No i kilka refleksji po 14 grach (wygrane to 15% ha ha). Mechanika jest bardzo podobna do Fortune and Glory, które uwielbiam, choć tam sukcesy są 4-6, a tu 5-6. Nie wiem, jak na sucho, ale na pierwszy rzut oka wydaje się to języczek u wagi, by więcej wygrywać (i usunąć z talii stan Błogosławieństwo). Ale nie chcę ingerować w mechanikę, jedynie głośno myślę, jako że dość powiedzieć drugi pokonany wróg przegrał o taki włos, że nie chce mi się nawet wszystkich fortunnych zbiegów okoliczności opisywać, jak to farciarsko się potoczyło, by przebić 10% wygranych choć (grałem póki co po równo gier na Azathotha i Yog-Sothotha, a podobno to łatwi badacze ha ha). Mimo wielu kart ograniczenie najwyższych bonusów jakoś to ogranicza, ale i jest zrozumiałe. Losowość jest przeogromna, wręcz irytująca niekiedy (te customowe kości to chyba spalę, bo mają pewnie mini-magnes, by wypadała 1). Niekiedy też nie ma co robić, ewidentnie czekając na przyszły, najbardziej optymalny ruch albo stojąc z potworem (a nie mam jeszcze dodatku z żetonami skupienia). Kolejny minus to drastyczne skutki efektu Wstrzymany (gra na 2 osoby cały czas jest analizowana przeze mnie). Patrząc krytyczniej, sporo tych niuansów jest - nawet lekko abstrahując od trudności, to jestem w stanie zrozumieć tych, którzy się tej gry pozbywają. Może to tak naprawdę gra aż do pokonania każdego głównego wroga i bye bye? Ponadto, trudno mi sobie obecnie wyobrazić jej przejście np. tylko na mackach czy choćby z mackami na poziomie 75% (jakaś abstrakcja). No i niekiedy tak niefortunnie na dwie osoby się ułożą bramy, potwory, efekty, że 1 cel, a tu już ponad połowa omenu w dół (i wtedy dylemat: grać dalej, na 5% szans, czy składać i iść spać lub szybko zmienić ustawienie i od nowa zabawa).
Z drugiej strony, klimat jest niesamowity. Ilość akcji spójna, nie ma ich dużo, ale są przemyślane, łatwe do zapamiętania, zarządzania nimi i kombinowania, jak wykorzystać poszczególnych bohaterów najlepiej. Karty postaci wydają się zbalansowane (grałem już większością), czuć swoją postać, czego nie ma w wielu grach. Graficznie ładnie, mroczno, karty klimatyczne, ciekawe umiejętności (mimo ograniczeń bonusowych), wysoki poziom immersji (wygrana cieszy niebywale). Trudność też jest nolens volens plusem (choć za bardzo ona wynika z samej sztucznej losowości). Chce się kupić ze 2 małe dodatki jeszcze, a kto wie, może i duży. No i czas gry jest optymalny - mimo pewnej talismanowatości ta gra jest przemyślana czasowo, da się ją skończyć, decyzje są bardziej złożone, a losowość - choć duża - jestem w stanie się przekonać do poszukiwania dalszych sposobów jest redukowania przez decyzję (dopóki nie uznam, że pewnego pułapu tu nie da się przekroczyć).
W Fortune and Glory jest bardzo podobny mechanizm skracania czasu rozgrywki, podobna presja czasu (pozytywnie przyspieszająca decyzje) i choć tamta gra jest lepsza, to jednak Eldritch Horror bardzo mnie wciągnął i zastanawiam się, co będzie dalej, kiedy kupię jakiś dodatek i czy znajdę tam ciekawe mechanizmy, także te ciut redukujące losowość albo ułatwiające wygraną, czy może kolejne potwory z siłą 5 i multum kart z mackami