GRY-PLANSZOWE.pl

Gry nie są od tego by były wieczne. Jakbym chciał planować czy zagram w coś za 5 lat nie kupiłbym PC i konsol, bo za 5 lat będzie lepsza grafika, VR itp rzeczy. Gry, filmy, książki mają dawać nam radość teraz, a czy przetrwają próbę czasu? Czy to tak ważne? Przecież za 5 lat będą nowe i nie będzie czasu/ochoty, by wrócić do staroci (poza perełkami).

GH wygląda na tytuł bardzo dobry. Niczego nie ukrywa. Wiemy, że to kampania składająca się z misji polegających na taktycznej walce, rozwoju postaci i binarnych wydarzeń. Wiemy, że fabuła jest ciekawa, walka wymagająca i całkiem przeliczalna. Wiemy, że walka może się ciągnąć, że cele nie są bardzo zróżnicowane, a gra jest "jednorazowa" jeśli chcemy wykorzystać element legacy bez używania zastępników. Ale z drugiej strony jaka inna gra daje nam tyle potencjalnej rozrywki za te pieniądze? Ja widzę w GH przede wszystkim bardzo spójną wizję i pasję autora, szczera pasję, a nie lukrowane marketingiem slogany i dlatego chcę dać mu szansę.

PS Artur Schopenhauer powiedziałby jeszcze "za 5 lat, to możesz nie żyć "

DREADNOUGHT2 pisze:Z rankingu bgg na pewno wyleci z top 20. Pamiętam bgg z 2007roku i z topowych pozycji z tamtego czasu zostało tylko Puerto Rico. Caylus czy tygrys i eufrat zlecialy po chyba 40miejsc.

Czy ja wiem? Gra staje (stała?) się hitem na BGG, już jest na 8. miejscu (09/04/17) a to jeszcze pewnie nie koniec... Mage Knight ciągle mocno się trzyma, a też pamiętam że dużo osób wieszczyło rychły spadek.

Plus pamiętaj o tym, że gracze też mają często coś takiego, że wysoko oceniają gry, za które wydali kupę kasy, ponieważ wydając tyle pieniędzy na grę chcą też, by to ich gra była nie dość że trudno dostępna, to jeszcze najlepsza Ale i tak sądzę, że ta gra zasługuje na tak wysokie miejsce w rankingu i trochę wody w Wiśle przepłynie, zanim zacznie tracić swoją pozycję. Przy kolejnym dodruku może się nawet jeszcze bardziej umocnić.

pan_satyros pisze:
PS Artur Schopenhauer powiedziałby jeszcze "za 5 lat, to możesz nie żyć "

Dokładnie tak.
Czytałem nawet, że w Polsce "długa" perspektywa biznesowa to jest 5 lat !! Czyli maksymalny plan dla inwestycji prywatnej to 5 lat i tylko państwo może coś robić bardziej długofalowo

Ja kupowałem książki na zapas w latach 2005-2009 mniej więcej. Że będę potem miał co czytać.
Większość z nich jest nieprzeczytana i mnie już nie interesuje.

Ale co do planszówek mam jeszcze taką mądrość życiową - że jak masz tyle wątpliwości to lepiej nie kupować. Zaraz się pojawi coś innego nowego albo coś fajnego będzie w promocji.

Moniczka.s pisze:

Fojtu pisze:Ma ktoś może jakąś sensowną negatywną recenzję pod ręką, któa by potencjalnie mogła zniechęcić?

Polecam znaleziniem na BGG oceny 1 wraz z komentarzem użytkownika Poptech. Nie wiem, kim on jest, ale jego wypowiedź zwiera niezaprzeczalne elementy humorystyczne.

Szczerze mówiąc ostudził mój zapał. I to bardzo

Gambit pisze:

Moniczka.s pisze:

Fojtu pisze:Ma ktoś może jakąś sensowną negatywną recenzję pod ręką, któa by potencjalnie mogła zniechęcić?

Polecam znaleziniem na BGG oceny 1 wraz z komentarzem użytkownika Poptech. Nie wiem, kim on jest, ale jego wypowiedź zwiera niezaprzeczalne elementy humorystyczne.

