Re: Nemesis (Adam Kwapiński)
: 10 maja 2022, 16:26
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
Nie widze w tym nic smiesznego ze na plus u mnie sa gry polskich autorow ktorych sobie cenie. Dodatkowo rad jestem kiedy na półce widze gry Trzewiczka Oracza czy wlasnie Adama i siegam po nie chetniej jak po np Knizia czy Cathala.Gizmoo pisze: ↑10 maja 2022, 15:46Przepraszam, ale strasznie mnie to rozbawiło. Dlaczego plusem ma być polski autor? Mamy jakąś ogólnie wyrobioną międzynarodową markę? Niemieckie euro, polskie ameri?![]()
No ja tego kompletnie nie rozumiem i znam ZERO osób, które cenią gry z eliminacją graczy.
Całkiem niedawno siedziałem sobie w planszówkowym lokalu, rozwijając umysłowo przy niemieckim euro, gdy obok jeden z graczy promował język polski kląc siarczyście przy Nemesis. Odpadł po jakiś 14 minutach gry i siedział przez następne dwie i pół godziny jak wuj na imieninach, złorzecząc na zły los. No ja osobiście nie widzę przyjemności w losowych grach, w których "gra gra we mnie", a czasami nawet w nie "nie gram", tylko obserwuję jak "bawią się inni". No, ale masochizm też ma swouich sympatyków.![]()
Swoją drogą u nas ten wariant (ale graliśmy w ten sposób tylko 1 raz) wydał się o tyle mało groźny dla chwilowo jeszcze żywej części załogi, że generuje on mniej niebezpieczeństw (bo albo wydarzenie, albo ruch/atak intruzów; nie ciągnie się też nowych żetonów z worka). Owszem, gracz-intruz ma większe możliwości działania celowego (uderza precyzyjniej
Ok. To jest to wariant rozgrywki. Wariant, w który nie grałem.
To opacznie się zrozumieliśmy. Ja po tym wpisie zrozumiałem, że wypisujesz obiektywne wady i zalety produktu. Dlatego zadałem pytanie - jakim plusem dla innych graczy ma być pochodzenie autora? Bo dla mnie nie robi różnicy, kto z jakiego kraju pochodzi. Tak samo cenię gry Włochów, Francuzów, Niemców, czy choćby pewnych Greków i Portugalczyka, urzędujących w Kanadzie.
Nigdy nie użyłem takich słów. Ale prawdą jest, że nie bardzo mogę zrozumieć dlaczego wiele rozwiązań jest trochę archaicznych i na tle innych tytułów ameritrashowych, których jest sporo na rynku, Nemesis wypada tak sobie/słabo. Jeżeli grę oceniać w próżni, nie porównując jej do innych tytułów, to rzeczywiście Nemesis może robić wrażenie. Dla mnie problemem największym tej gry jest losowość i brak decyzyjności w wielu aspektach rozgrywki. Lubię mieć duży wpływ na to co się dzieje, a nie tylko obserwować co się dzieje. Nie po drodze mi z takimi grami po prostu.
Tak nie jest, ale jeśli ktoś czuje jak Probe, to fanowskie cele które dają nawet po 3 opcje na jeden karcie rozwiązują ten problem.Probe9 pisze: ↑10 maja 2022, 18:09 Oprócz śmierci w takim samym lub podobnym stopniu z gry wyłączają bardzo słabo zaprojektowane cele. Dla mnie to był najsłabszy element gry, bolało to tym bardziej, że niewiele wysiłku by trzeba by ten element poprawić. Gra ma bardzo filmowy charakter i gra się przyjemnie, ale miewałem już rozgrywki gdzie:
a) cel miałem spełniony bardzo wcześnie i się potem mega nudziłem
b) od początku wiedziałem, że celu raczej nie mam szans spełnić.
Można powiedzieć, że pewnie ponad połowa rozgrywek była w jakimś stopniu "popsuta". Gra miała bardzo duży potencjał ale nie została doszlifowana co okazało się dość istotne przy jej ocenie, przynajmniej w moim przypadku.
To znaczy że ten koleś grał bardzo źle jeżeli odpadł po 14 min rozgrywki, dodatkowo jeżeli ciągle przeklinał siarczyście w lokalu planszówkowym to znaczy że to był jakiś regularny debil.Gizmoo pisze: ↑10 maja 2022, 15:46
Całkiem niedawno siedziałem sobie w planszówkowym lokalu, rozwijając umysłowo przy niemieckim euro, gdy obok jeden z graczy promował język polski kląc siarczyście przy Nemesis. Odpadł po jakiś 14 minutach gry i siedział przez następne dwie i pół godziny jak wuj na imieninach, złorzecząc na zły los. No ja osobiście nie widzę przyjemności w losowych grach, w których "gra gra we mnie", a czasami nawet w nie "nie gram", tylko obserwuję jak "bawią się inni". No, ale masochizm też ma swouich sympatyków.![]()
Tobie/Wam się nie przydarzył, co nie znaczy, że to legenda. No tu zbieg wyjątkowo złych kart wydarzeń i rzutów, elimnuje gracza po kilku turach. Dodam tylko, że ostatnio rozegrałem kilka partii solo i mam pozytywne odczucia. Czasami downtime, szczególnie w końcówkach niepotrzebnie psuł flow gry.Shodan pisze: ↑11 maja 2022, 08:12 Ginięcie graczy po 15 minutach, to jest chyba taka miejska legenda.
