Strona 83 z 84

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 01 wrz 2009, 20:34
autor: Geko
Smerf Maruda pisze: po co, jako rzekłem, nad przepaścią roztrząsać kupę?
Może co z tego nawozu w dolinie wyrośnie... :P

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 01 wrz 2009, 21:14
autor: marg
Troche juz nie na temat, ale co tam.

Geko - przepraszam, wyszlam na chama i prostaka ryjąc się na piątą, ale jakos nie zauwazylam... :oops:

Gra jest rewelka, tylko dobrze sie obkuc z tych figur czy postaci, ktore sie licytuje, zeby nie czytac co runde benefitow, a jedynie sobie liczyc co sie oplaca. Podoba mi się, że nie ma aż tak dużo opcji jak w innych grach i szybciej można skalkulować jakie elementy się opłaca w danej rundzie licytować.

Tylko coz za ciezki los - jak gram na randoma to jakos fuksem udaje mi sie byc w czolowce, a jak myślę, że kontroluję, to ogon. Chetnie pogralabym jescze raz za 2 tyg bo za tydzien mnie nie ma.

(I na osłodę: znalazłam wolny hostel w Essen za 22 Ojro - jupiii!!!)

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 01 wrz 2009, 21:32
autor: Geko
marg pisze: Geko - przepraszam, wyszlam na chama i prostaka ryjąc się na piątą, ale jakos nie zauwazylam... :oops:
Ależ absolutnie nie. Ja nie nastawiałem się na KF, tylko żeby w coś zagrać. Nic się przecież nie stało - Sir-Lothar był wolny i sobie zagraliśmy.

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 01 wrz 2009, 21:36
autor: jax
marg pisze:Tylko coz za ciezki los - jak gram na randoma to jakos fuksem udaje mi sie byc w czolowce, a jak myślę, że kontroluję, to ogon.
Haha, myslę że do 5-6 tury kazdy myślał że kontrolował sytuację :D
Potem Marcin zrobił błąd, ktory go maskarycznie wyeliminował z walki a ja ciut za bardzo zostałem w tyle, żeby mój końcowy finisz był skuteczny.
No i ostatecznie co do tego myślenia 'kontroluję' mieli rację tylko safari i Mustafa, którzy bezpośrednio powalczyli o zwycięstwo.
Na pocieszenie dodam, że sir_lothar nic nie zepsuł twojej rozgrywki - dzielnie cię zastępował i walczył. Cóż, może następnym razem... ;)

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 01 wrz 2009, 22:50
autor: Smerf Maruda
jax pisze:Na pocieszenie dodam, że sir_lothar nic nie zepsuł twojej rozgrywki - dzielnie cię zastępował i walczył.
No, jednak różnica była zauważalna.

8-)

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 06 wrz 2009, 09:02
autor: Franek Strzała
szukam kogos do Waterloo Walace'a na poniedzialek

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 06 wrz 2009, 23:07
autor: Inermis
Szukam kilku dzielnych oficerów do uratowania garstki ludzkości na pokładzie Battlestar Galactica :)

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 07 wrz 2009, 10:26
autor: Safari
Franek jestem chętny Waterloo Walace'a, jeśli jest jeszcze aktulane.
Napisz proszę o której będziesz.

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 07 wrz 2009, 10:32
autor: Franek Strzała
Safari pisze:Franek jestem chętny Waterloo Walace'a, jeśli jest jeszcze aktulane.
Napisz proszę o której będziesz.
oczywiscie aktualne. bede o 1730. pasuje Ci godzina? pzdr

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 07 wrz 2009, 11:20
autor: Safari
Jesteśmy zatem umówieni na 17.30.
Nie wiem tylko czy pamiętam wszystkie zasady, gdyż raz byłem świadkiem tłumaczenia, a nie miałem możliwości zastosowania ich w praktyce

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 07 wrz 2009, 12:53
autor: Franek Strzała
przypomne zasady.nie ma sprawy

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 07 wrz 2009, 15:20
autor: Inermis
Coś chyba wszyscy odpoczywają po pionku albo w Monsoon cafe dziś.