Szczerze mówiąc ostudził mój zapał. I to bardzo

Ale takie komentarze też są potrzebne. Lepiej dokonać wybór po zapoznaniu się z różnymi opiniami.
Wtedy jest on bardziej świadomy.

Arius pisze:Ale takie komentarze też są potrzebne. Lepiej dokonać wybór po zapoznaniu się z różnymi opiniami.
Wtedy jest on bardziej świadomy.

Jak najbardziej są potrzebne. Zwłaszcza, że mimo iż ostry, wygląda na przemyślany, a nie wypisany na zasadzie "Gupia, bo gupia".

Gambit pisze:

Moniczka.s pisze:

Fojtu pisze:Ma ktoś może jakąś sensowną negatywną recenzję pod ręką, któa by potencjalnie mogła zniechęcić?

Polecam znaleziniem na BGG oceny 1 wraz z komentarzem użytkownika Poptech. Nie wiem, kim on jest, ale jego wypowiedź zwiera niezaprzeczalne elementy humorystyczne.

Szczerze mówiąc ostudził mój zapał. I to bardzo

Długi =/= przemyślany Descent ma podobne założenia spoilerowania wszystkiego i jakoś 90% graczy nie ma z tym problemu (dopiero Imperium Atakuje "naprawiło" ten element).
Poza tym to gra bez GM, jak niby inaczej rozłożyć scenariusz bez spoilerów, zachowując taktyczny balans gry i ograniczając losowość.
To ponownie jest recka typu "bo ja myślałem, że to będzie inna gra", a nie ocena samej gry. Wypełniona niepotrzebnym cynizmem i toną użalania na domniemany brak połączenia mechaniki i tematu, brak wyboru płci (descent też nie ma), śmieszne nazwy (descent i połowa rpg ma lepsze?) oraz ... mozliwość oszukiwania jako problem gry, serio?
Jest instrukcja są liczne rozgrywki wideo, czego więcej potrzeba, by samemu wyrobić sobie opinię?

Poza oszukiwaniem i tasowaniem 7 razy najbardziej urzekł mnie argument - inni oceniają na 10 bo wydali kupę kasy. A sam ocenia na 1, bo wydał kupę kasy i nie podeszło. Mam wiele gier, które mi nie podeszły, ale mają u mnie wysokie oceny, bo doceniam w nich np. mechanikę.

Jedynki są imho dla gier zepsutych albo gier, które gry tylko udają. Dlatego nie czytam takich jedynkowych opinii gier poważnych, bo są one owocem frustracji i jakiegoś megalomańskiego przekonania, że świat powinien usłyszeć mój krzyk. Sorry, szkoda czasu na robienie za kozetkę dla jakiejś beksy. Cała ta dyskusja o tym, czy warto kupić Gloomhaven, jest bez sensu. Wszystko jest w sieci. Czy naprawdę opinia kogoś z forum, kogo nawet nie znacie (no, chyba że znacie...), jest warta więcej od recki Vasela, Rahdo, marnaudo albo DriveThru? Aż tak Wam się nie chce poszperać czy po prostu nie macie kasy i szukacie towarzyszy niedoli? Który powód by to nie był, dajcie światu spokój, bo to nie jego kłopot. Albo sprzedajcie butelki, wędkę, tablet, siedemnaste buty i kupcie, co trzeba.

Vester pisze: [...] Czy naprawdę opinia kogoś z forum, kogo nawet nie znacie (no, chyba że znacie...), jest warta więcej od recki [...] Rahdo [...]?

Lubię oglądać rahdo, ale on nie daje opinii. Jego opinia jest zawsze "huraaaaaa", albo "huraaaaaa, ale jak dla mnie zbyt wiele negatywnej interakcji"

Pan_K pisze:

Vester pisze: [...] Czy naprawdę opinia kogoś z forum, kogo nawet nie znacie (no, chyba że znacie...), jest warta więcej od recki [...] Rahdo [...]?

