Strona 79 z 84

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 15 sie 2009, 01:39
autor: Inermis
Czy bylby ktos tak mily i w poniedzialek przyniosl TtA i wytlumaczyl zasady? :>

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 16 sie 2009, 18:40
autor: Franek Strzała
przyniose Waterloo Wallace'a. chetnie wytlumacze zasady i zagram

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 16 sie 2009, 21:55
autor: TomuSS
Może ja bym jutro poszedł...
A mi byś zasady wytłumaczył...?
Ktoś chętny na Carcassonne jutro...? Kilka dodatków mam...

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 16 sie 2009, 22:20
autor: Franek Strzała
TomuSS pisze:Może ja bym jutro poszedł...
A mi byś zasady wytłumaczył...?
Ktoś chętny na Carcassonne jutro...? Kilka dodatków mam...
nie ma problemu, gra jest na 2 osoby. potem chetnie spróbuje w carcassonne bo powiem szczerze ze jeszcze nie gralem

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 16 sie 2009, 22:45
autor: TomuSS
Super...
Ja się jeszcze zorientuje czy na pewno ma mnie kto zawieśc... Byłbym tam koło 18...
Bo do 17:30 mam rehabilitację...
To po niej mógłbym przyjechać...

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 17 sie 2009, 07:07
autor: Smerf Maruda
Biorę Periklesa, Książeta Renesansu i Byzantium. Czasu stanie na jedną grę jedynie, do wyboru :-)

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 17 sie 2009, 09:14
autor: TomuSS
Ja tylko potwierdzam swoje przybycie...
Wedle życzenia Franka Strzały biorę Carcassonne :D
Nareszcie ktoś się skusił...

Edit...

Rehabilitacja ma się przedłużyć :(
Nie będę w stanie dojechać tam...
A jeśli nawet to na godzinę nie ma to sensu.,..
Przepraszam...
Za tydzień będę na pewno...

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 17 sie 2009, 12:34
autor: Franek Strzała
no to waterloo wolne. zapraszam

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 17 sie 2009, 21:20
autor: Smerf Maruda
To był wieczór, to był wieczór, proszę państwa.

Pięciu strategów spróbowało swych sił podczas wojen helleńsko-perskich.

Micelius, Staszek, Krzysiek (Lothar), Grzesiek (Dezerter) i Maruda, czyli ja.

Walka toczyła się przez trzy tury, tfu, pięćdziesięciolecia, podczas których zwycięstwo przechodziło z rąk do rąk, by w końcu, nieskromnie powiem, spocząć w rękach moich.

W każdym razie... Po pierwszej turze wydawałoby się, że zwycięstwo ma w kieszeni Staszek. Zdobył 12 punktów z zwycięstwa militarne, panował w wysoko punktowanych miastach, miał sporo swoich kostek na planszy. Zwycięstwo było tym bardziej pewne, że w drugiej turze wylosowane zostało pięć (!) kafelków Sparty (która już raz była spalona w turze pierwszej).

I tutaj inicjatywę przejął Krzysiek. Wspólnie z Michałem (który dowodził, o ile dobrze pamiętam, Koryntem) opracowali doskonałą strategię obrony, która - wsparta szczęśliwymi rzutami - nie mogła nie przynieść rezultatu. Sparta, choć zburzona trzy razy podczas wojen, zdołała zachować swoje panowanie na południu Półwyspu. Ja po cichu, gdy inni walczyli, realizowałem swoją strategię walki Persami - w drugiej turze zdobyłem dwa kafelki, by w trzeciej dołożyć kolejne dwa i skończyć grę w sumie z pięcioma. W każdym razie to była najbardziej emocjonująca część rozgrywki.

Ale, nie uprzedzajmy faktów. Bo tak naprawdę wszystko roztrzygnęło się właśnie w ostatnim okresie wojen grecko-perskich. Poza Michałem (sory, Michał), wszyscy jeszcze mieli szanse na zwycięstwo - ze wskazaniem na Grześka, tak naprawdę, który dwa razy sprawował władzę w Atenach i do tego w niezburzonym do tej pory Koryncie, co dawało 19 punktów. W ostatniej turze wylosowane zostały właśnie kafelki z Aten i Koryntu. Ja, tradycyjnie, walczyłem Persami, nie zawierałem sojuszy z żadnym z żałosnych greckich polis, realizując swój plan. Ateny i Korynt zostały spalone - w tych pierwszych posąg, zbudowany przez mieszkańców, wart był jedynie jeden punkt (miast pięciu).

