Wiek Złodziei to dla mnie drugie podejście do tej rozkręcającej się właściwie dopiero po alarmie gry, które skończyło się bardzo pechowo, gdyż, aż 3 razy trafiłem do lochu. W zasadzie przez to, że nie zaasekurowałem się na zapas w paru ważkich momentach, o których nie wiedziałem, że będą dla mnie przełomowe. Cóż, asekuracja to jedno, a inicjatywa to drugie, na co należy zwrócić szczególną uwagę w czasie biegania lub skradania się po legendarnym mieście. W trakcie szperania po zabudowanych uliczkach do szło do kilku zadym, które przerodziły się w dywagacje nad regułami należytego bycia okradzionym lub możliwości okradzenia innego złodzieja w kontekście karty akcji. Na BGG jest jeden wątek poświęcony temu zagadnieniu, który też w 100% nie jest oficjalną wykładnią, lecz domniemaniem prawidłowych zasad gry. Największym atutem tej gry są niesamowite zwroty akcji i perypetie czerwonego klejnotu cesarza, który potrafi w ciągu jednej rundy zmienić właściciela nawet kilka razy. To co się dzieje w ciągu 5 rund po wszczęciu alarmu, czyli w momencie ucieczki z preciozem dostarcza więcej wrażeń niż nie jeden film średniowiecznej akcji. Siła gry tkwi w zróżnicowanych kartach akcji ogólnych, a właściwości specjalne złodziei nie zawsze dają się należycie wykorzystać. Obława dokonywana przez strażników i kapitanów oraz możliwość jednoczesnego ataku ze strony złodziejskich rywali zmusza do ciągłej asekuracji na wysokich obrotach. Nie zawsze kończy się to pomyślnie. Brawa dla zwinnej i sprytnej, młodej i kulturalnej złodziejki. Teraz zapewne przegra ten klejnot w pokera
Wystąpili - trój-osobowa szajka złodziei z Gondolii
Brzdęknęło nami tego wieczoru! Dwoje rzezimieszków i rzezimieszka stali u wlotu do kanału i próbowali dojrzeć coś w czeluściach, czego nie było widać.
- Właź! Nie zastanawiaj się - rzekł zdecydowanym głosem Draken.
No cóż, wleźć czy nie wleźć, oto jest pytanie?
Stroma jak zawsze drabina nie pozostawiała wątpliwości, w która stronę należy się udać. Habert czmychnął pierwszy w czeluści do dna. Karma!, karma!, hare! hare! - spełzła za nim niczym młoda nadzieja złodziejskiego fachu. Draken podążał ostatni, ale wiecie, ostatni będą .....-ymi.
- Lewo czy prawo? oto jest pytanie? zamyślił się Habert. Nie ma co czekać, ja biorę nogi za pas i spadam - rzekła Karma!, karma!, hare!, hare!
- Brzdęk! - Habert uderzył głową o ścianę nie narysowaną na zabranej z dłuuugiego stołu mapie. O żesz ty!
- Cicho! - rzucił Draken. Nadchodzi Smok!
- O Panie mój, daj mi drugie buty i mieczyk w bój! - z pieśnią na ustach Karma!, kamra!, hare! hare! znikła w ciemnościach rozpościerających się już niemal z każdej strony, nawet tej niewidocznej dla postronnego obserwatora wydarzeń.
- Brzdęk! Brzdęk! to ja SMOK
![Twisted Evil :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
rzucam na was urok w bok!
Minęło trzynaście chwil i dwie minuty, gdy Karma!, karma! buszowała w podziemnym kramie wybierając z walizeczką złota w ręce nowe buty, tornister i autograf od niewidzialnego sprzedawcy. W tym czasie cień Drakena skocznymi ruchami przesuwał się po drabinach i korytarzach prowadzących już do góry. Habert w rozterce i poniewierce, zdezorientowany stojąc na rozstaju podziemnych dróg nie mógł zdecydować czy się teleportować, czy nagimnastykować i artefakt zaanektować.
- To ja wychodzę! - rzucił w kierunku dna Draken pokonując ostatnie stopnie stromej jak zwykle drabiny.
- Ale o co mu chodzi zamyśliła się Karma.
- On chyba chce już do domu bo jest 22:27 - domyślał się Habert.
Brzdęk! SMOK
![Evil or Very Mad :evil:](./images/smilies/icon_evil.gif)
nie wybiera, on ludzi poniewiera!
Krążąc raz tu to tam, Karma i Habert łudzili się, że znajdą właściwą drogę do artefaktu, lub chociaż niedużej korony pocieszenia wartej z 10 złociszy. Jakoś to będzie, oby światła nie zgasili w Nero bo już w ogóle nic nie będzie widać, a ta plansza to jakaś ciemna jest.
Zegar nocy tykał niemiłosiernie, a w jego rytm Draken bawił się na powierzchni w przeskakiwanie smoczych murków, od lewej do prawej, i jeszcze jeden i jeszcze ... ostatni!
Brzdęk! Brzdęk! i po krzyku - ktoś ich widział, dokąd szli?
- ależ Drakeńskie miałem dzisiaj sny
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
- rzekł Habert po przebudzeniu.