Lubię oglądać rahdo, ale on nie daje opinii. Jego opinia jest zawsze "huraaaaaa", albo "huraaaaaa, ale jak dla mnie zbyt wiele negatywnej interakcji"

Opinia opinią, ale fajnie się ogląda samą rozgrywkę

pan_satyros pisze:

Pan_K pisze:

Vester pisze: [...] Czy naprawdę opinia kogoś z forum, kogo nawet nie znacie (no, chyba że znacie...), jest warta więcej od recki [...] Rahdo [...]?

Lubię oglądać rahdo, ale on nie daje opinii. Jego opinia jest zawsze "huraaaaaa", albo "huraaaaaa, ale jak dla mnie zbyt wiele negatywnej interakcji"

Opinia opinią, ale fajnie się ogląda samą rozgrywkę

Dlatego napisałem, że lubię go oglądać

Miałem okazję przeczytać opinię na temat wrażeń z gry polskiego gracza i jestem bardzo pozytywnie nastawiony do zakupu Gloomhaven. Jakoś idealnie mi się to komponuje z błyskawicznym skokiem gry do pierwsze dziesiątki BGG, ale co ja tam wiem. Hype po premierze gry? Najlepiej.

Odnośnie Rahdo. Jeśli wsłuchać się w szereg jego końcowych opinii, to można po pewnym czasie wyczuć czy gra mu się podoba czy nie. Ta właściwa opinia, po ciągu kurtuazyjnych uwag, najczęściej zaczyna się po słówku "but"

Marx pisze:Ta właściwa opinia, po ciągu kurtuazyjnych uwag, najczęściej zaczyna się po słówku "but"

Dokładnie. Jak Rahdo znajduje coś co mu nie pasowało - zawsze pojawia się jakieś "but", już po tym można wyczuć, że pomimo entuzjazmu - nie jest to do końca pochlebna opinia. Ale lepiej słuchać i oglądać Rahdo, niż Undead Vikinga, który zawsze "kadzi" i podoba mu się wszystko, bo wszystkie jego opinie kickstarterowych gier, to jest "paid preview".

A wracając do Gloomhaven - to obecny hype jest jednak trochę przegięciem. I prawdą jest, że wiele "dziesiątek" wstawionych na BGG wstawiły dzieciaki, jeszcze przed odebraniem gry. Idą na fali hype'u, oczekując objawienia. Ja nie wystawiłem ani jednej dyszki, bo moim zdaniem żadna gra na to jeszcze nie zasłużyła. Nawet nad 9 solidnie się zastanawiałem i często moja ocena 9 to ocena wynikająca z tego, że jest to gra w którą ZAWSZE chętnie zagram, ale nie znaczy to, że nie dostrzegam jej wad.

Anyway - Mam nadzieję, że wbiję się do jednej z playgrup i zagram w Gloomhaven, bo aż trójka moich znajomych opłaciła swój egzemplarz na KS.

Vester pisze:Jedynki są imho dla gier zepsutych albo gier, które gry tylko udają. Dlatego nie czytam takich jedynkowych opinii gier poważnych, bo są one owocem frustracji i jakiegoś megalomańskiego przekonania, że świat powinien usłyszeć mój krzyk. Sorry, szkoda czasu na robienie za kozetkę dla jakiejś beksy. Cała ta dyskusja o tym, czy warto kupić Gloomhaven, jest bez sensu. Wszystko jest w sieci. Czy naprawdę opinia kogoś z forum, kogo nawet nie znacie (no, chyba że znacie...), jest warta więcej od recki Vasela, Rahdo, marnaudo albo DriveThru? Aż tak Wam się nie chce poszperać czy po prostu nie macie kasy i szukacie towarzyszy niedoli? Który powód by to nie był, dajcie światu spokój, bo to nie jego kłopot. Albo sprzedajcie butelki, wędkę, tablet, siedemnaste buty i kupcie, co trzeba.