To znaczy da się zginąć w tak krótkim czasie jeśli się tego naprawdę chce, np. żeby udowodnić, że się da.Albo jeśli ktoś siada do Nemesis z przekonaniem, że celem jest walka i zabijanie intruzów. Czyli gra w survival horror, a myśli że to strzelanka.
![]()
Ogrywam Nemesis od prawie dwóch lat i nigdy nie przydarzył się nam taki prędki zgon.
Został zamknięty w płonącym pomieszczeniu z dorosłym obcym w środku, mając odciętą drogę ucieczki przez pożar w sąsiednim pomieszczeniu, także nie jest to zmyślona sytuacja.
Ale możesz zrozumieć, że dla kogoś "twoja ukochana gra", może być dla kogoś zepsuta? I możesz zrozumieć, że jak go ktoś celowo wyeliminował, to mógł być wkurzony? I na grę i na pozostałych graczy, dla których sytuacja była przez moment świetnym żartem?
No właśnie. Skoro blisko połowa rozgrywek jest dla kogoś przykrym doświadczeniem, albo straconym czasem, to ma na siłę udowadniać, że gra mu się podoba i grać dalej? "Bawiłem się beznadziejnie, ale gra świetnie wygląda, a pozostali grali dłużej. 7/10".
Robinson jest grą kooperacyjną. W grach kooperacyjnych losowość jest elementem rozgrywki z którą muszą uporać się WSZYSCY gracze. Są jednakowo zaangażowani w sukces, bądź porażkę. Losowy rzut kością jest dotkliwy niemal dla wszystkich i generuje dla wszystkich potrzebę radzenia sobie z problemem. Nie wspominam nawet o tym, że pozostali gracze pomagają sobie wzajemnie, np. rannemu graczowi.
To już zagadnienie filozoficzne, ale jeżeli uważasz, że nie masz żadnego wpływu na życie własne i bliskich, to opłaca się wstawać z łóżka? (i ściągać z półki Nemesis)
Mam teraz lekką bekę, kiedy jako kontrargument na to, że nie lubię zbytnio losowości w grach w temacie Ark Nova przywiodłeś przykład, że lubię RobinsonaGizmoo pisze: ↑11 maja 2022, 12:44Robinson jest grą kooperacyjną. W grach kooperacyjnych losowość jest elementem rozgrywki z którą muszą uporać się WSZYSCY gracze. Są jednakowo zaangażowani w sukces, bądź porażkę. Losowy rzut kością jest dotkliwy niemal dla wszystkich i generuje dla wszystkich potrzebę radzenia sobie z problemem. Nie wspominam nawet o tym, że pozostali gracze pomagają sobie wzajemnie, np. rannemu graczowi.
W Nemesis mamy element rywalizacji, a gra wręcz sama zachęca, by podkładać innym kłody pod nogi.
To nie jest tożsame.
W Nemesis swingi losowości potrafią być znacznie większe i mam wrażenie, że częściej się zdarzają niż w NHex.BOLLO pisze: ↑11 maja 2022, 12:55 To co powiesz na temat losowego dobierania zetonow w NHex? Przeciez gracz ktory jest expretem w tej grze moze przegrac z totalnym noobem tylko dla tego ze przez 4 rundy dobieral kafle bez jednostek.
A mimo to uwazam ze NHex jest kapitalna grą do ktorej czesto wracam.
o to to bardzo dobrze to ująłeś, dlatego napisałem w pierwszym moim poście takie zdanie "Pierwsze wrażenie było natomiast bardzo ciekawym doświadczeniem do tego stopnia że stwierdziłem że to nie była "planszówka" a po prostu jakaś ciekawie przedstawiona futurystyczna przygoda."
I tak, i nie.Gizmoo pisze: ↑11 maja 2022, 12:44
Robinson jest grą kooperacyjną. W grach kooperacyjnych losowość jest elementem rozgrywki z którą muszą uporać się WSZYSCY gracze. Są jednakowo zaangażowani w sukces, bądź porażkę. Losowy rzut kością jest dotkliwy niemal dla wszystkich i generuje dla wszystkich potrzebę radzenia sobie z problemem. Nie wspominam nawet o tym, że pozostali gracze pomagają sobie wzajemnie, np. rannemu graczowi.
W Nemesis mamy element rywalizacji, a gra wręcz sama zachęca, by podkładać innym kłody pod nogi.
