Kurczę autentycznie szczerze nie wiem co powiedzieć

Do głowy by nie przyszło z tymi cyferkami, że to po prostu tak ma być. I z jednej strony mi głupio, że z góry założyłem, że to błąd w druku i wina portalu, z drugiej strony próbowałem się przeprosić z tymi kartami patrząc na nie jak na "wizje artystyczną", ale za bardzo nie pomaga

One nawet nie tyle są brzydkie, co dalej dają odczucie obcowania ze skopanym elementem, co jest irytujące. Na szczęście zagrałem pierwszą grą i o kartach bossów na stole się szybko zapomina, więc ok.
Co do reszty jest super. Tak jak myślałem w gruncie rzeczy to świetna "zabawka". Tu wszystko daje takie odczucie radochy: i turlanie kostkami, i żonglowanie żetonami, i sam dźwięk żetonów i wkładanie tych kostek we właściwe elementy na macie - to wszystko jest aż dziwnie satysfakcjonujące.
Tłumaczenie mi się podoba (ale mój mózg jest bardzo beznadziejny w wyłapywaniu literówek, błędów itp. więc mam łatwiej

), wszystkie te "przydasię" dają taki trochę kreskówkowy klimat? Dla mnie ok. Nawet szczerze nie wiem czy bym nie wolał, by nazwy własne też przetłumaczyli - wydaje mi się, że przy tych wszystkich "złolcach" i "przydasiach" granie "Łatkiem", by nawet bardziej pasowało niż "poważnym panem Patchesem", ale rozumiem, że to wywołało by to nie małą wojnę więc bezpieczniej było zostawić

Jedynie te tłumaczenie zamków trochę dziwacznie brzmią, ale rozumiem, że o to chodziło, by pierwsze literki się zgadzały z angielską wersją. Z takiego czepialstwa mocno na siłę - nazwy polskie zamków są znacznie dłuższe niż angielskie przez co wchodzą na zębatkę i z "Furtkowego" się nagle robi "Purtkowy"
Co do dodatkowej maty, potwierdzam - jest nawet nie tyle zbędna co upierdliwa w użyciu. Żeton fajnie pasuje do maty i fajnie się go tam wkłada owszem, ale obraca już gorzej - jest to strasznie nie wygodne. Z kartą bez maty pewnie wygodniejsze, ale też upierdliwe, bo łatwo przesunąć przez przypadek. Rozumiem, że bezsensu było dawać kartonowy licznik do gry gdzie wszystko inne jest niezniszczalne - ale ten żeton-licznik zdecydowanie odstaje od reszty pod względem praktyczności.