jako że w ostatnim czasie dane mi było pograć nieco w niniejszą grę, to i dorzucę od siebie kilka spostrzeżeń, choć obawiam się, że nie będą one szczególnie odkrywcze
mi osobiście ta abstrakcyjność zastosowanych rozwiązań absolutnie nie przeszkadza; powiem więcej - im częściej sięgam po takie gry (Kingdom Builder, Seasons), tym bardziej mi się one podobają i nie mam zielonego pojęcia, skąd to się bierze. problem rzeczywiście chyba leży w tym, że skoro na okładce mamy potwora, arenę a do tego krążące wokół nich legendy, to gra musi być tak mięsista, że aż sąsiedzi z wrażenia rozpalają grilla. nie jest gra jakoś wybitnie porywająca*, zwłaszcza dla 3 i więcej graczy, ale skoro taka Neuroshima Hex, która ma wokół siebie jakąś fabułę, wydaje się być jeszcze bardziej prostackim (nie mylić z samą rozgrywką) wykładaniem żetonów na planszę, to chyba nie ma się co czepiać pana Chvatila, no chyba że ktoś faktycznie w każdej talii kart z potworami doszukuje się jakiegoś deckbuildera czy coś, ale to zdecydowanie nie ten adres, w każdym bądź razie nie w przypadku tej konkretnej gry
* - aczkolwiek może być jakimś mini-pomostem między grami typowo logicznymi a wszelakimi karciankami, polegającymi na mieleniu talii i trzaskaniu pezetek
być może to też ogólne przeświadczenie z mojej strony, ale gry abstrakcyjno-logiczne nigdy nie będą u mnie miały złej prasy, więc pewnie i wobec Tash-Kalar próżno szukać jakiejś mocno obiektywnej opinii. dlatego chyba trzeba pozostać przy jednym - skoro dobrze się w to gra, to czemu z tego nie korzystać, prawda?
a skoro już jestem przy głosie, to jeszcze dwa słowa a propos Wookiego
jako że w swoim życiu miałem do czynienia z różnymi formami "medialnej ekspresji", zarówno pisanej, jak i audiowizualnej, to i zapewne jestem bardziej wyczulony na różne formy prezentacji gier planszowych
ujmę to tak - można uznać, że jego videorecenzje są śmieszne (jak kto lubi), luzackie (to też kwestia gustu), robione z lekkim przymrużeniem oka itp., ale zbyt często wymyka się mu to spod kontroli. tematu w zasadzie bym nie poruszał, bo każdy ma swój gust i ogląda to, na co ma ochotę, będąc na dodatek zaznajomionym z "formułą programu". wspomniałem jednak wyżej o grze Seasons, w przypadku której podszedłem do tematu trochę na opak, tzn. najpierw zagrałem i wyrobiłem sobie swoją opinię, a dopiero później postanowiłem zobaczyć, jak oceniają ją inni. no i co tu kryć, video Wookiego w tym akurat przypadku okazało się być jednym wielkim nieporozumieniem. przyjmuję do wiadomości, że taka forma prezentacji ma jakieś grono zwolenników, ale jak dla mnie ani to popularyzacja gier planszowych (na co ktoś zwracał uwagę w dyskusji), ani tym bardziej jakakolwiek rzetelna ocena prezentowanego produktu
reasumując, i niejako spinając klamrą temat Tash-Kalar, posłużę się parafrazą:
"I like abstract games when they're abstract, but if you try to sell me a game that is supposed to be thematic and I get an abstract, I feel cheated." - Zee Garcia
"Ja lubię wygłupy gdy są wygłupami, jeśli jednak ktoś próbuje 'sprzedać' mi recenzję wideo a w zamian za to otrzymuję dziesięć minut machania rękoma przed kamerą, mam prawo czuć się oszukany."