rattkin pisze:
Ależ bzdury. Nie, po prostu gracze gier LCG inwestują więcej czasu i pieniędzy w te gry i traktują je bardziej "poważnie". Wtedy zwykle kupuje się wersję EN, tak by móc dyskutować z innymi graczami, używać tych samych nazw, a przede wszystkim mieć pewność, że każdy kolejny dodatek dostaniesz równo z innymi. Rodzime wydania LCGów padają, bo to są te same gry, wydane w ten sam sposób (bo inaczej nie mogą, Galakta to tylko pośrednik/tłumacz), ale bez żadnego sprecyzowanego odbiorcy. Odbiorcą LCGów są gracze zaangażowani. Po co mają podejmować ryzyko kupowania skopanych spolszczonych tytułów, które w każdej chwili mogą paść? To własnie stare wygi kupują kolejne dodatki i trwają w subskrypcji, a nowi nie wchodzą wogóle ze strachu przed skomplikowaniem lub wydawaniem pieniędzy.
Galakta spróbowała tego modelu, mimo, że jego upadek na scenie lokalnej był bardziej niż oczywisty. Inwazja była swoistym ewenementem, którego nie umiem wyjaśnić - być może gracze Inwazji potrafią? Coś tam musiało zadziałać - domyślam się, że na rynku wówczas nie było alternatyw, a Warhammer to u nas popularna marka. Ale w ogólności ładowanie się w lokalizację tego typu produktu jest strzałem w stopę. Chyba, że poświęci się dużo czasu i energii na wspieranie i promocję lokalnej sceny. Tylko, że Galakta ilekroć coś mogła zrobić, to robiła to źle, głupio i antagonizowała graczy PL vs EN. A potem był płacz i żal "dlaczego nie kupujecie PL" i dramatyczne wycofywanie produktu z rynku. Prowadzenie takich społeczności jest niełatwe, to trzeba czuć i trochę się temu poświęcić. Wie o tym każdy, kto podtrzymuje lokalną grupę skupioną wokół jakiejś gry planszowej/karcianej.
Czy naprawdę rzeczywiście przy każdym kolejnym tytule FFG musimy przechodzić przez to samo? Kupując wersję PL jesteś w grupie podwyższonego ryzyka. Przyjmij to do wiadomości i handluj z tym. Dostajesz dodatki taniej i w swoim języku, w zamian masz potencjalne błędy i ryzyko, że następny nie wyjdzie. Zważ plusy i minusy i podejmij decyzję, a nie skaml na forum, że Galakta to, Galakta tamto. Co oni mogą? Oni i tak za każdym razem ryzykują, inwestując zasoby w lokalizację nowego produktu, licząc po cichu w ciemno, że może akurat ta lina "chwyci" po polsku i dobrze się sprzeda. A że mają kiepskich tłumaczy i/lub mało czasu na lokalizację? Cóż, w końcu wersja PL kosztuje mniej... skądś to się musi brać. Food for thought.
Zgadzam się mocno. Chociaż uważam, że w kwestii ludzi co kupują angielską wersję, jest też sprzedaż polskiej wersji. Jak tam zwiększa się sprzedaż to i angielską wersję łatwiej będzie dostać.
Wiadomo, polska wersja opóźnia wszystko, bo trzeba tłumaczyć (patrzmy na wszystkie dodatki do każdej planszówki prawie, akurat w LCG wychodzą mniej więcej równo z tego co zauważyłem). Zaraz będę miał oba PoD a polski karniwał kiedy wyjdzie? [wyszedł? nie orientuje się w pl, ale słyszałem że dopiero rougarou jest tłumaczony/skończony?]
Jak znikną z pułek polskie wersje, to skąd się weźmie? A pół roku czekania.. fajnie. Wolę sprowadzić z anglii za tą samą cenę lub ciut większą angielską wersję bo mają na stanie. Albo mają w sklepie.
Ja podejrzewam, że kupowanie polskiej wersji wiąże się albo z A) że ktoś musi bo coś, więc kupuje polską bo koledzy wolą. Albo B) bo sam czuje większy klimat jak ma po polsku (ja kupuję wszystko po angielsku od dawna (książki, windows, meetingi hobbystyczne prowadzę po angielsku)) by właśnie nie czuć dyskomfortu gry w tymże języku i byłoby mi to obojętne. Na poczatku ciężko, potem coraz łatwiej i w sumie kupowanie po polsku bardziej boli przez błedy w tłumaczeniu już tylko.
Znalezienie info w necie po angielsku też jest mega łatwiej. Deck buildingi - tłumacz sobie w biegu . A cholera wie, czy Die Hard kardy nie przetłumaczą szklana pułapka xD Chociaż to akurat byłoby łatwe do skumania. I wtedy rozkminiaj po rysunku czy to ta karta czy inna. Wolę po nazwach kojarzyć od razu.
Ogólnie nie chcę obrażać nikogo, bo jeszcze nie będą chcieli ze mną grać, a sam nie znajdę ekipy 4 osobowej do AH

polska wersja też ma swój urok, jak miałbym grać z młodszym rodzeństwem to brałbym polską wersję. Lub nie umiałbym wystarczająco języka. Lub poprostu lubiłbym swój język "Polacy nie gęsi.."
Ale A) nie gram z młodszym rodzeństwem co nie umie angielskiego, B) zamierzam emigrować, więc mimo że lubię nasz polski, to przy graniu i tak nic nowego z niego się nie nauczę C) nie lubię czekać D) dużo szukam po googlach jakichś info a tam łatwiej po angielsku E) uczenie angielskiego w każdym możliwym momencie jest dla mnie ważne. Więc biorę eng.
No i niech ktoś kupuje polskie bo inaczej angielskich też nie sprowadzą jak wyjdzie że nikt nie kupuje tutaj danej gry.