Nemesis nie jest moją ukochaną grą. Oczywiście że rozumiem że dla kogoś może być zepsuta i się nie podobać. Ja nie lubię wielu uznanych gier jak Alchemicy, race for The galaxy czy Rising Sun ale nie przeklinam na lewo i prawo tak jak ten chłopok z Twojej opowieści. Nemesis ma wiele rzeczy, które można byłoby poprawić ale mamy już finalną wersję gry. Ja grając świetnie się bawię, moje towarzystwa też a do tego dopowiadamy sobie różne fabularne historię podczas gry:)
Z tym jednym się nie mogę zgodzić. "Zepsuta" gra to gra, która ma problemy z mechaniką. Gra, w którą np. da się wygrać zawsze w konkretny sposób, grając konkretną postacią, albo robiąc konkretne rzeczy. W Nemesis niczego takiego nie ma, więc gra nie może być zepsuta. "Zepsutość" gry to nie jest coś subiektywnego.
Kilkukrotnie graliśmy w 6 osób. Jest nieco więcej chaosu. Wszyscy rozbiegają się po statku, więc intruzi wyłażą z każdego możliwego kierunkuPynio pisze: ↑19 maja 2022, 17:46 Pytanie mam...
planujemy zagrać w Nemesis w 6 osób. Nie widzę większego problemu, ponieważ w tej grze jest taki chaos, że jeszcze jak dojdzie 2 (do tej pory graliśmy we 4), to niewiele się zmieni![]()
Mam oczywiście fanowski wydruk z MB print celów, osiągnięć, wyzwań itp itd. I teraz pytanie. Bo wtasowałem wydruk z MB print x czasu temu i nie za bardzo pamiętam co tam było w tych taliach
Nie mam karty gracza 6. Mam tylko od 1-5. Zakładam, że w wydruku doszła karta 5. Zasadniczo chyba to nie przeszkadza, bo po prostu ten co karty nie ma, będzie 6 graczem.
Ciekawe to jest, że tej karty nie ma, bo cele korporacyjne + prywatne pojawiły się w liczbie graczy 6+. Czyli jest to w dodruku przewidziane, prawda?
Zatem jeśli są cele na graczy 6+ to kolejny problem - kart osiągnięć lub wyzwań jest dokładnie 5 (nie 6), zatem wyklucza to ich użycie, ponieważ jeden z graczy karty mieć nie będzie...
Teraz kwestia czy mnie kart brakuje (chociaż to praktycznie niemożliwe, bo wszystko co było w pudełeczku dodałem do głównego pudełka), czy po prostu ten dodruk / dodatek jest troszeczkę niedopracowany?
Gorzej jak ktoś zbyt szybko padniebenek12345 pisze: ↑19 maja 2022, 21:11Kilkukrotnie graliśmy w 6 osób. Jest nieco więcej chaosu. Wszyscy rozbiegają się po statku, więc intruzi wyłażą z każdego możliwego kierunkuPynio pisze: ↑19 maja 2022, 17:46 Pytanie mam...
planujemy zagrać w Nemesis w 6 osób. Nie widzę większego problemu, ponieważ w tej grze jest taki chaos, że jeszcze jak dojdzie 2 (do tej pory graliśmy we 4), to niewiele się zmieni![]()
Mam oczywiście fanowski wydruk z MB print celów, osiągnięć, wyzwań itp itd. I teraz pytanie. Bo wtasowałem wydruk z MB print x czasu temu i nie za bardzo pamiętam co tam było w tych taliach
Nie mam karty gracza 6. Mam tylko od 1-5. Zakładam, że w wydruku doszła karta 5. Zasadniczo chyba to nie przeszkadza, bo po prostu ten co karty nie ma, będzie 6 graczem.
Ciekawe to jest, że tej karty nie ma, bo cele korporacyjne + prywatne pojawiły się w liczbie graczy 6+. Czyli jest to w dodruku przewidziane, prawda?
Zatem jeśli są cele na graczy 6+ to kolejny problem - kart osiągnięć lub wyzwań jest dokładnie 5 (nie 6), zatem wyklucza to ich użycie, ponieważ jeden z graczy karty mieć nie będzie...
Teraz kwestia czy mnie kart brakuje (chociaż to praktycznie niemożliwe, bo wszystko co było w pudełeczku dodałem do głównego pudełka), czy po prostu ten dodruk / dodatek jest troszeczkę niedopracowany?
Kartę gracza 6. dorobiliśmy markerem na kartce.
Osiągnięcia czy tam wyzwania (których jest 5), odrzuciliśmy.
Z samego faktu uczestnictwa sześciu graczy jest niemal pewne, że ktoś będzie chciał zabić pozostałych. Na dodatek liczba kapsuł nie wzrasta. Dorzucasz do tego trudniejszą stronę planszy i od pierwszej rundy masz walkę o przetrwanie. I o każdy przedmiot jaki tylko możesz znaleźć![]()
Podczas samej rozgrywki nie było żadnych zgrzytów fabularno-mechanicznych.