Wkurzyłem się na Scotta (znaczy już dawno, ale frustracja rośnie). Wieczorem odkryłem jego kolejny wys...prototyp, który niedługo pewnie zadebiutuje na .games. 18MO, klon 1846 z prywatnymi w pełni wziętymi z innych gier (jedna płaci zawsze, gdy ktoś wybuduje w górach, więc jest zmiana względem P4 z 1882
). "Projektant", którego projekty są limitowane tym, co już zostało zaimplementowane na stronie, by szybciej sklecić kolejny "prototyp". Nie chodzi nawet o sam fakt użycia istniejących prywatnych, bo przecież mnóstwo gier tak ma, ani nawet o klonowanie, bo dobre klony mają wartość, a o kombinację tego z faktem, że już teraz jest tam multum jego gier i mam wrażenie, że każdego miesiąca coś nowego wpada. Ta "taśmowość" produkcji mnie strasznie mierzi: zrobi mapę na szybko, zagra raz na dwie ręce i wrzuca na .games, gdzie ma akolitów gotowych tracić czas na testowanie tego, a sam zaczyna tworzyć kolejną rzecz.
Scott pisze (na kanale, gdzie siedzą ludzie udzielający się przy tworzeniu rzeczy na .games), że może należałoby zamrozić dodawanie nowych gier (ale już po dodaniu 21Moon i 18MO, czyli dwóch gier z jego stajni), by się skupić na zgłoszonych i niezrobionych bugach do gier już istniejących. Przecież to nawet nie jest subtelne
Potem stwierdza, że ta stronka uderza w jego sprzedaż. (Od dawna myślę, że chciałby, by granie tam w gry AAG stało się płatne, czyżby to były podwaliny pod to?
W podobnym duchu było zwalczanie przez Scotta obecności 1849 w programie do generowania plansz, torów itd., że to uderza w sprzedaż, podczas gdy fakt, że 1849 było długo jedną z najlepszych osiemnastek dostępnych w PnP sprawił, że w ogóle istniał hajp na nią [bo ludzie mieli dostęp, więc mogli grać i chwalić] i że się bez problemu sprzedała masowa wersja).
Na szczęście w obu przypadkach Toby go zgasił: nie będzie narzucał ludziom, nad czym należy pracować, bo to wolontariusze; a sukces KS 1889 przeczy drugiemu zarzutowi (tak w ogóle relacja między Tobym a Scottem zdaje się dość toksyczna, może fiasko(?) 1877 coś popsuło?). Właśnie, 1877 (gra Toby'ego i Scotta). Niedługo po jej wyjściu na .games Scott ją umieścił w swoim Top 3 18xx (
), a od tego czasu już chyba dawno przeżute i wyplute, a uwaga się skupia na kolejnych "low quality ripoffach", jak to kiedyś określił Xenir.
Większość (w tym on sam) ma go za zbawcę osiemnastek, a dla mnie jest raczej buldożerem zrównującym tę niszę z ogólnym rynkiem planszówkowym (technicznie to niszę się raczej zasypuje niż zrównuje
). Nie gry, a produkty. Nie dobry design (w sensie mechanik), a "ładny wygląd" i "jakość wykonania". Nie porządne ogrywanie gier, a kupowanie masowo, by mieć na półce. Kiedyś było lepiej