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 07 wrz 2009, 15:52
autor: jax
Inermis pisze:Coś chyba wszyscy odpoczywają po pionku albo w Monsoon cafe dziś.
albo na ME w koszu na Torwarze ;)

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 07 wrz 2009, 23:52
autor: zephyr
Dzisiaj spotkanie wyszło mało okazale, oprócz grających w waterlo przy planszówkach czas miło spędziły tylko 4 osoby.
Na rozgrzewkę partia RftG z GS, Micelius nie znał jeszcze RftG więc dla niego była to raczej partia zapoznawcza.
Następnie po długich ustaleniach wybór padł na Kretę i na tej partii zakończyło się spotkanie.

Dla wszystkich miłośników spotkań w SG mamy niefajną wiadomość: ktoś wynajął sale biblioteki więc spotkań już nie będzie
(klub kontynuuje działalność spotykając się w piątki na ochocie, ale piątki w SG są mało atrakcyjne dla planszomaniaka)
[przydałoby się edytować pierwszy post]

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 08 wrz 2009, 11:32
autor: stalker
argh :( a już się nastawiałem na zagranie w przyszły poniedziałek. To co, migrujemy do Hełba-Belta?

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 08 wrz 2009, 11:54
autor: Mustafa
stalker pisze:argh :( a już się nastawiałem na zagranie w przyszły poniedziałek. To co, migrujemy do Hełba-Belta?
Na to wygląda, ewentualnie Moonsoon caffe choć osobiśicie wole to pierwsze.

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 08 wrz 2009, 12:29
autor: Micelius
Skoro WAŻNE OSTRZEŻENIE zostało już umieszczone, to wspomnę tylko jeszcze, że po spotkaniu rozmawiałem z Szymonem (gł. zawiadowcą Gniazda) i on powiedział, że:
1) ludzie się często (zazwyczaj... prawie zawsze?) spotykają na granie w podziemiach KFC przy pl. Konstytucji :shock:
2) mogliby rozważyć jakieś podpięcie się pod Agresora. (Osobiście myślę, że to byłoby dobre wyjście, bo jeśli już musimy komasować się czasowo w pt., to lepiej by było też ludzi zebrać w jednym miejscu - zawszeć to więcej możliwości grania, więcej kontaktów i w ogóle :) Tyle, że rpg-owcom pewnie by była potrzebna osobna salka - nie wiem, jak to wygląda organizacyjnie; czy można zdobyć na Polibudzie jeszcze jedną, czy też może jedna z tych trzech, co już je mamy, by była do wykorzystania, jako że i tak wszystkich z regguły nie wykorzystujemy... Gdybyśmy mieli temat do zaproponowania, Szymon prosił o założenie topicu na forum Smoczego Gniazda...)

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 08 wrz 2009, 12:40
autor: yosz
Micelius pisze:2) mogliby rozważyć jakieś podpięcie się pod Agresora. (Osobiście myślę, że to byłoby dobre wyjście, bo jeśli już musimy komasować się czasowo w pt., to lepiej by było też ludzi zebrać w jednym miejscu - zawszeć to więcej możliwości grania, więcej kontaktów i w ogóle :) Tyle, że rpg-owcom pewnie by była potrzebna osobna salka - nie wiem, jak to wygląda organizacyjnie; czy można zdobyć na Polibudzie jeszcze jedną, czy też może jedna z tych trzech, co już je mamy, by była do wykorzystania, jako że i tak wszystkich z regguły nie wykorzystujemy... Gdybyśmy mieli temat do zaproponowania, Szymon prosił o założenie topicu na forum Smoczego Gniazda...)
Trochę mniej dramatycznie niż przed chwilą: Ja mówię Nie!