Gra skończyła się moim zwycięstwem - 48 punktów. Staszek był drugi - 46. Potem był Michał, o ile dobrze pamiętam, Grzesiek i Krzysiek.

W każdym razie była to zdecydowanie najlepsza partia Periklesa, w jaką miałem przyjemność grać - przeciąganie zwycięstwa na swoją stronę, emocjonujące, epickie bitwy, burzenie i obrona miast.

Dziękuję wszystkim współgraczom.

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 17 sie 2009, 21:28
autor: TomuSS
No Maruda...
Gratuluje... Aż żałuję, że nie przyszedłem :(
Ale cóż... Może za tydzień będzie równie dobrze...
Lub na Politechnice w weekend...

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 17 sie 2009, 22:09
autor: Micelius
Marudo - napisałbym "ave victor!", gdyby nie to, że dopiero ilkaset lat później Rzymianie to wprowadzili :) W każdym razie, gratulacje! Mało która strategia wywołuje takie emocje i daje taką radość z wygranej

Ze swej strony, paradoksalnie, jestem dumny z trzeciego miejsca... W pierwszej rundzie nie dość, że mi się kafle intryg fatalnie ułożyły, to w co najmniej jednej sytuacji (a mam wrażenie, że w dwóch) gracze przeprowadzili przeciw mnie intrygę mimo, iż sami na tym tracili (!) Skończyło się na grze Persami - a przy mych żałosnych rzutach, żadnej bitwy nie wygrałem :evil: W drugiej rundzie na podobnej zasadzie, co w pierwszej, zadbano bym nie dostał Teb - choć tylko jeden gracz miał z tego korzyść, to inni mu pomagali... Więc miałem tylko Korynt, a musiałem dość rozpaczliwie się starać, by gra nie skończyła się przez zdobycie Sparty (po swej żałosnej pierwszej rundzie musiałem się starać o przedłużenie). Sytuację kompikował fakt, że aż trzech graczy uznało, że im się opłaca Spartę najeżdżać (dążąc do końca gry) :shock: Współpraca z dowódcą Sparty nie układała się łatwo :wink: Ten bowiem przyjął strategię rozproszenia się po wielu bitwach, licząc, że przeciwnik nie będzie wiedział, gdzie się dołożyć - no i licząc na szczęście :lol: . Szczęście, jak zwykle w Peryklesie, dopisywało umiarkowanie - cudem udało się zatrzymać o jedną bitwę przed przepaścią... A w trzeciej rundzie miałem trzy gubernatorstwa (choć przerzedzone przez mych poprzedników armie), ale było już za późno. Gratuluję jewszcze raz Marudzie, współczuję Staszkowi, któremu zwycięstwo wymknęło się z rąk w ostatniej chwili... ostateczna punktacja: SM 48 punktów, Staszek 46, Ja 39, Dezerter 37, Awojdi 35 (choć nie dam się pokroić, że nie ma żadnego błędu).

Analizując swą grę stwierdzam, że chyba największym błędem było niedocenienie Aten - jednak kolejnosć obstawiania politycznego ma wielkie znaczenie. Poza tym jednak w tej grze okoliczności mogą się mocno sprzysiąc przeciw...

Na koniec nie boję się wspomnieć o tematach kontrowersyjnych - po pierwsze, rzuty kostkami z ręki. Chyba w 70% przypadków każdy rzucał bardzo zbliżone sekwencje - zależne od tego, jak za pierwszym razem chwycił kostki. Kiedy sam świadomie ułożyłem w dłoni kostki przed rzutem, wyniki gwałtownie mi się poprawiły - wtedy pojawiły się podejrzenia o oszustwo, choć tak samo mocno turlałem, jak w swych wcześniejszych, żałosnych rzutach :? Podsumowując - kubeczek zdecydowanie potrzebny mym zdaniem...

