Wczoraj na stole Caverna w pięcioosobowym składzie.
Czy to lepiej czy gorzej ? Nie wiem , moim zdaniem gra ani nie zyskuje , ani nie traci - dalej jest tak samo dobrze.
We wszystkich dotychczasowych moich partiach w Cavernę zawsze szedłem mocno w ludków , powiększenie rodziny to podstawa

, nie inaczej było wczoraj.
Do tego (i tu nowość) poszedłem w zbrojenia , troszkę z przypadku , a to dlatego , że Tolis z Ryu wyhaczyli fajne budynki na starcie i pewnie myśleli , że sobie zaraz będą chopków na wyprawy wysyłać , a tu zonk
Widziałem , że długo nie było im z tym dobrze , zwłaszcza Tolis nie mógł się odnaleźć w nowej sytuacji
Cóż dla mnie wyprawy to też było pewne novum , no ale tak ułożyła się sytuacja na planszy ...
Co zrobiłem źle , że nie wygrałem ?
Wieloosobowa rodzina potrzebuje żarcia , ja od połowy gry miałem 6 ludzi , pozostali w tym momencie operowali 3-4 ludźmi , nie jestem pewny czy Marcin nie miał wtedy jeszcze dwóch chopków.
12 żarcia trzeba mieć , a z sześciu ruchów 3-4 idą właśnie na to , żeby żarcie zdobyć , jadło się różne kryształy , a co , jak się bawić to się bawić

Niestety po raz kolejny nie udało się stworzyć maszynki żywieniowej , ciągle tylko wszamanie na bieżąco tego co się naprodukuje w danej rundzie. Szare życie szarego obywatela Jaskinii: do roboty , nażreć się i znów do roboty ...
Zrobiłem też chyba błąd nie wystawiając budynku z dodatku dającego miejsce na 6 chopka , niepotrzebnie potem tracąc akcje na surowce i budowę jeszcze jednego budynku ...
Chętnie zagrało by się na świeżo ponownie , ażeby poprawić pewne rzeczy , niestety kolejna partia pewnie za rok , znów wcześniej pewnie trzeba będzie przypomnieć zasady

Przy Cavernie nie sposób uniknąć porównań do Agricoli - wczoraj wyszedł mi jeszcze jeden detal na korzyść tej drugiej.
W Agricoli widzę od razu , kto ma ile izb , kto ma ilu ludzi , czy jest gotów na powiększenie rodziny i czy muszę się spieszyć , by ubiec rywala z taką akcją ...
W Cavernie kompletnie nie "widzę" izb , ludzi itd. stąd co rusz musiałem dopytywać jaka u kogo sytuacja , niestety kontrolować tego przy pięciu graczach nie sposób.
Słowo jeszcze o minidodatkach: był moment , że zastanawiałem się nad dwoma budynkami , ale generalnie dla mnie d*** te kafelki nie urywały , typowe dojonko

Ale Tolis , fan gry , dodatki kupił - szacunek
Na koniec mała dygresja: u mnie w ten weekend tylko Uwe na stole , właśnie skończyłem grać w Patchwork , a wcześniej na stole Agricola , którą tłumaczyłem świeżakom i tak jak lubię gry Rosenberga tak zmęczyła mnie ta partia Agricoli niezmiernie

Tłumaczenie po 10 razy wciąż tych samych rzeczy w najprostszym wariancie rodzinnym bez kart przecież , sprawiło , że mając w pamięci wczorajszą partię Caverny , doceniłem bardzo te nasze piątki ...
Panowie , dzięki , że jesteście