Po pierwsze: czasami jest tak że np jedna sala (najczęściej ta największa - 519) jest niedostępna, bo są kolosy, egzaminy itd. Wtedy zostaje tylko mała sala i 17.
Po drugie: czasem przychodzi tyle osób że obie sale są obłozone, a w 17 grają stratedzy
Po trzecie i najważniejsze: niektóre osoby z tego rpg'owego koła działają mi tak na nerwy (dokładnie jedna) że jak on zacznie przychodzić, to ja przestanę na politechnikę (dlatego przestałem chodzić do smoczego gniazda)
Po czwarte: jakby mieli odrębną salę to może pół biedy, ale nic nie powtstrzyma ich żeby np w sali gdzie gramy usiąść i rozłożyć sesję. Ciszy nigdy nie ma u nas w czasie grania, ale jak do tego dojdą wczuwający się w rolę nastolatkowie to ja odpadam.

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 08 wrz 2009, 12:58
autor: Micelius
Jeszcze co do gierek z tego "ostatniego poniedziałku"- przede wszystkim bardzo dziękuję miłej ekipie :)

Co się tyczy gierek, w Race for the Galaxy dopiero raczkowałem (jeśli to nie zbyt dumnie powiedziane :lol: ). 19 punktów... więc pewnie nie powinienem się wypowiadać, ale dla mnie owszem, pochłaniające, ale zarazem jakieś takie... jak słusznie podkreślał Zephyr, żeby grać śwaidomie, trzeba znać talię (co można podciągnąć pod super-skomplikowane reguły - bo w tym momencie same karty liczą się do gry niczym reguły...), a zarazem długa nauka nie do końca owocuje głęboką strategią, bo to w dużej mierze taki pasjans... Inna rzecz, że nie chciałem robić downtime'u doświadczonym graczom, a w połączeniu z brakiem obycia sprawiło to, że wykazałem przy partii tyleż pomyślunku, co muszka owocówka (z całym szacunkiem dla muszek) 8) Nie żebym się zniechęcił, ale wolę Kabale und Hiebe :lol:

Wspomnę jeszcze, że partyjka Krety wywołała ku memu zdumieniu gwałtowną niechęć uczesnitków do tej gry :!: Twierdzili, że punktowanie jest straszliwie losowe i kompletnie nie wiadomo, czy po rozstawieniu się "wpadną właściwe regiony", czy nie... Nie potrafili zaakceptować mych argumentów, że losowość jest niewielka, bo:
1) punktuje wprawdzie 11 z 26 celów, ale w trakcie partii przejrzeć można do 19 kart celów (czyli abolutną większość)
2) :!: specyfika gry jest taka, że budujemy swą obecność raczej w pewnych regionach planszy, rozumianych jako stykające się prowincje, niż konkretnych prowincjach-celach. Takich regionów można wskazać może 6 i jeśli ktoś ma na tyle rozsądku, by obsadzić więcej niż jeden, to właściwie nie ma szansy, by korzystne dlań pociągnięcia kart celów nie zrównoważyły tych "złych".

Nawet odwoływanie się do autorytetów (Jax...) niewiele pomogło :|
Zabawne, że mimo ataków na kompletną losowość Zephyr umiejętnie zarządzał ryzykiem i przerzucaniem sił i wbrew swym zarzutom wygrał :twisted: :lol: Ja byłem drugi, o trzy punkty z tyłu - pozostali gracze grali tak, by potwierdzić słuszność swych zarzutów :wink: Bardziej serio, przyczyn swej porażki upatruję w tym, że: 1) Zephyr zebrał pełne kombo na winogronkach, 2) ja raz za dużo suwałem statkiem, przez co byłem o jeden zbiór plonów opóźniony, 3) Jeden z graczy zapunktował po raz ostatni b. szybko (zniechęcon) i nie zdążyłem postawić fortu... Natomiast obaj z Zephyrem, o ile pamiętam, zmarnowaliśmy po jednej wiosce.