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 17 sie 2009, 22:16
autor: Micelius
...Po drugie - gdy NIECHCĄCY zobaczyłem żeton wojska innego gracza (siedziałem cały czas w takiej samej pozycji), spadła NA MNIE fala oburzenia :shock: Faktem jest co prawda, że ów gracz chciał mi przekazać info o sile tych wojsk - moim zdaniem, jeśli dopuszczalne są negocjacje co do wsparcia, to i mówienie w stylu "połóż się tu, bo tutaj jestem silny". A stąd już tylko krok do opracowania kodu pozwalającego się dość dokładnie domyślać, ile sojusznik gdzie położył. Choć więc NIE podglądałem (i tak mi nie uwierzycie?), to myślę, że ze zdrowego rozsądku (do której apeluje sam Wallace) wynika,że powinno być dozwolone mówienie sojusznikowi o swej sile...

Na koniec pragnę podziękować Natalii za pokazanie tego "mądrego domina" - i wspólgraczom za grę! Przepraszam, że oddałem miejsce przy stole przed końcem partii, ale umawialiśmy się na 20 minut - no i umówiony Perykles już czekał... :) Co do samej gry, to albo się ma rozwiniętą wyobraźnię przestrzenną i na bieżąco potrafi się obliczać wszystkie możliwe układy, albo gra zamienia się w rozpaczliwe próby niepogubienia się i dołożenia czegokolwiek gdziekolwiek... nic dziwnego, że odnosząc takie wrażenie zająłem ostatnie miejsce (choć wszyscy zmieścili się w dwóch punktach różnicy! :wink: )

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 17 sie 2009, 23:15
autor: Sir-lothar
Witam (a raczej jego grecki odpowiednik)
Zaiste partia w Peryklesa emocjonująca. Z rundy na rundę prowadzenie obejmowała inna osoba, z rundy na rundę nowe sztuczki i wybiegi wchodziły w grę i z rundy na rundę coraz zażarciej toczyły się zmagania o zwycięstwo. Ostatecznie zwycięstwo objął Smerf Maruda, sprytnie manipulując greckimi wyborcami, jednocześnie oszczędzając swoich (1 wyborca = 1 punkt) i zbierając za nich całkiem pokaźną liczbę punktów.
Przyznam, że miałem najprawdopodobniej najmniej doświadczenia w grze (i jako jedyny z grających nie posiadałem własnego egzemplarza gry :( ) przez co wpadałem w wiele zastawianych na mnie pułapek (sławetne wybory w Thebach) . I tak w ostatniej rundzie najsłabszą z armii niewiele już mogłem zdziałać i zasłużone ostanie miejsce - 35pkt.
Aczkolwiek wyszedłem z gry z wieloma osobistymi sukcesami: (+ przemyślenia)
- Gra bardzo dobra w gronie ludzi ceniących strategię i rywalizację, oraz częste zmiany na arenie militarno-politycznej. Chętnie przyłączę się do partii, jeśli będzie gdzieś potrzeba piątego.
- Cudotwórcza obrona Sparty: Bardziej z przekory niż faktycznych zysków postanowiłem, iż Sparta nie spłonie. Sens strategiczny takiego ruchu może i był wątpliwy, ale "nie ma ryzyka - nie ma zabawy" jak to mawiają, a czasem miło jest się zabawić (po to się też gra, nie?). Następnym razem nie będzie już tak lekko. Dziękuję Miceliusowi za pomoc, a atakującym za walkę.
- Jest DUŻO różnych strategii i możliwości i jakby się uprzeć można zawsze znaleźć nowy sposób na grę, a jedno złe zagranie na początku, czy na końcu nie przekreśla całej partii, ale jest okazją do wzbogacenia się innych. Dlatego potrzeba wiele doświadczenia aby unikać "złych" ruchów.
- Podczas bitew wydaje się priorytetem doprowadzenie, poprzez rozmieszczanie wojsk, do sytuacji, aby posiadać przewagę po pierwszej fazie bitwy, a w kolejnej fazie mieć dość wojska ,aby 7-8 gwarantowało wygranie. Przewagi (atak : obrona) 3:1, 1:2, są decydujące, ale też ciężko je uzyskać przy dużych armiach. ( w obecnej grze, była walka 15:8, a tabela mówiła tylko +2)

Ad. Micieliusowej idei rzucania kośćmi: dostrzegam pewną wadę: może i ma znaczenie, jak ułoży się kości w dłoni i jak nimi potem rzuci, ale z tego co mi wiadomo nikt w naszym gronie tak nie robi i rzuca 'losowo' czekając na dobry wynik.