Masz dużo racji. Ja wcześniej pytałem na zasadzie "kij w mrowisko", czyli komu gry nie polecacie... Pytałem, bo często jak gra jest "na hypie" to trudno o obiektywne opinie i te negatywne giną w (podnieconym) tłumie... Obejrzałem Vasela, Rahdo i DriveThru - wszystkie mega pozytywne. Obejrzałem tez No Pun Included i on już nie wypowiedział się na temat samej gry, a jedynie stwierdził, że to jest po prostu doświadczenie, które warto przeżyć. Wnioskuję więc, że akurat on zachwytu nie podziela. Nadal nie jestem przekonany, gdyż nie cierpię grania solo - zrobiłem test z Mage Kinighetem i doszedłem do wniosku, że grę sprzedam. Uznałem, że nie cierpię grać sam, a moje grono znajomych jakoś w MK grać nie chce.... To jest na pewno duży minus dot. decyzji, czy GH kupić. Kupię jednak bo mnie stać...

Co do dostępności informacji, instrukcji i recenzji. Nie zgodzę się, że na tej podstawie można zagwarantować sobie trafność decyzji. Dopiero rozgrywka IMO daje odpowiedź. Tak naciąłem się z Pandemic Legacy - kupiłem bo w końcu numer 1 i po trzech rozgrywkach mnie znudziło. Tak też pozytywnie zaskoczył mnie GWT. Znałem mechanikę, ale jak spróbowałem to dopiero uznałem, że to jest super gra.

Podsumowując: Warto dokładnie poznać recenzje, również te poza głównym nurtem (w GH też te negatywne). Nie da się zabezpieczyć przed rozczarowaniem, dopóki się nie zagra. Zawsze można sprzedać. Stąd ja kupuję, ale bez przekonania...

Obejrzałem tez No Pun Included i on już nie wypowiedział się na temat samej gry, a jedynie stwierdził, że to jest po prostu doświadczenie, które warto przeżyć. Wnioskuję więc, że akurat on zachwytu nie podziela

On mówił, że był bezpośrednio zaangażowany w powstawanie gry i jest nieobiektywny, dlatego nie ocenia.

Vester pisze:Jedynki są imho dla gier zepsutych albo gier, które gry tylko udają. Dlatego nie czytam takich jedynkowych opinii gier poważnych, bo są one owocem frustracji i jakiegoś megalomańskiego przekonania, że świat powinien usłyszeć mój krzyk. Sorry, szkoda czasu na robienie za kozetkę dla jakiejś beksy. Cała ta dyskusja o tym, czy warto kupić Gloomhaven, jest bez sensu. Wszystko jest w sieci. Czy naprawdę opinia kogoś z forum, kogo nawet nie znacie (no, chyba że znacie...), jest warta więcej od recki Vasela, Rahdo, marnaudo albo DriveThru? Aż tak Wam się nie chce poszperać czy po prostu nie macie kasy i szukacie towarzyszy niedoli? Który powód by to nie był, dajcie światu spokój, bo to nie jego kłopot. Albo sprzedajcie butelki, wędkę, tablet, siedemnaste buty i kupcie, co trzeba.

Ja przyznam się, że nie szukam argumentu, aby nie kupić. Kupię i z tego co widzę to ze dwóch moich kumpli tez. Zatem nawet bez otwierania swojego egzemplarza będę miał szanse poznać grę i jak mi się nie spodoba to sprzedać swój egzemplarz

Interesuje mnie coś innego - skąd ten hype tyle czasu od KS. Przyglądałem się jej w trakcie pierwszego KS i nie zdecydowałem się wziąć. Potem Pan Satyros zaczął szaleć z entuzjazmem na forum, zobaczyłem ceny na ebayu i zgłupiałem. Pominąłem coś ? Jak ktoś ma odpowiedź na takie wątpliwości, na to skad sie bierze fenomen popularności tej gry, do której jak wiemy juz powstały zestawy naklejek "kasujacych" Legacy to ja poprosze, aby wystąpił

Jutro jadę do KrzysztofKsiaze i zagram sam, Krzychu jest mega fanem - do KDM mnie przekonał mocno, a ja nie każdemu i nie do wszystkiego dam się przekonać. Zobaczymy