Gratuluję zwycięzcy i dziękuję za inspirującą krytykę gry :mrgreen:

Na koniec pragnę serdecznie podziękować F.S. i Safari, którzy z anielską cierpliwością odpowiadali na me pytania dotyczące Waterloo, choć na planszy trwała okrutna rzeź...

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 08 wrz 2009, 13:02
autor: Don Simon
yosz pisze:Po trzecie i najważniejsze: niektóre osoby z tego rpg'owego koła działają mi tak na nerwy (dokładnie jedna) że jak on zacznie przychodzić, to ja przestanę na politechnikę (dlatego przestałem chodzić do smoczego gniazda)
Po czwarte: jakby mieli odrębną salę to może pół biedy, ale nic nie powtstrzyma ich żeby np w sali gdzie gramy usiąść i rozłożyć sesję. Ciszy nigdy nie ma u nas w czasie grania, ale jak do tego dojdą wczuwający się w rolę nastolatkowie to ja odpadam.
Te dwa punkty sa kluczowe i mysle, ze przesadzajace.

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 08 wrz 2009, 14:27
autor: zephyr
Mam wrażenie że środowiska RPGowców i graczy w planszówki były nawet w ramach SG na tyle rozłączne, że wspólne spotkania niekoniecznie mają sens
(jak rozumiem SG ma jakąś salę na piątek, więc nie jest to sprawa decydująca o istnieniu SG; z perspektywy gracza w planszówki nie widzę sensu... jedyny powód jaki widzę to sytuacja w której graczom RPG zależy na dłuższych sesjach)

Co do Krety.
Początkowe rozstawienie wynikało nie z mojego strategicznego planu zajęcia obu stron planszy ale z rozmieszczenia winogron (byłem ciekaw na ile przydatny jest ten bonus)
Punktowania nie są kompletnie popsute, myślę że ważniejszą niż ilość skrzyżowań statystyką jest ilość skrzyżowań przyległych do danego regionu, regiony z dużą ilością sąsiednich mają sporo większą szanse na punktowanie, co daje jakieś zarządzanie ryzykiem.
Gra jest bardzo taktyczna, jeden punkt wpływu może zmienić wszystko, więc jest pewna niestabilność, ale w sumie jest to standardowe dla terytory control, mechanika ciekawa, wiele płaszczyzn, które mogą dać wpływ i równoczesne punktowanie kilku regionów, ograniczony wachlarz możliwości ingerencji daje poczucie jako takiej kontroli... tylko ten kasztelan, którego czasem opłaca się odpalić osobie która w danym regionie się nie liczy... średnio mi przypadł do gustu, zwłaszcza ostatnia tura kiedy widać kto ma szanse wygrać a kto nie w naszej partii była czystym kingmakingiem i mam wrażenie że taka sytuacja może się dość często pojawiać.
Kolejny zarzut to te nieszczęsne losowe punktowania. Nie lubię tego typu elementu losowego, czasami jedno skrzyżowanie daje komuś mnóstwo punktów a sąsiednie już mało co, przy ograniczonych zasobach nie da się być wszędzie. Sytuację ratuje fakt że widać jedno punktowanie do przodu, co sprawia że gra nie jest popsuta... ale pewien niesmak pozostaje (zwłaszcza że wioski i fortyfikacje nie są mobilne)

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 08 wrz 2009, 17:47
autor: Geko
zephyr pisze:Mam wrażenie że środowiska RPGowców i graczy w planszówki były nawet w ramach SG na tyle rozłączne, że wspólne spotkania niekoniecznie mają sens
(jak rozumiem SG ma jakąś salę na piątek, więc nie jest to sprawa decydująca o istnieniu SG; z perspektywy gracza w planszówki nie widzę sensu... jedyny powód jaki widzę to sytuacja w której graczom RPG zależy na dłuższych sesjach)
Mam taką samą opinię.