Ad2. Mieclius: Nikt nie ma tego za złe, drobny 'zonk' i tyle. Może i moja wina że nie zadbałem o to, aby współgracze nie zobaczyli moich wojsk ... Faktem jednak jest, że udało się skończyć partię a każdy z graczy uznaje ją za legalna (?). Chociaż i tak nie położyłeś tam gdzie chciałem, wiec co z Ciebie za obrońca :) - Peace & Love

Pozdrawiam.

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 18 sie 2009, 09:16
autor: awojdi
Micelius pisze:Gratuluję jewszcze raz Marudzie, współczuję Staszkowi, któremu zwycięstwo wymknęło się z rąk w ostatniej chwili... ostateczna punktacja: SM 48 punktów, Staszek 46, Ja 39, Dezerter 37, Awojdi 35.
No wiesz co Michał.
Nie dość, żę mnie wczoraj na Koszykowej nie było, to jeszcze mi najmniejszą liczbę punktów przyznałeś...

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 18 sie 2009, 09:58
autor: dezerter
Tak, potwierdzam, z tego oto wzgórza potwierdzam, o Ateńczycy, że miasto nasze przez srogi los prześladowane uniknęło jednak całkowitego zniszczenia. Wroga Sparta także w gruzach leży, bogowie dadzą nam zapewne choć kilka lat pokoju, by do kolejnych zapasów śmiertelnych byśmy stanąć mogli, silniejsi niż dawniej, wsparci przez nasz Związek. Opłakiwać jednak musimy także tych naszych obywateli, którzy polegli - nie tylko w bitwach, lecz i w zdradzieckich zamachach... Sława im!

(komentarz: zamordowano mi pięciu polityków, Staszkowi chyba dwóch - więc w tym rankingu wygrałem... ale nie pałam żądzą zemsty, skądże, Miceliosie)

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 18 sie 2009, 16:33
autor: staszek
W takim razie ja jako ostatni z grających pięciu osób( a nawet 6 jak się niedawno okazało :) ) też wypowiem się na temat zmagań antycznych.Mimo coraz lepszych wyników,wciąż gram jeszcze bez pełnej świadomości i określonego stałego planu więc w moim wypadku nie do trzech,lecz może do czterech razy...Niemniej jednak,mimo widocznej po raz kolejny losowości w bitwach,która(przy odpowiednim zmyśle taktycznym i sprytnym rozmieszczaniu wojsk oczywiście)może decydować w sposób znaczący o punktach zwycięstwa na koniec,wciąż uważam,że gra jest w mojej trójce gier MW. i mimo poznawania kolejnych mam wrażenie,że z podium nie spadnie.
Dziękuję za grę,fajne do poczytania opisy,Avojdiemu za komentarz :),Łukaszowi oczywiście gratuluję-tym bardziej,że chyba nie należało mi się zwycięstwo-patrz zdanie drugie.

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 19 sie 2009, 17:27
autor: Micelius
No tak, mi się często mylą imiona z osobami - choć mi się nawet wskutek tego zdarzały ostre kłopoty osobiste (kobiety bywają mało wyrozumiałe... auć). Przepraszam, Awojdi! (Choć nieobecni nie mają racji, więc ciesz się, że nie grając jednak zdobyłeś sporo punktów :wink: )

