sumieniem ocenić. Nie potrzebuję tryliona partii w Wyprawę do Eldorado czy w Colt Express aby stwierdzić że bawię się przy nich świetnie i to ty tytuły bardzo dobre, jak nie wybitne w swojej prostocie. Nie potrzebuję 10x męczyć Zombicide skoro znam felling po jednym scenariuszu a resztę scenariuszy doczytam. Wiem że z chęcią będę siadał do rozgrywki kiedy będę zmęczony. To samo tyczy się prostych workerplacementów pokroju Little Town. Tutaj przy ocenie po 1 rozgrywce jestem jednak ostrożny, bo doświadczenie pokazało mi nieraz, grę którą pierwotnie przekreśliłem , dając jej przynajmniej jedną dodatkową szansę stawała się moim TOP10 (Nemesis). Więc z dystansem podchodzę do oceny. Owszem mam jakieś swoje pierwsze wrażenia ale daleko jest to do oceniania całego projektu.
Ocena po 2 rozgrywkach to już sprawa, która dotyczy tych gier, które mają złożone mechaniki na tyle, że pierwsza partia to tak naprawdę chodzenie we mgle i dopiero druga partia, w której samodzielnie analizowałem co i jak dało mi poczucie, że coś wymiernego robiłem. Taka ocena ląduje do średnio-zaawansowanych gier euro, abstraktów i innych modeli wydawniczych pomijając gry fabularne o których napiszę na końcu. Przykładem takich gier może być niby prosty Everdell, seria gier (tych prostszych)Shema Philipsa czy Tzolkin. Wiem jak w danę grę logicznie grać, widzę w niej sens oraz jak można wykorzystywać zaimplementowane w nich mechaniki. Nie dostrzegam natomiast jedynych wariantów i dróg do zwycięstwa pomimo prostoty zasad (Concordia)
Grupa gier którą najczęściej jestem w stanie ocenić to pozycje przeznaczone dla zaawansowanych graczy gdzie potrzebuję min 3 rozgrywek aby wyrobić sobie jakąś początkową ocenę. Wcześniejsze oceny byłyby wielce nie fair wobec tytułu jak i twórcy. Są to ciężkie pozycje, które wymagają sporego skupienia, dłuższego czasu rozgrywki i dobrej znajomości tematu. Jest to i tak mała liczba powtórzeń ale już te 3 rozgrywki pozwalają mi na uczciwą wedle mnie ocenę. Jak coś jest złe to na pewno to dostrzegę a jak będzie dobre to utwierdzi mnie jedynie, że jest naprawdę ok. Do tego typu ocen zaliczyłbym np Podwodne Miasta, Ewakuację czy Kanban.
Kolejne oceny po 4,5,6...itd partiach mają jedynie przełożenie i sens u mnie kiedy dany tytuł chciałbym realnie przetestować z konkretną liczbą graczy 1-4 oraz sprawdzić niektóre z dróg, frakcji czy opcji na jakie pozwala mi gra. Do tego worka wrzuciłbym np Projekt Gaja gdzie mamy masę asymetrycznych frakcji, Root, czy gry z mechaniką area control (HoLAaS). I w moim przypadku właśnie model po 4+ rozgrywkach daje mi poczucie uczciwej oceny danego tytułu. Nie jest to ocena super rzetelna, jedyna sensowna i niepodważalna ale zdecydowanie uczciwa w moich oczach.
Pozostaje jednak grupa gier, których ocenić nie mogę nawet po kilku rozgrywkach. I nie dlatego że są tak skomplikowane, że mają asymetryczne frakcje czy potrzeba do nich min. 6graczy. Są to gry kampanijne, które się różnie rozwijają podczas jej trwania. I tu może być do 15 sesji a czasem i 30....te krótsze to 10-15h czyli nawet mniej niż 10rozgrywek. I tu np Scythe Feniks mogłem ocenić dopiero po zakończonej kampanii. I myślę że właśnie gry przygodowe z fabułą powinno się oceniać bo jej całkowitym przejściu. Często mamy do czynienia z jakimś twistem w trakcie trwania fabuły a czasem nic się ciekawego nie wydarzy.
Tak to u mnie aktualnie wygląda.
-
- Posty: 1282
- Rejestracja: 23 cze 2023, 22:11
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 567 times
- Been thanked: 674 times
- BOLLO
- Posty: 6557
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: YT
- Has thanked: 1341 times
- Been thanked: 2052 times
- Kontakt:
- Propi
- Administrator
- Posty: 1353
- Rejestracja: 04 sty 2019, 19:06
- Has thanked: 590 times
- Been thanked: 453 times
Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
Jeśli okładka jest ładna to nie widzę szansy, żeby gra była mniej niż 7/10.
Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
Wystarczy spojrzeć na jakąkolwiek zapowiedź gry Wookiego, w komentarzach masz bardzo dużo polskich Chucków Norrisów

- seki
- Moderator
- Posty: 3629
- Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
- Lokalizacja: Czapury/Poznań
- Has thanked: 1242 times
- Been thanked: 1464 times
Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
Ocenianie gry przed wydaniem niestety nie jest żartem. Bgg jest zalewane ocenami już przed wydaniem. Jedni podjarani zapowiedziami oceniają na 10, inni dla równowagi oceniają na 1. A że ludzie szybko łapią hype, to gra zanim zostanie wydana ma już czasem nawet ocenę powyżej 8.
Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
Wydaje mi się że większość osób myśli w ten sposób: JA moge ocenić grę po jednej, max dwóch partii. I moja ocena nie podlega dyskusji. Ale każda INNA osoba powinna zagrać co najmniej z dziesięć razy oraz z różną liczbą graczy aby móc się podzielić ZE MNĄ swoją opinią.
- BOLLO
- Posty: 6557
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: YT
- Has thanked: 1341 times
- Been thanked: 2052 times
- Kontakt:
Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
Bardzo trafne spostrzeżenie i niestety prawdziwe. Ale to już istna patologia na którą na tę chwilę nie mamy wpływu, chociaż BGG mogłoby do czasu wydania gry blokować możliwość oceniania danego tytułu. Tyle tylko że wtedy i hype byłby mniejszy i tym samym ruch na platformie a przecież tam chodzi o to żeby się działo.....nie ważne co nie ważne jak. Co do oceniania gry przed jej wydaniem to aby nie być takim ortdoksyjnym ignorantem to na przykładzie gry Grimcoven można w jakiś sposób ją ocenić. Mamy bardzo zaawansowany prototyp, mechaniki, grafiki a nawet przykładowy gameplay i chyba 2 bossów. Co już podczas rozegrania takiej wersji demo pozwala poczuć z czym będziemy mieli do czynienia. Tu oczywiście będąc fair nie powinno się dawać oceny punktowej jako formy, ale ocena niejako player experience jest jak najbardziej wiarygodna. No i tu dochodzimy właśnie do ciekawych spostrzeżeń czym jest w takim razie ocena?seki pisze: ↑08 kwie 2025, 21:12 Ocenianie gry przed wydaniem niestety nie jest żartem. Bgg jest zalewane ocenami już przed wydaniem. Jedni podjarani zapowiedziami oceniają na 10, inni dla równowagi oceniają na 1. A że ludzie szybko łapią hype, to gra zanim zostanie wydana ma już czasem nawet ocenę powyżej 8.
Czy oceniamy mechaniki, wygląd, regrywalność, immersyjność, skomplikowaność gry.....dla mnie jest to właśnie to wszystko wrzucone do blendera i zmielone tak aby powstało jedno pytanie `ala @Gambitowe "Jak chętnie usiądę do tej gry ubrane w BGGową ocenę?". I pomimo tego, że sam nie używam ocen bo uważam je za wielce kłopotliwe to jednak ocena na zasadzie "chętnie", "niechętnie" , "bardzo" itd jest już jakimś wyznacznikiem czy gra ogólnie mi się podoba czy też nie.
I tu masz jak najbardziej rację i pokutuje tutaj taki myślenie, że recenzent czy osoba jakkolwiek związana medialnie musi ograć tytuł przynajmniej 10x aby móc się wypowiedzieć na jej temat ale inny gracz nie związany z kanałem, blogiem, planszową platformą itd może napisać jedynie swoje pierwsze wrażenia nawet po 2 rundach i jest to wiarygodne dla innych. To już było wałkowane setki razy tu na forum i na innych SM. I jak wspominałem wyżej to wszystko zależy od tytułu. Nie wyobrażam sobie wydać jakiejkolwiek oceny (nie mylić z pierwszym wrażeniem) o grze np. On Mars po 2 rozgrywkach, albo Clash of Culture czy nawet Pan Lodowego Ogrodu. Należy jednak rozróżniać czym jest ocena a wrażenia.AxlPl pisze: ↑08 kwie 2025, 21:18 Wydaje mi się że większość osób myśli w ten sposób: JA moge ocenić grę po jednej, max dwóch partii. I moja ocena nie podlega dyskusji. Ale każda INNA osoba powinna zagrać co najmniej z dziesięć razy oraz z różną liczbą graczy aby móc się podzielić ZE MNĄ swoją opinią.
Re: Po ilu rozgrywkach można ocenić grę?
Przede wszystkim gusta są różne. Sam mam w kolekcji gry (vide Tzolkin) do których z niektórymi znajomymi nie usiądę bo oni ich nie trawią mimo,że ja się nimi zachwycam. Sam mam na liście gry, do których nie usiądę albo usiądę na zasadzie "kompletnie nic innego niema" - i są tu gry niesamowicie hajpowane jak BSG czy Sukcesorzy Aleksandra Wielkiego. No może i gry mają oceny 11/10 ale mi po prostu nie siadły.
Druga rzecz - bardzo często już po jednej - dwóch grach jestem w stanie wyrobić sobie ocenę "podoba się - nie podoba się" - i to wystarcza, żeby skrobnąć parę słów o grze, z zaznaczeniem co mi się podoba a co nie i dlaczego.
Do napisania co mi nie leży w Purple Haze wystarczyła mi jedna rozgrywka. Biorąc pod uwagę, że do kolejnej zapewne nie usiądę to co, miałem się wstrzymać do czasu rozegrania x więcej gier w grę która mi nie podeszłą?
Druga rzecz - bardzo często już po jednej - dwóch grach jestem w stanie wyrobić sobie ocenę "podoba się - nie podoba się" - i to wystarcza, żeby skrobnąć parę słów o grze, z zaznaczeniem co mi się podoba a co nie i dlaczego.
Do napisania co mi nie leży w Purple Haze wystarczyła mi jedna rozgrywka. Biorąc pod uwagę, że do kolejnej zapewne nie usiądę to co, miałem się wstrzymać do czasu rozegrania x więcej gier w grę która mi nie podeszłą?