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 08 wrz 2009, 19:44
autor: Mustafa
Dostałem dzisiaj od szefa Smoczego Gniazda, Andrzeja tę oto informacje :


Smutne wieści - nie ma już dla nas miejsca na Koszykowej. Póki nie mieliśmy możliwości manewru, przeciągaliśmy nasz pobyt jak długo się dało. 7 września ostatecznie pożegnaliśmy się z Biblioteką, która ma już z dawien dawna inne plany co do wykorzystania sali. Tak więc, dopóki nie znajdziemy nowej lokalizacji, Smocze Gniazdo nie działa w poniedziałki do odwołania. Zapraszamy natomiast od 18 września w każdy piątek w godz. 16.00 - 20.00 do klubu osiedlowego "Surma" na Ochocie (ul. Białobrzeska 17).
Na chwilę obecną jest to jedyna dostępna dla nas lokalizacja i termin.


Chyba wątek do zamknięcia , a szkoda fajnie było przy pl. konstytucji :(

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 09 wrz 2009, 11:15
autor: stalker
Do zamknięcia i zaznaczenia, że nieczynne -- czyli można przekopiować Twój post, Mustafa, na początek :)

Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)

: 10 wrz 2009, 12:48
autor: Micelius
zephyr pisze: Co do Krety.
Początkowe rozstawienie wynikało nie z mojego strategicznego planu zajęcia obu stron planszy ale z rozmieszczenia winogron (byłem ciekaw na ile przydatny jest ten bonus)
To miałeś bonus do bonusu winogronowego w postaci dobrego rozstawienia się :lol:
zephyr pisze: regiony z dużą ilością sąsiednich mają sporo większą szanse na punktowanie, co daje jakieś zarządzanie ryzykiem.
tutaj się zgadzamy :)
zephyr pisze: tylko ten kasztelan, którego czasem opłaca się odpalić osobie która w danym regionie się nie liczy... średnio mi przypadł do gustu, zwłaszcza ostatnia tura kiedy widać kto ma szanse wygrać a kto nie w naszej partii była czystym kingmakingiem i mam wrażenie że taka sytuacja może się dość często pojawiać.
Szczerze mówiąc to pierwsza moja partia (z jakichś 5-6), w której są takie duże różnice na koniec i połowie graczy już na niczym nie zależy. Z drugiej strony, w ogromnej liczbie (większości?) gier gracz, który na koniec nie ma szans, może jeszcze mocno komuś pomóc lub zaszkodzić - i często robi to z pobudek emocjonalnych :wink:
zephyr pisze: Kolejny zarzut to te nieszczęsne losowe punktowania. Nie lubię tego typu elementu losowego, czasami jedno skrzyżowanie daje komuś mnóstwo punktów a sąsiednie już mało co, przy ograniczonych zasobach nie da się być wszędzie.
No to się chyba nie do końca zgadza z tym, co pisałeś w drugim zacytowanym przeze mnie fragmencie, który, jak mi się wydawało, jakoś pasuje do mych argumentów o patrzeniu na "rejony na mapie", a nie na kokretne forty. - Da się być we wszelkich kluczowych regionach, zwłaszcza, że mobilność jest jednak duża, a fortów i wiosek jest sporo w stosunku do tempa gry (np. w tej partii i tak wszystkiego nie zdążyliśmy postawić) Poza tym, warto jednak czasem wziąć kasztelana, żeby wpłynąć na los. Ja w czasie tej partii miałem raczej ten problem, że tak się skradałem, że w końcu nigdzie (niemal) nie byłem mocny - ale i tak bardzo mało mi brakowało do zwycięstwa, bo się suwałem :lol:

W każdym razie dzięki za tak dogłębną analizę. Co do mechanizmów chyba się mniej więcej zgadzamy - tylko wywołują one u nas inne wrażenia. Mnie na przykład bardziej wkurza konieczność uczenia się talii do Race f G., które to uczenie potem i tak może się psu na buty zdać, jeśli dostaniesz zły kart układ :)