A co do kości, nikt tak nie układał w ręce specjalnie (poza mną, na próbę, jak powiedzieliście, że to bez znaczenia :) ), ale naprawdę wydaje mi się, że jak kto chwycił na początku (i potem wyrzucone ze stołu siłą rzeczy), to tak potem rzucał do końca sekwencji. Problem się chyba zaostrza przy kościach drewnianych (choć klimatycznych i je lubię), bo lekkie są i przy rzucie z ręki trzeba je mało razy turlać - bo przy bardziej energicznym rzucie wylatują ze stołu (co przecież niejednokrotnie nie tylko mnie się zdarzało, choć ja rzucam najsłabiej, również technicznie, przyznaję). Co do tej "drewnianości", mam też cień wątpliwości, czy wyważenie jest perfekcyjne... Podsumowując, jeśli w ogóle jest pole do wątpliwości, to chyba samo to stanowi rozstrzygający argument na rzecz kubka - który odtąd zawsze spróbuję nosić ze sobą. Howgh

Jeszcze raz dzięki wszystkim za grę - fakt, że emocje były :)

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 19 sie 2009, 17:31
autor: Micelius
dezerter pisze:Tak, potwierdzam, z tego oto wzgórza potwierdzam, o Ateńczycy, że miasto nasze przez srogi los prześladowane uniknęło jednak całkowitego zniszczenia. Wroga Sparta także w gruzach leży, bogowie dadzą nam zapewne choć kilka lat pokoju, by do kolejnych zapasów śmiertelnych byśmy stanąć mogli, silniejsi niż dawniej, wsparci przez nasz Związek. Opłakiwać jednak musimy także tych naszych obywateli, którzy polegli - nie tylko w bitwach, lecz i w zdradzieckich zamachach... Sława im!

(komentarz: zamordowano mi pięciu polityków, Staszkowi chyba dwóch - więc w tym rankingu wygrałem... ale nie pałam żądzą zemsty, skądże, Miceliosie)
Piekny opis - jesteś naszym Homerem :D
Dwie uwagi - po pierwsze, jestem Micelius, nie Micelios - bo pochodzę z Rzymu, nie Grecji :)
A co do mordów, zwracam uprzejmie uwagę, że w pierwszych dwóch rundach nie dostałem żadnego gubernatorstwa. Jako nadmieniałem, chwilami (w mym odczuciu) bardziej na skutek intrygowania dla intrygowania, niż realnej korzyści intrygujących. Nic dziwnego, że w tej sytuacji byłem gotów wbić Wam parę szpileczek... czy nożyków :lol:

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 22 sie 2009, 09:47
autor: Smerf Maruda
Panowie,

w poniedziałek mamy do wyboru:

* Byzantium (3 lub 4 osoby),
* After the Flood (3 osoby),
* W cieniu cesarza (4 osoby),
* Automobile (3-5 osób).

Do każdej gry przewidziane jest tłumaczenie zasad. Wiem, że przychodzi Staszek i ja. Michał, Grzesiek - nie mam pojęcia :-)

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 22 sie 2009, 12:23
autor: Franek Strzała
Smerf Maruda pisze:Panowie,

w poniedziałek mamy do wyboru:

* Byzantium (3 lub 4 osoby),
* After the Flood (3 osoby),
* W cieniu cesarza (4 osoby),
* Automobile (3-5 osób).

Do każdej gry przewidziane jest tłumaczenie zasad. Wiem, że przychodzi Staszek i ja. Michał, Grzesiek - nie mam pojęcia :-)
ja chetnie zagram w kazda procz automobile

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 22 sie 2009, 14:59
autor: TomuSS
Ja jestem chętny na Byzantium, ale z tłumaczeniem zasad xD

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 23 sie 2009, 14:24
autor: Jans
ja zagram w co popadnie

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 23 sie 2009, 15:02
autor: Sir-lothar
Witam,
jakaś nadzieja na TtA?

Pozdrawiam.

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 23 sie 2009, 15:47
autor: jax
Będę z Louisem XIV i Książętami Florencji i najchętniej bym zagrał w Louisa. Ew. w Książęta, ew. w Smerfowego W cieniu cesarza. Na więcej niż 1 grę tego kalibru nie starczy czasu.

[a TtA nie dostarczę, bo jeszcze do mnie nie wróciło]

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 23 sie 2009, 17:42
autor: Mustafa
Ja mogę przynieść El grande lub Shogun do wyboru czekam na chętnych, raczej nie będę grał w te gry, ale zasady mogę wytłumaczyć :mrgreen: