Sam nie próbowałem jeszcze tego wcisnąć, ale rzeczywiście insert nie wygląda na projektowany pod karty w koszulkach. Ale jakieś gam pomysły na zmieszczenie się mimo to są : https://boardgamegeek.com/thread/277079 ... dy-and-nor
Gramy w Undaunted: Normandy z młodymi adeptami gier wojennych
Moi dwaj młodzi synowie zawsze byli zafascynowani "grami taty". Gdy nadarzyła się okazja pograć ze starszym kuzynem bez wahania sięgnęliśmy po Nieustraszonych. Zabawa była przednia - miłej lektury!
Gramy z młodymi adeptami gier wojennych w Nieustraszonych. Część II.
Wesołych Świąt! Wykorzystując czas przerwy od codziennych zajęć (szkoła, praca) kontynuujemy proces wdrażania młodzieży do wspaniałego świata historycznych gier planszowych. Nieustraszeni świetnie się do twego nadają. Miłej lektury!
Jestem po dwóch scenariuszach z gry i mimo, że gra dość mnie zafascynowała to trochę to radosne kulanie kostką mnie zniechęciło. Czy po dodaniu wiekszych map oraz wszystkich rodzajów żołnierzy troche się to zmienia na plus? Bo na razie te dwa scenariusze były dość statyczne bez większych działań taktycznych.
Potwierdzam zdanie osoby odpowiadającej przede mną.
Wręcz zdarzyło mi się, że jedna osoba współgrająca była zniechęcona do dalszej gry, gdy ogrywaliśmy pierwszy scenariusz. On jest dobry tylko do zapoznania się z zasadami (nawet solo).
Drugi scenariusz również dzięki niesymetryczności stron jest o wiele ciekawszy.
Ja bym nic tutaj nie zmieniał. W tej grze prostota zasad sprawia, że można skupić się na... taktyce. Decyzji nie ma przytłaczająco wiele, ale wszystkie są istotne, od wyboru karty inicjatywy, po wykonanie ruchu, ataku czy innego manewru. Do tego jeszcze dochodzi przecież sól gry czyli deckbuilding, gdzie też można mieć sporo pomysłów. Jest to bardzo sprytna gra, ale pierwsza misja ją sprowadza do roli bezmyślnej turlanki kośćmi.
Czołem, czy ktoś z Was może pakował krążki jednostek w kapsle numizmatyczne? Zastanawiam się nad wielkością kapsli.
Ja wiem, że ta gra nie jest aż taka droga i rzadka, ale kapsle zawsze dają fajny feeling, trochę jakby się sztonami pokerowymi grało. Plus ochrona komponentu.
stary gracz pisze: ↑26 kwie 2022, 18:42
Żeby dołożyć trochę taktyki proponuję home rule.
Nie można strzelać przez las i wzgórza. Nie dotyczy to moździerza.
Ja myślałem o takim home rule jeśli kogoś wkurza że ktoś na fuksie dobrze wyrzuca trafienia.
Gdy musisz wyrzucić 8+ to po wyrzuceniu trafienia musisz jeszcze raz rzucić kością wyrzucając minimum połową wyniku w tym przypadku 4. Jeśli miałoby być 7+ to wtedy 3,5 zaokrąglając w dół czyli 3.
Wiadomo że dłużej by się grało bo więcej by było potencjalnych nietrafień.
ScorpZero pisze: ↑28 sie 2022, 09:06
Czołem, czy ktoś z Was może pakował krążki jednostek w kapsle numizmatyczne? Zastanawiam się nad wielkością kapsli.
Ja wiem, że ta gra nie jest aż taka droga i rzadka, ale kapsle zawsze dają fajny feeling, trochę jakby się sztonami pokerowymi grało. Plus ochrona komponentu.
Cyel pisze: ↑24 wrz 2021, 17:24
Czemu? Opcja solo to w grach wojennych chyba teraz oczekiwany standard (odkąd twórcy zaczęli zauważać, że wielu graczy nie ma innej opcji niż grać samemu ze sobą na dwie ręce w ich tytuły )
Oczywiście pytanie, czy bot Turciego nie będzie wymagał więcej czasu na jego obsługę, niż to, ile potrzeba drugiemu graczowi na rozegranie swojej tury.
A tak zwykle jest
Szczerze nie lubię jego trybów, bo choć są solidne mechanicznie, to tworzą zupełnie nowe byty i wymagają nauki gry od nowa.