A zapytam, to może mi się w końcu rozjaśni, o to Legacy. Oglądam różne recenzje i nie do końca mogę chwycić, jak to niby działa. Mogę zagrać pojedyncze scenariusze, albo kampanię (z rozwojem bohatera itp.). Jasne. Tylko czy:
a) jak zagram pojedyncze scenariusze, to jest sens grać kampanię, czy dowiedziałem się czegoś, co popsuje mi dalszą grę?
b) jak zagram pojedyncze scenariusze, to mogę jeszcze zagrać kampanię, czy też zniszczyłem sobie za pomocą Legacy taką możliwość?
c) jak zagram kampanię, to czy mogę zagrać ja jeszcze raz, czy nie ma to sensu, bo gra jest do oddania (jak TIME Stories), albo do wyrzucenia (jak Pandemic Legacy)?

olsszak pisze: Interesuje mnie coś innego - skąd ten hype tyle czasu od KS. Przyglądałem się jej w trakcie pierwszego KS i nie zdecydowałem się wziąć. Potem Pan Satyros zaczął szaleć z entuzjazmem na forum, zobaczyłem ceny na ebayu i zgłupiałem. Pominąłem coś ? Jak ktoś ma odpowiedź na takie wątpliwości, na to skad sie bierze fenomen popularności tej gry, do której jak wiemy juz powstały zestawy naklejek "kasujacych" Legacy to ja poprosze, aby wystąpił

Myślę, że chodzi o fajne połączenie tego co kochają fani ameritrashu z tym co kochają fani gier euro. Mamy tutaj ciekawe wybory, możliwość główkowania i pokazanie, że to co czynimy na planszy to wynik przemyślanego główkowania, a nie rzutu kośćmi (to eurogracze) z emocjami, przygodą, zabijaniem potworów (ameri)...


Myślę, że ta gra czerpie też garściami z gry komputerowej World of Warcraft - czyli powolne i ciekawe rozwijanie umiejętności swojej postaci oraz długi grind z wieloma nagrodami. Można by powiedzieć, że to już było (Descent itp)... ale tu mam wrażenie, że grind jest dłuższy, rozwój postaci ciekawszy, a potencjalne nagrody są wyjątkowo liczne...

olsszak pisze: Jutro jadę do KrzysztofKsiaze i zagram sam, Krzychu jest mega fanem - do KDM mnie przekonał mocno, a ja nie każdemu i nie do wszystkiego dam się przekonać. Zobaczymy

Koniecznie napisz jakie wrażenie, bo mam nadzieje, że mamy podobne obawy...

olsszak pisze:

Vester pisze:Jedynki są imho dla gier zepsutych albo gier, które gry tylko udają. Dlatego nie czytam takich jedynkowych opinii gier poważnych, bo są one owocem frustracji i jakiegoś megalomańskiego przekonania, że świat powinien usłyszeć mój krzyk. Sorry, szkoda czasu na robienie za kozetkę dla jakiejś beksy. Cała ta dyskusja o tym, czy warto kupić Gloomhaven, jest bez sensu. Wszystko jest w sieci. Czy naprawdę opinia kogoś z forum, kogo nawet nie znacie (no, chyba że znacie...), jest warta więcej od recki Vasela, Rahdo, marnaudo albo DriveThru? Aż tak Wam się nie chce poszperać czy po prostu nie macie kasy i szukacie towarzyszy niedoli? Który powód by to nie był, dajcie światu spokój, bo to nie jego kłopot. Albo sprzedajcie butelki, wędkę, tablet, siedemnaste buty i kupcie, co trzeba.

Ja przyznam się, że nie szukam argumentu, aby nie kupić. Kupię i z tego co widzę to ze dwóch moich kumpli tez. Zatem nawet bez otwierania swojego egzemplarza będę miał szanse poznać grę i jak mi się nie spodoba to sprzedać swój egzemplarz

Interesuje mnie coś innego - skąd ten hype tyle czasu od KS. Przyglądałem się jej w trakcie pierwszego KS i nie zdecydowałem się wziąć. Potem Pan Satyros zaczął szaleć z entuzjazmem na forum, zobaczyłem ceny na ebayu i zgłupiałem. Pominąłem coś ? Jak ktoś ma odpowiedź na takie wątpliwości, na to skad sie bierze fenomen popularności tej gry, do której jak wiemy juz powstały zestawy naklejek "kasujacych" Legacy to ja poprosze, aby wystąpił

Jutro jadę do KrzysztofKsiaze i zagram sam, Krzychu jest mega fanem - do KDM mnie przekonał mocno, a ja nie każdemu i nie do wszystkiego dam się przekonać. Zobaczymy

Ale jak to "tyle czasu od ks" ? Przecież od początku gra zbierała bardzo wysokie oceny, a sporo osób dostało grę dość niedawno bo były obsuwy. A znając standardy KS hype nie było wcześniej pewnie dlatego, bo jest za mało figurek.

