Najpierw było mnóstwo pytań i wątpliwości a do tego mnóstwo czytania i oglądania materiałów o malowaniu figurek [przede wszystkim też lektura wielu wątków malarskich na tym forum]. aż w końcu podjęcie decyzji o zakupie farb, pędzli i ... od roboty, żeby sprawdzić czy coś w ogóle z tego wyjdzie.
Zamysł miałem taki, żeby poćwiczyć na jakiś figurkach, których mi ew ne będzie żal, jak coś spapram [a raczej spapraMY, bo malować też miał mój niespełna 10-letni syn, zafiksowany planszocholik

]. Ja nie jestem z tych, którzy trzymają gry z dala od dzieci, wręcz przeciwnie, dlatego też byłem ciekaw jak mu pójdzie. Ew. ryzyko to zmywanie figurek. Tyle tytułem wstępu.
Chciałem się przede wszystkim podzielić pewnymi spostrzeżeniami i wnioskami, bo niektóre moje zamierzenia i plany zostały zweryfikowane przez rzeczywistość.
"Królikiem doświadczalnym" została gra Cyklady. Na poczatku podejście było takie, żeby pomalować odziały w kolorze gracza [farbami Contrast] plus na to ew. wash jak contrasty nie dadzą dostatecznego efektu. Jednak w trakcie malowania stwierdziliśmy, ze po pierwsze tak jakoś biednie wyglądają a po drugie to może warto trochę wyrobić sobie rękę i ruchy malując rożnymi kolorami. W efekcie wyszło to:
[czerwonych i trzy potwory malował Młody]
Wnioski mam takie, że strasznie nudno maluje się takie same figurki nawet w ilości 8 szt., dlatego reszta armii jest częściowo tylko pomalowana i czeka. Wniosek kolejny, to taki, że takie "mikrusy" średnio nadają się na początek malowania, bo szczegółów mają niewiele i fizycznie są naprawdę małe, ale może lepsze to niż jakieś żołnierzyki z Pepco.
W każdym razie, musieliśmy czymś ciekawszym zrekompensować sobie znudzenie nad Cykladami [zwłaszcza jak się ogląda wrzucane przez Was świetne figurki]. Jakiś bardzo fajnych figurek to my nie mamy, ale znajdzie się coś bardziej szczegółowego niż Cyklady.
Te po lewej są Młodego [EDIT] - pomyłka...te po prawej
Przestrzegam tylko...bakcyl jest niesamowity [o czym w zasadzie wiedziałem], ale satysfakcja i radość wielka - choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że nasz poziom jest niski. Chciałoby się tylko mieć o wiele więcej czasu na to malowanie... I malując ciągle mam dylemat czy już zostawić, czy jeszcze coś dodawać, poprawiać. Staram się jednak trzymać założenie, że to ma być dość szybkie malowanie, biorąc pod uwagę brak czasu i jakość tych figurek.
Trochę wstyd mi wrzucać takie rzeczy przy Waszych pracach, ale co co tam. Poza tym Młody mówi "tata, wrzuć na forum nasze figurki".
Chciałbym też podziękować wielu Osobom z tego forum, za to że dzielą się swoim doświadczeniem i również nam pomogły podjąć wiele decyzji

.