No i jak tam z Waszymi opiniami o tym trybie? Chciałbym coś w klimacie 2WW solo co nie kosztuje 600zł za jedną mapę;) Daje radę czy bieda?
Mnie najbardziej irytuje to, że wszystkie oddziały są w zasięgu strzału, bo wyrzucone "0" na kości oznacza zawsze hita. W niektórych scenariuszach, zwłaszcza tych asymetrycznych gdzie jedna strona musi wykazać się większą inicjatywą na polu bitwy, ta druga może stać w miejscu i tylko strzelać. Przykładowo, taki kaemista ma 2 kości ataku, a snajper 3. To skłania do pójścia najkrótszą drogą, choć nie w każdym scenariuszu można to stosować tak bezrefleksyjnie. Może warto by było jednak wprowadzić maksymalny zasięg strzału do 1-2 kafli, żeby nieco zapobiec takim sytuacjom?
ScorpZero pisze: ↑28 sie 2022, 09:06
Czołem, czy ktoś z Was może pakował krążki jednostek w kapsle numizmatyczne? Zastanawiam się nad wielkością kapsli.
Ja wiem, że ta gra nie jest aż taka droga i rzadka, ale kapsle zawsze dają fajny feeling, trochę jakby się sztonami pokerowymi grało. Plus ochrona komponentu.
ScorpZero pisze: ↑28 sie 2022, 09:06
Czołem, czy ktoś z Was może pakował krążki jednostek w kapsle numizmatyczne? Zastanawiam się nad wielkością kapsli.
Ja wiem, że ta gra nie jest aż taka droga i rzadka, ale kapsle zawsze dają fajny feeling, trochę jakby się sztonami pokerowymi grało. Plus ochrona komponentu.
Przetestowałem kapsle, w 31 mm jest trochę luzu — na oko właśnie 1 mm. Jeżeli ktoś lubi, żeby żetony siedziały sztywno to 30 mm będą ok.
Jest tylko jeden minus w kapslowanych żetonach. Jeżeli będzie ich więcej na kafelku może być tłoczno. Każdy kapsel dodaje około 5 mm do średnicy żetonu.
Rozegrałem pierwszy scenariusz z Reinforcements, zarówno na dwóch graczy, jak i solo, i obie rozgrywki mnie nieco rozczarowały.
Dodatkowe karty z pojazdami zwiększają liczbę dostępnych talii, co sprawia że setup zabiera więcej czasu, gra zajmuje więcej miejsca na stole, ale także sama talia z konieczności robi się gruba i powolna i na oczekiwane akcje oraz nowe jednostki można czekać całkiem długo, co w wypadku takich np. moździerzy ma kluczowe znaczenie.
Być może była to kwestia pierwszego scenariusza, gdzie punkty są tak rozłożone, że do zwycięstwa nie ma potrzeby specjalnie się o nic bić i lepiej szybko rozpoznać i ekspresem starać się uzyskać kontrolę nad najbliższymi celami. Grubość talii gra tutaj na niekorzyść, stanowczo najlepszą strategią wydaje się szybkie zasilenie piechoty i pęd do zdobycia kontroli nad najbliższymi obszarami. Kluczowy wydaje się most najbliżej Amerykanów i do pewnego stopnia budynek na SW krańcu mapy albo kafelek obok niego. Wszystkie pozostałe lokacje w zasadzie mają swoich właścicieli.
Tryb solo wydłuża setup jeszcze bardziej, bo trzeba znaleźć odpowiednie karty oraz złożyć i potasować talie uzupełnień, a gra zajmuje jeszcze więcej miejsca. I pomimo tego, że bot działa faktycznie w miarę rozsądnie, to obsługa bywa momentami dość uciążliwa. Szczerze mówiąc, widząc to rozwiązanie, to do grania solo wolałbym apkę na tablet lub telefon.
Muszę jeszcze rozegrać jakieś inne scenariusze, a może zobaczyć też, jak walczy się w tym pierwszym Niemcami, ale na ten moment mam wrażenie, że Reinforcements gubi gdzieś tę prostotę i elegancję pierwszego Undaunted. I chociaż pierwotnie bardzo czekałem na dołożenie pojazdów do walk w Normandii, to jestem nieco rozczarowany tym, jak to zostało zrobione i zastanawiam się, na ile chętnie będę w nią dalej grał.