Pan_K pisze:A zapytam, to może mi się w końcu rozjaśni, o to Legacy. Oglądam różne recenzje i nie do końca mogę chwycić, jak to niby działa. Mogę zagrać pojedyncze scenariusze, albo kampanię (z rozwojem bohatera itp.). Jasne. Tylko czy:
a) jak zagram pojedyncze scenariusze, to jest sens grać kampanię, czy dowiedziałem się czegoś, co popsuje mi dalszą grę?
b) jak zagram pojedyncze scenariusze, to mogę jeszcze zagrać kampanię, czy też zniszczyłem sobie za pomocą Legacy taką możliwość?
c) jak zagram kampanię, to czy mogę zagrać ja jeszcze raz, czy nie ma to sensu, bo gra jest do oddania (jak TIME Stories), albo do wyrzucenia (jak Pandemic Legacy)?

a) jeśli grasz pojedynczy scenariusz to owszem możesz dowiedzieć się rzeczy, które są powiązane z późniejszymi przygodami. Sprawdzanie efektów takich wyborów jest jednak bez sensu bo skoro grasz pojedynczy scenariusz to po co masz sprawdzać co nastąpi potem?
b) patrz wyżej - jeśli grasz pojedynczy, wyrwany z kontekstu, scenariusz to po co korzystać z mechanik legacy?
c) w teorii, korzystając z oryginalnego rozwiązania zaproponowanego przez twórcę, nie możesz bo masz planszę/karty zmienione/zniszczone na zawsze. Myślę, że jednak mało kto korzysta z takiego rozwiązania i wykorzystuje inne, dostępne na BGG, rozwiązania - np. naklejanie przezroczystych koszulek na planszę i umieszczanie dopiero na nich naklejek, które się zrywa razem z koszulką po skończeniu kampanii.

Podsumowując - mechanizmy legacy są przeznaczone dla całej kampanii i nie ma sensu ich używać grając pojedyncze scenariusze. Można z nich korzystać nie niszcząc elementów gry i resetować kampanię po jej skończeniu.

elbruus pisze: Podsumowując - mechanizmy legacy są przeznaczone dla całej kampanii i nie ma sensu ich używać grając pojedyncze scenariusze. Można z nich korzystać nie niszcząc elementów gry i resetować kampanię po jej skończeniu.

Za 8 funtów (+4 przesyłka) można kupić "licencjonowane" naklejki wielokrotnego użytku.

Całkiem fajna i łatwa w odbiorze recenzja po ponad 20 grach. Niektóre punkty to popierdułki (w stylu "za małe pudło" czy "pola to heksy a nie kwadraty"), ale zestawienie czterech pierwszych plusów (świetny system kart, odczuwalne różnice pomiędzy klasami postaci, zbalansowana, "czyste" zasady) z czterema pierwszymi minusami (zbyt proste AI, niezbyt ekscytujący gameplay - głównie przyjemność pochodzi z odkrywania tego co nieznane, masa grindu, słaby design poziomów) daje pewien obraz, czego można się spodziewać. Niestety dla mnie ilość "euro" przyćmiewa "ameri", ale na przykład dla fanów Mage Knighta może to wyglądać zachęcająco.

https://boardgamegeek.com/thread/176023 ... idn/page/1

Przejrzyjcie sobie BGG autora gry, toż to eurosucharzysta z krwi i kości .

warlock pisze:Przejrzyjcie sobie BGG autora gry, toż to eurosucharzysta z krwi i kości :).

... a mimo to skarży się na "Rarely exciting gameplay" albo "Feels like a giant game of grinding".

Takie opinie mogą niepokoić, biorąc pod uwagę długość kampanii.

edit: zawiodło czytanie ze zrozumieniem